Bo wspomnienia tak cholernie...

By KarmaAF

80.3K 6.3K 1.5K

Do klasy zabójców dołącza nowa uczennica- [Imię] [Nazwisko] stara przyjaciółka Karmy i Nagisy, a także zabó... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9 + info
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Świąteczny special
Podziękowania

Rozdział 17

1.7K 172 97
By KarmaAF

Ten dzień chyba zaczął się od koszmaru. Nie było to nic zaskakującego. Nie pamiętam, co mi się śniło. Wiem, że wybudziłam się zlana potem.

A potem popędziłam do łazienki i zwymiotowałam. Odgarnęłam włosy z twarzy i znów zwymiotowałam. "Co się dzieje? Okres mi się zaczął?" pomyślałam, po czym znieruchomiałam. "Chwilkę… kiedy ja ostatnio miałam okres?"

Nie wiem czy miałam jakiś podczas mojego długotrwałego leżenia w klasie. Nie przypominam sobie jednak zapachu krwi.

Ale podczas tych kilku miesięcy, podczas których tutaj przebywałam nie miałam ani jednego. Czy to znaczy…

Opadłam z kolan. Dlaczego to wszystko spotyka właśnie mnie?

"Chcecie zobaczyć jak długo wytrzymam? Więc wam powiem. Nie wytrzymam dłużej!"

Muszę… muszę coś zrobić! Wstałam i wyszłam z domu. Nie zważałam na to, że jestem w piżamie. Nie obchodził mnie zimny wiatr i deszcz. Musiałam tam dojść. Tam jest to, co da mi ukojenie. To mi pomoże. Musi pomóc.

Zapukałam do domu Chemika. Jeśli nie on, to ktoś inny mi to da.

Otworzył mi dość młody chłopak. Był dość zdziwiony, moją obecnością.

- Co tutaj robisz?

- Zawołaj Chemika. Już.

- Nie mogę. Nie jesteś…

- Powiedz mu, że wzywa go Czarna Wdowa. Zrozumie.

Popatrzył na mnie podejrzliwie, ale zawołał na jakiegoś chłopaka. Po chwili stał przede mną Chemik.

- Co tu robisz?

- Daj mi jakiś narkotyk. Dożyni, depresant. Już.

Chemik spojrzał na mnie podejrzliwie.

- Chcesz jakiś konkretny?

Pomyślałam chwilę.

- Heroina.

Mężczyzna gwizdnął cicho, po czym wydał kilka poleceń. Chwilę później miałam już kilka strzykawek i kilkadziesiąt miligramów ciemnej substancji w woreczku. Poinstruował mnie jeszcze tylko o dawkowaniu.

- Wstrzyknę ci pierwszą dawkę. Patrz uważnie jak to się robi.

Poczułam ukłucie i patrzyłam jak ciemny płyn wpływa do mich żył.

- Za chwilę zacznie działać.

I rzeczywiście. Poczułam niewiarygodną euforię. Nic się nie liczyło. Byłam szczęśliwa. Dziecko? Kto by się nim przejmował? Morderstwo? Nie pierwsze i nie ostatnie.

Wszystko było takie proste.

- Dziękiii.

Zabrałam reszte płynu i chwiejnym krokiem poszłam w stronę domu.

Usłyszałam jeszcze tylko ostatnie słowa Chemika:

- Na następny raz spróbuję przygotować dla ciebie White Snow.

Ta, nieważne. Nic nie jest ważne.

Nie wiem jak doszłam do domu. Teraz wydaje mi się, że nie mogłam dotrzeć tam o własnych siłach. Może ktoś mi pomógł? Nie pamiętam.

Ile czasu byłam w tym błogim stanie? Czy ja wiem? Według wielu źródeł musiało to trwać około pięciu godzin. Gdy zaczęłam się budzić z tej błogości, natychmiast zaprgnęłam znów się tam znaleźć.

Tylko jakieś resztki rozsądku kazały mi tego nie robić. Wszyscy by zobaczyli. Spróbuję wytrzymać. Jakoś dam radę.

Naprawdę w to wierzyłam. Idiotyczne.

Szkoła tego dnia była męką. Nie mogłam się skupić na słowch Koro-senseia. Cały czas myślałam tylko o następnej dawce.

Nawet gdy heroina nie działała to mi pomagała. Nie myślałam o tym głupim dziecku. Liczyła się tylko kolejna działka.

- Ej, [Nazwisko]! [Nazwisko]!

Ktoś do mnie mówił? Powinnam zareagować.

- Co? Co się stało?

- Obudź się, [Nazwisko]. Śpisz, czy co?

Co to w ogóle ją obchodzi? Jak jej było? Kayano? Jakoś tak.

- A co ci do tego, hę?

Kayano odsunęła się odrobinę. Cała klasa patrzyła na nas.

- Wyluzuj, [Nazwisko]. Okres masz czy co?

Zacisnęłam zęby i poczułam jak łzy zbierają mi się w oczach.

- Nie, Terasaka. Właśnie o to kurwa chodzi, że nie mam.

Wybiegłam z klasy.

Muszę wziąć następną dawkę. Muszę. Inczej umrę.

