Nie jesteś sam(a)

By Don-t_Hesitate

190K 10.6K 831

Czasem życie wzmaga od ciebie więcej niż jesteś w stanie udźwignąć. Izzy coś o tym wie. Koszmar, rozgrywający... More

*1*
*2*
*3*
*4*
*5*
*6*
*7*
*8*
*9*
*10*
*11*
*12*
*13*
*14*
*15*
*16*
*17*
*18*
*19*
*20*
*21*
*22*
*23*
*24*
*25*
*26*
*27*
*28*
*29*
*30*
*31*
*33*
*34*
*35*
*36*
*37*
*38*
*39*
*40*
*41*
*42*
*43*
*44*
*45*
*46*
*47*
*48*

*32*

3.5K 224 10
By Don-t_Hesitate

Na początku małe ogłoszenie. Spróbuję dodawać rozdziały w miarę regularnie, to znaczy, dwa razy w tygodniu. Nic nie obiecuję, ale się postaram 😉

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Przepraszam za spóźnienie - mruczy Alex, wchodząc do sali dużo później niż powinien. - Zatrzymał mnie pan dyrektor. Na szczęście dla was zostało już mało czasu, więc nie zrobię żadnej kartkówki, ale w poniedziałek wam nie odpuszczę.

Po klasie rozchodzi się pomruk zadowolenia i ciche wybuchy radości. Też się cieszę. Nie jestem w stanie się skupić na czymkolwiek, więc gdyby Black sprawdził szybko naszą wiedzę zebrałabym kolejną złą ocenę. Muszę koniecznie nauczyć się na początek przyszłego tygodnia, ale mogą być z tym problemy. Jutro jest sobota. Jim uwielbia się wtedy ze mną "bawić". Dodatkowo ostatnio jest bardzo zły. Najchętniej przewinęłabym czas do poniedziałku.

- Dobra, ogarnijcie się już i zaczynamy lekcję.

Zamykam mój zeszyt do szkiców i odkładam go na bok, a później wyciągam książki do geografii. Nie jestem pewna czy odrobiłam pracę domową, ale skoro nie robi kartkówki to pewnie też nie będzie sprawdzał zadań. Przynajmniej mam taką nadzieję.

Przez dwadzieścia minut cały czas kręci mi się w głowie. Staram się tego nie okazywać, ale to staje się coraz bardziej kłopotliwe. Zaczynam się denerwować, kiedy Alex wybiera jedną osobę do napisania czegoś na tablicy, a później każe jej wybierać kolejną. Uczniowie wybierają coraz to nowe osoby, a ja wręcz modlę się, żeby nie padło na mnie. Niewiele osób z tej grupy się ze mną przyjaźni, co przydaje się między innymi w takich sytuacjach. Nastolatkowie zwykle wybierają swoich znajomych, żeby się z nich pośmiać albo z innych głupich powodów. Ja tak naprawdę znam tu dobrze tylko Tony'ego, więc kiedy to on odchodzi od tablicy i ma wybierać kolejną osobę cała się trzęsę. Nie chcę iść, bo wiem, że nie będę potrafiła napisać zupełnie niczego i najem się tylko wstydu. Siedzę napięta jak struna dopóki Andersson nie mówi nazwiska swojego kolegi.

- Jesse McCormick.

Oddycham z ulgą. Teraz jest już mała szansa, że podejdę do tablicy. Odkładam długopis od Alexa na ławkę i wycieram spocone dłonie w jeansy.

- Jesse, możesz otworzyć okno? - prosi nauczyciel. Dziękuję mu w myślach, bo to świetny pomysł. - Trochę mi tu gorąco. Poza tym, jest szansa, że jeśli się trochę dotlenicie, przyjdzie wam do głowy choć jedna sensowna rzecz.

- W naszych głowach są tylko sensowne pomysły - oponuje się ktoś z tyłu.

Przekręcam się lekko. To jakaś blondynka z wyjątkowo kolorowymi ustami. Wprawdzie chodzę z nią na zajęcia od dwóch miesięcy, ale nadal mylę jej imię. Emily?

- Serio Emma? Jesteś tego pewna? - dopytuje Alex. Wygląda na to, że ta dwójka wie coś o czym nikt z nas nie wie. - Upijanie się w środku tygodnia też było takim rozsądnym pomysłem?

Słyszę jak dziewczyna prycha. Biorę do ręki długopis i zaczynam bazgrać po marginesie zeszytu.

- Nie upiłam się - zaprzecza. - Poza tym pan też tam był!

Słyszę cichy śmiech Alexa. Mnie też trochę rozbawia zachowanie nastolatki.

