Catch me | ZOSTANIE WYDANE

By CorVillains

773K 15.2K 5.2K

JEST TO DRUGA CZĘŚĆ SERII VILLAINS Sprawa śmierci Taylora została rozwiązana i szkoła wreszcie może odetchnąć... More

Witam
Trigger Warning
PROLOG
#1 Być panem swojego losu
#3 Czego ty ode mnie chcesz?
#4 Może właśnie tracisz miłość swojego życia?
Zostanie wydane
Podziekowania

#2 Jestem Luke White

32.7K 2.6K 720
By CorVillains

LUKE


Czasami musimy odpuścić. Pomimo tego wszystkiego, co robimy. Musimy pójść dalej by w końcu dojść do wyczekanego celu. Momentami zauważamy, że najlepszym wyjściem jest wyciągnięcie białej flagi. Nie warto walczyć o coś, co dobrze wiemy, że nie ma prawa bytu. Życie nie jest długie i marnowanie go na błahostki jest najgłupszym pomysłem. W pewnych chwilach musimy zrobić sobie rachunek sumienia i przemyśleć fakt, czy naprawdę jesteśmy szczęśliwi. Może tkwimy w czymś, co powoduje, że mamy tylko takie wrażenie. To coś jedynie daje pozory radości, a utrzymuje nas w wiecznym oczekiwaniu na coś więcej. Tak bywa bardzo często w związkach, które opierają się już tylko wyłącznie na przyzwyczajeniu. Jesteśmy z kimś, ponieważ jest to wygodne i nie musimy sobie kogoś szukać. Stwarzamy sobie pewnego rodzaju strefę bezpieczeństwa z dobrze już poznaną osobą. Jednak nie jest to coś, co dałoby nam spełnienie. Nie rozwijamy się i marnujemy czas, zamiast walczyć o pełnie szczęścia. Każdego dnia należy starać się być lepszą wersją siebie. Nie wychodzić poza bycie prawdziwym, a spełniać marzenia i naprawiać swoje wady. Życie to wieczne lekcje, które odbywają się w każdej sekundzie jego trwania. Nauka do tych wygląda tak samo, jak to tych szkolnych. Często jest odsuwana i nie brana na poważnie. Ta sama zasada "zdać, zakuć, zapomnieć". To samo robimy z cennymi lekcjami - powtarzamy sobie, że to ostatni tego typu błąd, ale z biegiem czasu okazuje się, że potrzebujemy ich jeszcze z dziesięć.

– Dzień dobry, jestem Luke White, kontaktowałem się z panią w sprawie pokoju – oznajmiłem, stając przed kobietą średniego wieku.

Miała długie, brązowe włosy, a zmarszczki na twarzy ukazywały, że na pewno przekroczyła sześćdziesiąt lat. Do całego wyglądu nie pasowały jedynie dresy, które miała na sobie. Różowe, pełne cekinów, które raczej ubrałaby nastolatka, a nie dojrzała osoba. Do tego opaska w panterkę, która zaciągała jej włosy do tyłu, ale stanowczo nie pasowała do ubrania, które wybrała na ten dzień.

– Oj tak! Czekałam na ciebie, wchodź – oznajmiła z szerokim uśmiechem na twarzy, a ja kiwnąłem głową, przekraczając próg jej mieszkania. Podążyłem za kobietą i wszedłem z nią do pokoju, który również nie pasował mi do tej kobiety. Na ścianach znajdowała się tapeta w panterkę oraz mnóstwo plakatów jakichś, zmarłych już wykonawców.– Napijesz się czegoś? Herbata? Ziółka? Mam taką cudowną herbatkę, którą kupiłam u tutejszego zielarza. Stawia na nogi, a najlepiej smakuję z dodatkiem rumu!

– Wystarczy woda, dziękuję – powiedziałem, studiując wzrokiem wystrój tego mieszkania.

Już po chwili mogłem wyłonić faworytów staruszki, ponieważ wiele plakatów pokazywało wyłącznie jednego wykonawcę. Musiała być wielką fanką zespołu Queen, gdyż właśnie postać Frediego Mercurego powtarzała się najczęściej. Na kilku zagościł nawet Michael Jackson.

– Proszę.

Od razu mogłem zauważyć, że kolor włosów kobiety to zasługa farb, które gdzieniegdzie zabarwiły jej skórę, co świadczyć mogło o tym, że zrobiła to niedawno. Niestety stanowczo farbowanie nie należało do najbardziej udanych, gdyż na jej przedziałku znajdowało się kilka siwych przebłysków.