Karma P.O.V

Gdybym powiedział, że byłem zaskoczony byłoby to równie miarodajne jak gdybym powiedział, że holokaust był troszkę niesprawiedliwy.

Mimo to przede wszystkim byłem wściekły. Nie wiem na kogo bardziej. Na siebie, że nic nie zauważyłem czy na tego idiote Terasake.

Niewiele myśląc, strzeliłem mu w ryja i wyleciałem za [Nazwisko]. Jeszcze zrobi coś głupiego.

Co ja pierdole. Na pewno zrobi coś głupiego.

Your P.O.V

Obracałam w ręce strzykawkę. Dlaczego nie powinnam tego brać?

Bo to heroina. Co wiesz o heroinie?

Heroina to narkotyk odkryty w 1874 roku przez C. R. Wrighta w wyniku długotrwałego gotowania morfiny z kwasem octowym. Czysta ma postać białego, bezwonnego proszku. Objawy zażycia to między innymi: silne zwężenie źrenic, błogostan, zniesienie bólu…

- Zniesienie bólu…

Ile miligramów miałam sobie wstrzykiwać? Nie pamiętam. Ile jest w tym woreczku? Sto? A może dwieście?

Wlałam do strzykawki trzydzieści miligramów. Tak mi przynajmniej powiedzieli w szpitalu.

A potem była tylko błogość. Nic się nie liczyło.

Nie wiem jakim cudem leżałam na ziemi. Ktoś się nade mną pochylał, coś krzyczał.

Nieważne.

Karma P.O.V

- [Nazwisko]! [Nazwisko]! [Imię]!

Oddychała ciężko, była sina. Sprawdziłem tętno. Za wolne.

- Boże, [Nazwisko] co ty zrobiłaś?

Zadzwoniłem po karetkę. "Proszę, niech oni zdążą. Proszę niech ona żyje. Proszę, proszę!"

Co się stało? Co doprowadziło ją do takiego stanu? Rozejrzałem się w poszukiwaniu wskazówki. I znalazłem ją. Niedaleko nas leżała strzykawka i woreczek z podejrzaną zawartością.

Podniosłem go. W środku znajdował się ciemno brązowy płyn. Nie byłem pewien co to dokładnie było, ale wątpiłem, żeby mogło być dobre.

"Narkotyki? Prawdopodobnie. Co wiem o narkotykach? Chyba ich skutki najczęściej widać w oczach." Spojrzałem na nieprzytomną dziewczynę. "Co mi tam sprawdzę"

Delikatnie podniosłem jej powiekę.

Źrenica wyglądała jak główka od szpilki.

"Ty… ty idiotko. Dlaczego do cholery to zrobiłaś?"

Siedziałem nad nią i czułem cię bezsilny. Czy mogłem coś zrobić? Mogłem temu zapobiec? Jak długo ćpała? Może to już kolejny raz? Gdybym lepiej jej pilnował…
Zacisnąłem zęby. Czy postarałem się dostatecznie? Może mogłem zrobić więcej?

Karetka w końcu przyjechała. Zapytali czy podejrzewam co mogło ją do tego doprowadzić. Podałem im woreczek z brązowym płynem. Mężczyzna, który go wziął wyglądał na, jakby to ująć, lekko przerażonego:

- Na detoksykacje z nią! Szybko!

- Co przygotować?

- Metadron! Jak najszybciej!

- Heroina?

- Najwyraźniej! Pośpieszmy się!

- Panowie! Ona jest w ciąży!- zawołałem. Chyba powinni to wiedzieć.

Sanitariusz spojrzał na mnie jeszcze bardziej zestresowany.

- Który tydzień?

- Nie-nie wiem?

- Szybciej do szpitala z nią! I zadzwońcie do naszego ginekologa. Toksykologa też, będzie potrzebny.

Patrzyłem jak ją zabierają. Patrzyłem i byłem jeszcze bardziej wściekły na samego siebie. Znowu nie mogłem jej pomóc. Znowu byłem bezsilny.

"Musisz z tego wyjść [Imię]. Po prostu musisz".

***

Niespodzianka! Rozdział jest już teraz. Podziękujcie osobie, która napisała do mnie na facebooku, że chciałaby rozdział.

Gdyby jakieś słowa były niejesne, to piszcie!

Do napisania!

P.S
Co dostaliście na święta?

Continue Reading

You'll Also Like

16.1K 1.4K 22
Piękna, ale tajemnicza i dość intrygująca obywatelka Wielkiej Brytanii wkracza w mroczne sekrety Yokohamy. Jej zadaniem jest wytropienie Fiodora Dost...
2.6K 144 7
Blue Lock projekt stworzony, przez JFU oraz Jinpachi Ego. Projekt mający na celu wyłonienie najbardziej egoistycznego napastnika w historii Japońskie...
25K 1.2K 58
Przepraszam za błędy mam nadzieję że mimo to będzie się podobać bo to moja pierwsza ks tutaj😋
1.1K 103 45
Co jeśli córka USSR dowie się co jej ojciec robi?Czy postawi coś z tym zrobić?Co jeśli spotka kraje które zostały krzywdzone przez jej ojca? ❗Krew,bi...