Mr.Min // myg+pjm

By LilMochi_

24.3K 3.3K 1.1K

Siedemnastoletni Jimin nie sądził, że kiedykolwiek ponownie będzie mógł spojrzeć w oczy mężczyzny, który spra... More

Prolog
1
2
3
4
5
7
8

6

2.3K 357 83
By LilMochi_

Postukiwałem w kolano w rytm lecącej z radia muzyki. Jazda dłużyła mi się jak nigdy, nie mogłem doczekać się chwili, w której będę mógł wysiąść wreszcie z tego znienawidzonego przeze mnie samochodu. Zacisnąłem zęby, czując jak zaczynam się denerwować. Rozejrzałem się po okolicy. Nie wyglądała jak moje osiedle, to nawet nie była ta część miasta.

- Jihoon, zanieś zakupy do domu i zrób obiad. Odwiozę twojego kolegę i zajadę na chwilę do pracy, będę jakoś za dwie godziny - kierowca powiedział niesamowicie spokojnym tonem.

- Dobra, dobra... - Jihoon posłusznie złapał za siatkę i wysiadł z samochodu - Do jutra - powiedział zerkając na mnie przez szybę, po czym trzasną drzwiami, zostawiając mnie całkowicie sam na sam z mężczyzną, który niegdyś doprowadzał moje ciało do szaleństwa... Wspaniale.

Mężczyzna ściszył odrobinę radio, przez co jeszcze wyraźniej słyszałem, jak nerwów brzmi mój oddech. Zacisnąłem dłonie na kolanach, błagając w myślach o to, aby się do mnie nie odzywał i po prostu odwiózł mnie do domu.

- Jiminnie... - niski głos zagłuszył cicho grające samochodowe radio.

Fantastycznie.

- Nie mów tak do mnie - odpowiedziałem, starając się nawet na niego nie zerkać. Spojrzenie skupiłem na widoku za oknem.

- A jak mam do ciebie mówić? - zapytał, a ja mógłbym przysiąc, że w tej chwili na jego twarzy pojawił się ten głupawy, dobrze znany mi uśmiech.

- Najlepiej nie otwierając ust i nie wydając z siebie żadnych dźwięków... Po prostu w ogóle do mnie nie mów - odpowiedziałem, mocniej zaciskając dłoń.

Blondyn cicho się zaśmiał, skręcając w tej samej chwili na główną drogę.

- Dopiero w tej chwili widzę, jak dziecinnie potrafisz się jeszcze zachowywać - powiedział wciąż się uśmiechając i kręcąc na boki głową. - Dlaczego mnie okłamałeś?

Zmarszczyłem brwi i zerknąłem na niego kątem oka.

- Nie okłamałem cię.

- Czyli masz dwadzieścia jeden lat i nadal chodzisz do klasy z siedemnastolatkami? - zapytał, chociaż sądzę, że dobrze znał odpowiedź.

- Jesteś kretynem, jeśli nie znasz odpowiedzi... Ale sam stwierdziłeś, że jestem starszy. Nie okłamywałem cię. Po prostu niczemu nie zaprzeczyłem, a to co innego - odpowiedziałem odrobinę zmieszany, pocierając skroń dłonią.

- Chciałbym porozmawiać, o tym wszystkim co było... - odezwał się ponownie, nie dając mi spokoju.

Czy ten człowiek nie rozumie, że ja nie mam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, szczególnie po tym, jak z dnia na dzień chamsko przestał się do mnie odzywać? Pokazał mi wtedy, jakim jest człowiekiem i na czym mu tak naprawdę zależało. A ja nigdy nie zapomnę tego, jak wydzwaniałem do niego dzień w dzień przez cały miesiąc , z nadzieją, że w końcu odbierze i zaproponuje spotkanie, albo chociaż wytłumaczy brak jakiejkolwiek wiadomości. Bardzo za nim tęskniłem, byłem w stanie przyznać się też do tego, że konkretnie się w nim zauroczyłem... O ile nie zakochałem.

- Ale ja bym nie chciał, porozmawiaj sam ze sobą - burknąłem, przewracając oczyma. Cały czas starałem się pamiętać, ile wycierpiałem przez tego mężczyznę. Bałem się, że kiedy tylko na niego spojrzę i zobaczę ten rozpalający serce uśmiech, od razu wybaczę mu wszystko za co go nienawidziłem.

- Daj mi się wytłumaczyć - dodał odrobinę nerwowy tonem, skręcając w uliczkę prowadzącą do mojego domu.

Pamiętał drogę... Ciekawe.

