Niepokorna

By mleczarkaGerda

740K 25.4K 1.8K

Czy warto zadzierać z mafią? Giovanna zostaje wplątana w sprawy mediolańskiej mafii, której Ojciec Chrzestny... More

Rozdział pierwszy
Rozdział drugi
Rozdział trzeci
Rozdział czwarty
Rozdział piąty
Rozdział szósty
Rozdział siódmy
Rozdział ósmy
Rozdział dziewiąty
Rozdział dziesiąty
Rozdział jedenasty
Rozdział dwunasty
Rozdział trzynasty
Rozdział czternasty
Rozdział piętnasty
Rozdział szesnasty
Rozdział siedemnasty
Rozdział osiemnasty
Rozdział dziewiętnasty
Rozdział dwudziesty
Rozdział dwudziesty pierwszy
Rozdział dwudziesty drugi
Rozdział dwudziesty trzeci
Rozdział dwudziesty czwarty
Rozdział dwudziesty szósty
Rozdział dwudziesty siódmy
Rozdział dwudziesty ósmy
Rozdział dwudziesty dziewiąty
Rozdział trzydziesty
Rozdział trzydziesty pierwszy
Rozdział trzydziesty drugi
Rozdział trzydziesty trzeci
Rozdział trzydziesty czwarty
Rozdział trzydziesty piąty
Rozdział trzydziesty szósty
Rozdział trzydziesty siódmy
Rozdział trzydziesty ósmy
Rozdział trzydziesty dziewiąty
Rozdział czterdziesty
Rozdział czterdziesty pierwszy
Rozdział czterdziesty drugi
Rozdział czterdziesty trzeci
Rozdział czterdziesty czwarty
Rozdział czterdziesty piąty
Rozdział czterdziesty szósty
Rozdział czterdziesty siódmy
Rozdział czterdziesty ósmy
Nowa książka

Rozdział dwudziesty piąty

11.8K 475 42
By mleczarkaGerda

Vincenzo zaparkował przed największym domem mody w Mediolanie. Otworzył drzwi od Lamborghini i pewnie wysiadł z pojazdu. Zostawił płaszcz z tyłu wozu i niezważająca na lekki wiatr, który miotał mu jasnymi włosami oraz luźną koszulą, pchnął drzwi od budynku. Uśmiechnął się do sekretarki, a Jina wyłączyła kamery. Białooki przeszedł przez hol i zapukał do drzwi. Odczekał zwyczajowe kilka sekund i znalazł się w środku pomieszczenia. Pani Sofia spojrzała znad papierów, uniosła jeden kącik ust do góry i zdjęła okulary. Wstała, a Vinz podszedł do niej. Przytuliła go i pogładziła po plecach.

- Idzie wam po myśli? – rzekła i usiadła w fotelu. – Wiecie już coś, więcej?

Mężczyzna pokiwał głową i nie pytając się, zrobił sobie herbatę. Dołączył do babci i przysiadł się.

- Nie uwierzysz – powiedział i położył przedramiona na udach. – To sprawa związana z bardzo dobrze znaną nam osobą.

Staruszka poprawiła swojego idealnego koka na czubku głowy i zmrużyła oczy. Domyślała się, o kogo może chodzić.

- Zacznę od początku, żebyś się nie zgubiła, i żebym ja się nie zgubił – zaśmiał się. – Pamiętasz, jak ktoś chciał nam gwizdnąć połowę działki?

Babcia przytaknęła, ciężko, żeby nie pamiętała. Nie miała jeszcze alzheimera, była zdrowa, jak ryba.

- Tak, więc okazało się, że za tym stoi Benedictto – na dźwięk jego imienia, babcia zmarszczyła czoło. – Jest teraz w Inquinatori, z odziałem specjalnym i próbuje mnie zepchnąć.

- Co za skurwiel – wyrwało się pani Sofii. – Oj, wybacz. Po prostu już raz ci ratowałam dupsko, jak byłeś na samym dole przez niego. Bezduszny mężczyzna.

- Spokojnie, teraz zająłem się tym sam.

Staruszka zaśmiała się i upiła łyka herbaty, którą podał jej Ojciec Chrzestny.

- Teraz to ty będziesz musiał mi pomóc. A raczej obronić.

- Pewnie. Nie martw się.

- No dobrze. Vincenzo jaki macie plan? – rzekła i założyła dłoń na dłoń.

- Skontaktowaliśmy się z prawniczką i obmyślamy plan. Na razie Paolo czyści nasze transakcje i konta. Nie zdziw się, jak coś ci nie będzie pasowało w papierach. Najprawdopodobniej młody ci tam zamiesza. Madleigne, ta prawniczka, postanowiła, że zrobimy to w najprostszy sposób, czyli wsadzimy ich do pierdla.

Pani Sofia kiwała głową i wszystko analizowała.

- Jedyna rzecz, w której mogę wam pomóc, to dać wam kupować całą działkę najlepszego towaru. A w ogóle idzie?

- I to jak – pokiwał głową Vinz. – Mam już dosyć tego skurwiela, muszę mu się przecież ładnie odwdzięczyć za stoczenie mnie kiedyś na samo dno, prawda?

Babcia przytaknęła i poklepała mężczyznę po ramieniu.

