Little Sunshine

By atmosphere19

7.4K 731 166

Byun Baekhyun każdego dnia, dokładnie o 7:13, zjawiał się w niewielkiej kawiarni w celu wypicia porannej kawy... More

one
two
three
four
five (part l)
six
seven
eight
nine
ten

five (part ll)

626 67 14
By atmosphere19

Byun Baekhyun odbył niezwykle długą podróż, aby znaleźć się pod drzwiami prowadzącymi do łazienki. Nie planował tam iść, jednak nie miał innego wyjścia. Chciał jak najszybciej uwolnić się od towarzystwa byłej ukochanej.

Otworzył drzwi, a do jego nozdrzy dotarł zapach mięty wymieszanej z lekką nutą męskich perfum.

Łazienka wyglądała tak samo bogato jak reszta budynku. Utrzymywała się w jasnych kolorach, co dodawało jej elegancji. Umywalki zostały umieszczone na wymyślnych, marmurowych posążkach.

Podszedł do jednej z nich i oparł dłonie na chłodnych krawędziach.

Podniósł wzrok, aby po chwili ujrzeć swoje odbicie w ogromnym lustrze. Idealnie maskował uczucia, które zaczęły się w nim gromadzić. Ból, wściekłość, zażenowanie- wszystko chowało się za obojętnym spojrzeniem.

To było latem.

Górujące słońce oświetlało każde miejsce w mieście, nie dając spokoju mieszkańcom. Wśród nich był także Baekhyun, który w głowie miał tylko swoją miłość-Taeyeon.

Z okazji ich rocznicy, która pokrywała się również z urodzinami  kobiety, ciemnowłosy postanowił to uczcić.

Wiedział, co ona lubi najbardziej i wiedział, że może ją tym uszczęśliwić. Ten dzień przypadał tylko raz w roku, więc pragnął, aby był jak najpiękniejszy.
Po wyjściu z firmy, która powoli zaczynała piąć się w górę, ruszył w stronę kwiaciarni, gdzie miał odebrać wcześniej zamówiony bukiet składający się z ulubionych kwiatów kobiety.

Wiedział jak małe gesty potrafią cieszyć.

Po niespełna dziesięciu minutach trzymał w dłoni ponad 100 czerwonych róż w cudownym przyozdobieniu. Z uśmiechem udał się do samochodu i rozmyślał nad dalszą częścią tego dnia.

Uśmiechnął się delikatnie na to wspomnienie i spuścił wzrok na śnieżnobiałą umywalkę.
Zadawał sobie pytanie, jak to możliwe że Taeyeon tak się zmieniła?

Po przekroczeniu progu domu, przywitała go jego ukochana z szerokim uśmiechem.

Miała na sobie skromny, ale piękny i dziewczęcy strój składający się z delikatnej, ciemnoczerwonej sukienki sięgającej do kolana i uroczego naszyjnika, który dostała od Baekhyuna.

Kiedy tylko wręczył jej bukiet, bardzo się zdziwiła.
-Baek, nie musiałeś tego robić!- powiedziała z jeszcze większym uśmiechem, ściskając kwiaty.

Mężczyzna podniósł jej podbródek i uniósł kącik ust.
-Robię to, żeby widzieć ten uśmiech- złożył na jej czole pocałunek. Była od niego znacznie niższa, więc często to robił- Ale to nie koniec na dziś!

-Jak to? To już wystarczający prezent, zbyt często mi je robisz- zaśmiała się kobieta, patrząc w oczy wyższego.

Czuła od niego miłość i ciepło, której każdy mógł jej jedynie zazdrościć. Była przy nim niesamowicie szczęśliwa, a każdy dzień u jego boku był dla niej darem.

-Włóż te kwiaty do wazonu, a na dalszą część dnia mam plany- uśmiechnął się, a następnie lekko ją uścisnął.

Wspomnienie to zaczęło wywoływać w nim mieszane uczucia. Przez jego plecy przeszedł nieprzyjemny dreszcz.

Baekhyun prowadził Taeyeon przed siebie. Na jej oczach umieścił swoje dłonie, aby nie widziała gdzie idzie.

Była ciekawa, jednak ufała ukochanemu i wiedziała, że niespodzianka na pewno jej się spodoba. Po kilku minutach Baekhyun opuścił dłonie.

-Możesz otworzyć oczy- powiedział cicho, a kobieta to zrobiła.

Była pod ogromnym wrażeniem. Znajdowali się na jej ulubionej plaży, w miejscu w którym zawsze chciała się znaleźć- balkonie umiejscowionym na skale.
Widok stamtąd był niesamowity, można było dostrzec kilka przepływających statków, a także spacerujących po brzegu ludzi.
Na balkonie dostrzegła pięknie ozdobiony stół pod białym namiotem. Poczuła też zapach świec.

-To jest niesamowite, Baek. Kiedy zdążyłeś to zrobić?- zapytała, ocierając łzy wzruszenia z kącików oczu. On jedynie delikatnie się uśmiechnął i ją przytulił.

-Wszystkiego najlepszego, skarbie- złączył ich usta w pocałunku, którego już nie chciał kończyć.

