Miasto mroku DARY ANIOŁA FF

By KrukTrupozer13

3.7K 550 308

Nie wiem jak wam, ale przejadły mi się wszelkiego rodzaju Malec'i, Clace i insze czworokąty. Jednak świat wyk... More

Rozdział pierwszy
Rozdział II
Rozdział III
Rozdział IV
Bonus!!!
Rozdział VI
Rozdział VII
#heheszki z Darów
Rozdział IX
Rozdział X

Rozdział VIII

218 42 36
By KrukTrupozer13

Victorię obudził wdzierający się w uszy dźwięk klaksonu. Siłą woli powstrzymała się od podskoczenia, i tylko rozchyliła powieki, zaraz jednak przymknęła je, gdy oślepiło ją światło wysokich latarni. Zamrugała kilkukrotnie i dyskretnie rozejrzała się wokół. Z tego, co widziała, znajdowała się w starym, a nawet bardzo starym samochodzie, który pruł naprzód autostradą. Po chwili namysłu stwierdziła, że to nie jest samochód, ale bardziej wrak, istne zombie, utrzymywane w kupie chyba tylko przez rdzę. Dziwiła się, że gruchot zawieszenia i postukiwania spod maski nie obudziły jej wcześniej. Mimo to, auto pędziło przed siebie dobre sto pięćdziesiąt na godzinę, raźno drwiąc sobie z zawodu mechanika. Czuła pulsujący, straszny ból w zgruchotanyym ramieniu.  Powoli, jakby bojąc się tego, co może ujrzeć, zwróciła wzrok na rękę.  Ku jej zdumieniu, rana była ciasno obwiązana zielonym materiałem, tuż pod obciętym rękawem skórzanej kurtki. Victoria czuła pod policzkiem szorstki materiał tapicerki- bądź jej nędznych resztek. Obróciła dyskretnie głowę i odetchnęła z ulgą. Obok, obijając się głową o matową szybę, drzemał spokojnie Ralf. Miał powolny oddech i blade policzki, ale przynajmniej nie rzucał się w konwulsjach. Vicky spojrzała nad zagłówek fotela, i zamarła. Widziała tylko przydługą, brązową fryzurę, podrygującą w rytm radosnej muzyczki z radia...i dwie czarne, skórzaste płachty, elegncko złożone na plecach kierowcy. Skrzydła. Zamknęła oczy i otworzyła je ponownie. Skrzydła nadal tam były. Zaklęła w myślach i, najostrożniej jak się dało, sięgnęła po umieszczony na udzie ostry, srebrny sztylet. 

W tej samej chwili zdała sobie sprawę z dwóch rzeczy: po pierwsze, sztyletu nie było na miejscu. W zasadzie nie czuła na ciele ciężaru żadnej z ukochanych broni. Po drugie, z przedniego lusterka przypatrywały jej się badawczo wesołe, zielone oczy. Vicky zamarła gwałtownie, jak sploszone zwierzę, a kierowca odwrócił się od ulicy i oznajmił serdecznie:

-Widzę, że Śpiąca królewna raczyła się przebudzić! I obyło się bez pocałunku!

-Cooo?

 -Słuchaj, królewno, coś sobie uszkodziłaś w Siódmym kręgu, a ja nie chcę, by Nocny łowca wykitował w moim samochodzie, bo byłoby na mnie. Także uspokój się, pooddychaj głęboko,  A przede wszystkim nie rób tak! Kobieto, ja tu prowadzę!- Chłopak szarpnął gwałtownie kierownicą, zjeżdżając z przeciwnego pasa, a Ralf zamamrotał w proteście, uderzając głową o szybę.

-Gdzie jest moja broń?!

-Po pierwsze, uspokój się. Lepiej?-Vicky pokiwała głową.

- Po drugie, broń jest tutaj. Swoją drogą, niezły arsenał przy sobie nosisz.- Chłopak wskazał głową fotel pasażera. - Co robisz, no kobieto, co ty wyprawiasz?! To mój samochód!

Victoria zignorowała go i przecisnęła się na przednie siedzenie, które okazało się jeszcze bardziej niewygodne niż tylne. Faktycznie, koło schowka leżały rzucone jej sztylety. Byle jak rzucone, zauważyła ze złością. Obrzuciła kierowcę wrogim spojrzeniem, ten jednak nie zwrócił na nią uwagi. Z lubością zaciśnęła dłoń na znajomej rękojeści szabli i sięgnęła po sztylet.

-Dleczego zabrałeś mi broń?

