Reine d'Angleterre [Reine of...

By Lady_Katia

7.7K 424 150

Królowa Anglii - od kilku lat czekałam na dzień aż będę tak tytułowana. W końcu jednak się doczekłam i od tej... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Nominacje
Liebster Awards
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Epilog
Podziękowania

Rozdział 9

329 23 11
By Lady_Katia

Mirabelle

Przez niemal całą noc zastanawiałam się o co chodziło moim braciom podczas kłótni. Jan Filip krzyczał, że nie będzie miał skrupułów wydać Amèlie przede mną, ojcem czy samym Henrykiem, Królem Nawarry. Następnie słyszłam kłótnie Marii i Floriana, w której również wystąpiłam. Musiałam pomyśleć o tym wszystkim, sama, w ciszy. Stałam na jednym z zamkowym balkonów, patrząc na zimowe otoczenie zamku. Mam tu więcej wrogów niż mogłam policzyć. W dodatku moje francuskie służki, gdy pomagały mi się dziś ubierać, patrzyły na mnie ze wstrędem. Wcale nie byłabym zdziwiona, gdyby moja bratowa wypuściła ze swoich ust jakąś piękną plotkę.

- Moja najukochańsza królowa.

Usłyszałam głos, który dobrze znałam.
Spojrzałam w bok i zauważyłam Króla Nawarry.

- Henryk! - przytuliłam się do przyjaciela i spytałam po chwili. - Co ty tu robisz? Mam nadzieję, że nie przywiozłeś pomarańczy, bo ojciec wyrwie sobie włosy z głowy.

- No cóż... - westchnął z uśmiechem. - Nie masz się czym martwić. Nie przywiozłem już więcej pomarańczy.

- Dzięki Bogu, ale nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Co tu robisz?

Spytałam, zaczynając iść z Królem w kierunku sali tronowej.

- Od lat deklarujesz odwiedziny w Nawarrze, korzystając, że jesteś we Francji. Postanowiłem zobaczyć się z moją drogą przyjaciółką.

- Przepraszam, ale utrzymanie królestwa pod twardą pieczą nie jest łatwe. Szczególnie będąc kobietą.

- Piękną i młodą kobietą. Anglicy z pewnością są ci bardzo przychylni.

- Bardziej przychylni niż rodzinni Francuzi.

- Co masz na myśli?

- Nie ważne. - Oznajmiłam i uśmiechnęłam się na nowo. - Zostaniesz na ślub Jana Filipa z Lady Alice?

- Będzie w czasie świąt, więc myślę, że tak.

- Przyjechałeś dzisiaj w sam raz na bal. Jest cudowna okazja, ale dowiesz się o tym wieczorem.

- Coś szczególnego?

- Bardzo.

- Mamo! - usłyszałam donośny głos Franciszka, którego wzięłam od razu w ramiona. Spojrzał na moje towarzystwo o rzekł. - Widzę, że ma pan koronę. Ja też będę kiedyś taką miał.

- W takim razie masz tą na moment.

Powiedział z uśmiechem Henryk, zakładając mojemu synowi na głowę swoją koronę.

- Henryku - jęknęłam.

- Możesz iść się teraz bawić. - Oznajmił Król mojemu synowi, na co ten poleciał przed siebie z koroną nawarrską na głowie.

- Nie powinieneś mu dawać takich rzeczy. To była jednak korona.

- Niech się dziecko cieszy.

- Mirabelle - zawołała Eleonora i dopiero po chwili zauważyła kolo mnie Henryka, przed którym lekko się schylliła. - Wasza Wysokość.

- Coś się stało?

- Otóż... - zaczęła niepewnie patrząc na Burbona.

- Możesz mówić, skinęłam głową.

- Na dworze rozpowszechnia się plotka, że następczynią tronu zostanie Księżniczka Marie Rose, a Książę Franciszek zostanie odesłany na dwór Króla Nawarry.

Wyjaśniła, ale ja w dalszym ciągu nic nie rozumiałam.

- Dlaczego miałby zostać odesłany na mój dwór? - Spytał rzeczowo Henryk.

