Skradziona wolność

By xNicolee19

1M 47.8K 5.6K

Nazywam się Larissa mam 19 lat i zostałam obiecana mężczyźnie, którego nigdy wcześniej nie widziałam na oczy... More

Notka od Autorki
Prolog
Rozdział 1 Spotkanie
Rozdział 2 Mieszkam z szaleńcami
Rozdział 3 Goście
Rozdział 4 Kara
Rozdział 5 Odwiedziny
Rozdział 6 Uciekinierka
Rozdział 7 Pierwsze zadanie
Rozdział 8 Wyjazd
Rozdział 9 Gdzie jesteś?
Rozdział 10 Ochronię Cię
Rozdział 11 Nienawidzę Was
Rozdział 12 Nigdy wcześniej
Rozdział 13 Poznajmy się
Rozdział 14 Obietnica
Rozdział 15 Wolność
Rozdział 16 Kim jesteś?
Rozdział 17 Ucieczka
Rozdział 19 Wróciłam
Rozdział 20 Pamiętam cię
Rozdział 21 Podstęp
Rozdział 22 Wątpliwości rozwiane
Rozdział 23 Za nowy początek
Rozdział 24 Droga do życia
Rozdział 25 SMS
Rozdział 26 Zasadzka
Rozdział 27 Zaciągnięty dług
Rozdział 28 Luis
Rozdział 29 Zaufanie piękny dar
Rozdział 30 Z odsieczą
Rozdział 31 Z powrotem w domu
Rozdział 32 Przeklęty prezent
Rozdział 33 Bądź nasza
Rozdział 34 Decyduj mądrze
Rozdział 35 Czas decyzji dobiegł końca
Rozdział 36 Przemień mnie
Rozdział 37 Trzecia grupa
Rozdział 38 Nowy rozdział w życiu
Rozdział 39 Przeszłość nie zapomina
Rozdział 40 Przebłysk
Rozdział 41 Witaj mały
Rozdział 42 Pamiętam cię
Rozdział 43 Powrót do rzeczywistości
Rozdział 44 Powrót braci
Rozdział 45 Sen
Rozdział 46 Kłamałam
Rozdział 47 Dwa oblicza
Rozdział 48 Nie pogrywaj
Rozdział 49 Czas wyjaśnień
Rozdział 50 Wybieram...Ciebie
KONIEC

Rozdział 18 Oddane lata

17.9K 890 79
By xNicolee19


-Ile? - spytałam lekko zdezorientowana 

-30 - odrzekła z uśmiechem

-Zgoda, ale zostawisz go i zdejmiesz naznaczenie

-Masz szczęście, że ona tutaj jest. Zastanawia mnie jak to się dzieje, że kobiety zawsze bronią tych, którzy na to nie zasługują - podeszła do chłopaka, położyła dłoń na bliźnie, wyszeptała coś i kiedy zabrała dłoń nie było śladu po bliźnie

-Nie zasługujesz na nią i jej dobro - zabiła go spojrzeniem i podeszła do mnie 

Wyciągnęła w moim kierunku swoje dłonie, a więc podałam jej moje. Teraz mogłam ją normalnie dotknąć, lecz twarzy nie widziałam nadal. Kazała mi zamknąć oczy, a więc zrobiłam to. Czułam jak uchodzi ze mnie życie, jak powoli wysysa ze mnie każdą nawet maluteńką cząsteczkę szczęścia. Stawałam się coraz słabsza, ledwo stałam na nogach, aż w końcu upadłam. Wtedy kobieta mnie puściła, a gdy otworzyłam oczy nie  widziałam już upiora, a ładną dziewczynę. Wróciła do swojego pierwotnego wyglądu.

-Dziękuję, że zwróciłaś mi ciało, ale dalej uważam, że lepiej było go zabić. Bo teraz jeszcze pozbawił cię lat - opuściła pokój 

Josh natychmiast do mnie podbiegł pomóc mi wstać.

-Co ty zrobiłaś najlepszego idiotko?! 

-Uratowałam cię - odpowiedziałam półszeptem

-Kosztem własnego życia. Przypomnieć ci, że nie jesteś nieśmiertelna jak my. Zabrała ci 30 lat życia. To dużo jak dla człowieka

-Przynajmniej umrę w miarę młodo i nikt nie nazwie mnie waszą babcią - zaśmiałam się

-A teraz przepraszaj i dziękuj - dodałam po chwili stanowczym głosem

-Przepraszam, że twierdziłem, że jesteś słaba oraz dziękuję za uratowanie. Jednakowoż jesteś głupia bo ja już przeżyłem 400 lat i to dla mnie wystarczający, a ty ledwie 19. W dodatku teraz nie masz siły nawet sama wstać - westchnął

-Wracamy bo już świta, a przed tobą jeszcze tłumaczenie się przed Nickiem - nie mógł powstrzymać się od śmiechu

Josh wziął mnie na ręce i opuściliśmy hotel. Przez całą drogę drażnił mnie tym, że czeka mnie długa rozmowa. O proszę jak mu humorek wrócił.

