The culprit is only one! «~YO...

By julciaxis1

8.9K 1.1K 315

|zakończone| •Jeden turlający się kubek, przy jego ciężkich, skórzanych butach i tajemnicze spojrzenie. Głuch... More

PROLOGUE
Never again #1
#2
#3
#4
#5
#6
#7
#8
#9
#10
#11
#12 ,,Broken barrier"
#13 ,,You will not escape"
#14
#15
#16
WAŻNE!
#18
#19
#20 ,,Please help me"
#21
#22 Cała prawda
#23
#24
#25
#26 end of fear, uncertainty
#27
#28
#29
#30 To show you that I love you
INFO!
#31
#32 Koniec
BONUS #33

#17

200 38 7
By julciaxis1

~Yoongi~

Wracaliśmy w ciszy do mieszkania i tak pozostało, aż do przekroczenia jego progu.

-Hyung?

Zapytałem łagodnie.

-Nie mów tak do mnie.

Rzucił chłodno, a mnie przeszły po raz kolejny zimne dreszcze.

-Zostajesz tu tylko dlatego, że jeszcze nie wyzdrowiałeś. Nie chcę mieć cię na sumieniu. Droga wolna. Chciałeś tego od kiedy tu po raz pierwszy wszedłeś.

Patrzył na mnie z założonymi rękami i kamienną twarzą. W tak krótkim czasie, zmienił totalnie całe swoje nastawienie w stosunku do mnie.

-Hobi...

Niepewnie ruszyłem w jego stronę.

-Nie podchodź.

Zamknął oczy i wystawił przed siebie dłoń, by zagrodzić mi drogę. Popatrzyłem na niego z zaskoczeniem.

-Ale...

-Zostaw mnie samego. Idź do sypialni. Tam dziś śpisz. Ja spędzę noc na kanapie.

Westchnął po czym zniknął za ścianą. Śledziłem go wzrokiem, aż wyszedł. Sam westchnąłem i poszedłem w stronę sypialni. Przystanąłem na chwilę i obróciłem głowę.

Hoseok siedział przy stole jadalnianym, opierając się łokciami. Przetarł twarz rękoma. Coś do siebie mówił, ale nie zdołałem tego usłyszeć z tej odległości.

Wpłynąłem w głąb pokoju i usiadłem na obrzeżach łóżka. Chwyciłem za telefon i przedzwoniłem do...

Właśnie, jak on się nazywa... T... Ta... Taehyung!

Całe szczęście miałem do niego numer, bo podał mi go Hoseok w razie gdyby podczas nieobecności prosić jego przyjaciela o pomoc.

Nacisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem telefon do ucha.

-Halo?

Do moich uszu dobiegł dość niski męski głos. Jeszcze nie miałem okazji go poznać.

-Cześć... Z tej strony Yoongi... Min Yoongi.

-O! Cześć Yooni Hobi dużo o tobie opowiadał.

Powiedział radośnie, a mi zrobiło się trochę cieplej na sercu.

-Taa... O tobie też dużo wspominał. Ale nie w tym rzecz. Musisz mi pomóc.

-Okej, a w jakiej sprawie? Mam nadzieję, że nie ma to nic wspólnego z dziewczynami, bo w tym nie jestem w stanie ci pomóc.

-Nie, nie. Nie o to chodzi. Chciałem się zapytać o jedną rzecz. Ale tak teoretycznie. Bo mam znajomego, który został oskarżony o nie dawny napad.

-No tak. Wiem o który chodzi.

-No właśnie i chciał się zapytać co może zrobić, aby oddalili zarzuty.

-Hmm... Chwila, daj pomyśleć... Musi wskazać zarzuty, które pod rygorem ich utraty należy zgłosić przed wdaniem się w spór oraz inne okoliczności faktyczne i dowody na ich sfałszowanie.

Wsłuchiwałem się uważnie w jego każde słowo, choć i tak mało co z tego zrozumiałem

Czyli tak: zarzuty zgłosić i dowody. Okej to nie powinno być takie trudne.

-Wielkie dzięki!

-Mam nadzieję, że pomogłem. Trzymaj się i walcz! Fighting!

Wytrzeszczyłem oczy.

Domyślił się, że chodzi o mnie?! Niee na pewno nie...

-Dzięki... Chyba.

Rozłączyłem się i rozmyślałem na chwilę.

Dowody. Ale skąd ja kurwa wezmę teraz dowody?! Chwila! Ja nie dostałem nawet żadnego zaświadczenia, że jestem podejrzany. Muszę wrócić się na miejsce zdarzenia.

Myślałem nad planem doskonałym by oczyścić mnie z zarzutów. Nie uśmiechało mi się bycie za kratami przez lata. A tym bardziej jakby to Hoseok miał mieć wtedy zmianę.

Muszę się tam dostać... Ale jak? Wiem! Posłannik. Potrzebuję posłannika!

