Isabella Potter

By Inna_odInnych

123K 7.5K 846

Główna bohaterka, Isabella, jest nie tylko kuzynką Harry'ego Pottera, ale również córką Lorda Voldemorta. O j... More

Rozdział 1. Severus
Rozdział 2. Amanda
Rozdział 3. Harry
Rozdział 4. Urodziny
Rozdział 5. Obietnica
Rozdział 6. Pierwsza przemiana
Rozdział 7. Zakupy na ulicy Pokątnej
Rozdział 9. Ciąg dalszy opowieści Severusa
Rozdział 10. Zbrodnie Syriusza
Rozdział 11. Wizyta w Azkabanie
Rozdział 12. Podróż do Hogwartu
Rozdział 13. Hogwart
Rozdział 14. Zaskakująca Ceremonia Przydziału
Rozdział 15. Fred i George
Rozdział 16. Julia
Rozdział 17. Moc Jednorożca
Rozdział 18. Lekcja eliksirów
Rozdział 19. Popołudnie z Severusem
Rozdział 20. Hańba Bellatriks
Rozdział 21. Lekcja latania
Rozdział 22. Śledztwo Amandy
Rozdział 23. Odkrycie Amandy
Rozdział 24. Noc z jednorożcami
Rozdział 25. Hermiona
Rozdział 26. Mecz Quidditcha
Rozdział 27. Ferie Bożonarodzeniowe
Rozdział 28. Wizja
Rozdział 29. Ain Eingarp
Rozdział 30. Smok
Rozdział 31. Błąd Severusa
Rozdział 32. Blizna
Rozdział 33. Czar Poświęcenia
Rozdział 34. Po drugiej stronie
Rozdział 35. Konsekwencje

Rozdział 8. Opowieść Severusa

4K 241 31
By Inna_odInnych

Po wyjściu ze sklepu Ollivandera zastanawiałam się, skąd wiedział o mojej mocy, jednak dość szybko musiałam wyrzucić go z myśli i skupić się na zakupach. Reszta dnia minęła spokojnie, kupiłam jeszcze tylko mundurek, a pani Malfoy postarała się o pozostałe rzeczy. Kiedy dołączyli do nas pan Malfoy i Draco, poszliśmy razem na obiad. Chłopak narzekał na zakaz posiadania mioteł przez pierwszoroczniaków, ponieważ bardzo spodobał mu się nowy Nimbus 2000. Wspomniał również, że poznał jakiegoś sierotę u Madame Malkin, który przyszedł na zakupy z Hagridem. Nie podobał mi się jego kpiący ton, szczególnie że mówił o Harrym. Z drugiej strony bawiło mnie, że Draco go nie rozpoznał.

Gdy kończyliśmy jeść deser, dołączył do nas Severus. Zamówił sobie kawę i wdał się w niezobowiązującą rozmowę z panem Malfoyem. Po kilkunastu minutach zebraliśmy wszystkie moje rzeczy i po pożegnaniu państwa Malfoyów oraz rozczarowanego i smutnego Dracona, ruszyliśmy ulicą Pokątną. Weszliśmy do Dziurawego Kotła, mężczyzna zamienił z kimś kilka słów i odebrał niewielką paczkę. Następnie stanęliśmy na uboczu i Severus machnięciem różdżki wysłał najpierw moje rzeczy, a następnie złapał mnie za rękę. Nagle poczułam dziwne szarpnięcie w okolicy pępka. Zanim się zorientowałam, byłam już w dobrze mi znanym salonie Severusa.

Był to niewielki pokój, którego ściany całkowicie pokrywały książki. Zdecydowana większość z nich była oprawiona w czarną lub brązową skórę, co sprawiało, że w saloniku zawsze było ciemno. Żyrandol, pod którym staliśmy, słabo oświetlał pomieszczenie. Zmęczona usadowiłam się w starym fotelu, obok którego stała wyświechtana kanapa i kulawy stolik.

- Co dziś będziemy robić? - zapytałam, starając się stłumić ziewnięcie. Chciałam, żeby Severus już od razu opowiedział mi historię rodziców, ale byłam pewna, że nie zaczniemy prędzej niż następnego dnia.

- Możemy obejrzeć film. - Severus wzruszył ramionami. Gdy przed rokiem zakupił telewizor, byłam zaskoczona. Wiedziałam, że w jego domu był prąd, ale łatwo o tym zapominałam, ponieważ tylko moja lampka do czytania była do niego podłączona, cały dom oświetlały świece. Poza wspomnianym telewizorem tylko w kuchni było parę mugolskich wynalazków, z których czasami Severus korzystał i które również wymagały prądu. Pewnie dobry czarodziej potrafiłby je tak zaczarować, żeby działały i bez niego, ale Severus twierdził, że nie chce mu się tracić na to czasu.