- Jestem dorosły. Mogę chodzić gdzie chcę i kiedy chcę i co najważniejsze, w przeciwieństwie do ciebie nie przyszedłem tu na kacu - odpowiada.

Kątem oka widzę, że Black podchodzi do tablicy i ma zamiar kontynuować lekcję, ale blondynka nie odpuszcza.

- Właśnie! - zaznacza. - I to jest zastanawiające!

Nauczyciel wydaje się zaskoczony.

- Tak? Dlaczego?

- Bo jestem pewna, że wypił na pan dwa razy więcej niż ja!

W sali znów słuchać śmiech Alexa. To przyjemny dźwięk.

- Mam swoje sposoby - mówi tylko i wraca do objaśniania tematu.

* * * * * * * * * *

Moją ostatnią lekcją jest matematyka. Nie znam z tej grupy zupełnie nikogo, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Siedzę w kącie z tyłu sali i staram się nie wyróżniać. Nie chcę rozwiązywać kolejnych zadań, bo zupełnie nic z tego nie rozumiem. Bezmyślnie przypisuję przykłady z tablicy do zeszytu, ale w połowie lekcji rezygnuję i zajmuję się rysowaniem karykatury Lindsay, którą zaczęłam na historii na początku tygodnia. Potrzebuję korepetycji. To będzie wiązało się ze zmniejszeniem porcji jedzenia na jakiś czas, ale poradzę sobie z tym. Nawet Jim zauważył, że jest zbyt głupia, żeby zrozumieć ten materiał sama. Powiedział, że ojciec daje mi wystarczająco duże kieszonkowe, więc powinnam sobie kogoś załatwić. Później mało subtelnie zasugerował, że jeśli mnie nie stać zawsze mogę odwdzięczyć się nauczycielowi w naturze, bo przecież dla takiej dziwki jak ja to żaden problem. Jednak starałam się zignorować jego ostrą uwagę wtedy i robię to także teraz.

Dzwonek dzwoni znacznie później niż się tego spodziewam. Czas przez ostatnie czterdzieści pięć minut bardzo mi się dłużył. Wychodzę z klasy, sprawnie mijam kilkunastu uczniów, zabieram rzeczy z szafki, potem odczekuję kilka minut, aż zacznie się kolejna lekcja i idę na tył szkoły. Alex już tam czeka. Nie uśmiecha się tak jak ostatnio. Otwiera mi drzwi, a kiedy siadam zamyka je i zajmuje miejsce kierowcy. W ciszy jedziemy na parking koło parku. Dopiero kiedy tam parkujemy, Black się odzywa.

- Musimy porozmawiać - mówi.

Kiwam głową. Sporo przemyślałam i nie chcę go mieszać w moje skomplikowane życie.

- Wiem. Mogę zacząć?

Mężczyzna wydaje się zdziwiony, ale pozwala mi mówić jako pierwszej. Odpina swój pas i siada tak, żeby mnie lepiej widzieć. Zaczynam się denerwować. Nie zdążyłam przemyśleć co mogę powiedzieć, więc staram się wymyślić coś na szybko. Odchrząkuję lekko.

- Więc.. Trochę ostatnio myślałam nad tym wszystkim i.. - zacinam się. Nie wiem jak ubrać myśli w delikatne słowa. Boję się, że Alex może się zdenerwować. W końcu on zdaje się chcieć czegoś trochę innego niż ja. - sądzę, że powinniśmy zakończyć... to.

Mężczyzna marszczy brwi. Zdecydowanie nie wie o co mi chodzi.

- Co masz na myśli? - dopytuje.

Przygryzam wargę. Problem w tym, że sama dokładnie nie wiem.

- To wszystko - wzdycham. Wymachuję rękoma, jakby te wszystkie problemy leżały wokół nas. - Nie powinnam ci niczego wyznawać, ani mówić do ciebie po imieniu, ani siedzieć tu z tobą. - Przerywam na chwilę, żeby sprawdzić jak bardzo rozzłościłam Alexa. Lustruję jego twarz, jednak nie widzę na niej żadnego rozdrażnienia, dlatego kontynuuję pomału. - A ty nie powinieneś wnikać w moje życie, ani tak często ze mną rozmawiać, a już na pewno nie powinieneś mnie wtedy całować.

Czekam. On nie reaguje, więc kontynuuję.

- Po prostu zapomnij o tym, proszę.

