- Ale cholera jasna, Taehyung, teraz moja kolej! - wrzasnąłem szarpiąc za bluzę starszego, który pomimo mojego darcia się od ponad pół godziny nie miał dość blokowania mi dojścia do laptopa.
- Spierdalaj, jestem starszy, potrzebuję więcej czasu.
- Na co, na oglądanie pornuchów? - burknąłem a następnie zdzieliłem go dłonią w tył głowy.
- Na pisanie z chłopakiem, którego ja mam, a którego ty nie masz - odpowiedział kąśliwym tonem.
- Nawet bym tego twojego chłopaka nie chciał, jest brzydki.
- Cofnij to.
- Oboje jesteście brzydcy, nawet bym sobie wami dupy nie podtarł - dodałem, chcąc go sprowokować. Zauważając jednak, że chłopak nie zareagował na te słowa nawet skrzywieniem twarzy, postanowiłem kontynuować - Jakby pingwin na was spojrzał to wiesz co by powiedział? Wiesz? Pierdolę, odlatuje!
- Przysięgam, że jakby mi się chciało, to bym cię udusił - odpowiedział o dziwo spokojnym tonem głosu, wziąć postukując palcami w klawisze i tym samym tworząc kolejne słowa.
- Żebyś ty chociaż trochę siły miał w tych badylach - szturchnąłem ramię chłopaka, a on nawet nie zaszczycił mnie swoim wzrokiem, tylko dalej wpatrywał się w ekran komputera. Ja rozumiem, chciał popisać z chłopakiem... Ale cholera jasna, ja też mam znajomych z którymi chciałbym mieć jakiś kontakt! On mógłby równie dobrze powymieniać się z Jungkookiem smsami, pogadać z nim przez telefon, a ja!? Ja nie mogłem skorzystać z telefonu, bo jakiś pacan z brązowym czerepem wrzucił mi go do toalety, w formie zemsty za plotkowanie o nim z Woozim! Żeby to chociaż plotki były, to ja rozumiem, ale po prostu stwierdzałem wtedy fakty, nie wiem, o co się wścieka...
- Dobra, bo widzę, że po dobroci nie da rady z Tobą - syknąłem ciągnąc go za włosy - Wypierdalaj od komputera imbecylu.
- Jak mnie nazwałeś? - TaeTae poderwał się z siedzenia, stanął tuż przede mną sprawiając, że niemalże stykaliśmy się klatkami.
- Jebanym debilem, tak na twój język - odpowiedziałem wymuszając w sobie spokojny ton głosu. Jeszcze chwila, a zamorduję własnego brata, przysięgam.
- A nie, no dobra - chłopak ruszył w stronę drzwi po czym lekko je uchylił, ja natomiast z wymalowanym na twarzy niezrozumieniem obserwowałem jego dalsze poczynania - MAMCIA! - O nie... - JIMINNIE ZNOWU ZACHOWUJE SIĘ JAK WREDNA SUKA!
- Donosiciel - syknąłem pod nosem. Taehyung natomiast obrócił twarz w moją stronę i z niezbyt przyjemnym dla oka wyrazem twarzy wystawił język. Przysięgam, kiedyś zrobię mu tak wielką krzywdę, że będzie uciekał przede mną z prędkością naszego kolegi Seokjina, który zauważył przecenę w ulubionym sklepie z ubraniami, a trzeba przyznać, że tempo jakie blondyn w tamtej chwili obrał było niesamowicie szybkie.
- Taehyung! - Głos naszej rodzicielki rozbrzmiał w mieszkaniu - Ile razy mam powtarzać, nie chcę więcej słyszeć przekleństw z waszej strony! - kobieta skarciła go, na co ja zareagowałem cichym śmiechem.
YOU ARE READING
Mr.Min // myg+pjm
RandomSiedemnastoletni Jimin nie sądził, że kiedykolwiek ponownie będzie mógł spojrzeć w oczy mężczyzny, który sprawia, że jego ciało ogarnia szaleństwo.