Para Wysokiego Ryzyka |ZAWIES...

By Lukegonecom

53.3K 3.1K 293

"Różnica pomiędzy kobietą, a mężczyzną polega na tym, że kobieta chce wszystkiego od jednego mężczyzny, a męż... More

Prolog
Zluzuj majty braciszku.
Zabawę czas zacząć.
Witaj Amando.
Masz piękne ciało.
Jestem Lukas.
Jestem Damien, kochanie.
Dzisiaj będziesz moja.
Jestem tylko facetem. Mam swoje potrzeby.
Ami, uspokój się.
Jesteś ukojeniem dla mojej czarnej duszy. Jesteś moja.
Przy tobie czuję, że słabnę.
Ciebie nie da się kurwa zmienić!
Już jutro będziesz ze mną, kochanie.
Bądź grzeczna.
Przy mnie nic Ci nie grozi.
Zrób zdjęcie, będzie na dłużej
Jesteś cholernie dobra, skarbie
Zabawiłeś się mną.
Przysięgam Ci, że nigdy nie poznałem osoby, tak niezdarnej jak ty.
Kochani!
Czy on właśnie zasugerował, że mam przyjść tam z kobietą?
Nie musisz być zazdrosna.
Widzę, jak patrzysz na Amandę .
Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczysz.
Miłość nie wybiera.
Nie opuszczę Cię.

Wybacz mi, aniołku.

1.3K 88 12
By Lukegonecom

Damien

Byłem wkurwiony jak nigdy. Mogłem zabić każdego kto stanąłby mi teraz na drodze. Jak ta pierdolona dziwka śmiała się zbliżyć do mojego aniołka? Już ja jej dam popalić. Wypierdole wszystkie te kurwy z mojej posiadłości, wylądują w burdelu.

Z hukiem wkroczyłem do pokoju gdzie mieszkały dziwki. Miały dach nad głową tylko z mojej dobrej woli, ale teraz się kurwa skończyło.

-Madison pójdziesz ze mną - rozkazałem głośno patrząc na tą ochydną suke.

Jak ja mogłem ją pieprzyć? Reszta popatrzyła na nią jakby z zazdrością, każda chciała poczuć w sobie mojego kutasa, ale one jeszcze nie wiedziały co ją czeka.

Blondynka podniosła się i bez słowa udała w moją stronę. Prowadziłem ją do piwnic. Weszliśmy do jednego z pomieszczeń rozkazałem usiąść jej na drewnianym krześle. Dostała sześć razy pięścią w twarz. Wyglądała na zdezorientowaną.

-Nie wiesz za co dostajesz, suko? - wysyczałem przez zaciśnięte kły.

-Nnnie - wyszlochała. Po jej twarzy spływała krew, a ja uwielbiałem zapach krwi. Może jestem nienormalny, ale ta robota sprawia mi przyjemność.

- Trzeba było trzymać się z daleka od mojej Amandy, teraz zapłacisz za to, że mnie znienawidziła - dostała tym razem batem po odkrytej skórze na nogach, brzuchu, ramionach. Do pomieszczenia wszedł Michael i Tom. Podeszli do mnie czekając na rozkazy. Zaprzestałem tortur i zwróciłem spojrzenie na nich.

- Możecie ją bić do nieprzytomności później ma się znaleźć w jednym z moich burdeli gdzie nie bedą mieć dla niej i pozostałych dziwek litości - oznajmiłem, splunąłem jej na twarz i upajając się zapachem krwi opuściłem piwnice.

Złość trochę ze mnie zeszła, ale nabrałem kurewskiej ochoty na alkohol. Udałem się do swojego gabinetu usadawiając się wygodnie w fotelu z karafką w ręku. Jak mam udowodnić Amandzie, że mi na niej zależy? Cholera, przyznałem się, zależy mi na niej i to cholernie mocno. Wiem, że czasami jeszcze się mnie boi i chciałbym to zmienić. Nie chce wywoływać w niej lęku, chce by czuła się przy mnie bezpieczna. Amanda stała się moim skarbem, moim słabym punktem. Ta dziewczyna kompletnie zawróciła mi w głowie.

Amanda

Po przebudzeniu nie czułam się lepiej. Bolała mnie głowa, a oczy szczypały od łez. Zeszłam do kuchni w poszukiwaniu jakiś proszków na uśmieżenie bólu. Po paru minutach poszukiwań znalazłam potrzebne mi leki i zażyłam od razu dwie tabletki.