– Przez telefon wspomniał pan, że wyszedł pan właśnie z więzienia – zaczęła widocznie zaciekawiona tym tematem.

Mimowolnie westchnąłem i kiwnąłem głową, gdyż od razu pomyślałem, że zostałem w tej chwili skreślony. Zdawałem sobie sprawę, że przeszłość jeszcze długo będzie się za mną ciągnęła. Chociaż najpewniej mogłem winić najbardziej siebie. To właśnie ja z jakiegoś powodu wręcz się tym przedstawiałem. Jakby pobyt w zakładzie karnym był moją definicją.

Zapłatą za grzechy.

– Tak, dosłownie kilka godzin temu. Pani ogłoszenie wydawało mi się naprawdę interesujące, gdy zobaczyłem je w gazecie.

Ogłoszenie w sprawie tego pokoju nie było pierwszym, na które się zgłosiłem, ale jedyne, którego właściciel się do mnie odezwał. Oczywiście nie miałem zamiaru jej się do tego przyznawać. Musiałem chociaż teraz wypaść jakkolwiek dobrze, by nie stracić nawet tej okazji. Ostatnie czego chciałem to znaleźć się dzisiaj pod mostem.

Byłby to dowód, że zniszczyłem swoje życie.

– Rozumiem, ale wolę się w to nie zagłębiać. Rozumie pan, takie tematy wolę poruszać przy kieliszku naleweczki, co na pewno się kiedyś wydarzy – oznajmiła z chytrym uśmieszkiem na twarzy, a ja mimowolnie zmarszczyłem czoło.

Ta kobieta była zagadką i z minuty na minutę obawiałem się o własne życie.

– Co ma pani na myśli? – zapytałem, zerkając na mój telefon, który odzyskałem po wyjściu z więzienia.

Zdawałem sobie sprawę, że nie był jakimś nowym modelem w obecnych czasach, przez co wszelkie aplikacje przestały działać. Wszystko wymagało nowych aktualizacji systemu, których ja nie mogłem zrobić. Pieprzona technologia. Jednak nadal nadawał się do wykonywania połączeń. Teraz był idealnym sposobem na odwrócenie swojej uwagi od tatuażu czterolistnej koniczynki, który zauważyłem pod jej okiem.

– Dobrze wiem, że bardzo trudno jest znaleźć mieszkanie, jeżeli ciągnie się za nami bagaż doświadczeń. Ostatnio pokój wynajmowała jakaś studentka, która urządziła go we własnym guście, więc będzie musiał pan wykonać jakiś remont, ale to już we własnym zakresie. – Mimowolnie uniosłem brwi, gdyż nie wiedziałem, że to wszystko potoczy się tak szybko. Nie zdążyłem nawet zobaczyć pomieszczenia, a kobieta już stwierdziła, że tam zamieszkam. Chociaż z drugiej strony, gdzie miałem się teraz zatrzymać? Było po dwudziestej, a wszelkie inne ogłoszenia nie pasowały. Był to mój ostatni ratunek. – Jestem gotowa przyjmować od pana połowę wymaganej kwoty, ale jedynie do czasu, gdy znajdzie pan porządną pracę.

To już mnie przekonało. Zdawałem sobie sprawę, że moja przeszłość wpłynie również na moją karierę zawodową, która już przez brak studiów będzie zapewne trudna. Nie musiałem tego nawet wpisywać w swoje CV. Chyba każdy w tym miasteczku doskonale znał moje nazwisko i wiedział, że ostatnie lata spędziłem w zakładzie karnym. Znalezienie miejsca do spania będzie przy tym pewnie łatwizną.

– Mógłbym zobaczyć ten pokój? – zapytałem, a ona kiwnęła twierdząco głową i kiwnęła w moją stronę, abym zaczął za nią iść.

Wstałem i posłusznie udałem się za kobietą. Pokój znajdował się na piętrze, a już kolor ich drzwi mnie zaskoczył - neonowa żółć biła po oczach już z daleka.

– Jak widzisz, jestem nietypową osobą, ale ta dziewczyna przebiła nawet mnie – ostrzegła kobieta wskazując palcem w stronę pokoju. Kiwnąłem głową i przymknąłem oczy, czekając na to, co miało znajdować się po drugiej stronie.