- Dziadek byłby z ciebie dumny – powiedziała i zerknęła na jego zdjęcie stojące na biurku.

W pomieszczeniu znajdowało się ich stosunkowo dużo. Było nawet stare zdjęcie dziadka Vincenzo ze swoją poprzednią żoną. Vinz zauważył to jakiś czas temu i uśmiechnął się do siebie. Białooki miał dziwną więź ze starszą kobietą, nie czuli się jak rodzina, którą de facto nie byli, ale łączyła ich bolesna przeszłość i trzymali się razem, nie mając nikogo innego. Białooki pożegnał się z panią Sofią i dając znak Jinie, że może z powrotem, włączyć sprzęt wyszedł z domu mody. Stanął przed autem i wziął duży haust powietrza i zamknął oczy, aby oczyścić umysł.

Kilkanaście minut później znalazł się pod rezydencją. Wszedł do domu i krzyknął, że wrócił, kiedy wchodził do szarego salonu, natknął się na Madleigne. Przez chwilę analizował czy mu się nie przewidziało, ale on cały czas ją widział. Weszła do pomieszczenia i stanęła przy biblioteczce. Białooki spojrzał pytająco na Beatrice, a ona zaśmiała się.

- Oznajmiła, że nam coś powie – zaśmiała się rudowłosa i wróciła w objęcia narzeczonego.

Młodziaczek, objął kobietę ramieniem całym w tatuaże i pocałował w czoło. Beatrice położyła żuchwę na jego ramieniu i czekała, aż Madleigne się odezwie.

Pierro z Roberto siedzieli przy stole do pokera i Karmelowowłosy podpierał głowę na ręce ze znudzenia. Franc opierał się regał z książkami. Giovanna, słysząca, że Vinz wrócił zbiegła po schodach i stanęła w progu, widząc, że coś się dzieje.

- Cóż... nie będę owijała w bawełnę, bo i tak by się wydało prędzej, czy później – rzekła spokojnym tonem.

Vinz zmarszczył brwi i przesunął się w głąb pokoju.

- Ja i Francesco jesteśmy małżeństwem.

W pokoju zapanowała cisza. Francesco przesunął się i podszedł do Francuzki.

- Czekaj, że co? – powiedział Vinz.

- No, jestem jej mężem – powiedział wolno farbowany.

- Czekaj, jesteś czyimś mężem, a ja się dopiero teraz dowiaduję – powiedział Vinz. – Przecież ja muszę wiedzieć wszystko, jak miałbym ci pomóc, skoro nie wiem, co można wykorzystać przeciw tobie.

- No, ale jakbyście na mnie patrzyli, wiedząc, że się najebałem i przez to wszedłem w związek małżeński?

Rudowłosa usiadła prosto i zakładając włosy za ramiona, powiedziała:

- Od jak dawna i jak to się w ogóle stało? Nie mogę tego pojąć.

Francesco westchnął i pokazał Madleigne, żeby usiadła, tak też uczyniła.

- Spotkaliśmy się na imprezie pięć lat temu. Ja jako, iż miałem 18 lat, byłem nierozważny i najebany jak nie wiem, a Madleigne trochę pijana, postanowiliśmy iść do kaplicy i wzięliśmy ślub. Przez rok było nawet dobrze, ale potem ona musiała wyjechać i mnie zostawiła. Jednak zauważyłem, że nadal ma obrączkę na palcu, więc...

- Jesteśmy małżeństwem i nie planujemy się rozwodzić – dokończyła szatynka.

Pierro zakrztusił się, a Białooki przejechał dłonią po włosach. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Wszyscy spojrzeli po sobie, nie brakowało nikogo, więc zastanawiali się kto to. Vinz podszedł do monitora i zobaczył postać, stojącą pod bramą.

- Kurwa — szepnął i poszedł na górę po broń.

Załadował pistolet i widząc to, Franc podbiegł i rzucił mu drugi, o wiele mocniejszy, obaj włożyli pistolety za spodnie, a Paolo poszedł do zabezpieczeń domu. Sprawdzał, czy wszystko jest na miejscu i pracuje dobrze. Wyjął z szuflady broń i także ją schował za pasek. Rudowłosa wstała i podeszła do progu, aby zobaczyć, czemu Białooki tak zareagował.

Czyli nici z małej, słodkiej zemsty Giovanny.

Continue Reading

You'll Also Like

91.4K 6.4K 9
Po aresztowaniu Remo wszystko, w co wierzyła Lucy Graves, okazało się paskudnym kłamstwem. Za rozkazem matki wyjeżdża z Filadelfii, aby plotki na jej...
960K 37.1K 38
W języku greckim wyróżnia się cztery rodzaje miłości: - Epithymia to miłość zmysłowa, fizyczna, oparta na pożądaniu cielesnym. - Eros to...
479K 11.3K 49
Bogaty biznesmen ma dług u szefa mafii ale zamiast pieniędzy oddaje mu jedną z najważniejszych osób w swoim życiu Opowiadanie zawiera przekleństwa
230K 7.6K 45
Współczesna opowieść o kopciuszku, w której książę okazał się być diabłem. On był samotnikiem, socjopatą i mordercą. Ona była tylko służącą w jego do...