Przystałam na jego propozycję, więc Severus zrobił popcorn i zaczęliśmy oglądać „Gwiezdne wojny". Parsknęłam śmiechem podczas oglądania sceny, w której Darth Vader powiedział do Luke'a: „To ja jestem twoim ojcem!"

- To nie jest zabawne...

- Może tobie brakuje poczucia humoru?

- A co byś powiedziała, gdybyś była na miejscu Luke'a?

Spojrzałam uważnie na Severusa.

- Mój ojciec jest tak zły, jak Darth Vader?

Mężczyzna nie odpowiedział. Wydawało mi się, że usłyszałam „gorzej", ale nie byłam pewna, czy się nie przesłyszałam.


Następnego dnia długo leżałam w łóżku, wiedząc, że Severus nie należy do rannych ptaszków. Rozmyślałam o zakupie różdżki i słowach pana Ollivandera. Musiałam przyznać, że pochlebiło mi jego stwierdzenie, że można po mnie spodziewać się wielkich rzeczy. Z tyłu głowy uparcie tkwiła myśl, że wielkie rzeczy nie zawsze oznaczają te dobre. Zastanawiałam się również, czy Severus miał może jakąś książkę na temat różdżek. Może znajdę jakąś w bibliotece w Hogwarcie?

Zaczęłam się przeciągać, gdy usłyszałam kroki w głębi mieszkania. Wstałam z łóżka, narzuciłam na siebie szlafrok, ponieważ ranki w północnej Anglii zawsze były chłodne, i ziewając, poszłam do kuchni. Severus przygotowywał śniadanie. Stał oparty o szafkę i leniwie dyrygował różdżką, a drewniana łyżka mieszała coś na patelni. W tym samym czasie kawa nalewała się do kubka, a nad drugim niewidzialna siła wyciskała pomarańcze, dzięki czemu kubek bardzo szybko zapełniał się świeżym sokiem. Ledwo usiadłam do stołu, a przede mną pojawił się pusty talerz, sztućce oraz chleb.

- Jakim cudem potrafisz ogarnąć tyle rzeczy jednocześnie? - zapytałam z niedowierzaniem.

- Kwestia praktyki - odparł Severus. - Musisz przyznać, że jestem perfekcyjnym panem domu.

Nie odpowiedziałam. Po tej krótkiej wymianie zdań zabraliśmy się za jedzenie jajecznicy, którą popijałam pysznym sokiem, a Severus kawą.

W końcu nadszedł dzień, na który czekałam wiele lat i którego jednocześnie się bałam. Część mnie chciała powiedzieć „nie chcę tego słuchać", ale zdawałam sobie sprawę z tego, że musiałam wiedzieć, co stało się w przeszłości. Nie wspominając o tym, że oczywiście nadal byłam ciekawa prawdy.

Podczas śniadania milczeliśmy, jakbyśmy się bali cokolwiek powiedzieć. Później, również w milczeniu, poszłam się umyć oraz ubrać, co również uczynił Severus. Dopiero kiedy nie było już nic do zrobienia, oboje wiedzieliśmy, że nadszedł czas i spotkaliśmy się w salonie. Usiadłam w fotelu i spojrzałam wyczekująco na mężczyznę, który wydawał mi się bledszy niż kilkanaście minut wcześniej.

- Jesteś gotowa? - spytał, po czym usiadł na kanapie, tak, by znaleźć się jak najbliżej mnie. Skinęłam głową, nie mówiąc ani słowa i jednocześnie uważnie się w niego wpatrując. Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu, aż Severus westchnął.

- Nie wiem, od czego zacząć.

- Najlepiej od początku - odparłam, jakby to była najoczywistsza rzecz pod słońcem.

Severus milczał jeszcze minutę, zagłębiając się w swoich myślach. W końcu wziął głęboki oddech i zaczął mówić.


- Dzięki uprzejmości Albusa Dumbledore'a, wiem dość wiele o tej historii. Matką twojego ojca była Meropa Gaunt. Pochodziła z czarodziejskiej rodziny, która mogła szczycić się tym, że jest „czystej krwi". Byli również potomkami samego Salazara Slytherina oraz, tak jak ty i twój ojciec, potrafili rozmawiać z wężami. Byli ubogą rodziną, Meropa miała despotycznego ojca i brata. Nie potrafiła czarować, prawdopodobnie była tak sterroryzowana, że jej magia nie chciała się ujawnić.

