Nie jesteś sam(a)

By Don-t_Hesitate

190K 10.6K 831

Czasem życie wzmaga od ciebie więcej niż jesteś w stanie udźwignąć. Izzy coś o tym wie. Koszmar, rozgrywający... More

*1*
*2*
*3*
*4*
*5*
*6*
*7*
*8*
*9*
*10*
*11*
*12*
*13*
*14*
*15*
*16*
*17*
*18*
*19*
*20*
*21*
*22*
*24*
*25*
*26*
*27*
*28*
*29*
*30*
*31*
*32*
*33*
*34*
*35*
*36*
*37*
*38*
*39*
*40*
*41*
*42*
*43*
*44*
*45*
*46*
*47*
*48*

*23*

3.7K 216 11
By Don-t_Hesitate

Witam z rozdziałem 23 xd Mam nadzieję, że się spodoba. O i jeszcze mała sprawa - zmieniłam trochę kolor oczu Alexa. Od teraz ma heterochromie. 

Mam nadzieję, że będzie wam się miło czytało, a ja w tym czasie lecę zmienić kolor oczu w poprzednich rozdziałach.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Minął miesiąc. Cały okropny, skomplikowany miesiąc odkąd Alexander Black, mój nauczyciel od geografii, mnie pocałował. Nadal nie poukładałam sobie wszystkiego.

W tamtą sobotę spanikowałam. Pozwoliłam by mnie całował tylko kilka sekund. Później odsunęłam się zawstydzona, zabrałam swój plecak i wybiegłam z klasy. Po prostu uciekłam. Nie miałam zielonego pojęcia dlaczego mnie pocałował. Do tej pory tego nie wiem. Nie pytałam go o to. Nie mam aż tyle odwagi. Długo myślałam nad tym co się tam wydarzyło. Nie doszłam do wielu wniosków, ale miałam kilka powodów by zbryzgać samą siebie. Po pierwsze: nigdy, przenigdy nie przyznałabym tego na głos, ale... podobało mi się. Mam na myśli pocałunek. Był znacznie przyjemniejszy niż pocałunek Tony'ego. Kiedy pocałował mnie Andersson to było po prostu przyjemne. Za to gdy poczułam usta Alexa na swoich wargach.. To było coś zupełnie innego. Coś co chciałam poczuć znów. I za to powinnam dostać szlaban do końca życia. Za to, że chciałam znów pocałować się ze swoim nauczycielem.

Przez cały miesiąc robiłam wszystko, żeby tylko nie zostać z nim sam na sam. Parę razy Black kazał mi zostać po lekcji, ale wtedy albo wymigiwałam się, kłamiąc, że muszę coś załatwić, albo prosiłam Tony'ego, żeby został ze mną. Wtedy mężczyzna nie mógł zacząć tematu pocałunku. I to udawało się dopóki Black nie przyszedł dziś na świetlice i zabrał mnie stamtąd. Tak po prostu. Wpadł tam jak piorun, podszedł do pani Coop, powiedział, że musi ze mną omówić moje oceny z geografii i zabrał mnie.

Idziemy tym samym korytarzem, którym codziennie chodzę na geografię i już wiem, że to będzie trudna rozmowa. Paranoicznie rozglądam się w poszukiwaniu kogoś znajomego, najlepiej Mike'a, Lindsay lub Tony'ego. Kogoś, kto mógłby zapobiec tej dziwnej sytuacji.

Skoro mowa o Anderssonie... Tony i ja zbliżyliśmy się do siebie, ale oboje stwierdziliśmy, że to tylko bardzo dobra przyjaźń. Wprawdzie nie rozmawialiśmy o tym ze sobą, ale każde z nas zwierzało się Lindsay. Powiedziała mi, co mówił Tony, więc chłopak zapewne wie, co mówiłam jej ja. Tak jest dobrze. Oczywiście musimy jeszcze za sobą porozmawiać, bez pośrednictwa osób trzecich. Jednak oboje wiemy na czym stoimy, dlatego będzie nam łatwiej.

Black jest wysoki, sporo wyższy ode mnie, a co za tym idzie jego krok jest szybszy. Kuleję, bo przedwczoraj Jim popchnął mnie, a moja stopa niefortunnie została zaklinowana i gdy moje ciało upadło na podłogę, ona wygięła się pod nienaturalnym kątem. Alex zauważył, że coś jest nie tak już wczoraj, a dziś ma okazję o to zapytać i jestem pewna, że z niej skorzysta. Zwalnia trochę, bym mogła się z nim zrównać. Widzę, że zerka na mnie co jakiś czas, ale nie dziwi mnie to. Robi to od miesiąca. Odkąd wybiegłam z sali po nagłym pocałunku.

