Rok wcześniej
– Przydałoby się trochę rozerwać – powiedział Błażej, ziewając.
– Doskonały pomysł! - od razu zerwał się na równe nogi i stanął naprzeciwko niego. Inni także spojrzeli na Marcela. - To, kto ma ochotę na dziwki? - zatarł ręce, uśmiechając się bardzo promiennie. Zapadła głucha cisza. - Serio? Nikt?
– Jakbyś nie zauważył – odezwał się pierwszy Igor i podszedł do niego. – Nie jesteśmy tutaj sami, a nawet jakbyśmy byli, to i tak nic by z tego nie było.
– Dlaczego? - patrzył na nich bardzo zdziwiony.
Reszta także wstała z leżaków i podeszła do niego.
– A! Już rozumiem, o co wam chodzi. Wiem, że seks nie wchodzi w grę, ale jak mi któraś zrobi laskę, to się nie obrażę.
– Tak? - odezwał się Emil. - Ale może Ala się obrazi?
– Mam od niej pozwolenie. Na piśmie – dodał z zadowoleniem. - To jak, znajdą się jacyś chętni?
– Ja idę – odezwał się niespodziewanie Adam.
– Świetnie. Błażej? - spojrzał na niego. – Chciałeś się rozerwać.
– Cóż, nie do końca to miałem na myśli – a mówiąc to, spojrzał przelotnie na Emila i Igora.
– Ja na pewno odpadam – powiedział Andrzej i zabrał ręcznik z leżaka.– Za rok mam ślub i nie będę się wygłupiał.
Emil pokręcił głową i odszedł.
– Sorry stary, ale jakoś nie mogę – odparł Igor i ruszył za bratem.
Błażej też nic nie powiedział, odchodząc z nimi.
– Eryk?
– Zastanowię się – powiedział, uśmiechając do nich i także odszedł.
– Rany – powiedział Marcel do Adama – sama geriatria. Zero energii. Trudno, pójdziemy w dwójkę. Dominika nie będzie miała nic przeciw?
– Porozmawiam z nią – odparł - ale chyba nie poddamy się tak łatwo z przekonywaniem pozostałych, prawda? - uśmiechnął się prawie niedostrzegalnie Adam.
– Chcesz ich jeszcze namówić? – ożywił się Marcel.
– Jasne. Sprawa jest bardzo prosta.
– Serio? - Marcel podrapał się po głowie. – Wiem, że siostra twojej dziewczyny jest z Błażejem, ale chyba ona nam w tym nie pomoże?
– Nie – uśmiechnął się Adam. - Z braćmi będzie łatwo, wystarczy przekonać Emila, a reszta pójdzie za nim jak w dym. Eryk powinien przyjść bez większych namawiań. Jeśli Igor i ty pójdziecie, to Sabina na pewno puści też Daniela.
– A brat Eryka?
– Jego zostawmy w spokoju, faktycznie bierze ślub. Jest jeszcze chłopak mojej siostry – Stefan.
– Chłopak twojej siostry? Serio? - zaśmiał się, ale zaraz spoważniał, widząc jego minę. - No spoko, jak ma tylko ochotę, to nich z nami idzie. - Ale po chwili nie wytrzymał i dodał. - Na serio uważasz, że może się zgodzić?
– Pewnie – odparł, krzyżując ręce i patrząc gdzieś w dal. – Przecież to chłopak Ewki.
– To może mały zakład? - uśmiechnął się Marcel.
– O co?
– Jak namówisz wszystkich, to ja stawiam alkohol.
– Bez jednego.
– Stefana?
– Nie. Andrzeja.
– Ok – śmiejąc się, wyciągnął do niego dłoń.
– Widzę, że bardzo cię intryguje chłopak mojej siostry. Dlatego za namówienie jego dostanę bonus.
– Niech ci będzie – po czym podali sobie ręce. - Co to będzie?
– Stawiasz także panienki.
Oboje uśmiechnęli się do siebie w sposób niepozostający złudzeń co do ich intencji.
~~~~
– Jak mogłaś mu na to pozwolić? - oburzyła się Edyta.
– A o co dokładniej ci chodzi? - spytała Dominika.
– Dobrze wiesz, o czym mówię. Chyba każda z nas wie już o wyjściu „na panienki" - powiedziała, patrząc na resztę dziewczyn.
– A, o to – dodała ciszej.
– Tak, o to! To poniżej naszej godności – złościła się narzeczona Andrzeja.
– Ona ma rację – zawtórowała jej Patrycja.
– Co to za zebranie? - w holu lobby pojawiła się Ala, a za nią szła Ewka.
– To był jego pomysł – rzuciła się od razu do ataku na Alę Edyta. - To wszystko wasza wina! Serio mu na to pozwoliłaś ... pisemnie?!