- Plotka głosi, że Książę Walii nie jest synem z prawego łoża. Mirabelle miała...

- Miałam się przepaść z Henrykiem, a Franciszek to podobno jego syn.

Dokończyłam, aż poczułam, że ciemnieje mi przed oczami. Jednak zdołałam się utrzymać na własnych nogach.

- To bzdura! Nigdy ze sobą nie spaliśmy.

Odparł zarzuty Henryk.

- Przekonaj o tym fakcie dworzan.

Pokręciłam głową i zaczęłam iść zdenerwowana przed siebie. Miałam zamiar wejść do komnaty Marii Austriaczki i wykrzyczeć jej w twarz, co o niej sądzę.

- Belle! Belle! - Słyszałam jak ktoś mnie nawołuje, ale nie myślałam się zatrzymać. Poczułam jak ktoś mocno pociągnął mnie za prawą rękę i złapał za ramiona.

- Puść mnie. - Starałam się wyrwać z uścisku Jana Filipa. - Idę rozmówić się z tą małą lawiryndą jaką jest żona Floriana.

- Nie daj ponieść się emocją, Mirabelle. Po pierwsze uspokój się i nie zacznaj zachowywać się jak królowa. Zignoruj te plotki. Chodź wyprostowana z głową uniesioną wysoko jak byłaś uczona.

- Skoro mam nie zachowywać się jak królowa. To jak mam się się zachowywać? Te plotki zaszkodzą mnie, Matthew, moim dzieciom.

- Nie zachowuj się jak królowa, bądź królową. - Uśmiechnął się do mnie, wciąż utrzymując poważną twarz. Poprawił na głowie moją tiarę i złapał mnie za ramiona, abym się wyprostowała.

- Mam wrażenie, że wiesz kto to zrobił. Czy to ma coś wspólnego z kłótnią twoją i Amèlie?

- Słyszałaś - Stwierdził.

- Przypadkiem.

- W takim razie wytłumaczę ci, abyś nie miała wątpliwości. - Zaczął, ujmując moją dłoń i ciągnąc mnie najwidoczniej na spacer.

- Zaczynaj.

- Ameliè jest bardzo zauroczona Henrykiem.

- Henrykiem Burbonem?

- Tak, niejednokrotnie pisała do niego. Ale on grzecznie jej odpowiada, że nic z tego nie będzie.

- Odmawia? Nie rozumiem.

- W listach wyznawała mu swoje uczucia.

- Przecież ona go nawet dobrze nie zna.

- My to wiemy, ale kwestia posiadania nawarrskiej korony, ostatnio ją oślepiła.

- Mam coś z tym zrobić?

- Ehh... Jak to Amèlie. Zaraz jej się odwidzi.

***

Postanowiłam jednak, mimo wszystko porozmawiać z Henrykiem. Szukałam go nawet w jego komnatach, ale znalazłam go dopiero w sali tronowej, gdzie rozmawiał z moim ojcem. Widziałam jak z końca sali spogląda na niego najmłodsza z moich sióstr.

- Uspokoiłaś się już? - Spytał Henryk, gdy podeszłam dostatecznie blisko.

- Jan Filip doprowadził mnie do porządku.

- Słyszałem te plotkę... - Zaczął tato, ale przerwał mu Burbon.

- Mogę zapewnić, że podczas, gdy Mirabelle była w Nawarrze do niczego nie doszło.

Tato uśmiechnął się do mnie i nie ukrywał lekkiego rozbawienia.

- Co zamierzacie z tym zrobić?

- Najpierw chciałbym porozmawiać z Henrykiem, jeśli pozwolisz. - Tato skinął głową, a ja zwróciłam się do króla Henryka. - Myślę, że powinniśmy udać się do sypialni dzieci. Jest tam Matthew, nikt nie będzie nic podejrzewał.

Mówiłam, czując na sobie jak Amèlie rozdziera mnie wzrokiem, a w myślach rzuca mnie na pożarcie dzikim lwą.

***

- Widzę, że księżniczka ma niańke.

Zauważył Henryk, widząc Matthew nad łóżkeczkiem księżniczki. Panowie się przywitali, a ja przeszłam do rzeczy.