- Nie musisz mi nic tłumaczyć, okej? - warknąłem, czując jak niewidzialna gula zaciska mi się w gardle - Chciałeś tylko poruchać, jak każdy normalny mężczyzna a potem porzuciłeś głupiego gnoja, całkowicie cię rozumiem. - odpowiedziałem, mając nadzieję, że mój głos w żadnej chwili się nie załamał.

Yoongi zmarszczył brwi i zacisnął wargi w wąską linię, po czym zaparkował samochód tuż obok mojego bloku. Zgasił silnik i wziął głęboki oddech, po czym ułożył dłoń na moim kolanie i delikatnie pogładził je kciukiem.

Przetarłem twarz dłonią, starając się nie pozwolić żadnym łzom zgromadzić się w moich oczach. Czy on nie widział tego, że takim zachowaniem mnie rani? Mógłby wykazać się odrobiną człowieczeństwa i przestać myśleć chujem, a wreszcie zacząć mózgiem.

- Przestań - szepnąłem, kładąc dłoń na tej jego, po czym delikatnym ruchem zsunąłem jego rękę z mojej nogi.

- Porozmawiaj ze mną, Jiminnie - nie odpuszczał. Dłonią złapał tą moją, po czym splótł nasze palce razem.

Spojrzałem na niego wzrokiem pełnym żalu. Z całych sił chciałem, aby przestał się tak zachowywać.

- Daj mi spokój, zapomnijmy o wszystkim, proszę - odpowiedziałem ciszej, nie kontrolując już tonu swojego głosu.

Mężczyzna cicho westchnął i zabrał swoją dłoń. Skierował dłoń do kieszeni swojego płaszcza, po czym wyciągnął z niego swój portfel. Z zaciekawieniem obserwowałem dalsze jego ruchy. Wyciągnął z jednej z kieszonek małą, białą kartkę.

- Weź to - wcisnął mi sztywny papier w dłoń. Niechętnie spojrzałem na skrawek, który okazał się być wizytówką. - Tam jest mój numer... Zadzwoń do mnie, jeśli będziesz chciał porozmawiać, jestem w stanie ci wszystko wytłumaczyć - odpowiedział, co chwilę z zakłopotaniem spoglądając w moje oczy.

Kiwnąłem głową dając mu znak, ze rozumiem, po czym schowałem wizytówkę do kieszeni.

- Dziękuję za podwózkę - szepnąłem jeszcze, po czym wysiadłem z samochodu i skierowałem się w stronę wejścia do bloku.

Stojąc pod klatką i szukając kluczy mimowolnie odwróciłem się i zerknąłem w stronę miejsca, w którym nadal znajdował się czarny samochód. Yoongi trzymał dłonie na kierownicy, nerwowo postukiwał w nią palcami i co jakiś czas zerkał w moją stronę. Westchnąłem cicho i otworzyłem drzwi, po czym skierowałem się w kierunku schodów.

W ekstremalnie szybkim tempie pochłonąłem obiad, po czym ruszyłem do swojego pokoju, by rzucić się na łóżko i może odrobinkę zdrzemnąć. Zamknąłem oczy, wtulając twarz w poduszkę, czując, jak odpływam...

- Wstawaj, kurwo - niski głos mojego brata rozbrzmiał w pomieszczeniu. Następnie poczułem uderzenie w plecy czymś miękkim. Otworzyłem zaspane oczy i zerknąłem na niego kątem oka.

- Czego chcesz - wychrypiałem, unosząc głowę i rozglądając się po pomieszczeniu.

- Nudzi mi się - wzruszył ramionami i jakby nigdy nic usadził swoje tłuste i śmierdzące dupsko na moich plecach, po czym zaczął po mnie mocno skakać.

- Weź wypierdalaj i mnie nie ujeżdżaj, od tego masz Jungkooka - uniosłem głos, lekko się śmiejąc.

- Mój młodszy braciszek bardziej mnie pociąga - odpowiedział śmiejąc się i waląc dłońmi o moje barki.

- Jesteś obrzydliwy, Taehyung - odpowiedziałem, starając się obrócić i zrzucić go z siebie.

- A ty jesteś głupi i nie umiesz się bawić - chłopak przewrócił oczyma, po czym zdzielił mnie otwartą dłonią w tył głowy i zsunął się na łóżko, nareszcie uwalniając mnie od swojego ciężaru. - Co tam?

- Nic - zmarszczyłem brwi, ponownie układając głowę na poduszce.

Taehyung uniósł dłoń i z wielką siłą uderzył mój pośladek, sprawiając, że po naszym pokoju rozniósł się nieprzyjemny dźwięk plaśnięcia. - Co tam kurwa raz dwa trzy się pytam.

