Kot // Kuroo x Reader ✔

By Amazsa

41.4K 2.3K 3.3K

Typowe opowieści z życia Reader Nigdy nie pisałam czegoś z Reader...ale przyznam, że lubie takie książeczki ^... More

#1 Przeszłość vs teraz
#2 Chłopak z kogutem i jego drużyna
#3 [___] jest wulgarna ale pomocna
#4 Pech zbliża ludzi
#5 Wspomnienia
#6 Stalker
#7 "Zaginiony" kuzyn Kou-chan!
#8 Kruczy brat kocicy - nieznane
#9 Galerijski "bohater" i dziewczyna z plaży.
#10 Coś jest nie tak...
#11 To jej wina, geje i kim jest facet z galerii?
#12 Pijana księżniczka i trzeźwy rycerz
# Epilog

#13 Powrót do rzeczywistości, rosyjski dryblas i wypadek

2.1K 131 176
By Amazsa

To od razu było wiadome, że obudzicie się z bólem głowy i zanikiem pamięci. Gdy się obudziłaś obok ciebie spał twój brat. Nie pamiętasz jak się tu znalazłaś ale pamiętasz tylko jak byłaś goniona i ktoś cię uratował.  Dalej jednak pustka. Nie przejełaś się nią i powoli wstałaś. W kuchni siedział Yaku.

- Cześć pijaku. - zaśmiał się i upił łyk herbaty.

Mruknęłaś w odpowiedzi i szukałaś tabletek na ból głowy, którymi dostałaś w nią. Yaku zaśmiał się i pomógł ci doprowadzić do porządku. Powoli i reszta niepełnoletnich imprezowiczów powstawała.

*

Czekaliśc zmęczeni na pociąg. Opierałaś się o brata, który również jedzie ale w innym kierunku. Z jednej strony bardzo się cieszyłaś z jego jako takiego powrotu. Jednak szybko musieliście się rozstać.

- Odwiedź mnie czasem. - powiedziałaś wpatrując się w puste tory.

- Z chęcią. Wiem gdzie mieszkasz. Gadałem o tym z ojcem.

Wtuliłaś się w brata. Nagle coś ci się przypominało. Wyciągnęłaś telefon i wysłałaś pewne zdjęcie twojego kuzyna z jego prawie przyszłym chłopakiem. Byłaś dumna z siebie za to zdjęcię. Wyszło idealnie. Teraz tylko czekałaś na reakcjie. Siedzieli obok was więc z łatwością wszytko słyszałaś.

- Bokuto-san strasznie się czerwienisz. Co do ciebie przyszło?

- N-nic Akaaahi...AKAASHI!!!

Zapadła cisza. Spojrzałaś na dwójkę sów. Akaashi wpatrywał się w ekran telefonu. Miał ledwo widoczne rumieńce ale jego mina pozostawała bez zmian. Bokuto natomiast był cały czerwony i chyba wstrzymał oddech. Tak to dla ciebie wyglądało. Byłaś ciekawa reakcji przyjaciela.

- Ładnie wyszliśmy. - skomentował a tobie wyszły oczy z orbit. A potem z uśmiechem rozdziawiłaś usta. Keiji pocałował twojego kuzyna w policzek. - Kocham cię Bokuto-san.

Miałaś wrażenie, że Kōtarō paruje z zachwytu. Bardziej czerwonego go jeszcze nie widziałaś. Szczęśliwa ujrzałaś nadjeżdżający pociąg.

*

Po ostatnich wydarzeniach minął tydzień. Cieszyło cię to, że Suzue ma zajęcia dodatkowe gdy Kuroo ma treningi. W końcu jesteś ich menadżerką. Wspierałaś całą drużynę a Kuroo wytłumaczył czemu się tak zachowywał wcześniej. Każdy teraz nie spuszcza cię z oka w razie wypadku. Sam Tetsu ma zamiar w ten piątek skończyć z tym chorym teatrzykiem. Nekomata ma zamiar zgłosić z Kuroo policji zaistniałą sytuację.

Dziś natomiast czekaliście na nowego zawodnika Nekomy. Podobno miał korzenie Rosyjskie. Byłaś ciekawa jak wygląda i jaki jest.

W końcu po dłuższym czekaniu na niego do sali wszedł wielki srebnowłosy chłopak. Był wyższy od Kuroo co nieźle cię zdziwiło. Jego oczy były zielone i przypominały kocie.

- Wreszcie...nie spóźniaj się już nigdy więcej. - powiedział zirytowany Nekomata. Wpatrywałaś się w nowego zawodnika. Był zbyt wysoki co troszkę cię przerażało.

Do sali gimnastycznej weszła dyrektorka i poprosiła do siebie trenerów. I teraz to ty dziś zarządzałaś rozgrzewką.

- Dobra. Najpierw dziesięć kułek wokoło i standardowe cwiczenia czyli dobijanie, serwowanie, skoki i bloki i nasz nowy przyjaciel pokaże przy okazji na co go stać. Zaczynajcie.

Poszłaś szykować bidony i ręczniki. A gdy to zrobiłaś chłopacy ćwiczyli podstawy. Zapisywałaś w zeszycie postępy drużyny. A gdy doszłaś do nowego...cóż. Gorzej być nie może.

- Lev Heiba? Tak? - zapytałaś wyczytując jego imie z zeszytu.