- Słyszałem te plotkę. - Zaczął Matthew, całując mnie w czoło na przywitanie i przeczesując moje włosy. - Kto chciałby wam tak zaszkodzić?

- Jedna osoba. Moja siostra.

- Amèlie? - spytał Henryk, na co kiwnęłam głową.

- Jest tobą zauroczona, Henryku. Listy, które ci wysyłała, były deklaracją jej miłości.

- Nie wyczytałem z tych listów nic, poza tym, że z chęcią zostałaby moją królową. I posiadczką nawarrskiej korony.

- Kolejna królowa w rodzinie? - spytałam zamyślona, po czym zwróciłam się do Henryka. - Pozwól jej na to.

Książę Matthew i Król Henryk spojrzeli na mnie, nie rozumiejąc co mam na myśli.

- Pokaż jej, że praca królowej nie jest łatwa.

- Jesteś jej siostrą. Powinna wiedzieć, ile ciebie to kosztuję. Waszych rodziców również.

Zauważył Matthew, na co widziałam błysk w oku Henryka, który oznajmił.

- Ale nigdy nie odczuła tego na własnej skórze.

- Właśnie. Bądź dla niej miły, czuły, ale pokaż, że panowanie bywa ciężkie.

- Masz jakiś konkretny pomysł? - Spytał mąż, na co z uśmiechem nalałam sobie herbaty do filiżanki, która stała na stoliczku nieopodal.

- Oczywiście.

***

Rozmawiałam z tatą i mamą o dalszej współpracy między naszymi trzeba królestwami.

- Myślę, że załadunek do Szkocji bez problemu może przepłynąć, gdy wydam rozkazy o przepuszcznie francuskiego statku.

Wyjaśniłam ojcu.

- Nie sądzisz, że powinnaś jeszcze odpoczywać po porodzie? - Spytała mama, na co przewróciłam oczami.

- Mamo jestem królową, ktoś musi zadbać o poddanych.

- Jest Matthew.

- Oh, mamo. Sama wiesz jak to jest. Niby jest tato, ale lepiej samej mieć co nieco pod kontrolą. Prawda?

- Jak mogłaś?! - usłyszałam krzyk Henryka, idącego z jakimś listem do mnie. W tym samym momencie czułam jak wszystkie oczy sali kierują się na nas.

- Nie mam pojęcia, o czym mówisz.

Wzruszyłam ramionami.

- Nie wiesz?! W takim razie wyjaśnij co angielskie wojska robią w Nawarrze?! Z każdym przejętym miastem wygłaszają płomienne przemówienia na cześć francuskiej księżniczki, szkockiej infantki, angielskiej królowej Mirabelle I.

- Jeśli się poddasz nikt więcej nie zginie.

Szepnęłam na tyle głośno, aby prócz nas słyszeli jeszcze rodzice.

- Jak śmiesz?! Oznajmiam, że tak łatwo nie oddam swojej korony!

- Nie wątpię w to, Henryku, ale obawiam się, że niebawem oprócz kurczowo trzymanej korony nie będziesz miał nic do zaoferowania! Zatem poddaj się i odejdź z honorem. Zostaw to co miałeś mi, jeśli zależy ci na dobrze ludzi, którzy są jeszcze twoimi poddanymi, nie skazuj ich na walkę z Anglikami. Obydwoje wiemy, że nie mają szans.

Wyjaśniałam, na co Henryk napięcie wyszedł z sali tronowej, a ja wróciłam do rozmowy z rodzicami. Kątem oka widziałam jak z sali wychodzi Amèlie.

- Najeżdżasz Nawarre? - Spytał zaniepokojony ojciec.

- Można tak powiedzieć.

- Nie rozumiem, przecież przyjaźniliście się z Henrykiem. - Stwierdziła mama.

- Przyjaźń i polityka nie idą w parze. Jutro przed południem, chciałabym spotkać się tatą, aby uzgodnić podróże szlakiem między Nawarrą a Francją. Nawarrą pod moim panowaniem.

- Co będzie następne? Szkocja? - Spytała mama, na co westchnęłam.