- Spierdalaj, jezu - syknąłem, odwracając się na plecy i łapiąc poduszkę, aby zakryć sobie nią twarz.

- Co ty taki wkurwiony, boże - ponownie przewrócił oczyma, spoglądając na mnie z wyrzutem.

- A ty jak byś się zachował, gdyby ktoś na siłę cię budził?

- Byłbym wdzięczny, bo nie przespałbym całego dnia?

-Jesteś kurwa idiotą - zaśmiałem się cicho, przecierając twarz dłońmi.

- Skoro się już rozbudziłeś... Idziesz ze mną do Jungkooka? - zapytał, bawiąc się moją kołdrą.

- Po co? - odpowiedziałem, zmuszając się do wstania i leniwego przeciągnięcia się.

- Tak pytam. Nie masz przyjaciół, to pomyślałem, że może z bratem i szwagrem byś się piwa napił - zaśmiał się.

- Och łaskawco, tak się o mnie martwisz? - odpowiedziałem z uśmiechem, lekko ziewając.

- Nie, to nie, jezu.

- Dobra, idę...

- Idziesz?

- No, pójdę... Nie mam nic lepszego do roboty bo nie mam przyjaciół, przecież sam tak stwierdziłeś.

- No i dobra! - Taehyung zaklaskał w dłonie, szeroko się uśmiechając. - To nie wiem, umyj się bo jebiesz i bądź gotowy za godzinę.

- Sam jebiesz...- warknąłem podchodząc do szafy aby wyciągnąć z niej świeżą koszulkę i spodnie.

Po odprężającym prysznicu narzuciłem na siebie szlafrok i skierowałem się z powrotem do pokoju. Zerknąłem na zegarek, który aktualnie pokazywał godzinę osiemnastą jedenaście... Nie miałem pojęcia, ile spałem a tym bardziej o której Taehyung powiadomił mnie o tym, że na przygotowanie się do wyjścia mam godzinę. No, trudno, najwyżej poczeka na ukochanego braciszka, prawda? Prawda.

- Tylko zachowuj się i nie podrywaj mi chłopaka - Taehyung przez całą drogę robił mi wywód o tym, jak mam zachowywać się względem Jungkooka.

- Nawet nie chciałbym go dotknąć, a co dopiero podrywać - przewróciłem oczyma, mając już odrobinę dość. Naciągnąłem kaptur czarnej bluzy na głowę, po czym schowałem dłonie w kieszeniach - Daleko jeszcze?

- Już jesteśmy - opowiedział, zatrzymując się przed jednym z domków jednorodzinnych.

- Będziemy sami?

- No, raczej. Mówiłem ci, rodzice wyjechali do jego babci, więc chata cała nasza - zaśmiał się cicho.

Kiwnąłem głową, nie odpowiadając już nic więcej. Zapukaliśmy do drzwi a po niespełna minucie byliśmy już w środku. Miałem wrażenie, że Taehyung chce zjeść twarz swojego chłopaka, tak na przywitanie.. Ugh, obrzydliwi.

- Zdejmijcie buty i chodźcie do salonu - powiedział Jungkook, opierając się o framugę drzwi.

- Tak jest - odpowiedziałem ściągając obuwie i kierując się wgłąb mieszkania za gospodarzem.

Miałem nadzieję na dobrą zabawę i odrobinę relaksu doprawioną sporą ilością prozentów... No i może na to, że mój brat nie będzie próbował zgwałcić swojego faceta na moich oczach.

~

Dziś odrobinę luźniej, w najbliższych rozdziałach Yoonminy bardziej się rozwiną... No powiem tyle, że mój plan na kolejny rozdzial podobno jest dobry i zabawny : >

Continue Reading

You'll Also Like

186K 1K 190
Mature content
143K 3.3K 59
imagines as taylor swift as your mom and travis kelce as your dad
92.3K 1.3K 48
𝐈𝐭𝐬 𝐭𝐡𝐞 𝐟𝐢𝐫𝐬𝐭 𝐝𝐚𝐲 𝐛𝐚𝐜𝐤 𝐭𝐨 𝐬𝐜𝐡𝐨𝐨𝐥 , 𝐀𝐚𝐥𝐢𝐲𝐚𝐡 𝐢𝐬 𝐧𝐨𝐰 𝐢𝐧 𝟏𝟎𝐭𝐡 𝐠𝐫𝐚𝐝𝐞, 𝐰𝐡𝐢𝐥𝐞 𝐬𝐡𝐞𝐬 𝐭𝐡𝐞𝐫𝐞 𝐬𝐡...
5.2M 45.3K 53
Welcome to The Wattpad HQ Community Happenings story! We are so glad you're part of our global community. This is the place for readers and writers...