Little Sunshine

Von atmosphere19

7.4K 731 166

Byun Baekhyun każdego dnia, dokładnie o 7:13, zjawiał się w niewielkiej kawiarni w celu wypicia porannej kawy... Mehr

two
three
four
five (part l)
five (part ll)
six
seven
eight
nine
ten

one

1.4K 94 15
Von atmosphere19

Budzik Byuna Baekhyuna wydał z siebie charakterystyczny dźwięk, zmuszając go do przebudzenia się. Mozolnie podniósł lewą rękę i wyłączył urządzenie, marząc o jeszcze pięciu minutach snu. Jednak wiedział, że jest to niemożliwe zważywszy na to, że był właścicielem jednych z największych przedsiębiorstw w Korei Południowej i czekało go dziś mnóstwo pracy.

Pomimo swoich 24 lat, osiągnął naprawdę bardzo dużo. Zawdzięczał to swojej wytrwałości i w małym stopniu pomocy swojego ojca. Ten jedynie zachęcił go do otworzenia swojej własnej korporacji, a reszta sukcesu była tylko jego zasługą.

Każdy dzień rozpoczynał od zimnego prysznica, aby móc rozbudzić się przed ciężkim dniem, który go czekał.

Nie było to dla niego bowiem nic nowego. Nabrał doświadczenia i potrafił zachować się adekwatnie do sytuacji w których był stawiany.

Owinięty puchatym ręcznikiem, zamierzał iść do garderoby, aby skończyć przygotowania, jednak zatrzymał go widok w lustrze. Jego włosy zaczęły tracić swój połysk i ciemny kolor, więc w tym momencie rozważał nad odwiedzeniem fryzjera w najbliższym czasie. Podkrążone oczy były tylko potwierdzeniem przemęczenia. Baekhyun zwykł z przenoszenia pracy do domu, gdzie siedział otoczony papierami do późnych godzin. Chciał, aby firma funkcjonowała jak najlepiej i wyeliminowała konkurencję. Jego skóra również nie była w najlepszej kondycji. Był blady, a jedynym odznaczającym się kolorem na jego twarzy był brąz jego oczu, które wyrażały pewnego rodzaju pustkę.

Czego mogło brakować młodemu, przystojnemu, bogatemu, szanowanemu i poważnemu Byunowi Baekhyunowi? Miłości. Jedyne czego pragnął to przytulić się do swojej drugiej połowy pewnego niedzielnego poranka, szepcząc do ucha wyznanie miłosne. Pomimo powodzenia u płci przeciwnej, nie potrafił związać się na dłużej. Każdy jego związek szybko się kończył, a on na nowo zostawał samotny.

Westchnął ciężko, ostatni raz tego dnia rozmyślając nad swoim życiem i ruszył do garderoby. Jak zwykle wyglądał bardzo elegancko w ciemnoszarej koszuli, czarnych spodniach i tego samego koloru krawacie. Cały strój zaakcentował czarną marynarką. Spojrzał na złoty zegarek znajdujący się na jego prawym nadgarstku. Godzina wskazywała 7:06. Za dokładnie siedem minut powinien zjawić się w swojej ulubionej kawiarni, aby rozkoszować podniebienie smakiem czarnej kawy. Chwycił klucze do swojego nowego auta i ruszył w stronę placówki, gdzie Choi Seoyun właśnie kończyła wycierać stoliki.

Kawiarnia była otwarta od kilku minut, jednak cenieni i szanowani biznesmeni zaczęli się tu pojawiać. Nie dziwiło to 20-letniej Seoyun, która pracuje tu od samego początku. Zatrudnienie w tym miejscu pomagało jej w wielu aspektach, między innymi w szkole jak i sytuacji finansowej w swojej rodzinie. Nie przeszkadzała jej praca od wczesnych do późnych godzin. Właściciel był bardzo wyrozumiały i pozwalał jej godzić obowiązki w kawiarni ze szkołą. Podobnie jak Baekhyun, ciągle była przemęczona, jednak każdego ranka nakładała na twarz najpiękniejszy uśmiech na jaki było ją stać. Nikogo nie obarczała swoimi problemami ani złym humorem, ponieważ nie lubiła zbyt dużej uwagi. Wolała w samotności zapobiegać wszelkiego rodzaju przeciwnościom losu.

