Miasto mroku DARY ANIOŁA FF

By KrukTrupozer13

3.7K 550 308

Nie wiem jak wam, ale przejadły mi się wszelkiego rodzaju Malec'i, Clace i insze czworokąty. Jednak świat wyk... More

Rozdział pierwszy
Rozdział III
Rozdział IV
Bonus!!!
Rozdział VI
Rozdział VII
Rozdział VIII
#heheszki z Darów
Rozdział IX
Rozdział X

Rozdział II

504 77 54
By KrukTrupozer13


Vicky zmarszczyła czoło. Demon uśmiechał się jak Kot z Cheshire, ale jednym okiem zezował na anielskie ostrze. Dziewczyna wychwyciľa jego  spojrzenie i przybliżyła nóż do czerwonej skóry.
- Jak to, czekałaś? Gadaj, bez kręcenia!
-Wiesz, co serafickie ostrza robią z takimi jak ty- dodał Ralf, wyglądający z wąskiego zaułka.
Demon machnął ogonem.
- Znalazłam coś, co może zainteresować Nefilim- Już się nie uśmiechała.- Wolałabym tego nie robić... ale byłabym pierwszym demonem, jakiego byście zabili w tej sprawie.  Lepiej uprzedzać fakty, co dziecinki?
-Co znalazłaś? I gdzie? - srebrzyste ostrze niemal naciskało na szyję demona. Ten syknął z niezadowoleniem.
-Po pierwsze, bądź milsza, po drugie, zabierz toto sprzed mojej szyi.

Victoria uśmiechnęła się szyderczo:

-Po pierwsze, to nie ty stawiasz tu warunki, po drugie, gadaj.
Demon skrzywil się.
- Mam, wrażenie, że zainteresuje was ten śmietnik- Zakończony grotem ogon musnął plecy Vicky. Dziewczyna warknęła.

-Urżnę ci go...- Obiecała. Obróciła się gwałtownie i zawołała do Ralfa- Sprawdź ten śmietnik. Ale... uważaj, dobra? To może być siarkowodór.
Brat skinął głową i , nie puszczając kuszy, trącił nogą jeden z kartonów. Nagle rozległ się gwałtowny hałas, a Vicky niemal podskoczyła. Ralf zaklął. Demon uśmiechnął się pogardliwie. To pijany facet podnosił się z ziemi. Kręcił głową i mamrotał pod nosem. Victoria usłyszała coś, co brzmiało jak ,, nigdy więcej"", ,,ani.klo..ani kropelki". Obrzucił Nocnych Łowców nieprzytomnym spojrzeniem i wytoczył się z uliczki. Sukubb posľał mu całusa, uśmiechając się wyzywająco do dziewczyny. Victoria zamarła.

- Jasna cholera... zapomnieliśmy o nim. Niedobrze, Ralf.

Brat machnął ręką, wracając do przeglądania kartonów.
- Raczej zafundowaliśmy nowego członka lokalnym anonimowym alkoholikom. Boże, jak tu cuchnie...- nagle zamarł i gwałtownie wciągnął powietrze.- Ożeż ty. Ożeż ty, jasna cholera. Vicky, podejdź tu. Lepiej... zasłoń nos. Och, na Anioła.

Victoria cofnęła się, nadal celując w sukubba wysuniętym ostrzem. Rzuciła mu ostrzegawcze spojrzenie i powoli zbliżyła się do brata. Ralf odsunął jeden z kartonów i wpatrywał się w coś, co znajdowało się za nim. Victoria stanęła za nim i spojrzała ponad jego ramieniem. Poczuła, jak żołądek podchodzi jej do gardła. Źródło fetoru leżało pod śmietnikiem. I to chyba od dłuższego czasu. Zielonkawe ciało wyglądało jakby leżało tam od tygodnia i właśnie zamieniało się w galaretowatą masę. Dziewczyna była odziana w długą, zwiewną sukienkę, która niegdyś musiała być biała, ale teraz przypominała abstrakcyjny obraz, namalowany krwią. Pierś trupa była pokryta głębokimi ranami, które wyglądały jakby ktoś kilka razy wbił w nią gruby kołek. Z największej sterczała wąska rękojeść miezyrykordii. Najgorzej jednak wyglądała jej twarz-  a właściwie to, co z niej zostało. Głowa dziewczyny wyglądała jakby coś w niej wybuchło. Była dosłownie rozerwana, odsłaniając kości i ich zawartość. Z lewego oczodołu sterczał bełt z kuszy. Victoria nie wytrzymała. Odwróciła się gwałtownie i zwymiotowała na ziemię. Za sobą usłyszała chichot demona. Bez patrzenia wyrwała srebrny shuriken z paska i z furią cisnęła nim w sukubba. Rozległ się jęk.