To jedno zdanie wywołuje w nim emocje, których nie odkryłam żadnym innym zdaniem. Alex Przysuwa się do mnie. Jego twarz jest nieco wykrzywiona w grymasie. Jego twarz jest blisko, zdecydowanie za blisko. Niemal czuję na sobie jego oddech. Odsuwam się trochę, ale nie zyskuję żadnej przestrzeni, bo Black znów przysuwa się do mnie. Jego śliczne oczyintensywnie wpatrują się w moje. Chcę mówić dalej, ale nie mam odwagi, kiedy moje ciało znajduje się tylko kilkadziesiąt centymetrów od jego.

- Zapomnieć? - syczy mężczyzna. Chyba nie jest zły, ale coś wyraźnie go poruszyło. - Chcesz, żebym po prostu zapomniał, tak? - dopytuje, choć doskonale wie, że właśnie tego pragnę. - Mam zapomnieć o tym, że jesteś bita? O tym, że przyjaciel twojego ojca to zwykły skurwysyn, który tylko czeka na dogodną okazję, żeby się do ciebie dobrać? O tym, że twój ojciec cie wykorzystuje? Czy może o tym, że boisz się chodzić do własnego domu, że przeraża cie to wszystko tak bardzo, że dostajesz ataków paniki?

Przełykam ślinę. Nagle robi mi się sucho w gardle. Gdy tak to przedstawia może to brzmieć dziwnie i głupio, ale tak, właśnie tego chcę. Nie zdobywam się jednak na wypowiedzenie moich myśli na głos. Zamiast tego kiwam głową. Leciutko; prawie niezauważalnie. Alex wycofuje się z ciężkim westchnieniem. Przeczesuje ręką włosy, zostawiając je w uroczym nieładnie. Ale nie myślę ani przez chwilę o tym jak cudownie byłoby ich dotknąć, bo jestem zbyt zajęcia rozgryzaniem reakcji mężczyzny. Dostrzegam, że kąciki jego ust są lekko uniesione, ale on zdecydowanie nie promienieje radością. Gwałtownie odwraca twarz w moją stronę.

- Nie - mówi. - Jeśli tego właśnie chcesz to przykro mi, ale masz problem. Nie zapomnę i nie dam ci spokoju. Nie odpuszczę, rozumiesz? Chociażby przez fakt, że nie możesz zostać z tym sama, okej? Ktoś musi ci pomóc. Zostawiłbym cię w spokoju tylko jeśli znalazłabyś kogoś innego, kto będzie mógł ci pomóc. Nie chcesz, żebym ja to robił? W porządku. Ale nie pozwolę na to, żebyś zostawiła to wszystko tak jak jest. To co ci robią... to jest chore, nienormalne. I na pewno nie będzie tak dalej. Nie zadzwoniłem na policję, bo mnie poprosiłaś, żebym tego nie robił. Z tego samego powodu nie zgłosiłem tego dyrekcji ani nikomu innemu. Potrafię zrozumieć dlaczego nie chcesz robić z tego.. dużej sprawy, mimo, że taka jest, jednak nie umiem pojąć, dlaczego chcesz zostawić to tak jak jest.

Opieram głowę o zagłówek i przymykam oczy. Nie potrafię patrzeć na niego, kiedy ma taką minę. Wywiera na mnie za dużą presję i nie mogę się skupić na własnych myślach. Powoli uświadamiam sobie to, co właśnie usłyszałam. Wiem, że Alex ma rację, mówić, że muszę coś z tym zrobić, ale on nie ma pojęcia jak wielkie to ryzyko.

- Bo ruszenie tego jest.. niebezpieczne - odpowiadam.

Mój głos jest cichy. Sama ledwo go słyszę, dlatego otwieram oczy, żeby sprawdzić, czy mężczyzna zrozumiał moje słowa. Przyglądam się jego twarzy i nie mam wątpliwości, że usłyszał wszystko.

- Pozwolenie, żeby twój ojciec i jego idiotyczny kumpel to kontynuowali jest jeszcze bardziej niebezpieczne.

Continue Reading

You'll Also Like

137K 10.1K 41
Willow to 21- letnia studentka sztuki, która na co dzień prowadzi spokojne życie i póki co, nie zamierzała tego zmieniać. Wszystko jednak obraca się...
95K 2.9K 33
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...
172K 5.1K 30
„ Na własne życzenie weszłam w ogień, który sami rozpalili „ Zawsze myślałam, że życie jest piękne. Jako mała dziewczynka nie mogłam na nic narzekać...
21.9K 4.6K 13
Hazel Woods, zawodowa ghostwriterka, pisze to, czego celebryci nie potrafią napisać sami. Jest świetna w swoim fachu - ma znakomity warsztat, zapewni...