Gdy skończyła wycierać ostatni stolik, podniosła wzrok i rozejrzała się po pomieszczeniu. Kilku biznesmenów już się zjawiło, jednak było to stałe zjawisko w ciągu tygodnia. Kawiarnia mieściła się bowiem między budynkami ogromnych korporacji w centrum Seulu. Seoyun szybko podeszła do jednego z mężczyzn, wyciągając z firmowego fartucha notes i długopis.

-Co Panu podać?- zapytała z uśmiechem, przykładając długopis do kartki. Mężczyzna uniósł na nią ciemne spojrzenie i uśmiechnął szarmancko. Choi Seoyun doskonale znała ten wyraz twarzy, jednak przyszła tu jedynie po zamówienie, a nie flirtować z klientami.

-A co Pani mi poleci?- odpowiedział pytaniem, jego ton był wypełniony pewnością siebie, co ciemnowłosa miała zamiar podłamać.

-We wtorkowy poranek warto wypić latte macchiato, która z pewnością zachęci Pana do wykonania swoich dzisiejszych obowiązków- odrzekła powoli, patrząc na klienta i tym samym oczekując odpowiedzi z jego strony.

-Nie tylko kawa mogłaby mnie zachęcić- spojrzenie mężczyzny wyrażało wszystko, jednak Seoyun nie poddała się tym mało inteligentnym flirtom.

-Jasne, mamy też pyszne wypieki. Uważam, że cynamonowa babeczka z jabłkami będzie idealnym dodatkiem- z uśmiechem zapisała zamówienie na kartce notesu.-za kilka chwil dostanie Pan kawę z ciastkiem.- po wypowiedzeniu tych słów, odwróciła się w stronę lady.

Kolejna sytuacja, która uświadomiła jej, że mimo wielu zer na koncie, niektórych nie stać na choć trochę klasy.

Spojrzała na tarczę zegarka na prawym nadgarstku. Wskazywał 7:13, więc automatycznie podniosła lekko brązowe spojrzenie na drzwi, w których po chwili pokazała się sylwetka średniego wzrostu szatyna.

Każdego dnia dokładnie o tej godzinie zjawiał się w mahoniowych drzwiach, ubrany w elegancki zestaw z teczką w ręku. Seoyun bardzo lubiła tego mężczyznę z wielu powodów, jednak pierwszym z nich był szczery uśmiech, którym obdarzał ją każdego dnia. Był to jedyny uśmiech, który wypełniała wdzięczność, szczerość i uprzejmość.

Baekhyun zajął stałe miejsce przy lewym oknie. Ciemnowłosa odczekała równo dwie minuty zanim podeszła do stolika. Wyciągnęła notes i czekała aż zostanie złożone zamówienie. Wiedziała, że będzie to ten sam napój.

-Co Panu podać?- zapytała z jeszcze większym uśmiechem, podnosząc przy tym długopis.

-Czarną kawę- odpowiedział jej największym uśmiechem na jaki mógł się dzisiaj wysilić. Jednak nie był to ten sam wyraz co dawniej. Seoyun zauważyła wyraźne zmęczenie na jego twarzy, czego nie mógł zamaskować nawet tym pięknym uśmiechem. Chciała usiąść obok niego i zapytać się czy może jakoś pomóc, ale przecież on nawet nie znał jej imienia. Była jedynie zwykłą kelnerką, która obsługiwała go każdego poranka o 7:15. Przynajmniej miała takie wrażenie.

