44

2.3K 147 23
                                    

Rok wcześniej

– Przydałoby się trochę rozerwać – powiedział Błażej, ziewając.

– Doskonały pomysł! - od razu zerwał się na równe nogi i stanął naprzeciwko niego. Inni także spojrzeli na Marcela. - To, kto ma ochotę na dziwki? - zatarł ręce, uśmiechając się bardzo promiennie. Zapadła głucha cisza. - Serio? Nikt?

– Jakbyś nie zauważył – odezwał się pierwszy Igor i podszedł do niego. – Nie jesteśmy tutaj sami, a nawet jakbyśmy byli, to i tak nic by z tego nie było.

– Dlaczego? - patrzył na nich bardzo zdziwiony.

Reszta także wstała z leżaków i podeszła do niego.

– A! Już rozumiem, o co wam chodzi. Wiem, że seks nie wchodzi w grę, ale jak mi któraś zrobi laskę, to się nie obrażę.

– Tak? - odezwał się Emil. - Ale może Ala się obrazi?

– Mam od niej pozwolenie. Na piśmie – dodał z zadowoleniem. - To jak, znajdą się jacyś chętni?

– Ja idę – odezwał się niespodziewanie Adam.

– Świetnie. Błażej? - spojrzał na niego. – Chciałeś się rozerwać.

– Cóż, nie do końca to miałem na myśli – a mówiąc to, spojrzał przelotnie na Emila i Igora.

– Ja na pewno odpadam – powiedział Andrzej i zabrał ręcznik z leżaka.– Za rok mam ślub i nie będę się wygłupiał.

Emil pokręcił głową i odszedł.

– Sorry stary, ale jakoś nie mogę – odparł Igor i ruszył za bratem.

Błażej też nic nie powiedział, odchodząc z nimi.

– Eryk?

– Zastanowię się – powiedział, uśmiechając do nich i także odszedł.

– Rany – powiedział Marcel do Adama – sama geriatria. Zero energii. Trudno, pójdziemy w dwójkę. Dominika nie będzie miała nic przeciw?

– Porozmawiam z nią – odparł - ale chyba nie poddamy się tak łatwo z przekonywaniem pozostałych, prawda? - uśmiechnął się prawie niedostrzegalnie Adam.

– Chcesz ich jeszcze namówić? – ożywił się Marcel.

– Jasne. Sprawa jest bardzo prosta.

– Serio? - Marcel podrapał się po głowie. – Wiem, że siostra twojej dziewczyny jest z Błażejem, ale chyba ona nam w tym nie pomoże?

– Nie – uśmiechnął się Adam. - Z braćmi będzie łatwo, wystarczy przekonać Emila, a reszta pójdzie za nim jak w dym. Eryk powinien przyjść bez większych namawiań. Jeśli Igor i ty pójdziecie, to Sabina na pewno puści też Daniela.

– A brat Eryka?

– Jego zostawmy w spokoju, faktycznie bierze ślub. Jest jeszcze chłopak mojej siostry – Stefan.

– Chłopak twojej siostry? Serio? - zaśmiał się, ale zaraz spoważniał, widząc jego minę. - No spoko, jak ma tylko ochotę, to nich z nami idzie. - Ale po chwili nie wytrzymał i dodał. - Na serio uważasz, że może się zgodzić?

– Pewnie – odparł, krzyżując ręce i patrząc gdzieś w dal. – Przecież to chłopak Ewki.

– To może mały zakład? - uśmiechnął się Marcel.

– O co?

– Jak namówisz wszystkich, to ja stawiam alkohol.

– Bez jednego.

Opowiadanie czwarte Marika (LLI 1.4)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz