Ogień (Dzieci Żywiołów II) [Z...

By Kami-Kate

9K 626 161

Ogień, jest nieprzewidywalny i trudno go utrzymać w dłoniach... Ona ma siłę, która niszczy i tworzy, a On dło... More

Ogień 1 i 2
Ogień 3
Ogień 4
Ogień 5
Ogień 6
Ogień 7 i 8
Ogień 9 i 10
Ogień 11 i 12
Ogień 13 i 14
Ogień 15 i 16
Ogień 17
Ogień 20
Ogień 21
Ogień 22
Ogień 23 i 24
Ogień 25
Ogień 26
Ogień 27
Ogień 28 i 29
Ogień 30

Ogień 18 i 19

342 28 13
By Kami-Kate


18

Torca energicznym krokiem przemierzał labirynty korytarzy i komnat. Coś jest nie tak. Wyczuwał to wyraźnie. Nie opuszczało go irytujące uczucie, że jakiś szczegół zdołał umknąć jego uwadze. W długim, prostym korytarzu jego węch wychwycił niemal niezauważalną, subtelną, niepokojącą woń. Dziwne... Znał tę woń. Bardzo dobrze znał. To była woń śmierci.

Niepokój zaczął przechodzić w irytację. Był już niemal pewien, że coś przeoczył. Że Ziemia zdołała ukryć przed nim ważne informacje. Czuł narastający gniew, tym większy, że wciąż nie wiedział, co przed nim skryto. Skręcił w korytarz zbiegający w dół spiralnymi schodami. Przyspieszył kroku. Irytująca woń śmierci stężała...

Niemal biegł po schodach, gnany gniewnym przeczuciem. Korytarz prowadzący do krypty pokonał szybciej niż zazwyczaj. Krata była zamknięta, ale strażnika nie było na posterunku. Tylko ten zapach, zapach śmierci. Gęsty i drażniący.

Wściekłość narastała w nim jak nabrzmiewający lawą wulkan.

Pchnął furtę. Nie zamknięto jej na klucz. Jedno spojrzenie wystarczyło. Z gardła wydobył się wściekły ryk.

Pomieszczenie było puste.

Torca ze złością uderzył pięścią w posłanie, na którym jeszcze niedawno spoczywał Ogień. Wziął głęboki oddech. Nikt nie wodzi go za nos bezkarnie. Jeśli myślisz, że wywiodłaś mnie w pole, Ziemio, srodze się rozczarujesz. Zacisnął szczęki i wyszedł na zewnątrz. Rozejrzał się uważnie, lustrując teraz wzrokiem wszystkie cienie po kątach. Pod stopą wyczuł nierówność. Pochylił się i podniósł do oczu metalowy nit. Jego piękną twarz wykrzywił okrutny uśmiech.


19

Bruks podał Airo Larkusowi a sam odsunął ciężką zasuwę. Ku zdumieniu pozostałych nie wydała nawet jednego zgrzytu. Stuknęła tylko tak cichutko, że ledwie usłyszeli ten odgłos. Mocarne ramiona szarpnęły ciężkie skrzydło. Mięśnie napięły się i nabrzmiały żyły na skroniach. Ergor naparł na furtę wraz z nim. Uchylili ją na tyle, by można się było przecisnąć przez powstała szparę.

– Idźcie, nie zwlekajcie – ponaglił ich kat.

– Chodź z nami, bracie – powiedział wciąż schrypniętym głosem Ergor, patrząc w poważne oblicze Bruksa. Ów jednak potrząsnął głową.

– Nie, wy idźcie, ja muszę zostać. Nie oglądajcie się za siebie. Spieszcie się, nie macie wiele czasu.

Ergor westchnął ciężko i nic już nie mówiąc uścisnął tylko twardą, wielką dłoń. Przecisnął się przez furtę. Larkus przekazał mu Airo. Sam zatrzymał się, czekając na Evę.

– Dlaczego, Bruks? Dlaczego nam pomagasz? Zostajesz? Wiesz przecież, że on cię zabije! – Głos Evy zadrżał.

– Tak trzeba, Ziemio, tak trzeba. – Blady uśmiech odrobinę rozjaśnił jego poważne, surowe oblicze.

– Eva... – syknął Larkus, nagląc do pośpiechu.

– Idź, Ziemio. Nie martw się o mnie.

Wojownik wyciągnął Evę na zewnątrz i biegiem ruszyli w stronę, gdzie zostawili konie. Kamienna furta zamknęła się za nimi, tak samo cicho, jak się otwarła. I znów nikt, kto nie wiedział o jej istnieniu, nie domyśliłby się, że tam jest.

Larkus w pośpiechu rozcinał koniom pęta.

Ruszyli z miejsca galopem, kierując się na północ, ku owym pełnym kotlin i naturalnych jaskiń wzgórzom, przez które wędrowali kilka dni wcześniej. Musieli gdzieś się przyczaić, tak by Ergor miał czas związać Airo i by mogli ją wreszcie wybudzić z letargu. Nie mieli pojęcia, w jaki sposób Torca utrzymywał ją przy życiu i teraz każda chwila była cenna.

Nim wzniesienie skryło za ich plecami Czarny Pałac, Ergor obejrzał się za siebie. Budowla wyróżniała się głęboką czernią na tle granatowego, nocnego nieba. Zdawało się, że w ponurej bryle, otwór bramy sypie jaskrawymi iskrami. Odrywały się od niego liczne, małe migotliwe punkciki. To Łowcy, oświetlający sobie nocny mrok pochodniami. Łowcy, którzy ruszyli w pościg.

Uciekinierzy przynaglili konie do szybszego biegu. Każdy wierzchowiec niósł podwójny ciężar na grzbiecie i nim minęli rzadki, suchy las i dotarli do wzgórz oba pokryte były pianą.

Noc miała się ku końcowi. Łowcy deptali im po piętach, choć Eva, wszedłszy teraz w kontakt z Ziemią, starała się zacierać ślady. Nie na wiele się to zdało. Airo była dla Łowców jak drogowskaz.

– Tutaj! – zawołała nagle Eva, wskazując szczelinę w skale, wystarczająco dużą, by przeszły przez nią konie.

– Jak nas tu osaczą, będziemy zgubieni – próbował zaoponować Ergor.

– Wiem, co robić – przerwała mu Eva. – Do jaskini, szybko.

Zrobili, jak kazała. Wewnątrz groty zeskoczyła z konia i usiadła naprzeciw wejścia.

– Co robisz? – zapytał Larkus.

Nie doczekał się jednak odpowiedzi. Eva wyprostowała ramiona, czubkami palców dotykając ziemi po bokach. Zamknęła oczy i odrzuciła w tył głowę. Pod opuszkami pojawiła się słaba, zielonkawa poświata. Przez długą jak wiek chwilę nic poza tym się nie działo. Larkus i Ergor wstrzymali oddechy. Wreszcie, gdzieś z głębi ziemi wydobył się dźwięk, jakby lekkie westchnienie. Grunt pod ich nogami zadrżał lekko. Tak delikatnie, że ledwie wyczuli to drżenie. Pootwierali usta w zdumieniu patrząc, jak ziemia przed wejściem poruszyła się i zaczęła wybrzuszać.

Eva nie przerywała kontaktu z Żywiołem, póki wał nie urósł na tyle, by niemal całkiem zamknąć wejście do jaskini. Została tylko mała szczelina, przez którą wpadała teraz wąziutka smużka świtu. Kiedy wreszcie skończyła, otworzyła oczy, spojrzała na Wojowników i uśmiechnęła się blado.

– Chwilowo jesteśmy bezpieczni. Ergor, wiesz co masz robić, inaczej tamci wykopią nas spod ziemi. Ja muszę się przespać, bo potem nie dam rady nas uwolnić.