Podniósł wzrok na ogromne lustro. Spojrzał na swoje odbicie z pogardą.

Chciał zrozumieć dlaczego robił tyle dla kobiety, która zdecydowała się go zostawić ze względu na rzeczy, których obiecywała nie stawiać powyżej miłości.

Może to nie była miłość?

Oparł dłonie na umywalce i zacisnął usta. Nie chciał wracać do stołu i dalej wysłuchiwać bezsensownych planów Taeyeon. Nie chciał też zamykać się przed światem, ale zmierzyć z rzeczywistością.

Miał już zamiar wyjść, jednak drzwi łazienki się otworzyły.

Do środka weszła Seoyun. Baekhyun zmarszczył brwi i cicho się zaśmiał.

-Co tu robisz, Seo?- zapytał, przyglądając się jej. Widać było kipiącą z niej radość, jednak też trochę rozkojarzenia.

-Myślałam, że to damska łazienka- zaśmiała się i spuściła zawstydzony wzrok na podłogę.

Mężczyzna podszedł bliżej niej i schylił się tak, aby móc zobaczyć jej twarz. Uśmiechnął się delikatnie.

-Oznaczenia pomieszczeń w tej restauracji są okropne- zaśmiał się, a następnie wrócił do obserwowania jej twarzy- Damska jest na drugim końcu korytarza. Pokażę Ci, sam często się tu gubiłem.

-Nie trzeba, zmarnujesz na mnie swój czas- podniosła w końcu wzrok, chcąc poczuć przypływ pewności siebie. Jednak ciemne oczy mężczyzny sprawiały, że traciła nad sobą kontrolę.

-Nie tracę czasu, wręcz przeciwnie- uśmiechnął się i ruszył w stronę drzwi, jednak nie chciały się otworzyć.
Zmarszczył brwi w geście niezrozumienia. Jeszcze raz nacisnął na klamkę, jednak drzwi dalej były w miejscu.

-Zatrzasnęły się- spojrzał na dziewczynę. W jej oczach mógł dostrzec strach.

-Jak to?- sama próbowała nacisnąć na klamkę wystarczająco mocno, jednak ta ani drgnęła.

-Jednak posiedzimy sobie trochę w tej łazience- westchnął cicho i oparł się o blat umywalki, obserwując jak brunetka walczy z drzwiami.

Trochę rozbawiła go ta sytuacja, jednak dziewczynie nie było do śmiechu.

-Nawet drzwi nie potrafię poprawnie zamknąć- westchnęła ciężko i opuściła ręce.

-To nie twoja wina, Seo. Niesprawne drzwi, które powinni wymienić- odparł Baekhyun, przyglądając się jej.

Była od niego niższa i drobniejsza. Sukienka, w której była, pasowała do niej idealnie. Pokazywała wszystkie zalety jej figury, układając się przy tym wręcz perfekcyjnie. Ciemne włosy opadały kaskadami na jej plecy.

-Albo złośliwość rzeczy martwych- dodała, na co ciemnowłosy się zaśmiał.

-Chciałabyś stąd wyjść, prawda?- zapytał, chcąc odwrócić tor jej myślenia.

-Rodzina na mnie czeka, mam urodziny i Chanyeol wyprawił mi małe przyjęcie- odwróciła się w końcu w jego stronę i usiadła na blacie na przeciwko.

-Wszystkiego najlepszego- uśmiechnął się, co ona odwzajemniła, a na jej policzki wpłynął delikatny rumieniec, który uznał za bardzo uroczy- Chanyeol zawsze ma dobre pomysły.

-Dziękuję i muszę przyznać rację. Czasem zastanawiam się skąd ma tyle kreatywności- zaśmiała się, a on powtórzył.

-Gdy nie mam pomysłu na projekt, idę z tym do niego. W rezultacie dostaję kilkadziesiąt idei i ciężko wybrać jedną- ponownie się zaśmiał.

-To jednak jest dobry nie tylko w układaniu mojej garderoby- zaczęła się śmiać, poprawiając na miejscu.

-Pomaga ci wybierać ubrania?

-Właściwie to tylko wybiera, ja nie mam nic do powiedzenia w tej kwestii- oboje zaczęli się śmiać.- A Ty? Chcesz wrócić?

-Właściwie to nie- westchnął.

-Dlaczego?- ciekawość dziewczyny wzięła górę. Uważniej przyjrzała się Baekhyunowi i mogła dostrzec zniesmaczenie i zawiedzenie.
Wystraszyła się, że jej pytanie było nieodpowiednie.

-Kolacja z byłą dziewczyną, która zorganizowała je tylko dla własnych korzyści- westchnął ciężko. Nie lubił mówić o sobie, jednak czuł, że jej może zaufać.

-Dlaczego to zorganizowała? Nie pomyślała o tym, co możesz czuć?- zapytała wręcz przerażona egoistyczną postawą kobiety. On jedynie cicho się zaśmiał.

-Ona w zasadzie przestała myśleć dawno temu- westchnął. Dziewczynę rozśmieszył ten komentarz- no co? Jestem realistą- sam też ponownie się zaśmiał.

