- Mam dla ciebie zadanie. - Chłopak poważnieje.
- Zamieniam się w słuch.
Tord siada przy swoim biurku.
- Będziesz musiała się kogoś pozbyć. Ale najpierw... Wyjaśnię ci plan.
Uważnie słucham co tłumaczy mi mój brat.
Mam pojechać do Anglii i zabić troje ludzi. Dokładne informacje Tord wyśle mi na miejscu.
- Kiedy jadę?
- Jutro z rana.
Kiwam głową. Red Lider nie wydaje się być zadowolony.
- Tord, o co chodzi?
- Nie chcę cię tam puszczać, ale... Do tej misji będziesz musiała ,,zaprzyjaźnić" się z ofiarami. Mnie rozpoznają...
Podchodzę do niego bliżej i całuje w czoło.
- Nic mi nie będzie. Wrócę cała i zdrowa.
~time skip~
- *płacz* jak teee dzieci szybko dorastająąąą! - Ryczy Patryck. - A dopiero co uczyłem ją używać karabinu maszynowegoooooo!
- Facet, ogarnij się. - Prostuje go Paul.
- Nie moja wina, że moja, adoptowana, córeczka jedzie kogoś zabić! - Brązowowłosy wiesza mu się na ramieniu.
Przewracam oczami.
- Ej Patryck. Patrycja tam idzie.
Mężczyzna szybko się prostuje i poprawia mundur.
- Hej Pa... Ej... [T/i]!
Ja i Paul wybuchamy śmiechem.
- Przepraszam Pat. - Podchodzę do niego i się przytulam.
Ten odwzajemnia uścisk.
- Będziemy tęsknić...
- Za niedługo wracam. Opiekujcie się Tord'em, ok?
- Jasne. - Paul również mnie ściska.
- Gotowa? - Pyta mnie norweski akcent.
- Så Red Lider'rze.
- Odwiozę cię na lotnisko. Wsiadaj.
*****
Daję rozdziały jeden po drugim.
CookieGirlFantasy