– Wejdźmy głębiej – powiedział cicho Larkus, prowadząc konie w głąb groty. Ergor, niosący Airo, i Eva, lekko chwiejąca się na nogach, podążyli posłusznie za nim.

Nie była to właściwie jaskinia, lecz pionowa szczelina w skale na dole wyżłobiona w dość szeroki, ślepy korytarz. Wyżej, klify po obu stronach zbliżały się do siebie, tworząc sklepienie. Były w nim pęknięcia, którymi do środka dostawało się świeże powietrze i światło wstającego dnia, rozjaśniające mrok. Na końcu korytarza znaleźli płytką nieckę, w której zbierała się woda.

– Dobrze, mamy chociaż wodę – mruknął Ergor, ostrożnie układając Airo na skalnej półce.

Ściągnął z konia siodło i derki. W pośpiechu urządził prowizoryczne posłanie i na nie przeniósł Ogień. Usiadł przy niej i rozdarł cieniutką tkaninę sukni. Na mgnienie oka zamarł, jakby wahając się, nim jego dłoń dotknęła jasnej skóry sigina.

Mrowienie pojawiło się najpierw pod opuszkami, stopniowo rozlewając się po całej powierzchni dłoni. Uczucie „ciągnięcia", o którym wspominał Larkus, było bardzo intensywne. Organizm Airo zasysał dostarczaną energię pośpiesznie i łakomie.

Ergor ujął jej lewe ramię, by móc obserwować znamię.

Rysunek Airo był inny niż Evy. Znamię ognia miało ciemnoczerwoną barwę, a listki przypominały płomyki. Rosło... i to teraz było najważniejsze.

– Ergor – Eva przykucnęła obok niego – nie zapominaj o sobie. Ona jest najsilniejsza z nas wszystkich. Kilka godzin wystarczy. Ty także potrzebujesz sił.

– Nie martw się. – Uśmiechnął się i pogładził ją po policzku. – Zmykaj spać. Ty też potrzebujesz sił. Ktoś musi nas stąd wypuścić. Oboje się prześpijcie – zwrócił się do Larkusa.

– Gdybyś po... – zaczął Larkus, stając za Evą.

– Idźcie spać – przerwał mu Ergor. – Ty sobie dałeś radę, ja też dam.

Posłuchali go, oboje znużeni i wyczerpani szaleńczą ucieczką z Pałacu.

Kowal skupił się na swojej misji. Skoncentrował myśli wolę na tym by odgrodzić Ogień, od stanowiącej zagrożenie mocy. Przymknął powieki... I wyobraził sobie, że otula ją ramionami, własnym ciałem, osłaniając przed wszelkim niebezpieczeństwem. Prawie czuł, jak troska i energetyczna esencja tworzą ochronny kokon wokół dziewczyny, całkowicie teraz zdanej na siłę jego ramion, serca i woli.

c.d.n.


Continue Reading

You'll Also Like

32K 689 6
#1 Trylogii Post Mortem Val Tsumashi , księżniczka królestwa Ita, zmarła podczas swojego balu zaręczynowego. Planowane małżeństwo miało być kontrakte...
48.5K 2.7K 103
Inny tytuł; Baby Empress Dziecko z przepowiedni rodzi się, by zbawić świat. „Muszę się ożenić, żeby ratować ludzi...? Zawrę małżeństwo!" Cesarz jest...
3.8K 428 30
Przyjaciele Willa dowiadują się, że Horacy, najlepszy przyjaciel młodego zwiadowcy, odchodzi, aby zmierzyć się z największym złem. Odczuwa silną więź...
638K 29.1K 45
TOM I |w trakcie korekty| America jest pół czarownicą. Świat ukrywa fakt istnienia nadnaturalnych istot, więc szesnastolatka, za użycie mocy, zostaj...