Pełno różu i pomarańcz. To od razu wpadło mi w oko, ale zaraz po tym duża ilość pluszaków i sporych rozmiarów dmuchana lalka, która przypominała faceta. Zmarszczyłem czoło, ale po chwili ten pokój zaskoczył mnie jeszcze bardziej. W salonie znajdowało się pełno plakatów różnego rodzaju wykonawców, zaś w tym mnóstwo obrazków, które ukazywały chyba wszystkie pozycje seksualne z Kamasutry. Miałem ochotę uciec, ale myśl o spaniu na ulicy zatrzymywała mnie tutaj. Podszedłem do jednego z obrazów i odetchnąłem, gdy okazało się, że nie jest połączony ze ścianą na stałe.

– To była studentka prawa – dodała kobieta, a ja po tym wszystkim, co doświadczyłem i usłyszałem, po prostu wybuchnąłem śmiechem, kręcąc przecząco głową. To będzie ciekawa noc.

Chociaż przywołanie myśli o brązowowłosej studentce prawa na pewno nie da mi zasnąć spokojnie tej nocy.

***

Tak jak myślałem - poszukiwania pracy okazały się jeszcze trudniejsze, niż znalezienie jakiegoś schronienia. Większość wykazywała zainteresowanie moją osobą, gdy tylko usłyszało znane nazwisko, ale gdy tylko podawałem dane rodziców - od razu przypominała im się znana sprawa sprzed lat i fakt, że byłem w więzieniu. To działało już jak idealny odstraszacz. Tak jakby znalezienie się w tamtym miejscu przenosiło na mnie jakiegoś rodzaju nieuleczalną chorobę, której nigdy nie mógłbym się pozbyć.

Oh Luke White? Odezwiemy się do Pana.

– Picie alkoholu przed dwunastą, nieładnie – oznajmiła kobieta, schodząc z góry, a ja zmarszczyłem czoło i zerknąłem na zegarek, który wskazywał godzinę czternastą. Mieszkałem tutaj już tydzień i mogłem zauważyć, że właścicielka była typem śpiocha. Bo przecież co robić, gdy jest się na emeryturze. – O nie, znów przespałam swój serial! Teraz nie dowiem się czy Trevor weźmie ślub z Patricia!

– Który to już odcinek? – zapytałem, a ona wzięła głęboki oddech i nalała do szklanki swojego ulubionego, porzeczkowego soku.

Obserwowałem jej ruchy i uśmiechnąłem się serdecznie, gdy zajęła miejsce obok mnie. Była naprawdę ciekawą osobą i z biegiem czasu chciałem poznać więcej historii z jej życia, które strasznie mnie zaciekawiały. Jej prezencja była idealną zmyłką w stosunku do tego, co prezentowała w rozmowie. Chociaż czasami jej opowieści również zaskakiwały.

– Znam go już na pamięć, po prostu lubię oglądać, aby powspominać. Oglądaliśmy go w czasie, gdy zjeżdżaliśmy ze służb do domu – powiedziała, uśmiechając się delikatnie. Pani Charms pracowała kiedyś w wojsku i większość jej opowieści miała związek właśnie z tym faktem. Tak, ta barwna sześćdziesięciotrzy latka należała kiedyś do krajowej armii. – Po chorobie męża nauczyłam się, że najlepiej magazynować wspomnienia.

– Chyba zacznę to praktykować. W takim razie doskonale Pani wie co się stanie z Trevorem i Patricią– oznajmiłem, odstawiając butelkę po piwie na bok. Kobieta przyjrzała mi się i posłała kolejny uprzejmy uśmiech.

– Mimo wszystko lubię poznawać ich historię na nowo i staram się wyrzucać z głowy wszystkie znane mi elementy fabuły. To jest jak czytanie ulubionej książki. Za każdym razem przeżywasz to wszystko na nowo. Niby nie jest to w pełni nowe, ale za każdym razem łapie za serce. Wiesz co Luke? Naprawdę cię lubię, tamta studentka mówiła tylko o swoich sprawach, nie umiała...

– Słuchać? Ja również nie umiałem, ale nauczyło mnie tego więzienie.

Gdy tylko wspominałem o tamtym miejscu, do mojej głowy wracała cała masa wspomnień czasów, które nie miały z nim związek. Cała ta wolność i beztroskość, które doprowadziły do masy błędów, za które z czasem musiałem odpowiedzieć. Chociaż dopiero teraz mogłem przyznać, że właśnie lata za kratami nauczyły mnie kim tak naprawdę jestem. Idealnie pokazały mi wszystkie moje wady i właśnie dzięki temu zdałem sobie sprawę w czym popełniałem największe błędy. Za każdym razem uważałem, że życie jest błahe, a wszechświat powinien stać przede mną otworem. Przecież byłem jebanym Luke White. Wszystko co robiłem powinno zakończyć się idealnie. Nie rozumiałem tego, że kiedykolwiek mogłem się mylić. Tego właśnie nauczyły mnie ostatnie lata.

