"chcę, abyś tutaj stanęła." wskazał na plac na środku pokoju. jego przyjaciele tam byli.
ona była naga i była zawstydzona oraz sama w pokoju pełnym artystów, którzy krytykowali jej niedoskonałości.
"nie martw się, kochanie oni cię nie dotknął." ale poźniej on wyszedł po farbę tego wieczoru.
zostawił ją samą ale jakimś sposobem czuła się bezpieczniej z jego przyjaciółmi. nie kochała ich, nie czekała na ich zatwierdzenie.
i niezależnie od aprobaty czy jej braku ona była mniej przerażona.