Dziewczyna Ze Slytherinu

By TheyCallMeClaudii

288K 17.6K 3.8K

(Severus x OC) Dziewczyna, mugolaczka, ku zaskoczeniu całego Hogwartu trafia do Domu Węża. Jej życi... More

1.
2.
3.
4.
5
6
7
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
61.
62.
63.
64.
65.
66.
67.
68.
69.
70.
Nowy fanfik!

60.

3.6K 284 51
By TheyCallMeClaudii

 Po wizycie Lucjusza Severus wezwał skrzata domowego, który zabrał puste filiżanki. Mężczyzna spojrzał na drzwi do komnat jego uczennicy; po chwili wahania zbliżył się do nich i zapukał. – Proszę – usłyszał głos Cassandry dobiegający z salonu. Wszedł do pomieszczenia i nie patrząc na uczennicę, oparł się o ścianę blisko futryny.
– Narobiłaś nadziei Lucjuszowi – stwierdził, mierząc trudnym do określenia wzrokiem efekty pracy młodej kobiety.
Cassandra spojrzała w oczy Severusowi, odkładając na bok książkę, którą dopiero co czytała.
– To źle?
– Bardzo – odparł. – Nie chcę psuć twojego entuzjazmu, ale... Jonkins, miej na uwadze to, że twoje badania mogą wywieźć cię w las. Teraz jest to przydatne, ponieważ masz dodatkowe chęci do nauki, która do tej pory idzie ci dobrze, jednak w przypadku porażki, wierz mi na słowo, wszystko poleci w dół. Nie będziesz miała choć ułamka obecnej motywacji.
Cassandra przeczesała wzrokiem swoje leżące w różnych miejscach książki, z których wystawały różne na prędko zrobione zakładki, oraz wszelakie notatki, niektóre podkreślone kilkukrotnie w szczególnie interesujących miejscach.
– Masz rację – mruknęła cicho, zatrzymując wzrok na Eliksirach w starożytności. – Przecież prowadziłeś już badania na ten temat i do niczego to nie doprowadziło.
Severus podszedł do uczennicy, po czym przykucnął u jej stóp, delikatnie ujmując jej dłonie.
– Nie mówię, że opracowanie takiego eliksiru jest niemożliwe. Do pewnego czasu ludzie za niemożliwe uważali, że Ziemia może kręcić się wokół Słońca. Istnieje wiele do tej pory nieodkrytych rzeczy z każdych sfer naszego życia, ale te odkrycia wymagają czasu.
– Nie od razu Rzym zbudowano – stwierdziła Cassandra, gładząc kciukiem trzymającą ją dłoń mężczyzny.
– Otóż to. – Skinął głową z lekkim uśmiechem. – Nie powstrzymuję cię od robienia badań, ale zdecydowanie bardziej wolałbym, gdybyś skupiła się na nauce. – Wstał i powoli skierował się do wyjścia.
– Aj aj, mistrzu. – Zasalutowała żartobliwie, a on wywrócił oczami, opuszczając pomieszczenie.

*

Przez kilka kolejnych miesięcy Cassandra pilnie pobierała wiedzę od mistrza eliksirów, słuchając uważnie jego rad i spostrzeżeń. Kilkukrotnie Severus był mile zaskoczony tokiem rozumowania Ślizgonki, która w jego mniemaniu miała bardzo dobre predyspozycje nie tylko do pracy w zespole alchemików, lecz także do samodzielnych badań. Czasem jednak nauczyciel dowiadywał się, iż Cassandra już wcześniej eksperymentowała z niektórymi składnikami, odkrywając na przykład wyjątkowo żrące właściwości połączenia rumianku ze smoczą krwią, przez co została bardzo nieprzyjemnie potraktowana przez Snape'a, wyżalającego się nad jej głupotą.

 – Jonkins, to nie są żarty. Nie zdajesz sobie nawet sprawy z tego, jak bardzo niebezpieczny był ten kwas. Mógłby pochłonąć całą twoją rękę, jeśli przypadkowo byś się polała – mówił, chodząc ze złością po pokoju.