Na zegarku widniała dopiero godzina osiemnasta, a ja mimo długiego treningu nie miałam ochoty znowu się kłaść. Chciałabym wyjść na miasto, do ludzi. Damien mnie tutaj więzi, bo boi się że uciekne, powinnam ukarać się za tę myśl ale naprawdę nie chce od niego odchodzić. Tęsknie za rodzicami, siostrą, przyjaciółką, a nawet bratem który mnie w to wszystko wplątał, mimo wszystko czuję że nie powinnam uciekać od Damiena tylko poznawać go bliżej. Zranił mnie tym, że uprawiał seks z jakąś dziwką, poczułam się zdradzona choć prawdę mówiąc nie mam do niego żadnych praw, nie mogę mu mówić co ma robić, nie jesteśmy parą. Boże, co się ze mną dzieje? Nie mogę o nim myśleć w ten sposób.

Wpdłam na pomysł. Poszukam Damiena i powiem mu, że chce wyjść na miasto z Lily, która jest w związku z Dylanem. Bardzo dobrze nam się rozmawiało, gdyby nie moje porwanie na pewno po dłuższej rozmowie zaprzyjaźniłybyśmy się. Może znajdzie dla mnie dzisiaj trochę czasu i wyskoczymy razem do jakiejś galerii. Potrzebuję rozmowy z dziewczyną.

Po kilku minutach kręcenia się po domu postanowiłam zapukać do gabinetu Damiena w nadziei, że tam właśnie go znajdę.

- Wejść! - krzyknął i po chwili znalazłam się przed jego biurkiem. W pomieszczeniu unosił się dym papierosowy i wyraźnie czuć było jakiś drogi i mocny alkohol.

-Amanda skarbie - momentalnie podniósł się z krzesła gdy mnie ujrzał, był podpity, ale nie na tyle żeby nie kontaktować. Podszedł do mnie i wtulił się we mnie. Nie protestowałam, objęłam go. Po pierwsze dlatego, że nie wiem jak zareagowałby po alkoholu gdybym się odsunęła. Mógłby się wkurzyć i mnie uderzyć, dlatego nie chciałam ryzykować. Po drugie dlatego, że potrzebowałam jego bliskości i ciała, potrzebowałam jego ciepła.

- Tak bardzo przepraszam. Wybacz mi, aniołku. - bełkotał w moją szyję. Głaskałam go uspokajająco po plecach. Zaprowadziłam go na fotel, a sama usiadłam na krawędzi biurka.

-Chciałabym wyjść na miasto. Wiem, że nie pozwolisz mi samej dlatego prosiłabym abyś skontaktował się z Lily i zapytał czy miałaby ochotę wyjść ze mną jeszcze dzisiaj. - oznajmiłam bez ogródek patrząc w jego zamglone oczy.

-Ale przecież ja mogę cię zabrać dokąd tylko chcesz - powiedział biorąc moją dłoń w swoją. Odsunęłam się, posmutniał.

- Potrzebuję rozmowy z kobietą. Proszę nie zabraniaj mi tego. - myślał przez chwilę, aż w końcu się odezwał.

-Dobrze, zadzwonię. Nie chcę Cię ograniczać - odpowiedział, a ja usmiechnęłam się uradowana.

-Świetnie, pójdę się przygotować. - nie czekając na odpowiedź opuściłam gabinet i udałam się do sypialni.

Obmyłam twarz i zrobiłam lekki makijaż. Założyłam czarne rurki opinające moje nogi i białą koszulkę Calvin'a Klein'a. Konczyłam czesać włosy, kiedy do pokoju wszedł Damien.

-Lily będzie tutaj za dwadzieścia minut - oznajmił podchodząc do mnie.

-Dziękuję - odpowiedziałam i skończyłam czesać włosy pod jego czujnym spojrzeniem. Sięgnął reką do tylniej kieszeni skąd wyjął skórzany portfel. Otwarł go i wyjął kartę kredytową.

- Proszę, weź ją - podał mi kawałek plastiku, a ja patrzyłam oniemiała. Co ze mnie za idiotka, chciałam iść na miasto bez pieniędzy. Cholera, nie mogę jej od niego wziąć.

- Nie, dziekuję. Poradzę sobie - odpowiedziałam spokojnie odpychając wyciągniętą w moim kierunku dłoń.

- Cholera Amanda, nie kłóć się ze mną i weź tę pieprzoną kartę - zaczynał się wkurzać. Pogładziłam go delikatnie po policzku, ostatnio zauważyłam że ten gest go uspokajał. Teraz również tak było, odprężał się.

-Wezmę kartę pod warunkiem, że jak tylko będę miała pieniądze to ci je zwrócę - nie chciałam żeby myślał, iż zależy mi na jego pieniądzach, bo tak nie było.

