The culprit is only one! «~YO...

By julciaxis1

8.9K 1.1K 315

|zakończone| •Jeden turlający się kubek, przy jego ciężkich, skórzanych butach i tajemnicze spojrzenie. Głuch... More

PROLOGUE
Never again #1
#2
#3
#4
#5
#6
#7
#8
#9
#10
#11
#12 ,,Broken barrier"
#13 ,,You will not escape"
#14
#15
#16
WAŻNE!
#17
#18
#19
#20 ,,Please help me"
#21
#22 Cała prawda
#24
#25
#26 end of fear, uncertainty
#27
#28
#29
#30 To show you that I love you
INFO!
#31
#32 Koniec
BONUS #33

#23

165 25 13
By julciaxis1

~Hoseok~

Wróciłem do domu i od razu skierowałem się do sypialni. Wszędzie unosił się jego uzależniający zapach. Na pościeli widniały plamy po białej cieczy, jeszcze z wczoraj. Zaczesałem włosy i zabrałem się za zmianę prześcieradła i reszty posłania. Gdy już skończyłem rzuciłem się plecami na moje łoże. Przez jakiś czas patrzyłem pusto w sufit.

Co jeśli Yoongi umrze? Co ja wtedy zrobię?

Przymknąłem powieki. Przed moimi oczami przelatywały wszystkie wspomnienia związane z Minem. I te dobre i te złe. Czułem mocne ukłócie w sercu, które i tak traciło powoli cząstkę siebie.

Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Ledwo się podniosłem i skierowałem w ich stronę. Moim oczom ukazał się zasmucony Tae. Teraz nie biło od niego energią i szczęściem jak zazwyczaj. Wręcz przeciwnie.

-Hobi tak mi przykro. Wszystko będzie dobrze. Gwarantuję.

Posłał mi pocieszający uśmiech, a ja po prostu się w niego wtuliłem. Gładził delikatnie moje plecy.

-Ja nie chcę żeby umarł.

Wyrzuciłem z siebie łamiącym głosem.

-Nie zrobi tego. On jest silny... da sobie radę. Ma dla kogo żyć.

Odsunął się ode mnie i spojrzał w oczy.

-A teraz powiedz prawdę.

Jego ton głosu był poważny, jak i wyraz twarzy, co mnie nieznacznie zdziwiło.

-Ale o czym ty mówisz?

-Nigdy nie mówiłeś mi, że jesteś homoseksualistą. Wstydziłeś się powiedzieć?

Przez chwilę nie wiedziałem co mam mu odrzec. Kompletnie zaskoczył mnie tak nagłym pytaniem.

-Tae... jakoś tak wyszło.

Podrapałem się nerwowo po karku.

-Myślałem, że się przyjaźnimy.

-Bo tak jest!

-No to dlaczego mi nie powiedziałeś?

Uniósł jedną brew.

-Bo sam do niedawna tego nie wiedziałem... nie mam pojęcia jak to się stało, ale gdy bardziej go poznawałem... czułem do niego jakieś... dziwne uczucie. Tylko nie wiedziałem jeszcze jakie. Cały czas okłamywałem się przed samym sobą, że jest dla mnie tylko przyjacielem i... chyba nie tylko ja tak robiłem. Jednak, gdy...

Przerwałem na chwilę.

Mówić czy nie mówić? W sumie to mój najlepszy przyjaciel.

-Gdy?

Patrzył wyczekująco.

-Gdy przedwczoraj mieliśmy ten... pierwszy raz... No wiesz.

-Aaa... rozumiem. Myślisz, że jemu tak samo zależy, jak tobie na nim?

Zmarszczył brwi.

-Wyznał mi, że mnie kocha, więc... chyba tak.

-To nie widzę żadnych przeszkód, ale miej oczy dookoła głowy, bo w sumie co o nim wiesz. Znasz jego przeszłość? Rodzinę? Dzieciństwo?

-N-no... w sumie, to nie.

-To tymbardziej uważaj.

-Ale on by nigdy mnie nie wykorzystał, ani nie okłamał.

-Ja się tylko o ciebie martwię.

Objął mnie ramieniem.

-Mówisz tak jak Jeongguk.

-Przemyśl, to co powiedziałem. Ja muszę się zbierać. Trzymaj się.

-Nie...

Podniosłem się gwałtownie z kanapy.

-Zostań...

Powiedziałem tak cicho, że omal nie usłyszał.

-No ale... No dobrze.

Posłał mi tylko wielki uśmiech.

-Dziękuję. Muszę trochę oderwać się od tego wszystkiego... idziemy na imprezę?

Taehyung rozszerzył oczy w zdziwieniu.

-Ale...

-Muszę się rozerwać, bo im więcej myślę o Yoongim tym jest gorzej.

-Nie wiem czy to taki dobry pomysł...

Tae wydukał z niepewnością w głosie.

-No chodź. Zrób to dla mnie. Muszę o tym choć na chwilę zapomnieć. Proszę.

-No... dobra.

Poszedłem w stronę szafy, by jak najszybciej się przebrać. Ubrałem białą, luźną koszulkę, na to narzucona jeansowa kurtka i czarne materiałowe spodnie. Przejechałem dłonią po żyjących własnym życiem włosach i ruszyłem do wyjścia. Taehyung nie musiał się nawet przebierać, bo zawsze wyglądał uniwersalnie do każdej okazji.

Szliśmy ciemnymi uliczkami, aż dotarliśmy na miejsce. Cały czas Yoongi chodził mi po głowie. Potrząsłem nią, by pozbyć się tych myśli, które łamały moje serce na miliony małych kawałeczków.

Klub BUTTERFLY.

Ogromny neonowy napis ukazał się przed naszymi oczami. Trochę ściskało mnie w żołądku z nerwów.

-Jesteś pewny, że chcesz tam iść?

Położył dłoń na moim ramieniu i wbił we mnie wzrok.

-Tak Taehyung.

Pociągnąłem go za ramię do wejścia. Wszędzie był tłok ludzi. Unosił się zapach mocnego alkoholu, dymu papierosowego i potu. Jedynym oświetleniem były lasery, które migały we wszystkich kolorach. Bez głośnej muzyki nie było nawet mowy. Dookoła tańczący, spoceni z przemęczenia ludzie. Po kontach obściskujące się pary.

Pierwsze co chciałem zrobić to się napić. Jednym ruchem ręki wskazałem na barek. Tae westchnął po czym podążył za mną.

Rozsiadłem się wygodnie na wysokim krześle i zwróciłem się do barmanki.

-Proszę dwie Wódki Evelclear.

-Ale Hobi, to najmocniejszy trunek świata.

(a/ Polecam sprawdzić. Serio tak jest XD)

Powiedział z przerażeniem.

-Czy mam przyjąć to zamówienie?

Wtrąciła blondynka za ladą.

-Ah! Tak, tak!

Skinęła głową i chwyciła za dwa przezroczyste kieliszki. Gdy już podała na stół, chwyciłem go i wziąłem łyka.

-I jak?

Zapytał przyjaciel patrząc na wyraz mojej twarzy.

-Mocne.

Powiedziałem zachrypniętym głosem. Cholernie paliło w gardle, ale z czasem można było się do tego przyzwyczaić. Tae też w końcu przełamał się i wypił. Po jednym drinku byłem już tak nachlany jak jeszcze nigdy. Ledwo patrzyłem na oczy i wygadywałem jakieś głupoty.

-Bo mój chłopak Yoongi chce mnie zostawić... Woli umrzeć niż być ze mną. To boli YuRi wiesz?

-Ja nie jestem YuRi.

Odpowiedziała zmieszana barmanka czyszcząc szklanki na błysk. Taehyung został zaciągnięty na parkiet przez jakąś rudowłosą lalkę, która swoją drogą była mega skąpo ubrana.

Wbiłem wzrok w pusty już kieliszek. Nagle ktoś mnie zaczepił od tyłu.

-Hobi?

Odwróciłem się słysząc moje imię. Stanęła przede mną ciemno-brązowo włosa dziewczyna w czerwonej przylegającej do ciała sukience, uwydatniając jej nie mały dekold, który kiedyś wprost kochałem. Popatrzyłem na nią zamglonym wzrokiem.

-HiSoo...

-Cóż za zbieg okoliczności, że się spotykamy. Akurat tutaj.

Na jej twarzy ujawnił się dwuznaczny uśmiech.

-Tak...

-Poproszę dwa drinki. Jeden dla mnie, a drugi dla mojego chłopaka.

Posłała mi oczko, a ja myślałem, że się przesłyszałem. Wytrzeszczyłem oczy w zdziwieniu. Ale później o tym wszystkim zapomniałem, bo byłem już tak nawalony, że pamięć też była nie ta. Podała mi następnego drinka.