-Za chwilę dostanie Pan swoje zamówienie- rzuciła w jego uśmiech i odeszła w stronę lady. Baekhyun w tym czasie odprowadzał ją do miejsca, w którym po chwili się znalazła. Obserwował jej ciemny kucyk kołyszący się w rytm jej kroków, cicho wzdychając. Lubił ją za ten niepowtarzalny uśmiech, którym został obdarowywany przy każdym pobycie tutaj. Tylko od niej mógł dostać ten szczery i radosny wyraz twarzy, pomimo widocznego zmęczenia w jej oczach. Jednak wiedział, że dla niej był zwykłym klientem, który każdego poranka pił czarną, mocną kawę o 7:15.

Choi Seoyun własnoręcznie przyrządzała kawę dla swojego ulubionego klienta. Wiedziała, że jego napój musi być mocny, bez grama mleka czy cukru. Zastanawiało ją dlaczego upodobał sobie tak wykonane kawy. Może to był jego sposób na rozbudzenie się? Czy może jednak jego uzależnienie? Nie wiedziała co ma podejrzewać, przecież prócz jego nazwiska, które znał każdy i ulubionej kawy, nic o nim nie wiedziała. Musiała jednak przyznać, że niejednokrotnie chciała go poznać.

Sprawiał wrażenie zupełnie innej osoby niż ci wszyscy biznesmeni, których miała okazję obsługiwać. Wydawał jej się rzetelny i skrupulatny, ale też wrażliwy, ciepły i troskliwy.

Miała wrażenie, że w jego oczach widziała to, czego nikt nie zauważał.

Gdy skończyła robić kawę, wlała ją w ozdobną białą filiżankę i położyła na tego samego koloru talerzyku, a następnie umieściła na drewnianej tacy. Chwyciła jeszcze swoją ulubioną jagodową muffinkę i ułożyła obok napoju. Chciała tym gestem poprawić odrobinę nastrój klientowi o kruczoczarnych włosach.

Ruszyła w stronę stolika, nie zważając na coraz większą ilość osób w niewielkiej kawiarni.

Baekhyun był w złym stanie, jednak nie chciał tego pokazywać. Wiedział, że nie może sobie pozwolić na chociażby jeden dzień wolnego, ponieważ odbiłoby się to na całej firmie.

Uśmiechnął się do uroczej szatynki układającej jego zamówienie na stoliku, jednak cień zdziwienia przeszedł po po jego twarzy gdy zobaczył wypiek.

-Nie zamawiałem ciastka- odezwał się cicho do Seoyun, która właśnie wkładała zagubiony kosmyk czarnych włosów za ucho.

-To na koszt firmy. Smacznego- uśmiechnęła się. Baekhyun chciał coś jeszcze powiedzieć, chociażby zwykłe słowa podziękowania, jednak dziewczyna szybko zniknęła mu z oczu.

Nie miał jej tego za złe, poczuł się naprawdę miło gdy ktoś go rozpieścił w tak delikatny sposób. Przez zwyczajną jagodową muffinkę, uśmiechnął się.

Choi Seoyun zdołała to zauważyć i naprawdę ucieszył ją fakt, że potrafiła w małym stopniu poprawić komuś humor.

Niestety nie mogła zdecydować się na świętowanie swojego niewielkiego sukcesu, ponieważ była w pracy, a klientów było coraz więcej.

Ciemnooki w dyskretny sposób obserwował jak przemieszczała się między stolikami, obsługując obecne tu osoby.

Widział jak uśmiechała się do każdego, pytając o zamówienie. Niezmiernie ucieszyło go to, że tylko on miał zarezerwowany jej piękny, szczery uśmiech.

Spojrzał na zegarek, który wskazywał 7:46. Westchnął ciężko i położył należytą kwotę za śniadanie na stoliku. Założył na siebie marynarkę, chwycił teczkę i ruszył w stronę wyjścia.

Seoyun po jego wyjściu, całkowicie zajęła się wyznaczonymi dla niej obowiązkami. Reszta klientów była jej obojętna, chyba że działa im się krzywda. Jednak wszyscy byli w wyśmienitych humorach, co było odwrotnością dzisiejszego samopoczucia Baekhyuna. Zauważył to nawet jego najlepszy przyjaciel i jednocześnie jeden z najwyżej postawionych pracowników, Park Chanyeol.

