Niepokorna

By mleczarkaGerda

745K 25.6K 1.8K

Czy warto zadzierać z mafią? Giovanna zostaje wplątana w sprawy mediolańskiej mafii, której Ojciec Chrzestny... More

Rozdział pierwszy
Rozdział drugi
Rozdział trzeci
Rozdział czwarty
Rozdział piąty
Rozdział szósty
Rozdział siódmy
Rozdział ósmy
Rozdział dziewiąty
Rozdział dziesiąty
Rozdział jedenasty
Rozdział dwunasty
Rozdział trzynasty
Rozdział czternasty
Rozdział piętnasty
Rozdział szesnasty
Rozdział siedemnasty
Rozdział osiemnasty
Rozdział dziewiętnasty
Rozdział dwudziesty
Rozdział dwudziesty pierwszy
Rozdział dwudziesty drugi
Rozdział dwudziesty trzeci
Rozdział dwudziesty czwarty
Rozdział dwudziesty piąty
Rozdział dwudziesty szósty
Rozdział dwudziesty siódmy
Rozdział dwudziesty ósmy
Rozdział dwudziesty dziewiąty
Rozdział trzydziesty
Rozdział trzydziesty pierwszy
Rozdział trzydziesty drugi
Rozdział trzydziesty trzeci
Rozdział trzydziesty czwarty
Rozdział trzydziesty piąty
Rozdział trzydziesty szósty
Rozdział trzydziesty siódmy
Rozdział trzydziesty ósmy
Rozdział trzydziesty dziewiąty
Rozdział czterdziesty
Rozdział czterdziesty pierwszy
Rozdział czterdziesty drugi
Rozdział czterdziesty trzeci
Rozdział czterdziesty czwarty
Rozdział czterdziesty szósty
Rozdział czterdziesty siódmy
Rozdział czterdziesty ósmy
Nowa książka

Rozdział czterdziesty piąty

7.7K 319 1
By mleczarkaGerda

Vinz odgarniając rozwiane włosy z oczu, mówił niskim głosem:

- Dobra, zrobimy tak – oblizał szybko górną wargę. – Ja, Paolo i Francezco pójdziemy kulturalnie przekonać bankiera do zeznawania.

Rudowłosa zamrugała, a na jej twarzy pojawił się grymas.

- A ty i Giovanna – wskazał podbródkiem na kobietę. – Pojedziecie do Ilario po coś. On będzie wiedział, o co chodzi.

Brunetka westchnęła i spojrzała na Ojca Chrzestnego z wyrzutem.

- Nie patrz się tak na mnie – prychnął, starając się nie uśmiechać. – Nie po to tyle razy cię ratowałem, żeby teraz się tobie coś stało.

Dziewczyna wywróciła oczami. Samochody stojące w korku zaczęły głośno trąbić, a kierowca starego auta wrzeszczeć na wszystkich. Giovanna odwróciła się i zaczęła odchodzić, wciągając do płuc powietrze wymieszane ze spalinami, chcąc zrobić kolejny krok, poczuła dużą dłoń zaciskającą się wokół jej nadgarstka i nim zamrugała, jej twarz znalazła się na klatce piersiowej Vinza, który objął ja szczelnie ramieniem i garbiąc się, szepnął:

- No, nie dąsaj się.

- Nie dąsam się – żachnęła się i uniosła głowę, patrząc w jasne oczy ukochanego. – Myślałam, że mam nie lubić Ilario – uśmiechnęła się i zacisnęła usta.

Mężczyzna zdjął ręce z czarnowłosej i odsunął, burcząc pod nosem:

- Spadaj wredoto.

Giovanna zaśmiała się, posyłając najwyższemu całusa oraz udając, że nie widzi jego uśmieszku. Podeszła do rudowłosej i nucąc cicho, patrzyła na czubki swoich butów, wpadając czasem na przechodniów.

- Mam nadzieję, że nie będę musiała znowu kogoś zszywać – westchnęła Beatrice i przeczesała dłonią gęste włosy, których pukle opadły na ramiona kobiety.