W pobliżu jej domu mieszkała rodzina Riddle'ów. Wszyscy byli mugolami, ale Meropa zakochała się w Tomie, co stało się przyczyną kolejnych wyzwisk jej ojca i brata. Kiedy oboje zostali aresztowani i trafili do Azkabanu, prawdopodobnie odzyskała magiczne zdolności i przygotowała napój miłosny, dzięki któremu Tom porzucił swoją narzeczoną i związał się z Meropą. Musisz wiedzieć, że nie jesteśmy pewni, właściwie Dumbledore nie jest pewien, czy tak było naprawdę. Wiele informacji o Meropie to jego domysły.

Po jakimś czasie zaszła w ciążę i prawdopodobnie przestała podawać mu napój, sądząc, że w tym czasie Tom w końcu się w niej zakochał, a nawet jeśli nie, to nie zostawi jej, kiedy ta spodziewała się jego dziecka. Stało się jednak inaczej. Uwolnił się spod czaru i od razu uciekł do swojej rodziny oraz wrócił do narzeczonej. Dziś już wiemy, że owocem ich związku jest twoja ciotka Mary. Meropa nie wiedziała, co robić i w końcu dotarła do domu dziecka, gdzie urodziła swojego syna.

Kazała nazwać go Tom Riddle po ojcu, a na drugie imię dać mu Marvolo - po dziadku chłopca. Sama zmarła godzinę po porodzie i od tamtej pory Tom zamieszkał w domu dziecka. Przez całe swoje dzieciństwo nie wiedział, kim był naprawdę i kim była jego matka. Podobno już wtedy przejawiał swoje magiczne zdolności oraz był agresywny w stosunku do innych dzieci. Uważał się za kogoś wyjątkowego, co spostrzegł Dumbledore, kiedy przyjechał wyjaśnić mu, że jest czarodziejem i opowiedzieć mu o świecie magii.

Od tamtej pory Tom zaczął uczęszczać do Hogwartu i oczywiście trafił do Slytherinu. Był bardzo zdolnym uczniem, miał bardzo dobre stopnie. Był pupilkiem wielu nauczycieli, tylko Dumbledore cały czas miał go na oku i bacznie mu się przyglądał. Może właśnie dlatego twój ojciec bał się go cały czas, nawet kiedy był u szczytu swojej potęgi? To wie pewnie tylko on sam.

- Mój ojciec bał się profesora Dumbledore'a? - zapytałam zaskoczona. Osobiście nie znałam dyrektora szkoły, choć wiele o nim słyszałam, wyobrażałam go sobie jako dobrotliwego staruszka, który nie mógłby skrzywdzić muchy. Severus chyba domyślił się, o czym myślę, albo po prostu zajrzał mi do głowy, o co nieraz go podejrzewałam, uśmiechnął się i odrobinę rozbawiony mówił dalej.

- Jeśli zobaczysz go w akcji, to przestanie cię to tak dziwić, ale wróćmy do Toma. W Hogwarcie poznał historię swojej rodziny i dowiedział się, kim byli jego rodzice. Był wściekły na ojca, nie tylko dlatego, że zostawił jego matkę, ale również dlatego, że to on był mugolem. Spodziewał się, że po ojcu odziedziczył wszystkie swoje zdolności. Był zły również na matkę, ponieważ zakochała się w mugolu, a najbardziej dlatego, że zmarła przy porodzie. Jego zdaniem jako czarownica mogła temu zapobiec, ale ona wolała umrzeć. Tom pielęgnował w sobie tę złość i gdy był starszy odnalazł Riddle'ów. Zabił swojego ojca, dziadka i babcię. Twoja ciotka i jej matka przeżyły, ponieważ nie było ich w tym domu, a Tom nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego ojciec mógł założyć własną rodzinę. To ocaliło ich życie i miejmy nadzieję, że nigdy nie dowie się o istnieniu Mary oraz jej córki.

Siedziałam zszokowana. Co prawda docierały do mnie strzępki informacji, że mój ojciec był zły, że zabijał... ale żeby zabić własnego ojca?

Potrzebowałam chwili na przetrawienie tej informacji, co Severus świetnie wyczuwał, ponieważ milczał i z uwagą mnie obserwował. Byłam prawie pewna, że korzystając z legilimencji sprawdzał, w którym kierunku biegły moje myśli. Po dłuższej chwili pogodziłam się z tym, co usłyszałam i zanim powiedziałam cokolwiek, Severus kontynuował swoją opowieść.

- Już w Hogwarcie Tom zbierał swoich popleczników. Kiedy skończył szkołę, nazwał się Lordem... - Severus trochę pobladł. - Voldemortem, chcąc, by każdy bał się wymówić jego imię. Dlatego dziś wielu ludzi nazywa go Sama-Wiesz-Kim albo Tym, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Tylko Albus Dumbledore zawsze nazywał go po imieniu.