- Tak. To ja. Coś się stało?

Twoje włoay troszkę odrosły więc jeden opadający kosmyk zaczesałaś za ucho. Westchnęłaś i spojrzałaś prosto w jego oczy.

- Czy masz jakiekolwiek pojęcie o siatkówce? - zapytałaś a reszta drużyny przestała ćwiczyć by posłuchać.

- Trzeba być wysokim i odbijać piłkę. - powiedział a Yaku podniósł jedną brew w górę z irytacji.

- Ehh...a grałeś kiedykolwiek? Jakkolwiek?

- Nie. Ale widziałem w telewizji i bardzo chciałem się nauczyć.

Podparłaś się ręką o biodro. Chłopak był bardzo pewny siebie. Nic nie potrafił i o niczym nie miał pojęcia ale to tylko kwestia czasu kiedy zrozumie i się nauczy.

- Zapisałeś się do drużyny nic nie potrafiąc? Kim chcesz być?

- Chce być Asem drużyny! W pierwszym składzie! - zadowolił się.

- Nie dasz rady bo nic nie umiesz. Ale dobrze trafiłeś! - powiedział Kuroo

- Jesteśmy tu po to aby cię nauczyć - dodał od siebie Yaku

- Ale czego chcesz mnie nauczyć Yaku-senpai? Jesteś za niski na Asa...

Taku wściekły rzucił w niego piłką. Ten lekko się odbił głową i pomasował bolące miejsce.

*

Trening minął szybko. Umówiliście się, że pójdziecie do MCRogersa na obiad. Chłopaki przebrali się i czekali na ciebie na zewnątrz. Wychodziłaś z sali zamykając ją. Musiałaś zanieść klucze Nekomacie.

- Muszę odnieść klucze. Wy już powoli idźcie, dogonie was.

Odwróciłś się i poszłaś w stronę budynku szkolnego.  Szybko znalazłaś trenerów i wręczyłaś im klucze od sali. Pożegnałaś ich i poszłaś szybkim krokiem by dogonić chłopaków.

Wyszłaś z budynku jednak na twojej drodze pojawiła się pewna przeszkoda. Suzue.

- No proszę, proszę.... - odezwała się.

- Czego chcesz psychopatko? - zapytałaś zrezygnowana. Irytowała cię swoim żałosnym zachowaniem.

- Powiem ci, że wiem co postanowiliście z trenerami. Nie zastraszycie mnie policją. Odsiedze swoję i Kuroo będzie mój. Zresztą jak cię zabije bedę miała pewność absolutną wtedy. Rozkocham go w sobie i założymy rodzinę. 

Słuchałaś jej cierpliwie. Zastanawiało cię czy ona nie rozumie, że ona i Kuroo nigdy nie bedą razem. Twój spokój zamienił się w strach i zaniepokojnenie gdy ta wariatka wyciągnęła nóż. Rozejrzałaś się do okoła. Nikogo nie było. Zostało ci się modlić, że ktoś nagle wyjdzie ze szkoły albo będzie przechodził.

- Tym razem Kuroo cię nie uratuję jak wtedy gdy wysłałam za tobą tych gości. Dam ci wybór. Gdzie mam dźgnąć?  Serce? Czy raczej szyja? A może powoli cię rozcinać?

Milczałaś a Suzue powili do ciebie podchodziła dzierżąc w dłoni nóż. Miałaś całkowitą pewność, że ra dziwwczyna zrobi wszystko aby mieć to czego pragnie.  Pogodziłaś się z tym, że może ci coś zrobić ale nie pogodziłaś się ze śmiercią. Nie chciałaś jeszcze ginąć. Nie tak. Twoje nogi odmówiły posłyszeństwa gdy metalowa i ostra końcówka dotknęł twojej szyi. Starałaś się zachować zimną krew. Spojrzałaś w jej szalone oczy. Uniasła rękę a ty w ostatniej chwili odzyskałaś czucie w nogach i zrobiłaś unika. Zaczęłś uciekać w stronę bramy. Zapewne tam na ciebie czekają. Jednak Suzue była szybka i dogoniła cię. Dojrzała nadjeżdżający samochód. Pchnęła cię pod niego. Usłyszałaś pisk, poczułaś ból, usłyszałaś krzyk i śmiech. Resztkami sił ujrzałaś Testurou kucającego przy tobie i dzwoniącego gdzieś. Potem musiałaś albo zemdleć albo umrzeć.

*****!!!*******************

Zgadnijcie kto zbił dupą ekran w telefonie?

Tak dobrze myślicie.

Ja. Bo jestem niezłą pierdołą. I teraz ciężo mi się pisze czy czyta ale dahe radę.  Za wszelkie błędy przepraszam.



























A gdybym powiedziała ci że to koniec książki?























Uwierzyłabyś mi?





















































Neeeeeeeeeee to nie koniec.

Ale kusi by był w takim momencie.

Continue Reading

You'll Also Like

22.3K 3.8K 23
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
2.5K 32 6
Miłość niekiedy może być silniejsza niż cokolwiek innego
133K 9.8K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
10K 534 16
Nie jestem fanką tego gówna jak próbowałam to czytać sama to aż mnie skręcało od środka i chciało mi się zakończyć mój marny ludzki żywot. Wiec osobi...