Młodsza zaśmiała się i spojrzała na nią.

- Mam jedno pytanie, mogę je zadać?

Starsza wzruszyła ramionami, jej wyraz na twarzy złagodniał.

- Pewnie.

- Jak poznałaś Vinza? – brunetka przystanęła na chwilę.

Starsza zmrużyła oczy i przechyliła głowę do boku, po czym parsknęła. Nie oglądając się za Giovanną, ruszyła dalej i rzekła:

- Stare dobre czasy – spojrzała delikatnie w dół na dziewczynę, która ją nadgoniła. – W zabawny sposób.

Zamilkła, a młodszą zaczęły drażnić dźwięki klaksonów. Giov wydęła dolną wargę i nie odezwała się, idąc w milczeniu, rozmyślała intensywnie. Ocknęła się, kiedy do jej uszu dotarło dzwonienie dzwonów kościelnych, rozbrzmiewających w Mediolanie. Beatrice zatrzymała się, więc ustał stukot kobiecych obcasów. Brunetka podniosła wzrok, przed jej oczami znajdował się wysoki, zniszczony budynek, z którego niedawno wyszli. Starsza zapukała lekko do drzwi i nacisnęła klamkę, nie czekając na pozwolenie wejścia. W progu rzekła głośno:

- My do Ilario – wyminęła mężczyznę z opatrunkiem na nosie.

Niższa szybko szła obok Beatrice, po chwili znalazła się w pomieszczeniu, gdzie przy biurku siedział brunet, a na kanapie trzeci osobnik. Ciemnooki widząc kobietę, wstał i zaczął mówić:

- A tak... Vinz uprzedzał, że przyjdziecie – schylił się, aby wyjąć coś z szafki i podając to rudowłosej, dokończył. – Zapomniałem wam dać jeszcze to.

Giovanna spojrzała na bruneta, a ten mrugnął do niej. Dziewczyna szybko odwróciła głowę.

- Przecież my też tam zamawiamy broń – wyszeptała Beatrice i uniosła wzrok na ciemnowłosego.

- No właśnie, próbują nas odciąć od wszystkiego. Ja nie wiem, co Vinz im zrobił, ale wygląda na to, że naprawdę się uparli.

- Hmm... No nic, o to się nie martw, on ma wszystko pod kontrolą – brąchała pod nosem, przewracając strony. – Dzięki.

Poklepała go po plecach i zerknęła kontem oka na speszoną brunetkę. Zaczęły iść korytarzem, a Giovanna stanęła i odwróciła się zmieszana.

- Nie wytrzymam z ciekawości, co on zrobił Francezco, że ten prawie złamał mu nos?

Mężczyzna zaśmiał się, spoglądając na zranionego kolegę.

- Powiedźmy, że nachalnie podrywał jego żonę.

- Aaa... - czarnowłosa pokiwała głową i uśmiechnęła się nieśmiało.

Skierowała do czekającej kilka kroków dalej Beatrice i po raz kolejny poczuła powiew powietrza na twarzy. Przygryzła wargę, zastanawiając się, czy z jej ukochanym wszystko teraz w porządku.    

Continue Reading

You'll Also Like

5.3K 198 9
Czy anioł może uratować demona ? A może demon uratuje anioła ? Lily prowadziła zwykłe życie , studia , praca , studia i tak wkoło. Aż do momentu aż...
255K 32K 35
Lana Lexington to cicha, nieco nudna księgowa, która pragnie jedynie spokojnego życia. Unika mężczyzn, a zwłaszcza swojego sąsiada, potężnego, dobrze...
359K 6.5K 60
Co jeśli dwa przeciwne sobie światy zjednoczą się w jedno? Co jeśli facet z krwawą przeszłością pozna delikatną, poranioną przez los dziewczyne? W k...
143K 7.7K 62
26.06.2003r. Florencja, Włochy Młode małżeństwo zostawia swoją czteroletnią córkę pod opieką wykwalifikowanej niani, żeby świętować kolejną rocznicę...