- VOLDEMORT JEST MOIM OJCEM? - krzyknęłam z niedowierzaniem, zrywając się z fotela. Mimo że byłam tak ściśle chroniona przed wiedzą o mojej rodzinie, dość nieźle znałam najważniejsze informacje o świecie czarodziei i przede wszystkim wiedziałam, kim był Lord Voldemort, przez swoich „sługów" nazywany również Czarnym Panem.

Oczywiście wiele słyszałam o tym, że mój ojciec był „zły", co nie było do końca prawdą. Powiedzenie o Voldemorcie „zły" to nie tylko spore niedopowiedzenie, to wręcz kpina. Źli byli śmierciożercy, najwierniejsi byli bardzo, bardzo źli, a Voldemort był z nich wszystkich najgorszy. Prawdopodobnie był gorszy niż wszyscy śmierciożercy razem wzięci.

I był moim ojcem.

Dopiero po chwili zaczynało to do mnie docierać. Przestałam krążyć po salonie i opadłam z powrotem na fotel. Jeśli mój ojciec był najgorszą istotą, jaka chodziła po tej ziemi, najgorszym mordercą w całej historii ludzkości, to co ze mnie wyrośnie? Kim stanę się w przyszłości? Morderczynią podążającą śladami ojca? Zacznę siebie nazywać Czarną Panią i wymyślę sobie imię, na którego dźwięk ludzie będą blednąć, jak Severus, gdy słyszy lub musi wymówić „Voldemort"? Czy tylko jeden nauczyciel odkryje we mnie, już za dziecka, ten morderczy potencjał i tylko jego będę się bać? Czy Dumbledore i wszyscy nauczyciele są świadomi tego, co robią? Przecież ja nie powinnam się uczyć magii, powinno się mnie gdzieś zamknąć i pilnować, żebym nie zaczęła mordować ludzi. Nie, najlepiej w ogóle teraz mnie zabić, zanim na moim koncie pojawi się jakakolwiek ofiara.

- Uspokój się! - Severus złapał mnie za ramiona i spojrzał mi głęboko w oczy. - Nie jesteś wilkołakiem, który w jedną noc w miesiącu traci rozum i zdolność racjonalnego myślenia. Jesteś jedenastoletnią dziewczynką, która ma całe życie przed sobą i sama zdecyduje, kim się stanie. Nic nie jest z góry przesądzone, nie zapominaj, że twoja babcia Meropa nie była złą kobietą. Zawiniła wyłącznie tym, że podała eliksir miłosny mężczyźnie, którego kochała. Nigdy nie była w stanie wyrządzić nikomu krzywdy. Nie musisz być taka jak ojciec. Nie jesteś swoim ojcem. Gdyby każdy stawał się taki, jak jego rodzic, w tej chwili byłbym pijakiem bijącym swoją żonę. Jak widzisz, nie piję i nie biję kobiet.

- Czytasz mi w myślach - stwierdziłam. Severus westchnął.

- Myślałaś, że przy takiej rozmowie nie będę tego robić? Podejrzewałem, że kiedy usłyszysz niektóre informacje, coś głupiego może ci przyjść do głowy. Niestety miałem rację.

- Naprawdę twój ojciec był pijakiem i bił twoją mamę?

Severus milczał, co uznałam za potwierdzenie.

- Jak czarodziej mógł...

- Mój ojciec był mugolem. - Szybko mi przerwał. - Co oczywiście nie oznacza, że każdy mugol jest zły. Wróćmy do twoich myśli... Oczywiście masz rację, wszyscy wiemy, że masz potencjał. Jesteś córką jednego z najpotężniejszych czarodziei w historii, twoja matka również była niezwykle zdolną czarownicą, a do tego posiadasz moc jednorożca. To, jak wykorzystasz swój potencjał, zależy tylko od ciebie. Sama wybierzesz drogę, którą zechcesz podążać.

Oboje wiedzieliśmy, że potrzebowałam czasu, żeby zaakceptować, że mój „zły" ojciec i Lord Voldemort to jedna osoba.

- Voldemort jest potomkiem Slytherina? - zapytałam. Severus wyraził się jasno, więc było to oczywiste, ale potrzebowałam dodatkowego potwierdzenia.

- Tak.

