Give me your life // Harry St...

By moonne

16.2K 918 75

Jak bardzo człowiek może się zmienić będąc doświadczonym przez los? Jak bardzo potrafi być ulotne szczęście i... More

Prolog
I. Emma
Rozdział 2 - A Little Bit Longer
II. Louis
Rozdział 3 - 3000 miles
Rozdział 4 - My kind of love
Rozdział 5 - Hall of fame
Rozdział 6 - Give me love
III. Niall
Rozdział 7 - Crown of Thorns
Rozdział 8 - Little Stranger
Rozdział 9 - I Want You To Know
Rozdział 10 - Set you free
Rozdział 11 - Please be mine
Rozdział 12 - They don't know about us
Rozdział 13 - Nothing Like Us
Rozdział 14 - Catching Feelings
Rozdział 15 - Drunk in love
Rozdział 16 - Ready to run
Liebster awards.
Rozdział 17 - Silent
Rozdział 18 - Long Way To Happy
Epilog
IV. Harry
Tłumaczenie

Rozdział 1 - One and Only

1.4K 64 2
By moonne

„ Nawet perfekcja w oczach innych nigdy nie jest idealna dla nas. Zawsze brakuje pewnego elementu, który zabrał nam los."

Ciemnowłosy chłopak leżał na zasłanym łóżku, głową opierając się o błękitną ścianę. W dłoniach, które unosił nad brzuchem, trzymał telefon komórkowy, bawiąc się nim. Lubił to uczucie spokoju, beztroski, a nawet nudy. Uwielbiał to, mimo częstych narzekań. Spokój był przeciwieństwem perfekcji i wyścigu szczurów, w którym uczestniczyli jego rodzice. Prowadzili niemały bank, który zapewniał ich rodzinie stabilność finansową nawet w dalekiej przyszłości. Jednak mimo sporej fortuny, państwo Styles nie myśleli o tym, aby ich syn nie robił w życiu niczego innego poza wydawaniem kolejnych banknotów. Mieli już dla niego wszystko zaplanowane, tak samo jak dla jego siostry, Emily. Rodzeństwo musiało się podporządkować. Nie mieli innego wyboru.

Jak na razie, jeszcze siedemnastoletni Harry leżał w pokoju swojej dziewczyny Emmy i przyglądał jej się z uśmiechem, kiedy siedziała przy biurku i ze skupieniem pisała coś w swoim notesie. Tworzyli zgrany duet, który wszyscy w okolicy podziwiali. Oboje byli piękni, bogaci i wielce w sobie zakochani. On był dobrze ułożonym dzieckiem bankierów. Ona miała ojca prawnika i matkę pisarkę. Razem stali na czele szkolnej piramidy sławy, ale tak naprawdę mało ich to obchodziło. Nie byli zadufanymi w sobie osobami ze skłonnością do wywyższania się. Wręcz przeciwnie. Faktycznie, Harry jeszcze dwa lata temu uważany był za nieco chamskiego podrywacza, jak określała to Emma, ale dziewczyna zdołała szybko zdusić w nim to zachowanie, kiedy już zgodziła się z nim umówić. Dzięki niej był, kim był. Dobrym uczniem, przewodniczącym samorządu szkolnego i porządnym człowiekiem. Choć czasem miał ochotę zerwać ze swoją opinią pantoflarza, z którego żartowali koledzy, ale nie potrafił i nie chciał. Ich życie wydawało się perfekcyjne. Byli szczęśliwi, mieli wszystko i nieodczuwalni w sercu uczucia zwanego bólem. Choć nie była to całkowita prawda. Przynajmniej, jeżeli chodziło o Emmę.

- Wiesz, że lubię ten stan spokoju? - zapytał, uśmiechając się sam do siebie.

- Ale to nudne. - Panna Adams odwróciła się na krześle w jego stronę.