-No, to akurat dosyć oczywiste. Gdybyś tylko miała broń, to robiłabyś... dokładnie to, co robisz w tej chwili. Właśnie. Jak zapewne widzisz, prowadzę, grożenie sztyletem bardzo rozprasza kierowcę, a ja nie lubię stwarzać zagrożenia drogowego, jasne? Więc, z łaski swojej, uspokój się i schowaj broń. Nie, żebyś była w stanie cokolwiek mi nią zrobić.

-Ani myślę!- Victoria parsknęła,na potwierdzenie  swoich słów przecinając ostrzem powietrze. Chłopak wzruszył ramionami.

-Jak chcesz.- pstryknął palcami, a ostrze nagle rozjarzyło się zielonym, jasnym światłem, takim samym jak to w klubie. Victoria zamilkła gwałtownie. Spróbowała poruszyć bronią, ale ta nawet się nie przechyliła, jakby zawieszona w powietrzu. Nie chciała nawet drgnąć, nieważne, jaką siłę dziewczyna przykładała do ostrza. Chłopak obserwował ją z wyraźną satysfakcją. W końcu Łowczyni sapnęła i dała za wygraną, ku wyraźnej radości bruneta. Dziewczyna uciekła wzrokiem na bok.

-Mówiłem! Swoją drogą, od razu lepiej. Lepsza atmosfera i tak dalej...

-Ta. Bardzo.- Victoria spojrzała na rozmówcę ze złością. Po czym stwierdziła chyba najgłupszą i najbardziej oczywistą rzecz, jaka jej przyszła do głowy:

-Ty..Ty masz skrzydła!

Chłopak zachichotał.

-Bystra jesteś. Jak na to wpadłaś? 

-Trochę rzucają się w oczy.- zauważyła z przekąsem Łowczyni.

-Nie jest tak źle.- Chłopak wzruszył ramionami.- Niektórzy mają ogon.

-Czym ty jesteś? I czemu nas uratowałeś?

Skrzydlaty przez chwilę wystukiwał na wytartej kierownicy rytm rockowej piosenki z radia. W końcu odezwał się tonem znacznie ostrzejszym niż przedtem.

-Po pierwsze, Nefilim, nie czym, tylko i kim.  Mógłbym być nawet skrzyżowaniem demona morskiego z faerie, ale nadal byłbym kim. Po drugie, królewno, jestem czarownikiem. 

Victoria skarciła się w duchu. Powinna się wcześniej tego domyślić.

-Myślałam... myślałam, że preferujecie... czy ja wiem... więcej brokatu?

Czarownik znienacka wybuchnął głośnym, serdecznym śmiechem. Zanosił się przez chwilę chichotem, zgarbiony nad kierownicą. Kiedy w końcu się wyprostował, ocierał łzy z kącików oczu.

-Dawno się tak nie uśmiałem. Ja, królewno, nie potrzebuję brokatu, by podkreślać mój naturalny urok*.

-Ale wszyscy jesteście tak samo próżni.- Victoria mruknęła, speszona.

-A znasz jakiegoś jeszcze?

-Powiedzmy, że widuję. Magnus Bane. Od czasu do czasu jest w Irdysie.

Skrzydlaty spochmurniał.

-A, Bane. To dużo wyjaśnia. Nie znoszę tego gościa. Zaraz...- spojrzał na Vicky- ty znasz Bane'a i śmiesz twierdzić, że ja jestem próżny? Ja?!

-On nie jest próżny.- uscisliła Victoria.- On rzyga tęczą na własny widok. No, i Lightwooda. -dodała po chwili namysłu. 

Chłopak pokiwał głową.

-Ładnie powiedziane. Jak brzmiało drugie pytanie?

-Dlaczego nas uratowałeś? I dokąd nas wieziesz? Muszę zabrać Ralfa do Instytutu. Dostał krew demona, powinni obejrzeć Cisi Bracia.- Vicky wkładała właśnie sztylety na miejsce. Nigdy by się do tego nie przyznała, ale czuła się bezpieczniej, dzwigając znajomy ciężar.

- A czy ja kiedykolwiek powiedziałem, że was uratowałem? Może właśnie was porywam, bo skończyły mi się składniki do eliksirów?

Victoria przerwała na chwilę wsuwanie shurikenów na miejsce i spojrzała na czarownika. Pogwizdywał beztrosko, patrząc na ulicę. 

-Nie oddałbyś mi broni.

- Przecież przed chwilą pokazałem ci, że i tak nic byś mi nią nie zrobiła.

-Nie opatrzył byś mnie.

-Może potrzebuję cię żywej, byś dłużej dostarczała mi składników? To byłoby praktyczne.

- Nie rozmawiałbyś ze mną.

-Czemu? Może liczę na syndrom sztokholmski.