Westchnął zirytowany, ale się zgodził. Podał mi pin i usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Jeden z ludzi przyszedł oznajmić, że mój gość już przybył.

-Jak wrócę będziemy musieli porozmawiać - powiedziałam w jego stronę. Spojrzał smutno, ale wiedział że to nieuniknione.

Spotkałam się z Lily przy drzwiach wejściowych. Ta szcupła brunetka ubrana była w białe rurki i różowy przylegający top. Prezentowała się świetnie, czułam się trochę przyćmiona. Przywitałyśmy się i po chwili jechałyśmy jej białym Audi w stronę centrum.

- Dziękuję, że znalazłaś dla mnie czas. Potrzebowałam się wyrwać stamtąd choć na parę godzin - spojrzałam w jej stronę, była skupiona na kierowaniu.

-Nie dziękuj, już ostatnio chciałam się z tobą skontaktować, ale było mi strasznie głupio po tym porwaniu. Ale nie wspominajmy przykrych rzeczy. Widzę, że coś cię dręczy - bardzo dobrze umiała odczytywać emocje.

-Tak i chciałabym o tym z tobą porozmawiać, ale w jakiejś kawiarni.

-Jasne, znam bardzo dobrą w galerii.

Po niecałych trzydziestu minutach chodziłyśmy po sklepach. Przymierzałyśmy ciuchy i wygłupiałyśmy się. Bardzo dobrze nam się rozmawiało. Kupiłam dwie obcisłe sukienki, parę spódnic, koszulek i bieliznę. Wymęczone po dwóch godzinach ruchu przysiadłyśmy w kawiarnii, którą poleciła Lily. Zamówiłyśmy po mrożonej kawie i szarlotce. Zaczęłam opowiadać jej o mnie i Damienie.

-Poczekaj. Mam rozumieć, że przeprosił cię za to, że pieprzył się z dziwką? - zapytała jakby niedowierzając, a ja nie wiedziałam co w tym dziwnego.

-No tak, dlaczego cię to dziwi? - odpowiedziałam po namyśle.

-Amanda, on nie przeprosił nikogo odkąd skończył dziesięć lat, nawet własnej matki. Już wtedy miał pare wyskoków na koncie. Był wydalony z kilku szkół i przyrzekł sobie, że nie będzie nikogo przepraszał. - cholera jasna, co? W wieku dziesięciu lat? Boże! Czyli przeprosił mnie, bo coś dla niego znacze? Nie, to na pewno nieprawda.

-Nie wiem co o tym wszystkim myśleć - westchnęłam zirytowana. On był taki skomplikowany i tajemniczy.

- Powiem ci jedno, Dylan opowiadał mi, jak zachowuje się w stosunku do ciebie i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że na pewno zależy mu na tobie i to bardzo. Problem tkwi w tym, że przez wiele lat był sam nie licząc dziwek przwijających się przez jego dom. Nie wie, jak okazać ci pewne uczucia, ale jestem pewna, że sobie poradzicie, bo naprawdę jesteście dla siebie odpowiednimi osobami i tylko ty możesz go uratować - jej słowa daly mi do myślenia. To naprawdę mądra kobieta.

Wypiłyśmy napoje i zjadłyśmy ciasto, po czym udałyśmy się do samochodu Lily.

Mimo prawie godziny dziesiątej w nocy, to dla mnie ten dzień jeszcze się nie kończy, czeka mnie trudna i szczera rozmowa z Damienem. Jestem pełna nadziei, że wszystko sobie wyjaśnimy i ze spokojnym sumieniem położę się spać.

Witajcie misie!
Przybywam z nowym tozdziałem. Jak Wam mijają wakacje? Piszcie koniecznie w komentarzach czy podobał Wam się rozdział. Do zobaczenia. Kocham!

Continue Reading

You'll Also Like

120K 3.5K 20
"Każdy z nas potrzebuje sekretnego życia." Osiemnastoletnia Madeline West uchodzi za dziewczynę, która nie boi się wyrazić swojego zdania, a tym b...
283K 11K 35
William Edevane, świeżo upieczony młody miliarder z wpływowej rodziny próbuje utrzymać swoją pozycję. Jednak jego burzliwa dotychczas reputacja go wy...
101K 5K 13
2 część dylogii „Lost" ~16.10.2023~
54.1K 3.9K 6
Po aresztowaniu Remo wszystko, w co wierzyła Lucy Graves, okazało się paskudnym kłamstwem. Za rozkazem matki wyjeżdża z Filadelfii, aby plotki na jej...