– Nasze ustalenia to nie twoja sprawa. Nie wiem, o co się tak pieklisz, przecież Andrzej i tak z nimi nie idzie. Nawet nikt go o to nie będzie prosił.
– Jesteście nienormalne – powiedziała i poszukała wzrokiem Patrycji, wiedząc, że znajdzie w niej sojusznika.
– Dziewczyny, zastanówcie się jeszcze nad tym – powiedziała spokojnie Patrycja, patrząc na Alę i Dominikę, które stały teraz koło siebie.
– Co się dzieje? - zaciekawiła się Ewka.
– Chłopcy chcą iść zaszaleć na mieście.
– O, super!
– Z płatnymi panienkami – powiedziała z naciskiem Edyta.
– I co z tego?
– Nie niepokoi cię to?
– Nie – dodała pewnie.
„Jedyną rzeczą, jak mnie niepokoi jest to, że Stefan może nie będzie chciał iść" - pomyślała, ale postanowiła nie dzielić się tym z innymi.
- Panienki będą na pewno tylko do towarzystwa. Dla lepszej zabawy - dodała już na głos.
– Dziewczyno, przejrzyj na oczy – ponownie mówiła Edyta. – Dla jakiej lepszej zabawy?
– Jaki jest twój problem? - powiedziała zdenerwowana Ewa, której to ton agresorki bardzo się nie spodobał.
– Ja nie mam żadnych problemów. To chyba ty i twój brat je macie.
Ewa podeszła do Dominiki i Ali, po czym objęła je rękami.
– My, w przeciwieństwie do ciebie, ufamy swoim facetom i nie musimy się martwić o to, co robią, kiedy ich nie widzimy.
– A to, że nam o tym mówią, świadczy także o ich zaufaniu do nas – dodała Dominika.
– Wszystko się wam pomyliło ... - Edyta chciała coś jeszcze powiedzieć, ale poczuła, jak Patrycja kładzie dłoń na jej ramieniu.
– Szkoda twoich nerwów – powiedziała łagodnie. - Mają rację. To ich sprawa, a nie nasza.
– I tak uważam, że to jest chore – dodała ciszej, patrząc gdzieś w bok, ale zaraz spojrzała na pozostałe dziewczyny.
– A wy, co o tym sądzicie?
Wszystkie uczestniczki dyskusji spojrzały teraz na nie biorące udziału w rozmowie koleżanki.
Maja wolała się trzymać z siostrą niż z dziewczynami Eryka i Andrzeja. Chciała pierwsze porozmawiać z Błażejem na ten temat i dowiedzieć się czegoś więcej na temat owego wyjścia. Ola, która bywała chorobliwie zazdrosna o Igora, nie chciała go widzieć w towarzystwie obcych bab. Ale przecież to miały być prostytutki, więc czy mogły być dla niej jakimkolwiek zagrożeniem? Poza tym wolała stać po stronie Ewy i siostry. Na razie jednak milczała. Tak samo, jak Sabina.
– Cześć dziewczyny – usłyszały za sobą głos Mariki. – Co to za zebranie?
– Nie słyszałaś jeszcze dzisiejszej rewelacji? - spytała Edyta.
– Nie. Co się stało? - powiedziała bardzo zainteresowana.
– Marcel wymyślił nową rozrywkę.
– A, to wyjście – odparła. – Tak, słyszałam o tym.
– I co ty na to? - odezwała się Ewka, a tamta wzruszyła tylko ramionami.
– Nie obchodzi cię to? - ponownie podniosła głos Edyta.
– Interesuje. Rozmawiałam już o tym z Emilem.
– Tak? I co postanowiliście w tej sprawie?
– Nic. Jak chce, niech idzie.
– Tak! - krzyknęła Ewka i podeszła do niej łapiąc ją za rękę i ciągnąc w stronę Dominiki i Ali.
– Są już dorośli – westchnęła Sabina i zaraz też dołączyła do dziewczyn.
Maja spojrzała na Olę, a Ola na Maję i obie uśmiechnęły się do siebie, wiedząc już, co zrobić. Stanęły z większością.
– Świetnie – powiedziała Edyta. – Oby tylko któraś z was jutro nie płakała. - I odeszła z miną wielce obrażoną.
– Ciekawe czy Andrzejowi będzie dane udać się na swój wieczór kawalerski? – dodała z ironią w głosie Ewka.
– Dajmy jej spokój – powiedziała Patrycja. – Ja też się na to nie zgodzę, ale nie mam zamiaru wszczynać awantury z tego powodu.
– A tak na marginesie to, o co chodzi z tym pisemnym pozwoleniem dla Marcela? – zapytała Ali Marika.
~~ ~~ ~~
Kontynuacja: Opowiadanie piąte Eryk