-Wszystko w porządku, Baek? Jesteś dzisiaj jakiś nieobecny.- powiedział Chanyeol, popijając kawę.

-Tak, po prostu jestem trochę zmęczony.- zapewnił go Baekhyun, uśmiechając się prawie niewidocznie. Sięgnął po kubek, aby również napić się uzależniającego napoju.

-Przemęczasz się, przyjacielu. W ogóle wiesz co to sen?- brązowowłosy westchnął, ciągle przyglądając się swojemu najlepszemu koledze.

-Jeżeli możemy uznać 3 godziny snu, to tak, wiem.- ciemnooki zanurzył swoje wargi w napoju, który w żadnym stopniu nie dorównywał temu w kawiarni.

-Doskonale wiesz, że powinieneś wziąć chociaż kilka dni wolnego, aby dojść do siebie. Niedługo wylądujesz w szpitalu jeżeli dalej będziesz spać trzy godziny i pić kilka mocnych kaw dziennie.- odpowiedział mu z wyczuwalną złością w głosie. Chanyeol martwił się o swojego przyjaciela, którego stan się pogarszał.

-Chanyeol- Baekhyun ciężko westchnął i oderwał usta od kubka.- wiesz, że nie mogę tego zrobić. Jestem właścicielem i szefem tego wszystkiego, a na mojej głowie jest pełno obowiązków. Nie mogę ot tak wziąć urlopu, zwłaszcza teraz.

-Jeżeli dostaniesz ataku to już więcej nie będziesz musiał wypełniać swoich obowiązków, bo będziesz martwy- Park zawsze był szczery i bezpośredni, za co Baekhyun go podziwiał. W tym wypadku było podobnie- nie szczędził słów.

-Rozważę to potem, póki co mam kilka spotkań i tonę papierów do wypełnienia- niższy ponownie westchnął i dopił swój napój- Ta kawa jest okropna.

-Potem może być za późno.- Chanyeol patrzył na kolegę zmartwionym spojrzeniem. Ich rozmowę przerwała im jedna z pracownic, która wniosła ozdobny talerz wypełniony jagodowymi muffinkami.

-Częstujcie się, chłopcy.- wysoka blondynka uśmiechnęła się do nich i położyła naczynie na blacie, na których widok Baekhyun nie powstrzymywał uśmiechu.

W jego głowie ukazała się sytuacja z dzisiejszego poranka, gdzie urocza ciemnowłosa kelnerka podarowała mu taki oto wypiek. Chanyeol zauważył, że coś jest na rzeczy, więc nie ociągał się z odezwaniem w tej sprawie.

-Co się stało, Baekkie? Czyżby nasza pracownica Ci się spodobała?- wyższy cicho się zaśmiał, na co Baekhyun zgardził go wzrokiem.

-Oszalałeś? Po prostu lubię jagodowe babeczki- uśmiechnął się krótko i chwycił jedno z ciastek, aby następnie ruszyć w kierunku biura. Chciał jak najszybciej zakończyć ten dzień, aby móc ułożyć się wygodnie w łóżku i zasnąć.

Powracam na wattpada wraz z nową książką! Tym razem mój bias w roli głównej wraz z uroczą "Choi Seoyun", której zdjęcie jest w mediach. Mam nadzieję, że ta seria Wam się spodoba.

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale ♥

Weiterlesen

Das wird dir gefallen

11.1K 543 18
Bo takie "zing" zdarza się tylko raz... w większości to jest FLUFF, lecz wystąpują wrażliwe tematy, te rozdziały będą oznaczone ! BRAK scen 18+, mogą...
11.2K 646 44
Vivienne Stonewall, 16 letnia dziewczyna, przenosi się do szkoły swojego brata, Caleb'a, czyli do Akademii Królewskiej. Tam poznaje grupę przyjaciół...
5.7K 299 19
Co gdyby to Hailie wychowała się z ojcem a chłopcy z Gabrielą? Co gdyby to oni stracili matkę? Co gdyby Hailie miała córkę w wieku 19 lat? Co gdyby t...
18.6K 1K 41
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...