 – Wiem, że jest niebezpieczny, bo potem wylądował na łbie jednego ze śmierciożerców. – Wzruszyła ramionami, mieszając wywar w kociołku.

 W niektóre dni Snape rezygnował z zajęć praktycznych na rzecz poznawania teorii, która o dziwo nigdy nie nużyła Ślizgonki, za to szybko konsumowała jej energię. Praktycznie za każdym razem po zakończeniu zajęć teoretycznych Cassandra zasypiała zmęczona na swojej kanapie czy łóżku, tuż obok książek lub pilnie zrobionych notatek. W takich sytuacjach Severus albo przenosił ją na łóżko albo jedynie przykrywał kołdrą, uprzednio zmieniając jej ubranie na piżamę w kolorze wściekle różowym. Po kilku pierwszych razach Cassandra przestała złościć się na mężczyznę za wybór tak brzydkiego, znienawidzonego przez nią koloru, a przyczyniło się do tego nie tylko przyzwyczajenie, lecz także widok jego twarzy, wykrzywionej przez uśmiech czystej satysfakcji. 

Tuż przed rozpoczęciem roku Severus postanowił sprawdzić do tej pory zdobytą wiedzę Ślizgonki, zadając jej szybkie, konkretne pytania wymagające równie szybkich i konkretnych odpowiedzi. Ku jego zadowoleniu, które rzecz jasna ukrył w przynajmniej dziewięćdziesięciu procentach, jego uczennica skutecznie przyswoiła całą wiedzę, jaką jej przekazał. W trakcie roku szkolnego oblicze praktyk nieco się zmieniło, ze względu na ograniczoną ilość czasu, jaką Snape mógł poświęcić na edukację swojej praktykantki. Podczas lekcji eliksirów Cassandra pochłaniała kolejne informacje z książek z biblioteki Severusa, a kiedy ten wracał, przekonywała go do wspólnego sprawdzania różnych zaliczeń uczniów, z którymi do tej pory musiał uporać się sam. Jego ściśle określony plan zajęć dawał młodej kobiecie o wiele więcej czasu wolnego, najczęściej przeznaczanego na kontakt z przyrodą, spacery wzdłuż jeziora lub rozwijanie swego rysowniczego hobby. Powoli, z upływem coraz większej ilości czasu, Severus zaczął zdawać sobie sprawę, że uczucie Ślizgonki nie było jednostronne, jednak jego specyficzna natura podświadomie zabraniała mu okazywać jakiegokolwiek większego zainteresowania Cassandrą niż do tej pory.

 – Przestań, proszę – powiedziała pewnego sobotniego wieczoru, starając się skupić na tworzeniu wywaru.

 – Nic nie robię – odparł, uśmiechając się lekko.

 – Właśnie, że robisz – skomentowała, lustrując bacznym spojrzeniem jego sylwetkę opartą o jej stanowisko. – To. – Wskazała na niego, uprzednio wrzuciwszy do kociołka odłamek skórki kidrowca. – Nie patrz tak na mnie.

 – Panno Jonkins – zaczął, złośliwie używając oficjalnej formułki – jestem w swoich komnatach, a to oznacza, że mogę patrzeć gdzie chcę i kiedy tylko przyjdzie mi na to ochota. Zresztą co mi zrobisz, jeśli nie przestanę?

 – Serio? – Spojrzała na niego rozbawiona, odmierzając odpowiednią porcję krwi salamandry. – Wiem, co bym zrobiła. – Przygryzła z uśmiechem wargę, zerkając na niego zalotnie.

 – Więc to zrób. – Zmierzył ją spojrzeniem spod przymrużonych powiek, powracając do pozycji stojącej.