Już wiedziałem do kogo się zwrócić. Ale było już późno, więc mógł teraz spać. Poczułem nagłą potrzebę fizjologiczną, a aby dotrzeć do łazienki musiałbym przejść wzdłuż całego domu.

Boże... Co teraz? Nie może mnie zobaczyć.

Uchyliłem powoli drzwi i wychyliłem głowę by się rozejrzeć.

Pusto!

Przycupnąłem na palcach i szybko przeleciałem przez dom. Już miałem westchnąć z ulgą, ale drzwi otworzyły się przed moją twarzą ukazując w nich zdziwioną minę Hobiego.

-Co chciałeś zrobić?

-Potrzebuję do toalety...

Wymamrotałem cicho spuszczając wzrok.

-Pff...

Wyminął mnie, a ja czym prędzej wparowałem do upragnionej łazienki. Po załatwieniu swoich potrzeb stwierdziłem, że unikanie siebie na wzajem nie da dobrych rezultatów, więc usiadłem na kanapie i oparłem głowę o rękę. Udając zainteresowanie jakimś durnym serialem.

-Nie za dobrze ci?

Stanął zasłaniając mi ekran telewizora.

-Odsuń się. Zasłaniasz mi tv.

-Słucham?!

-Nie ruszam się stąd.

Gdyby zabijał wzrokiem to dawno byłbym martwy.

-To ja cię ruszę.

Stwierdził po czym schylił się by mnie zepchnąć, ale ja skorzystałem z okazji i chwytając za jego krawat, przyciągnąłem go do siebie, tym samym złączając nasze usta. Jung wydawał się spinać coraz bardziej. Nawet się nie ruszał. Później jednak zaskoczenie minęło i odwzajemnił pocałunek. Był pełen agresji ze strony Hoseoka, co w sumie mi nie przeszkadzało. Wprowadziłem powoli mój język.

-Dla... czego... mnie... okłamujesz...

Wydukał między pocałunkami, jeszcze bardziej go do siebie przyciągnąłem na co cicho jęknął.

-Nigdy nie okłamywałem...

Powróciliśmy do dalszych pieszczot. Popchnąłem go, aby się położył, co w sumie się udało. Miałem idealny widok na jego twarz, gdyż był już pode mną. Chwycił moją w dłonie i jednym ruchem po raz kolejny złączył nasze już spierzchnięte wargi. Wsunąłem rękę pod jego koszulkę, starając się dać mu jak najwięcej przyjemności.

W sumie sobie też...

Z ust przeniosłem się na szyję tworząc czerwone punkty w postaci malinek, zasysając jego delikatną skórę. Chłopak wydawał z siebie słodkie jęki przez, które jeszcze bardziej byłem nakręcony. Z szyi zaś zszedłem na idealne obojczyki zostawiając mokre plamy.

-Yoo...Yoongi! Dlaczego kłamiesz w żywe... Oczy!

Przerwałem na chwilę i odsunąłem tak, abym mógł spojrzeć w jego śliczne ślepia.

-Mówiłem ci po sto razy, że jestem niewinny. Boli mnie, że mi nie wierzysz wiesz?

-Ja chcę ci ufać, ale coś mi nie pozwala...

Podniósł się do siadu. Chwyciłem jego podbródek.

-Hyung pozwól mi pokazać, że jestem niewinny.

Zastanawiał się przez chwilę, finalnie kiwając tylko głową.

Dałem mu jeszcze krótkiego całusa i wyszeptałem.

-Nadal chcesz spać tutaj?

Zdziwił się mojego pytania.

No w sumie się nie dziwię, 15 minut wcześniej nie mogliśmy na siebie patrzeć.

-T-tak.

-Okej to przyniosę tu pościel. Tylko nie uciekaj.

Pobiegłem po kołdrę oraz poduszkę. Przeniosłem je do salonu i rozłożyłem tuż przy kanapie. Chłopak przyglądał się z zainteresowaniem moim poczynaniom, na co się uśmiechnąłem pod nosem.

Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli.

Przebraliśmy się w piżamy, odbyliśmy wieczorną toaletę i kładliśmy się pod ciepłe kołdry.

-Nie będziesz spać na ziemi.

Powiedział wstając.

-Będę.

-Nie. Nie będziesz. Jeszcze rana jest zbyt świeża. Nie możesz spać na twardym. Zamieńmy się.

Nawet jak jest obrażony to i tak się troszczy... Kochane

Wogóle nie podobał mi się ten pomysł. Zasłużyłem sobie na takie miejsce do spania.

-Nie. Chcę być przy tobie.

-Yoongi...

Usiadł na leżącej pościeli po turecku.

-Czy ty na pewno dasz radę tu spać?

Kilkakrotnie sprawdzał twardość podłoża.

-Oczywiście, dla ciebie wszystko.

Chwyciłem jego dłoń.

-Idź do sypialni i przynajmniej się wyśpij. Ja tu zostanę.