Idziemy w zgodnym milczeniu całą drogę do klasy. Żadne z nas się nie odzywa dopóki nie wchodzimy do klasy. Siadam na krześle, a Black zamyka drzwi i opiera się o ławkę przede mną. Przygryzam wargę i nerwowo bawię się palcami.

- Masz ostatnio gorsze oceny z geografii. - Przytakuję tylko. Nie spodziewałam się, że naprawdę będzie chciał o tym rozmawiać. - To przez przyjaciela twojego ojca? Czy twój tata już wrócił?

Odwracam od niego wzrok. Działa niebezpiecznie na moje słowa. Sprawia, że mówię prawdę, chociaż tego nie chcę.

- Nie. Przyjedzie dopiero za jakieś dwa lub trzy tygodnie - odpowiadam cicho. - Ale nic się nie dzieję. Oceny to tylko...

Mężczyzna siada na krześle obok i unosi moją twarz. Czuję niezrozumiałe i na pewno niedozwolone przyjemne mrowienie w miejscu, gdzie jego palce dotykają mojej skóry. Z jednej strony oddycham z ulgą, gdy odsuwa dłoń, ale z drugiej chcę by dotknął mnie jeszcze raz. To jest chore. To na pewno nie jest normalne.

- Tylko co? Wytłumacz mi, bo niczego nie rozumiem, Izzy - prosi. Patrzy na mnie tymi swoimi niezwykłymi oczami i nagle nie chcę przestać w nie patrzeć. Mała niebieska część prawego oka tak bardzo kontrastuję z ciemnym kolorem, który znacznie przeważał. To takie pokręcone. - Mówisz, że oceny to nie jest wina Jima. Mógłbym w to uwierzyć, ale widziałem was. Ten facet był agresywny. Na litość boską, ty się go bałaś!

Chowam twarz w dłoniach. Nie chcę, żeby w moich oczach znalazł potwierdzenie swoich słów. Jednak Alex nie odpuszcza tak łatwo. Delikatnie łapie za moje nadgarstki i jeszcze ostrożniej odsuwa je od mojej twarzy. Prawdopodobnie boi się, że zrobi mi krzywdę, bo dopiero kilka dni temu lekarz zdjął mi gips.

- Widzę, że kulejesz Izzy. Widziałem też jak dwa tygodnie temu ochraniałaś swój brzuch i jak jeszcze wcześniej ukrywałaś nadgarstek - dodaje. Nie mogę nic zrobić. Jestem bezbronna. On domyśla się prawdy. - Wiem z czym mam do czynienia. Wiem, z czym ty masz do czynienia. Potwierdź to tylko, żebym miał pewność.

Kręcę głową. Milczę. Boję się. Alex nie tylko domyśla się wszystkiego. On zna prawdę. Ale nie wie, że ta prawda może go zranić.

- Izzy, proszę. - Niemal błaga. Nie mam pojęcia co robić. - Proszę. powiedz słowo, a to się skończy. Zadzwonię do twojego taty i na..

- To nic nie da! - krzyczę bezmyślnie. Ściszam głos, żeby nikt z korytarza nas nie usłyszał, ale nie kończę mówić. - On jest taki sam. Chcesz dzwonić też na policję, tak? - Alex jest tak zaskoczony, że daje radę tylko kiwnąć głową. - Proszę bardzo, ale to ci nic nie da. Mój ojciec jest policjantem. Przyjechaliśmy tu, bo go przenieśli, a później dali awans. Szanują go. Dzwonienie do niego lub na policję nie zmieni zupełnie nic, a tylko skrzywdzi ciebie.

Chowam twarz w dłoniach, błagając samą siebie, żebym nie wpuściła łez do oczu. Czuję dłonie mężczyzny na moich biodrach. Wzdrygam się, więc cofa je pośpieszni. Przez chwilę czuję się tak jak w domu - oblężona, zagrożona, bezbronna. A później zerkam na niego. Nie chce zrobić mi krzywdy. Znów próbuje mnie dotknąć, ale tym razem ostrożniej, wolniej. Zachęca mnie do odkręcenia się w jego stronę, potem kuca tuż przede mną. Zanim jednak ma szansę się odezwać zadaję pytanie. Pytanie, które krąży w mojej głowie już od dawna.

- Dlaczego to robisz?

Mężczyzna marszczy brwi. Nie rozumie mnie od razu.

- Jestem twoim nauczycielem, Isabel - odpowiada, choć dobrze wiem, że nie mówi całej prawdy. - Muszę dbać o twoje dobro.

- Inni nauczyciele tego nie robią - oponuję.

- Ależ robią.

Kręcę głową. Wciąż nie do końca mnie rozumie.

- Inni nauczyciele nie pomagają w ten sposób. Nie dotykają uczennic, nie całują ich - wypalam, ale dobrze że tak się stało. I tak musieliśmy porozmawiać na ten temat. - Reszta kadry nie troszczy się o mnie czy inne uczennice w taki sposób.

Mogłabym pomyśleć, że jest zboczeńcem. Już dawno to rozważałam. Jednak wystarczy jedno spojrzenie na jego twarz i wszystkie tego typu myśli znikają. Nie wiem w jaki sposób, ale zaczynam mu ufać. Już nawet nie zwracam się do niego per pan. Nie, kiedy jesteśmy sami.

Alex zabiera dłonie z mojej talii i delikatnie kładzie je na moich łydkach. Patrzy mi prosto w oczy.

- Jeśli chcesz, żebym przestał po prostu mi powiedz. Obiecuję, że skończę jeśli tego właśnie chcesz - zapewnia. Wierzę mu. Jakaś część mnie mówi, że to irracjonalne, ale reszta ją ignoruję. - Po prostu powiedz mi co mam przestać robić, dobrze Izzy?

Potrząsam głową i opieram ją na dłoniach, próbując pozbierać myśli. Nie przyznam tego, ale nie chcę, żeby kończył z tym co robi. Gdzieś w środku podoba mi się to, ale rozsądek podpowiada mi, żebym była ostrożna.

- Nie... Nie chcę, żebyś mnie całował.

Wcale nie jestem taka pewna tych słów, ale nie mogę ot tak pozwolić nauczycielowi się całować!

Alex kiwa głową. Jego twarz ma poważny, ale jednocześnie łagodny wyraz. Jest taki przystojny.

- W porządku. Nie będę cie więcej całował, Izzy - obiecuje. Chcę zapytać dlaczego zrobił to wcześniej, ale nie daje mi szansy dojść do słowa. - A teraz zdecydujmy co robić w związku z.. twoją sytuacją.

Wzdycham ciężko. Tu nie ma dobrego sposobu na oddalenie problemu. Nie wystarczy poprosić Alexa, żeby o tym zapomniał albo Jima i ojca, żeby przestali.

- Z tej sytuacji nie ma wyjścia, Alex. - Nadal nie przyzwyczaiłam się do zwracania się do niego po imieniu, ale, co śmieszne, to jest mniej dziwne niż mówienie do niego per pan. - Nie da się nic zrobić.

Mężczyzna lekko ściska moje nogi. Nawet kiedy kuca przede mną czuję, że jest odważniejszy, silniejszy.

- Zawsze jest jakieś rozwiązanie - przeciwstawia się. - Powiedziałaś, że jeśli zadzwonimy po pomoc, coś złego się stanie. Mówiłaś, że twój ojciec jest taki sam jak Jim. Miałaś na myśli, że.. będzie go bronił?

Kiwam głową, potwierdzając.

- Miedzy innymi.

- Twój tata na pewno jakoś zareaguje...

- Masz rację. Na pewno nie będzie siedział bezczynnie, kiedy dowie się o co oskarżam jego przyjaciela - śmieję się gorzko. - To nie jest taki typ ojca, za jakiego go uważasz.

Widząc, zszokowaną minę Alexa orientuję, że powiedziałam za dużo.

Continue Reading

You'll Also Like

22.6K 4.7K 13
Hazel Woods, zawodowa ghostwriterka, pisze to, czego celebryci nie potrafią napisać sami. Jest świetna w swoim fachu - ma znakomity warsztat, zapewni...
172K 5.1K 30
„ Na własne życzenie weszłam w ogień, który sami rozpalili „ Zawsze myślałam, że życie jest piękne. Jako mała dziewczynka nie mogłam na nic narzekać...
339K 29.4K 21
Wraz z rozpoczęciem drugiego roku studiów spokojne życie Blake Howard niespodziewanie wywraca się do góry nogami. Przez nieprzyjemne doświadczenia ze...
308K 28.7K 16
Historia Molly McCann i Aresa Hogana - spin-off dwóch dylogii: "Reguł pożądania" i "Związanych układem". Ostrzeżenie: Książka zawiera treści skierowa...