 Cassandra wlała odmierzoną krew do kociołka, zamieszała w nim trzy razy w kierunku zgodnym ze wskazówkami zegara, a następnie odłożyła chochlę, wiedząc, iż ma dokładnie dwie minuty do dodania ostatniego składnika wywaru – blekotu. Z mniejszą śmiałością okrążyła stolik, stając oko w oko z mężczyzną, którego kochała ponad swoje życie. Położyła delikatnie swoją dłoń na jego własnej, opartej na metalowej powierzchni stolika. Podniosła nieśmiało wzrok i zaśmiała się z samej siebie. Severus także się uśmiechnął i powiedział:

 – Jesteś komiczna. – Po czym pochylił się, złączając ich usta w początkowo delikatnym pocałunku, z czasem nabierającym coraz to więcej namiętności. Cassandra przyciągnęła go do siebie, a on wziął ją na ręce i usadził na stoliku z dala od kociołka. Młoda kobieta mruknęła z przyjemności, gdy poczuła jego silne, męskie dłonie na swoich pośladkach, a kiedy tylko je zabrał, jej ciało zaczęło palić, wołając o dłuższy kontakt z jego skórą. Ślizgonka działając instynktownie, objęła jego biodra swoimi nogami, przez co mężczyzna przygryzł zaczepnie płatek jej ucha.

 – No to coś nowego – szepnął, powracając do mocnego pocałunku. Po chwili Severus złapał jej dłonie, uwięzione w jego przyjemnych w dotyku włosach, a następnie odsunął ją od siebie nieznacznie.

 – Masz dokładnie piętnaście sekund na dodanie blekotu – oznajmił zwyczajnym tonem, jednak jego błyszczące oczy nie były w stanie ukryć podniecenia.

 Cassandra parsknęła, zsunęła się ze stolika i, na nieco słabych z emocji nogach, powróciła na swoje stanowisko. Snape spojrzał na nią po raz ostatni, po czym niespiesznie opuścił pomieszczenie.

 – A kto mnie będzie kontrolował? – spytała Ślizgonka, oglądając się za nim przez ramię.

 – Jeżeli popsujesz tak prosty eliksir, to wywalę cię na zbity pysk – odparł groźnie, lecz Cassandra uznała to za przejaw jego dziwnego poczucia humoru.

 – Miły – mruknęła za nim, przygryzając dolną wargę.

 Ich zbliżenia nie były częste, jednak zdecydowanie warte oczekiwania. Od zwykłego, nawet najdelikatniejszego pocałunku oboje czuli, jak ich serca przyspieszają, a klatka piersiowa napełnia się dziwnym, podobnym do uniesienia uczuciem, którego nie dostarczało nic innego. Rozmowa z Severusem, która miała miejsce kilka miesięcy temu zupełnie zmieniła oblicze nauki Ślizgonki, która idąc za radą Snape'a, zaprzestała poszukiwań receptury eliksiru na skutki uboczne Cruciatusa na taką skalę, jak robiła to do tamtej pory. Powoli jej początkowe plany odeszły w głąb wciąż uczącego się umysłu, ustępując miejsca ciągle zdobywanej wiedzy. Wszystko jednak zmieniło się, kiedy pewnego ranka obudziła się z wyjątkowo realistycznego snu.



Złap mnie na innych platformach:
https://www.tiktok.com/@callmeclaudii
https://www.youtube.com/c/callmeclaudii

https://www.twitch.tv/callmeclaudii

Continue Reading

You'll Also Like

82.8K 2.8K 47
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
28.7K 1.3K 46
Od pokonania Trigona minęło już trochę czasu (około 2/3 lata) lecz demony przeszłości nie dają spokoju Raven, próbują zaciągnąć ją w mrok. Mimo to d...
6.9K 481 12
! Nie przywłaszczam sobie żadnych praw do miejsc, postaci oraz wydarzeń z serialu! Od traumatycznych wydarzeń na Akademii Nevermore, minęły trzy mies...
107K 5K 27
Zwykła dziewczyna mieszkająca w Warszawie. Kocha piłkę nożną, nie umie bez tego żyć. Czy zrobi coś w kierunku żeby spełnić własne marzenia? Kim będzi...