-Ale zabawnie to powiedziałeś- nie przestawała się śmiać.

-Zabawnie?- zapytał, ciągle przyglądając wesołej dziewczynie.

-,,Ona w zasadzie przestała myśleć dawno temu".- zaczęła powtarzać, co sprawiło, że Baekhyun wybuchnął śmiechem.- Mówiłam, że to śmiesznie brzmiało!

-Z twoich ust o wiele bardziej zabawnie- oparł dłonie o krańce umywalki.

-Uwierz, od ciebie bardziej. Mogę o coś zapytać?- spojrzała na niego z uwagą.

-Oczywiście, pytaj- uśmiechnął się zachęcająco.

-Czy czujesz coś do niej jeszcze?- nie chciała, aby Baekhyun odebrał to jako zwykłą ciekawość. Nie musiała nawet znać tożsamości tej kobiety. Chciała tylko wiedzieć jak on czuje się w całej tej sytuacji.

-Czy coś czuję?- westchnął. Nie wiedział co powiedzieć- właściwie to nie wiem. Byliśmy razem dość długo, jeszcze zanim moja firma się rozrosła, a ona trafiła do tego całego modelingu. Kochałem ją. Bardzo. Do nikogo wcześniej nie czułem takiego pociągu. Gdybym mógł, uchyliłbym jej nieba- zacisnął usta i spuścił wzrok.

Seoyun usiadła obok niego, aby dodać mu otuchy i wsparcia. Delikatnie ułożyła swoją dłoń na jego ramieniu.

-Nie musisz mówić, jeżeli to dla ciebie zbyt bolesne- dodała cicho, jednak on jedynie uniósł delikatnie kącik ust.

-Kochałem. Zostawiła mnie po wszystkim, co dla niej zrobiłem. Planowałem oświadczyny- zaśmiał się cicho- postawiła wyżej karierę niż "miłość" do mnie. To w ogóle była miłość?- zapytał sam siebie.

-Na początku pewnie nią była. Kochaliście się z wzajemnością, nie dawaliście innym na to wpływać. Jednak najwidoczniej ona nie potrafiła rozdzielić miłości od kariery.

-Wiesz Seo, przypuszczam że nie chciała tego robić. Przestała o mnie myśleć w chwili, w której dostała propozycję współpracy z ogromną agencją.

-Dostała ją dzięki tobie?- wtrąciła ciemnowłosa.

-Wyjęłaś mi to z ust- na jego twarzy ponownie zagościł delikatny uśmiech.

-Skorzystała z twojej popularności?

-I tego, że mam sporo znajomych- westchnął.

-Co za pasożyt- powiedziała z obrzydzeniem, na co on się zaśmiał.

-Pasożyt?

-Jak inaczej nazwać kogoś, kto żyje dzięki wpływom innych.

-Dobre określenie- z uśmiechem spojrzał w jej stronę- Jesteś drugą osobą, zaraz po Chanyeolu, którą interesuje to, co czuję, a nie to, kim ona jest i co właściwie się stało.

-Bo to nie jest istotne. Emocje nas budują, więc nie warto od nich uciekać- uśmiechnęła się przyjaźnie
.
-Powinniśmy częściej rozmawiać.- zaśmiał się, na co ona odpowiedziała tym samym.

-Proponujesz mi coś?
-Owszem- spojrzał na nią. Jej policzki pokryły się delikatnym rumieńcem- mam nadzieję, że nie masz planów na przyszły piątek- zaśmiał się.

-Teraz już mam- również się zaśmiała- jeszcze nigdy nie umawiałam się z nikim będąc zamknięta w męskiej toalecie.

-Brzmi jak scenariusz hiszpańskiej telenoweli- oboje zaczęli się śmiać, jednak przerwał im dźwięk otwieranych drzwi.

Stał za nimi Chanyeol w towarzystwie ochrony.

-Myślałem, że zejdę na zawał- powiedział wysoki, teatralnie kładąc rękę na klatce piersiowej.

-Trochę się...zagadaliśmy- dziewczyna spojrzała na swojego towarzysza, który się uśmiechnął.

-Trochę? Szukaliśmy wszędzie, ale nie pomyślałem o toalecie. W dodatku męskiej- Chanyeol również się zaśmiał.

-Najlepsze miejsce do rozmów, nie wiedziałeś?- zażartowała dziewczyna.

-Teraz już wiem- nikt nie mógł powstrzymać się od śmiechu.

Chciałabym mieć czas na cokolwiek więcej niż obowiązki związane ze szkołą, domem i wieloma innymi rzeczami. Zaniedbałam Was, chociaż nie powinnam. Mam nadzieję, że ten długo wyczekiwany rozdział Wam się spodoba! Do zobaczenia💕

Continue Reading

You'll Also Like

106K 8.1K 52
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
44.4K 2.9K 69
Gdzie ona zostaje mu podarowana jako prezent
9.3K 439 20
Ninjago już jakiś czas temu wstało na nogi po ataku kryształowego władcy. Mieszkańcy świętują i wracają do dawnego życia. Jednak zło nigdy nie śpi, i...
6.1K 728 9
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...