-Zdrowie za naszą przyjaźń Hobi!

Uniosła kieliszek do góry i szybkim ruchem opróżniła go. Ja również to uczyniłem.

-A teraz chodź tańczyć.

Chwyciła moją dłoń, a ja chwiejnym krokiem podążałem za nią na ogromny parkiet. Było tak ciasno, że wprost się przykleiliśmy do siebie. Ciężko było zrobić chociażby kilka kroków. Ktoś mnie popchnął, a ja tracąc równowagę przewróciłem się przywierając do jej ust.

-Hobi? Wiedziałam, że nadal mnie kochasz.

Chwyciła za moją koszulkę i przyciągnęła mocno do siebie, ponownie złączając nasze usta. Drugą rękę uwiesiła na mojej szyi. Pogłębiła pocałunek, a ja nadal byłem w szoku. Potem jednak sam przyłączyłem się do niego. Wyobraziłem sobie, że to Yoongi i jego słodki smak soczystych ust.

***

Ostre promienie światła, wtargnęły przez okna wprost do moich oczu. Skrzywiłem się, gdyż zaczęły mnie mocno szczypać.

Chwila. Gdzie ja jestem? I dlaczego jestem całkiem nagi?! W czyimś łóżku?!

Bałem się kogo zastanę obok siebie, gdyż ewidentnie czułem czyjąś obecność. Obróciłem się na drugi bok.

O jasna cholera!

Wstałem gwałtownie i zacząłem szybko zakładać bokserki.

-Hobi... kochanie co robisz?

Wymamrotała rozespana kobieta.

-Co?! Jakie kochanie! Co ty do kurwy sobie wyobrażasz!

Myślałem, że zaraz wybuchnę.

-Ale misiu przecież robiłam ci dobrze.

Usiadła na łóżku, oparta rękami.

-Nikt nie robi mi lepiej niż mój smerf idiotko! Opiłaś mnie specjalnie!

-A-ale powiedziałeś mi wczoraj, że mnie kochasz.

Łzy zbierały jej się w kącikach oczu.

Hoseok ty idioto. Musiałem mieć jakieś urojenia.

-Byłem pijany i gadałem głupoty.

Kończyłem już się ubierać. Wstała z łóżka i stanęła przede mną.

-Mogłabyś się ubrać z łaski swojej?

-Wcześniej jakoś ci to nie przeszkadzało.

Sama narzuciła na siebie piżamę.

-Kim ona jest?

-Co?

-Kim jest ta dziewczyna, z którą jesteś.

-Nie powiem ci.

-Powiedz.

-Nie, nie powiem.

-Niby dlaczego?

-Bo to nie dziewczyna!

Nagle nastała krępująca cisza. HiSoo, aż usta same się rozchyliły z zaskoczenia.

-Ż-że co?

-Dobrze słyszałaś, to chłopak.

Odsunęła się ode mnie o trzy kroki.

-Ty... to... że co?! Hoseok to jest chore!

-Że niby co? Że kocham go, zamiast ciebie?

-Ale... ale to jest nienormalne! Powinniście się leczyć. Oboje!

-Zamknij się! Ty jesteś nie lepsza. Dziwka pieprzona!

-Wynoś się z mojego domu i nie zbliżaj się do mnie!

-Z wielką chęcią!

Obróciłem się na pięcie i wyszedłem gniewnym krokiem z mieszkania, zatrzaskując drzwi za sobą.

Tego to się nie spodziewałem... co ja powiem Yooniemu?! Że przespałem się z byłą?!

Najgorsze w tym wszystkim było, to że Yoongi umiera w szpitalu, a ja się zabawiałem w łóżki z nieodpowiednią osobą.

A Taehyung? Gdzie Tae?!

Continue Reading

You'll Also Like

805K 29.9K 105
The story is about the little girl who has 7 older brothers, honestly, 7 overprotective brothers!! It's a series by the way!!! 😂💜 my first fanfic...
314K 9.5K 101
Daphne Bridgerton might have been the 1813 debutant diamond, but she wasn't the only miss to stand out that season. Behind her was a close second, he...
177K 4.7K 40
" She is my wife, stay away from her!" " Keep trying she will remain mine. " " Show me your scars, I want to see how many times you needed...
952K 21.8K 49
In wich a one night stand turns out to be a lot more than that.