Naprawdę byłem pierdolonym demonem, który zszedł na ten świat, by zniszczyć jedno życie. Moje.

– Jeszcze sporo lekcji przed tobą – rzekła z ciepłym uśmiechem na twarzy.– Oraz ciesz się życiem, to moje motto. Nie możesz wiecznie zamartwiać się tym, co było. Wyciągnij z tego lekcje i żyj. Masz dopiero dwadzieścia dwa lata. Weź się za siebie i w końcu żyj. Ja dziś idę na randkę, więc nie musisz przeżywać, gdzie ta stara prukwa zniknęła. – Zaśmiałem się pod nosem i pokiwałem głową, podnosząc się z miejsca. Ta kobieta naprawdę była nieokiełznana. Tak, to idealna definicja tej staruszki. W jednej wypowiedzi potrafiła cię ocenić, a potem oznajmić, że za chwile robi ciasto, więc masz niczego nie jeść. – Spokojnie, oszczędzę ci nocy i pójdę na noc do niego. – Zerknąłem na kobietę, która spojrzała na mnie jak na idiotę i poklepała po ramieniu, gdy wstała. – No co, starsi ludzie też mają potrzeby.

– Nie wątpię – powiedziałem i kolejny raz zaśmiałem się pod nosem. – Wyciągnąłem z konta trochę pieniędzy na farby. Mam dość tych różów.

Było to coś, czego nigdy nie chciałem robić. Ruszać pieniędzy, które zostawili mi rodzice. Ich ostatni ruch w sprawieniu, żeby ich syn nie domagał się więcej. Powiedzieli mi o nim ostatniego dnia, gdy oznajmili mi, że się odcinają.

Spokojnie zostawimy ci trochę pieniędzy, byś nie został z niczym jak już STĄD wyjdziesz.

Te słowa chyba do końca życia zostaną mi w pamięci. Dodatkowo ton matki, gdy rozglądała się po sali odwiedzin. Jej obrzydzenie tym, że jej syn aż tak się stoczył. Pieniądze były tylko ostatnim obowiązkiem, który z dobrego serca postanowili wypełnić.

Jakby pieniądze miały mnie uratować.

***

Jestem facetem. To wiedzą wszyscy, którzy mnie kiedykolwiek zobaczyli, ale również większość ludzi wie, że my - męska płeć mamy problem z rozróżnianiem kolorów. W związku z tym stanie przed paletą barw była istną udręką. Jaka jest różnica pomiędzy niebiańską bielą i kolorem kości słoniowej? Kto coś takiego wymyślił? Biel to biel, więc po co komplikować sprawę. Tak samo te wszystkie brązy. Dąb zielony, którego kolor nie ma nic wspólnego z zielenią.

– Może potrzebuje pan pomocy?

Odwróciłem się, gdy usłyszałem za sobą damski głos, po czym uśmiechnąłem delikatnie do blondynki, która się tam znajdowała. Od razu ujrzałem w jej oczach pewnego rodzaju głód, który mówił mi, że wcale nie tylko o to jej chodzi. Lata bycia na szczycie w szkole nauczyły mnie rozpoznawania takich znaków.

– Dziękuję, właściwie to tak, chciałbym kupić białą farbę, ah i brązową – oznajmiłem szybko, a ona kiwnęła głową i wzięła palety, na które ja wcześniej sam patrzyłem. Nie chciałem zagłębiać się w dalsze rozmowy, by nie dać jej ani cienia szansy na flirt.

– Mamy doskonały wybór – rzekła, uśmiechając się słodko, trzymając deseczki na takiej wysokości, abym miał swój wzrok skierowany ciągle w stronę jej piersi. Pokiwałem głową i zerknąłem na jej twarz.

– To już wiem, ale ja chcę zwykłą biel i brąz – powiedziałem surowo, a dziewczyna zagryzła wargę i oblizała usta, patrząc na palety.