- Mamo, nie uważasz, że to, iż jestem infantką Szkocji, zobowiązuje mnie do zostawienia Szkocji w spokoju? Chcecie jeszcze o czymś porozmawiać? Jeśli nie to ja idę do dzieci.

***

- Słyszałem was aż tutaj - Powiedział Matthew, siedząc przy oknie, gdy weszłam do komnaty dzieci.

Rose w tym czasie miała popołudniową drzemkę, a Franciszek lekcję z guwernatem w innej komnacie.

- Miejmy nadzieję, że podziała.

Odpowiedziałam, poprawiając kocyk córki.

- Już podziałało.

Nie rozumiejąc co mąż na myśli, podeszłam bliżej męża i spojrzałam przez  okno. Plan zaczynał przenosić się na oczekiwane tory. Amèlie od razu pobiegła do Henryka, starając się uspokoić. Obecnie spacerowali po królewskich ogrodach.

- Jesteś najpiękniejszą królową. Moja żono. - Oznajmił, całując mnie w usta. - Może zrobimy sobie dzień wolny?

- Może jak rozwiążemy całą sprawę, ale z wielką chęcią spędzę z tobą miły wieczór po dzisiejszym balu. Jeśli zorganizujesz  coś, oczywiście. Ja osobiście nie mam siły.

- Wyglądasz ostatnio na zmęczoną.

Odparł, siadając na krześle i pociągając mnie lekko za rękę. Usiadłam na jego kolonach.

- Rodziłam, całkiem niedawno. Jestem może trochę przemęczona.

- Twoja mama ma chyba rację, że powinienem wysłać cię do łóżka.

- Oh, błagam cię. Nie zaczynaj i ty.

W duchu się zgadzałam się z bliskimi, lecz nie byłam w stanie im się przyznać. Czułam się gorzej ostatnim czasem. Nie mam pojęcia co się ze mną dzieję, a nie mam również czasu na diagnozy swojej medyczki. Nie teraz, gdy dzieje się tak wiele.

- Martwię się o ciebie, Mirabelle. Nie chciałabym, aby cokolwiek ci się stało.

Naszą rozmowę, przerwało otwieranie drzwi. Była to Eleonora. Wstałam razem z  mężem.

- Belle, twoja siostrzenica. - Zaczęła moja dwórka. - Co z nią nie tak?

- Księżniczka nie żyje.

- Co? - Spytaliśmy, obydwoje zszokowani tą wiadomością.

Jak się okazało Elżbieta czuła się źle od kilku dni. Lekarze byli bez radni. Zawsze była chorowitym dzieckiem, dlatego śmierć mojej siostrzenicy nie wstrząsnęła dworem bardzo.

- Eleonoro, przygotuj dla mnie czarne ubrania i poinformuj wszystkich Anglików, że to na znak solidarność z Delifnem Florianem i jego żoną.

Rozmowę przerwało pukanie do drzwi. Była to Lady Alice, narzeczona Jana Filipa. Wciąż zwracała się do mnie bardzo oficjalnie, była Angielką, zatem nic w tym dziwnego.

- Wasza królewska mość, chciałabym porozmawiać z królową, na osobności.

- Zostawicie nas samych? - Stwierdziłam bardziej niż spytałam.

Mąż oraz dwórka wyszły, a ja zostałam z Lady Alice i Rose, która spała w kołysce.

- Usiądźmy, proszę.

Powiedziałam, patrząc na fotele. Zasiadłyśmy.

- Otóż, Wasza Wysokość wie jak bardzo biorę sobie do serca rady królowej. Otóż przez całą zaistniałą sytuacje z Księżniczką Elżbietą. Zastanawiam się nad przełożeniem daty ślubu z Księciem Janem Filipem. Myślę, że byłoby to teraz nie na miejscu.

- Co na to sam Jan Filip?

- Nie rozmawiałam z nim jeszcze o tym. On chce dużego wesela. Widowiska? A kilka miesięcy później najlepiej potomka.

- A czego Ty chcesz, Lady Alice?

- Chcę małej, pięknej ceremonii i zero pośpiechu, jeśli chodzi o potomstwo.

- Dlaczego zatem przyjechałaś oświadczyny mojego brata?

- Były umówiono od dzieciństwa, Wasza Wysokość. Nie miałam nic do powiedzenia.

Nie rozumiałam tego, przecież nasze małżeństwa miały być z miłości. Kiwnęłam głową, na znak, że jej słucham.

- Porozmawiam z bratem.

***

Gdy już byłam ubrana w granatową, żałobną sukienkę zaczęłam szukać brata.

Nie było go w jego komnatach, w sali tronowej, w komnatach rodziców czy nawet w ogrodach. Pomyślałam, że może być w miejscu, gdzie nie byłam od lat. Udałam się na ostatnie piętro zamku, nieużywane.

- Florian? Florian? - Wołałam brata, gdy zauważyłam go na jednej sofie. - Florian, tak bardzo mi przykro.

Podeszłam do brata i usiadłam koło niego. Widziałam jak z jego oczu, spływają łzy.

- Nigdy nie zobaczę już uśmiechu na jej twarzy. Najsłodsza Elżbieta. Była taka malutka. Już planowałem jej ślub.

- Przecież miała wyjść za mąż z miłości jak my wszyscy.

- Och, Mirabelle. To wcale nie było tak.

- Co masz na myśli?

- Jesteś już dorosła, więc mogę ci powiedzieć. Żadne z nas nie wzięło ślubu z miłości.

- Jak to? - Spytałam zszokowana, tym co słyszę. - Przecie...

- Zawsze ci tak wmawiałem. Ja i Jan Filip. Chcieliśmy, abyś chociaż ty była szczęśliwa. Dopilnowaliśmy, aby nie podpisywali żadnych sojuszów twoim kosztem.

- Co z resztą naszych sióstr?

- Nie miały tyle szczęścia co ty.

- A co z tobą?

- Wszystko zaplanowane od kiedy skończyłem dwa lata.

Wszystko co wierzyłam runęło w jednej minucie. Miałam więcej wolności niż moje rodzeństwo. Byłam chyba najbardziej wolną księżniczką jaką Europa miała. Nie myślałam, o tym dłużej niż chciałam. Mój brat znowu zaczął płakać z tęsknoty z małą córką. Córką, która odeszła na zawsze.

***

Wracałam do swoich komnat, gdy wpadłam na Amèlie.

- Mirabelle, chciałabym z tobą porozmawiać jutro, o sytuacji w Nawarrze.

- Nie jestem pewna, czy miałabym z tobą, o czym rozmawiać.

- Henryk mnie upoważnił. Sam nie czuję się najlepiej po wtargnięciu angielskich wojsk.

- A ty kroczysz koło niego jak troskliwa guwernatka przy swoim uczniu.

- Zazdrosna?

- Skądże, ja mam już męża.

- Nie wygląda. - Rzekła odchodząc, a ja po raz kolejny dzisiejszego dnia, poczułam jak czarnieje mi przed oczami.

Nagle zapadła ciemność.

------------------------

Od Autorki

Ostatni wakacyjny rozdział "Reine of England". Życzę Wam powodzenia w nowym roku szkolnym!

Pozdrawiam

Lady_Katia

Continue Reading

You'll Also Like

607 53 9
Nic nie zdołało powstrzymać Oktawiana przed powrotem. Nawet śmierć. Diabeł, powiecie. Ja za to geniusz, odpowiem. Czyli manipulacje zmarłego Oktawian...
40.2K 1.2K 46
Aysen Mihrisah - kobieta, która została podarowana w prezencie Sehzade Mustafie od Hatice Sultan i Ibrahima Paszy. Swoją urodą zwróciła uwagę na sieb...
37.6K 1.7K 33
!!! W TRAKCIE EDYCJI - ROZDZIAŁY MOGĄ SIĘ ZE SOBĄ NIE ŁĄCZYĆ !!! Doświadczona przez życie dziewczyna decyduje się na ucieczkę z domu. Pewnego dnia do...
47K 2.1K 21
Jest to opowieść o syrenie, która ma ogon w białym kolorze. Jest taką jakby "królową" wszystkich syren. Posiada pierścień z białym kamieniem księżyco...