- Zmiataj stąd. Albo następny rozwali ci łeb.- Victoria była wściekła.

- Nie tak prędko- Ralf otrząsnął się już z szoku. Wskazał demonowi wejście do klubu. - Czekaj tam. A ty- zwrócił się do Vicky- pilnuj jej. Muszę przyjrzeć się zwłokom.

Wyciągnął z pasa Nocnego Łowcy długą, wąska pęcetke i  lateksowe rękawiczki.

- O nie... Wiem, co chcesz zrobić. I mówię, nie.- Victoria z obrzydzeniem kręciła głową. - Nawet się nie waż.

- Muszę. Zobacz- obrócił przelewające się ciało- to nie te... dziury ją dobiły. Ktoś do niej strzelił od tyłu. Bełt i miezyrykordia też wbite już po śmierci.

-Strzelił? Z kuszy?
- Nie... To broń prochowa zostawia takie ślady. Dziewczyna ma praktycznie rozerwaną głowę.Dziwne.- zawahał się-  Tylko przyziemni używają pistoletów... - jeszcze raz uważnie przyjrzał się zwłokom. Nagle ponownie zaklął. - To nie Przyziemna!

Victoria w mgnieniu oka znalazła się przy nim.

-Nefilim?!

Ralf wolno pokręcił głową.

- Faerie. Niedobrze.
- Jesteś pewien?
-Palce z gałązek nie są typowo ludzką cechą- pomachał bezwładną dłonią, która faktycznie wyglądała na ulistnioną.- Ble. Wiesz co?- spojrzał na faerie w skupieniu- Pocisk powinien nadal... być w głowie.

- O nie. Nie, nie nie i nie. Oglądasz stanowczo zbyt dużo seriali kryminalnych, Ralf. Nie zrobisz tego!- Było już za późno. Ralf z szaleńczą miną wyciągnął pęsetkę.
- Lepiej się odwróć- poradził i wsunął narzędzie w głowę trupa. Vicky usłyszała obrzydliwe mlaśnięcie.

- Nie wierzę... Po prostu nie wierzę- poinformowała ceglaną ścianę.- Ralf, jesteś obrzydliwy!

-Pilnuj demona.

Vicky demonstracyjnie zatkała sobie uszy, ale posłusznie wychyliła się z zaułka. Sukubb stał pod jaskrawym neonem i ściskał ramię, w które uderzyła shurikenem. Spojrzał na nią z wyrzutem.

- Demon na stanowisku. Jak trup, Sherlocku?

- Mam!- odpowiedział jej triumfalny okrzyk. Vicky zakryła oczy dłonią.
-Lecz się, co?- Bliźniak ściskał pocisk jak bezcenny skarb.- Pokaż go. No, pocisk jak pocisk.
- Musimy to obejrzeć w Instytucie.- Ralf wyglądał na naprawdę podekscytowanego. - Spójrz tutaj. Pocisk wygląda zwyczajne, nie? Właśnie! Słuchaj, on przydzwonił jej w głowę z prędkością pół kilometra na sekundę. Jak wygląda ta głowa?- Vicky spojrzała i natychmiast tego pożałowała. Poczuła, jak ponownie zbiera jej się na wymioty.

- Wyjątkowo niefotogenicznie- zgodziła się z bratem.

- A pocisk? Wygląda, jakby dopiero wyszedł z fabryki!- Vicky krytycznie spojrzała na strzępki ciała, przylepione do naboju. Entuzjazm chłopaka nieco opadł.- No, prawie. Tak czy tak, nie jest to zwykły pocisk. -Lekko stuknął w metal pęsetką, a w powietrzu rozległ się czysty dźwięk.

-Słyszysz? To mi wygląda na srebro... Najbardziej fascynujące jest...- przetarł czubek pocisku. Błysnęło coś przezroczystego- ...to. Początkowo myślałem, że to diament, ale to coś innego. Tylko jedna substancja mi tu pasuje.- Chłopak zniżył głos- Adamas.

- Niemożliwe - natychmiast zaoponowała Victoria- sam przed chwilą powiedziałeś, że to robota Przyziemnych.

- Wiem. Właśnie to mi się tutaj nie zgadza. Zabiorę go do siebie i rozłożę na części. Może to coś da...