-Na co liczysz? Zresztą, nieważne. Nie porwałeś nas. Nie wierzę ci.- Chłopak przerwał na chwilę stukanie i zapatrzył się na swoje dłonie.

- Dobra, nie porwałem was. Jedziemy do mojego mieszkania. Jemu- wskazał na śpiącego z tyłu Ralfa- naprawdę trzeba pomóc, a Cisi Bracia mogą najwyżej go dobić. Wiesz w ogóle, jak działa krew demona?

Victoria powoli pokręciła głową.

-Zamienia nocnych łowców w popaprane zombie?

Chłopak skrzywił się.

-Właściwie, to tak działa tylko po odpowiednim rytuale. Surowa działa tak, jak ta którą masz na twarzy. Pali, tylko tak z dziesięć razy mocniej. Nawiasem mówiąc, tobie też trzeba by pomóc. Pogryzł cię wilkołak. Co prawda, zaraz po ukatrupieniu, więc raczej już się niczym nie zarazisz, ale profilaktycznie powinnaś dostać maść. A kości się same nie zrosną. Wracając do chłopaka- krew demona zmienia działanie run. Runy anielskie zwalczają krew demona,  więc tylko przyspieszają  proces zabijania- to trochę jak gorączka, rozumiesz?- Victoria pokiwała głową, wyciągając równocześnie stelę. Podciągnęła bandaż i rozpoczęła nakładanie Run leczniczych, krzywiąc się na widok zgruchotanej kości. Czarownik spojrzał ponad jej dłonią i zacmokał na widok rany.

- Ała... samo się nie zagoi. 

-Wiem.- Vicky krzywiła się z bólu. Zacisnęła jednak zęby, obiecując sobie, że nie krzyknie.- Swoją drogą, skąd tyle wiesz o demonicznej krwi?

-Powiedzmy, że kiedyś trochę z nią pracowałem. Nie było to jednak ani miłe, ani przyjemne, więc nie będę ci tego opisywać. Twojego braciszka wprowadziłem w coś w rodzaju transu, bo inaczej nie przeżyje drogi. 

-A gdzie jedziemy? W sensie, gdzie mieszkasz?

- Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami... na drugim końcu Chicago, nad Michigan. Droga trochę zajmie.

Victoria zaptrzyła się w szybę. Nad nocną panoramą miasta gorowały wieżowce. Widziała złote światła Sears Tower, odbijające się w czarnej wodzie rzeki Chicago. Jechali mostem. Wokół nich brzmiał nigdy niecichnący jazgot miasta, słyszała trąbienie taksówek, wycie karetek i muzykę z jakiegoś niedalekiego koncertu. W takich chwilach tęskniła za domem. W Irdysie mogła wsiąść na koń i pogalopować przed siebie, w ciszy i pędzie, a tutaj... tutaj nigdy nie było ciszy.

-Dlaczego to robisz? Dlaczego nam pomagasz? Nawet się nie znamy...

-Finn jestem. Już się znamy.

- Victoria. Victoria...

-Goldenwings?- Finn nie patrzył na nią.

- Taaak...

-Wiedziałem - czarownik szepnął jakby do siebie, a po jego twarzy przemknął cień. Zatrzepotał końcówkami skrzydeł. Po chwili oznajmił głośniej:-Powiedzmy, że kogoś mi przypominacie. Że spłacam swój dług.

Podgłośnił radio i więcej się nie odezwał.




*Myślałam, żeby dać tutaj ,,seksapil" Które lepsze, waszym zdaniem?

Następny rozdział szybciej, niż myślałam :D I jak się podoba? Nie jestem dobra w dialogach, więc liczę na jakieś rady :-) Jak widać, wyklarowało mi się ostatecznie miasto, w którym potoczy się akcja- I jest to Chicago! I jeszcze pytanko- co myślicie o Finnie? Pozdrowionka:*

Continue Reading

You'll Also Like

400K 6.4K 79
A text story set place in the golden trio era! You are the it girl of Slytherin, the glue holding your deranged friend group together, the girl no...
331K 11.6K 52
𝐈𝐍 𝐖𝐇𝐈𝐂𝐇 Ellie Sloan reunites with her older brother when her hospital merges with his jackson avery x ellie sloan (oc) season six ━ season se...
1.1M 61.9K 38
It's the 2nd season of " My Heaven's Flower " The most thrilling love triangle story in which Mohammad Abdullah ( Jeon Junghoon's ) daughter Mishel...
1.8M 58.9K 72
In which the reader from our universe gets added to the UA staff chat For reasons the humor will be the same in both dimensions Dark Humor- Read at...