Emma była symbolem idealnej dziewczyny z sąsiedztwa. Miała bogatych rodziców, którzy mimo sporej sumki na koncie i wymagającej pracy, starali się zawsze poświęcać jej dużo czasu. Sama zaś mogła zostać modelką. Miała do tego idealne predyspozycję. Długie nogi, piękne włosy, zgrabną sylwetkę, której zazdrościła jej niejedna osoba w szkole. A do tego jeszcze był przystojny, popularny chłopak. Wiele ludzi powiedziałoby, że pragną takiego życia. Bajkowego raju na Ziemi, gdzie można być utożsamianym z niejedną księżniczką. Emma zaś oddałaby wiele za jedną, pozornie dla niektórych mniej ważną, rzecz. Dziewczyna, która miała wszystko, marzyła o byciu w pełni zdrową.

Harry znał ją doskonale. Wiedział, jakim bólem są dla niej kolejne wizyty w szpitalu, w którym spędziła połowę swojego dzieciństwa. Podziwiał ją. Za każdym razem, kiedy był przy niej, nie patrzył na nią jak na zwykłą dziewczynę. Nie, Emma była dla niego kimś o wiele ważniejszym. Była wsparcie w trudnych chwilach, pomocą w problemach, miłością w sercu. Zanim ją poznał nie był idealny, nadal tak nie było. Jednak zmienił się. Wcześniej chciał się tylko bawić, ale los zastawił na niego pułapkę, zakochał się.

- Ale za to jakie przyjemne - odpowiedział zadowolony.

Emma pokręciła tylko głową, wracając do pisania, które sprawiało, że zapominała o rzeczywistości.

„Marzenia są piękne i warto je spełniać. Jednak nie wszystkie. Są takie, które pozostaną tylko w naszej wyobraźni."

- Chciałabym, aby zawsze tak było. - Emma usiadła obok Harry'ego, przytulając się do niego.

Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Magiczny czas rodziny. Dziewczyna jednak nie potrafiła cieszyć się nimi tak jak kiedyś.

- Ale jak?

- Wiesz, ty i ja. - Uniosła głowę, uśmiechając się delikatnie.

Harry roześmiał się. Słowa Adams były dla niego oczywiste. Po tak długim czasie, jaki spędzili razem, nie wyobrażał sobie innego życia, niż te obok niej. Nie miał jeszcze skończonych osiemnastu lat, ale jego przyszłość była już zaplanowana. Częściowo przez rodziców, ale częściowo i przez niego samego. W głowie miał plan własnego domku i rasę psa, który biegał po ogrodzie. Widział Emmę stojącą w salonie, próbującą opanować gromadkę roześmianych dzieci, które cieszyły się z powrotu ojca z pracy. Uśmiechał się za każdym razem, kiedy widział te obrazy, nie mógł się doczekać, kiedy uda mu się to wszystko zrealizować. Tylko Emma nie była tak optymistycznie do tego nastawiona. Była realistką i miała przeczucie, że zegar niedługo wybije niechcianą godzinę.

- Za dziesięć lat o tej porze nasz pięcioletni synek będzie odpakowywał kolejkę, a ty będziesz karmiła naszą dwuletnią córeczkę - wyszeptał zadowolony, całując ją w czubek głowy. - Przecież to jest oczywiste.

- Jesteś zbyt wielkim marzycielem.

Poczuła słone krople, które zbierały się w kącikach jej oczu. Nie pozwoliła jednak, aby wypłynęły dalej. Zrobiła wszystko, aby Harry nie zauważył tego, albo wziął je za łzy wzruszenia na usłyszane słowa. Tak, pragnęła takiego życia, jakie opisał. Marzyła, aby być z nim jeszcze długie lata. Wziąć ślub w białej sukience, urodzić mu dzieci, zestarzeć się. Być z nim do samego końca.

- Marzenia się spełniają, słońce.

„Nigdy nie bądź do końca pewny, co przyniesie jutro. Ale cokolwiek się stanie, po każdym deszczu wyjdzie słońce."