-Na ciebie też będzie wściekły to co się tak szczerzysz? - rzuciłam ironicznie nie mogąc już znieść tego jego uśmiechu

-Owszem, ale ty nie dostaniesz taryfy ulgowej jak ja - znów zaczął się śmiać

Około południa dojechaliśmy do domu, a mnie czeka teraz nie łatwa rozmowa. Liczyłam, że może Nicka nie ma i siedzi w pracy, ale nie. Auto stoi na podjeździe, czyli zaraz usłyszymy kazanie. Choć ja i tak najdłuższe.

Weszliśmy do domu. Nick siedział w salonie, robił coś na laptopie. Początkowo nawet na nas nie zwracał uwagi. Za bardzo chyba nie przejął się naszym zniknięciem. Dlatego postanowiliśmy wejść do pomieszczenia, w którym siedział i przerwać jego aktualnie zajęcie.

-Chcę wiedzieć, dlaczego zniknęliście na prawie dwa dni czy nie chcę? - rzucił oschle nie odrywając się od komputera

-Raczej nie chcesz, ale musisz to wiedzieć bo Larissa zrobiła coś idiotycznego - Josh usiadł obok niego

-Dawaj mała, w razie czego powstrzymam go od zabicia ciebie - szatyn wybuchnął śmiechem, a ja zgromiłam go spojrzeniem. Zaś Nick podejrzliwie nam się przyglądał

-Czy 30 lat dla człowieka to jest dużo? - nie wiedziałam jak zacząć

-Co za durne pytanie? Oczywiście, że tak - odparł brunet

-A więc ja oddałam moje 30 lat - powiedziałam szeptem

-Co zrobiłaś?! Jak oddałaś 30 lat swojego życia! Komu i dlaczego? - zdenerwował się, a tak chciałam tego uniknąć

-Żeby ratować Josha - złapał się za głowę

-Wiesz, że on ma 400 lat, a ty 19 i nawet nie dożyjesz starości

-Może to i dobrze, starość jest smutna. Sama świadomość, że w każdej chwili może skończyć się twoje życie jest przykre. A zresztą nie nazwą mnie waszą babcią - wyszczerzyłam się 

-Bracie, zawsze w każdej chwili możemy ją przemienić i wydłużyć jej życie - Josh poklepał Nicka po ramieniu

-Masz w zupełności rację, dobra wybaczam ci twoją głupotę dziewczyno - posłali sobie podejrzane uśmiechy

-Nie zgadzam się, ja też mam tutaj coś do powiedzenia!

-Nas się o zdanie nie pytałaś czy możesz pozbawić się 30 lat życia, więc nie wymagaj wzajemności, a jak będziesz protestować zrobię to tu i teraz - ostatnie zdanie wyszeptał mi na ucho

-To jaka twoja decyzja? Bo nie ukrywam, ale kusi mnie by to zrobić - uśmiechnął się zadziornie

-Zabierać ode mnie te kły - uciekłam do swojego pokoju, a mężczyźni zaczęli się śmiać

Właściwie sama nie wiem, dlaczego podjęłam taką decyzję. Przecież nie znam ich wystarczająco długo. Są dla mnie obcymi osobami, a mimo wszystko zapragnęłam go ratować. Gdyby chodziło o moją rodzinę nie byłoby to dziwne. W końcu cóż to jest oddać 30 lat życia by uratować bliską ci osobę. Lecz ja oddalam swoje lata w zamian za życie wampira, którego ledwo znam i nie ukrywając, ale za kawał drania. Każdy w mojej sytuacji pewnie pozwoliłby umrzeć Joshowi, ale ja tak nie potrafię. Nie umiem przejść obok jeśli komuś dzieje się krzywda. Nikt nie chce koczyc swojego życia i ja to najlepiej rozumiem. Więc dlaczego on miałby umrzeć skoro mogłam go uratować. Ja jestem śmiertelna i w każdej chwili coś możne mi się stać oraz będę zmuszona pożegnać się ze światem. Oni są nieśmiertelni, więc takiego problemu nie maja. Zresztą i tak twierdzą, że w każdej chwili mogą mnie przemienić i wydłużyć moje życie. Ale lepiej dla nich by to były tylko żarty. Polubiłam ich, a jeden z nich ma nawet rozkochać moje serce. Jednakże nie chce być taka jak oni. Mimo wszystko wampir nie kojarzy mi się z niczym dobrym i ta dwójka udowadnia mi to na każdym kroku. Za dużo zła się za nimi ciągnie, a ja nie chce by to zło pochłonęło również moją dusze i serce.

Nie chcę być taka jak oni.

Continue Reading

You'll Also Like

31.5K 1.3K 25
Silver nie miała wyboru i musiała szybko dorosnąć. Nieoczekiwane pojawienie się wampirów, sprawiło, że dziewczyna musiała się zmienić. Musiała przetr...
257K 9.5K 91
Zwykła studentka. Lubi czytać, interesuje się bieganiem, pływaniem, poznawaniem nowych rzeczy. Choć zamknięta w sobie i izolująca się od społeczeńst...
57.7K 3.7K 88
Gdzie ona zostaje mu podarowana jako prezent