Nie miałem ochoty na takie zabawy. W tym momencie jedyne czego pragnąłem to szybki powrót do mieszkania i wyremontowanie tamtego pokoju. Pobyt w więzieniu nauczył mnie również drugiego - im szybciej coś zrobisz, tym szybciej masz wolne.

– Chyba wiem, co by się panu spodobało, mogę pokazać panu, jak to wszystko będzie wyglądać, ale w magazynie – oznajmiła kokieteryjnym tonem.

Opuściła deseczki po czym puściła oczko w moją stronę, jednak po chwili poprawiła koszulkę i stanęła prosto, a ja zmarszczyłem czoło. Nie rozumiałem skąd tak szybka zmiana zachowania.

– Dziękuje ci Emily za zajęcie się klientem, ale może ja się tym zajmę.

Głos, który dotarł do moich uszu, wydał mi się tak bardzo znajomy, a gdy odwróciłem się przodem do tej osoby, od razu ją rozpoznałem. To ten pierdolony blondyn, którego przez tyle lat chciałem zabić. Jednak przy końcówce tej sprawy coś nas zjednoczyło. W trakcie ostatnich etapów śledztwa odpuściliśmy wszelkie kłótnie i zaczęliśmy ze sobą współpracować.

Teraz rozumiesz dlaczego tak naciskałem, byś odpuścił tą Becker.

– Ethan? – zapytałem zaskoczony, a on kiwnął głową i uśmiechnął się lekko.

– Widzę, że dopiero cię wypuścili, a ty już działasz, no brawo, White się zmienił – rzucił zaczepnie, a ja przewróciłem oczami i pokiwałem przecząco głową.

Pewne rzeczy nigdy się nie zmienią.

– A z ciebie zrobił się elegancik – powiedziałem, odbijając piłeczkę.

– Chyba nikt z nas nie znajduje się na miejscu, które należały do jego wymarzonych.

Nie tylko ja odpowiedziałem za swoje błędy. Taki sam los spotkał również wiele innych osób, które tam ze mną były. Zrzuciliśmy ciało Taylora i mąciliśmy fakty tak, aby nikt nie wiedział kto to wszystko zrobił. Wszystko dla jednego celu, który będzie ciągnął się za nami latami. Ethan jak widać nie dostał się na medycynę, a skończył jako kierownik sklepu budowlanego. – Jak ci się wiedzie?

– Jest spoko, ale moglibyśmy porozmawiać o ckliwych rzeczach kiedy indziej? Muszę kupić jeszcze parę rzeczy, a później odmalować pokój – oznajmiłem, a blondyn przyjrzał mi się badawczo. – Zgadamy się kiedyś – dodałem, biorąc dwie pierwsze farby o wymaganych przeze mnie barwach z półek.

Chłopak wziął głęboki oddech, jakby w tym wszystkim wcale nie chodziło mu o wspominanie ze mną licealnych lat. Doskonale widziałem jego zmianę zachowania i jasno wskazywała na to, że w jego zachowaniu jest coś zupełnie innego, mrocznego. Ethan po chwili przeniósł swój wzrok na mnie i nie miał już zamiaru owijać w bawełnę.

– Ty tez? – zapytał, a ja zmarszczyłem czoło, nie rozumiejąc, co miał na myśli. – Czy ty też dostajesz te listy?

– Listy?

– Wiadomości z przeszłości, które chyba ty też wiesz kto może rozsyłać.

W tym momencie zdałem sobie sprawę, że szukanie pracy to będzie moje najmniejsze zmartwienie po wyjściu z tego pierdolonego piekła. Chociaż teraz mogłem nazwać je czyśćcem.

Piekło miało dopiero nadejść.

Continue Reading

You'll Also Like

298K 14.5K 36
Read This- Jest to pierwsza cześć.(sześcio cześciowego ff) Dziewczyna pisze do znanego piosenkarza Harry'ego Stylesa. "Harry byłeś moim losem na lote...
95.7K 3.1K 10
DRUGA część dylogii You!!! Pierwsza: Because of You (znajdziecie ją w księgarniach). Leila Harris od zawsze lubiła pomagać innym, w ten sposób radził...
2.2K 116 39
Nowa osoba dołącza do Hogwartu. Osoba która zmieni wszystko w życiu czarodziei jak i mugoli. Osoba która pierwszy raz uwierzy w miłość.
1.3M 13.1K 5
„Bo to my byliśmy gotowi na wszechświat, lecz to wszechświat nie był gotów na nas." 2 część trylogii „Secret" ~17.08.2021r. - 14.02.2024r.~ Dziękuje...