Leżeli pod białą pościelą. Dookoła były płatki róż, których zapach roznosił się w powietrzu. Emma, oparta o tors Harry'ego, oddychała powoli i czuła tylko jak chłopak zatacza palcem kółka po jej plechach. Był Nowy Rok. Pierwszy stycznia.

- Czemu milczysz? Coś cię martwi?

- Nie, nie. Jest dobrze - mruknęła niemrawo.

Harry wywrócił oczami, sam zadając sobie pytanie, kto byłby na tyle głupi, aby uwierzyć tym słowom. Martwił się. Emma coraz rzadziej się uśmiechała, a jeśli już, był to smutny uśmiech, który oznaczał jedno, coś trapiło jego dziewczynę. Jednak chłopak znał ją doskonale i wiedział, że sama nie przyzna się do swoich zmartwień.

- Gdybyśmy byli ze sobą miesiąc to może bym ci uwierzył. A nawet pomyślałbym, że żałujesz, że się ze mną przespałaś - mówił powoli, ostrożnie dobierając słowa. - Ale my znamy się od dawna, a ja... wiesz, znam swoje możliwości.

- Ta twoja skromność - mruknęła rozbawiona.

Cieszyła się, że czasem wśród jej chmur pojawiają się promienie słońca, które rozjaśniają szarą rzeczywistość.

- No, ale przez twoje zachowanie zaczynam wątpić. - Wyszczerzył zęby w jej stronę.

- Jesteś świetny w łóżku, tu nie o to chodzi - odpowiedziała z lekkim uśmiechem, ale zdała sobie po chwili sprawę, że druga cześć zdania ją zdradziła.

- A więc, o co?

- O nic.

- Emma!

Dziewczyna westchnęła, powoli podnosząc się do pozycji siedzącej. Poprawiła cienki materiał kołdry na swoich piersiach, ale nie odwróciła się do chłopaka. Spojrzała się przed siebie, dalej milcząc. Nie chciała mówić. Słowa bolały.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też, dlatego się martwię.

- Pamiętasz jak byłam miesiąc temu u lekarza? - spytała po chwili.

Musiała się przełamać. Harry znaczył dla niej zbyt wiele, a ukrywanie tak ważnych spraw, mogło go zaboleć. Choć w każdym razie ból był nieunikniony.

- Ucieszyłaś się, że wyniki były lepsze niż kiedykolwiek.

Emma zamilkła. Poczuła łzy w kącikach oczu, które uwolniły się z nich, spływając powoli po jej policzkach. To był dzień, kiedy go okłamała. I jego, i siebie. Harry jednak nic nie rozumiał. Podniósł się, opierając głowę o jej ramię, ale zauważając, że jest coś nie tak, cofnął się, czekając aż dziewczyna sama coś powie. Bała się. Jednak musiała to zrobić. Odwróciła się powoli w jego stronę i spojrzała mokrymi oczami w jego zielone tęczówki. Wiedział, że coś jest nie tak. Ale kiedy wyszeptała kilka słów, zbladł. Nad idealnym życiem pojawiły się burzowe chmury.

Moje serce przestaje bić dla jednej osoby

ale tą osobą nie jesteś ty.

Continue Reading

You'll Also Like

399K 13.6K 200
💓Louis~Zayn~Liam~Niall~Harry💓 Zapraszam💓 Okładkę wykonała: x_Face_x Zapraszam też na preferencje: @x_Face_x @CHOQ11 @Vivi_xxxx Najwyższe miejsce w...
97.7K 7.4K 52
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
51.9K 2.3K 30
Dwójka 3-cio licealistów - wydaje się, że się znają. Codziennie mijają się na szkolnym korytarzu, a tak naprawdę jedno wydarzenie połączyło ich bardz...
2.4K 197 25
Akcja ma miejsce siedem lat po wydarzeniach z pierwszej części. Harry jest jednym z najbardziej pożądanych artystów młodego pokolenia a Olivia odnosi...