- A jest tu coś jeszcze? Jakieś ślady, nie wiem... odciski palców?- strzelała losową nazwą, jaką  zapamiętała z niekończących się wykładów brata. Ten pokręcił głową.

-Nawet jeśli, nie mamy sprzętu. To miała  być rutynowa kontrola. Jest za to jeszcze coś- ponownie obrócił zwłoki. Plecy ofiary pokrywały czerwone szramy zdartej skóry. Wyglądało, jakby coś ciągnęło dziewczynę po asfalcie jak po tarce do owoców. Vicky wzdrygnęła się.

- Nie zamordowano jej tutaj. Nawet nie w okolicy. Żeby zostawić takie ślady, coś musiało ją ciągnąć przez dobry kilometr.

- A reszta? Bełt, sztylet? Nie wyglądają na nasze...- Victoria od niechcenia bawiła się Sensorem. Urządzenie buczało ponuro.

- Na pewno nie pochodzą od Żelaznych Sióstr. Nie robią takich broni. Bełt jest wykonany z... chyba to włókno szklane. Nie wiem. A sztylet... - wyciągnął ostrze z ciała. W rękojeści, zdobionej krzyżami, pobłyskiwało coś, co przypominało średniowieczne fałszywe relikwiarze: niewielka, szklana ampułka, wypełniona czarnym proszkiem i odłamkami drewna. Ze strzaskanego szkła wsypywała się zawartość, wprost na ciało. Victoria zauważyła, że  skóra wokół proszku rozpadała się gwałtownie.- Sztylet jest że srebra i żelaza. Z kolei ten proszek...- chłopak wziął odrobinę i roztarł między palcami- żelazo. Żelazo i ziemia z grobu. Te drzazgi...
- Jarzębina- domyśliła się Vicky. Zagwizdała cicho.- Profesjonalny sprzęt. I uniwersalny.

- Ale nie nasz. Pamiętasz, co mówili na zajęciach w zbrojowni? Uniwersalne narzedzia na podziemnych stosowali przede wszystkim sami Podziemni.

- I przyziemni. Pamiętasz arsenał średniowiecznego łowcy wampirów?- Chłopak pokiwał głową. Tego nie dało się zapomnieć.

- To powinien ktoś zobaczyć.-Ralf nie wyglądał na zachwyconego. - Mam wrażenie, że to nie jest zwykłe morderstwo.

- Czy ty się słyszysz? Nie ma czegoś takiego, jak ,,zwykłe morderstwo"!- Victoria postanowiła pogadać z Przewodniczącą Instytutu O ograniczeniu bratu telewizji. Chłopak puścił jej słowa mimo uszu. Ułożył obok siebie bełt,  miezyrykordię i pocisk.

-  To bierzemy ze sobą. Na to...- rzucił okiem na ciało- ... nie mam ochoty już patrzeć. Jutro kogoś przyprowadzimy. Idziemy. Im szybciej, tym lepiej.

- Jeszcze demon. Musimy go przesłuchać.- Victoria wyjrzała z uliczki. Sukubb nadal stał przy wejściu do klubu. Pomachał w jej stronę, a ona niemal odruchowo zrobiła to samo. Ralf westchnął.

- Na Anioła.... Za jakie grzechy?




Koniec części drugiej :-) piszecie w komentarzach, jak się podoba;) czekam na ocenę:)



Continue Reading

You'll Also Like

1M 38.7K 90
𝗟𝗼𝘃𝗶𝗻𝗴 𝗵𝗲𝗿 𝘄𝗮𝘀 𝗹𝗶𝗸𝗲 𝗽𝗹𝗮𝘆𝗶𝗻𝗴 𝘄𝗶𝘁𝗵 𝗳𝗶𝗿𝗲, 𝗹𝘂𝗰𝗸𝗶𝗹𝘆 𝗳𝗼𝗿 𝗵𝗲𝗿, 𝗔𝗻𝘁𝗮𝗿𝗲𝘀 𝗹𝗼𝘃𝗲 𝗽𝗹𝗮𝘆𝗶𝗻𝗴 𝘄𝗶𝘁𝗵 �...
138K 2.7K 44
"You brush past me in the hallway And you don't think I can see ya, do ya? I've been watchin' you for ages And I spend my time tryin' not to feel it"...
570K 20.6K 95
The story is about the little girl who has 7 older brothers, honestly, 7 overprotective brothers!! It's a series by the way!!! 😂💜 my first fanfic...
165K 5.9K 91
Ahsoka Velaryon. Unlike her brothers Jacaerys, Lucaerys, and Joffery. Ahsoka was born with stark white hair that was incredibly thick and coarse, eye...