Westchnąłem zawiedziony z niechęcią puszczając jego dłoń i wróciłem spowrotem zbierając pościel.

~Hoseok~

Nadal nie jestem w stanie ci zaufać Min Yoongi... Wybacz...

Nie chcę sprawiać pozorów nadal obrażonego, choć gdzieś w środku ta złość nadal się trzyma.

Już raz zostałem zdradzony i nie pozwolę, aby ktoś jeszcze sprawił mi tyle bólu.

Obserwowałem jak zawiedziony zbiera wszystkie rzeczy i wraca do pokoju. Z jakiegoś powodu czułem się z tym źle. Poczułem narastający głód, więc poszedłem do kuchni coś zjeść.

Może on też jest głodny? NIE HOSEOK PRZESTAŃ!

Skarciłem samego siebie za takie myśli.

A jeśli zrobi sobie jakąś krzywdę... Z mojego powodu? NIE PRZECIEŻ ON NIC DLA CIEBIE NIE ZNACZY, JAK TY DLA NIEGO! Jesteś tylko zabawką, którą się bawi...

Jedna łza zakręciła mi się w oku. Chciałem odpędzić te straszne myśli, ale nie chciały zniknąć, a wręcz powracając. To tylko utrudniało mi wybaczenia jego czynu.

Wyciągałem pokolei wszystkie składniki i postawiłem na marmurowy blat. Zrobiłem kilka kanapek, które z odruchu położyłem na dwa talerze.

-O dzięki, że o mnie pomyślałeś.

Ręce położył na moich biodrach, a ja przymknąłem oczy. Starłem szybko łzę z policzka, by nie pomyślał, że płaczę.

Hoseok zrób coś! Nie stój jak kołek.

Ściągnąłem jego ręce i podałem talerz.

-Masz.

Postarałem się na udawany uśmiech, zaczynając już jeść swoje kanapki z masłem orzechowym i dżemem malinowym.

-Dziwnie się zachowujesz. Coś nie tak?

Oczywiście, że nie tak!

-Nie. Wszystko w porządku...

Wziął moją rękę i gładził powolnymi ruchami. Ja spanikowany obserwowałem nasze dłonie.

-Boisz się mnie...

Wycofał rękę i spuścił głowę.

-Yyy... To nie prawda.

-Przecież widzę. Nie jestem ślepy.

Westchnął, po czym powiedział.

-Już jutro z samego rana mnie tu nie zobaczysz, obiecuję.

-Nie! Nie odchodź. Nie pozwolę ci wrócić do tej chłodnicy.

Powiedziałem stanowczym głosem. Nie mógł podważyć mego zdania.

-Nie widzisz, że między nami stało się dziwnie? Odkąd zobaczyłeś ten głupi świstek... Nie chcesz nawet ze mną rozmawiać. Unikasz mnie. Nie jestem idiotą Jung. Zawsze powtarzałeś, że mnie nie zostawisz choćbym zrobił najgorszą rzecz świata. A teraz nawet jak nie jestem winny, to i tak wierzysz jakiemuś durnemu papierkowi, a własnemu przyjacielowi nie.

-Yoongi, to nie tak..

-Oczywiście, że tak. Nienawidzisz mnie. Gardzisz mną. Jak każdy z resztą. Myślałem, że znalazłem kogoś kto mi pomoże, będzie trwał przy mnie, a ja przy nim. Nigdy nie byłem bardziej pewny w wyborze ciebie... A teraz? Nie jestem tego w stu procentach pewien. Nawet w połowie...

Po jego policzkach spływały szczere łzy. Uderzyło we mnie to ze zdwojoną siłą. Przecież osoba, która kłamie nie wylewała by potoku łez. Teraz czułem się okropnie. Faktycznie obiecałem trwać przy nim mimo wszystko.

-Wybacz... Wierzę ci! Już nigdy nie zwątpię! Przyżekam na wszystko!

Podbiegłem do niego i mocno wtuliłem w siebie. Chłopak od razu jeszcze mocniej mnie do siebie przybliżył.

-Pomogę ci. Wyciągnę cię z tego.

Wyszeptałem mu do ucha i usłyszałem tylko ciche.

-Dziękuję...

***

Continue Reading

You'll Also Like

600K 9.3K 87
A text story set place in the golden trio era! You are the it girl of Slytherin, the glue holding your deranged friend group together, the girl no...
316K 9.5K 101
Daphne Bridgerton might have been the 1813 debutant diamond, but she wasn't the only miss to stand out that season. Behind her was a close second, he...
1.8M 60.5K 73
In which the reader from our universe gets added to the UA staff chat For reasons the humor will be the same in both dimensions Dark Humor- Read at...
376K 13.4K 58
𝐈𝐍 𝐖𝐇𝐈𝐂𝐇 Ellie Sloan reunites with her older brother when her hospital merges with his jackson avery x ellie sloan (oc) season six ━ season se...