Kształtomistrz kazał Fordowi naprawić silniki, ale nie powiedział co później z nim zrobi. Ford podniósł narzędzia przyniesione przez niego i wziął się za naprawę. Cały czas myślał jak się może z tamtąd wydostać.
- Nie ma tutaj potrzebnych części. Cylinder rozerwało, uszczelki popękane, przewody paliwowe poprzerywane. Pozwól mi iść do domu po niezbędne cześci - Zwrócił się do poczwary
- Nie ma takiej opcji. Rób z tego co masz. Jak nie, to Cię zdezintegruję - wskazał na skład z kosmicznymi broniami. I odszedł.
Kosmita wrócił na mostek. Podniósł leżąca na stole probówkę z dziwną substancją w środku. Wrócił do Forda i wylał ją na popękane uszczelki i zamoczył w niej przewód paliwowy.
- Nie dotykaj tego. Jak raz coś sobie skleisz, to już tego nigdy więcej nie odczepisz. To jest najmocniejszy klej na świecie. Nie da się niczym rozkleić, dlatego uważaj - ostrzegł Forda i odszedł zostawiając probówkę.
Bez zastanowienia Ford wyciągnął dziennik, gdzie zaczął obrazować i opisywać Kształtomistrza i ,,kosmiczny super glue”. Gdy schował dziennik rozejrzał się czy nigdzie w pobliżu nie ma kosmity. Zadowolony wynikiem ,,rozpoznania terenu” podniósł probówkę z klejącą substancją oraz ciężki klucz nastawny i poszedł na pokład z mostkiem kapitańskim. Kształtomistrz stał przy kokpicie. Podszedł do niego po cichu. Uderzył w głowę kluczem nastawnym, a część kleju wylał w oczy kosmity. Ten padł na ziemię. Resztę kleju Ford wykorzystał na sklejenie mu rąk. Wyrzucił probówkę i pobiegł po jeden z dezintegrwtorów, następnie wyrwał kluczyki ze stacyjki i wybiegł.
- Gdziekolwiek będziesz, znajdę Cie Stanfordzie Pines - krzyknął Kształtomistrz za Fordem i stracił przytomność.