Kilka minut później byłam gotowa, by usłyszeć kolejne fakty z życia moich rodziców. Bałam się tego, co jeszcze musiałam usłyszeć, ale z drugiej strony pomyślałam, że już nic gorszego od „twoim ojcem jest Voldemort" nie usłyszę. Chociaż nie pomyliłam się, rewelacje, które Severus miał mi do przekazania, nie były łatwe do przełknięcia. Oboje zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że ta rozmowa zmieni moje życie.

- Na czym skończyłem? - Severus myślał głośno. - A, już wiem. Więc jak już mówiłem, po szkole wymyślił nowe imię i właśnie wtedy zaczęły się najgorsze czasy w świecie czarodziei. Tom rósł w siłę, zbierał wokół siebie popleczników, których nazwał śmierciożercami. Ludzie bali się o swoje życie, ale mnie jego czyny i potęga fascynowały, dlatego jeszcze będąc uczniem w Hogwarcie, dołączyłem do niego...

Zaskoczona odsunęłam się od niego.

- Byłeś śmierciożercą? - spytałam, nie wierząc własnym uszom. - Czy otaczają mnie sami mordercy?

Widziałam, że Severus obserwuje, jak znów chodziłam po salonie, tym razem uważając, by się do niego za bardzo nie zbliżyć. Znałam go jedenaście lat, więc zauważyłam, że nazwanie mordercą trochę go zasmuciło, ale nie zaprzeczył, więc pewnie miał na swoim koncie niejedną ofiarę, a ja w jego obecności martwiłam się, że w przyszłości stanę się morderczynią, taką jak... on.

- Isabella... - powiedział cicho. Byłam tak zatopiona we własnych myślach, że nie zwróciłam na niego uwagi.

Nie mogłam uwierzyć, że przez całe życie mu ufałam. Severus był nie tylko moim ojcem chrzestnym, ale również moim najlepszym przyjacielem.

- Isabella! - Zwróciłam uwagę na niego, dopiero kiedy podszedł bliżej i złapał mnie za ramiona. Próbowałam mu się wyrwać, czując jakieś irracjonalne obrzydzenie, zastanawiając się, dlaczego jego ręce są takie czyste i nie widać na nich krwi. - Posłuchaj! Popełniłem w życiu wiele błędów. Za wiele z nich płacę do dzisiaj. Jednym z tych błędów było przyłączenie się do twojego ojca, wstąpienie w szeregi śmierciożerców. Znasz mnie od urodzenia. Wiesz, kim jestem i jaki jestem. Wiem, że przeżyłaś teraz szok, w Hogwarcie czeka cię drugi, ponieważ poznasz mnie z innej strony i jestem pewien, że nie będziesz w stanie jej w pełni zaakceptować, ale nie skreślaj tych jedenastu lat z powodu tego, co się działo, zanim przyszłaś na świat. Nikt nie zna mnie tak dobrze, jak ty. To właśnie ty sprawiasz, że moje życie ma jeszcze jakikolwiek sens. Budzisz to, co jest we mnie najlepsze. Spytaj Dumbledore'a, z pewnością to potwierdzi. Zgoda, możesz mnie nazywać mordercą, jeśli chcesz, ale...

- Ale...?

- Nie chcę cię stracić. - Coś w jego głosie sprawiało, że miałam ochotę się do niego przytulić, jednak szybko zdusiłam w sobie to uczucie.

- Dlatego trzymałeś to wszystko w tajemnicy przez tyle lat?

Severus miał taki wyraz twarzy, że nawet ja nie potrafiłam go rozszyfrować.

- Podejmując decyzję, że nie powiem ci tak wielu rzeczy... Chodziło mi o twoje dobro. Chciałem, żebyś miała na tyle szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo, ile może mieć półsierota z ojcem, który gdzieś zniknął i nikt nie wie, gdzie on jest. Poza tym... wstydziłem się i nie chciałem, byś usłyszała o moich błędach, co oczywiście było nieuniknione.

Po chwili milczenia spojrzałam w jego czarne oczy.

- Potrzebuję trochę czasu.

- Co?

- Muszę się przejść. - Widząc wahanie Severusa, dodałam: - Spokojnie, nigdzie nie ucieknę. Poza tym, jak myślisz, dokąd miałabym uciec? Po prostu muszę wszystko poukładać sobie w głowie, zanim przejdziemy dalej.

Severus bacznie mnie obserwował, próbując wybadać, o czym myślę. Najwyraźniej nie wyczytał z moich myśli nic niepokojącego, ponieważ skinął głową i mnie puścił. Roztarłam ramiona, czując, że mi zdrętwiały i wyszłam z domu.


Redakcja & korekta: as_ifwhat, Kasia


Continue Reading

You'll Also Like

87.3K 3K 48
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
2.5K 109 18
Na Węgrzech istnieje pewna legenda o dziewczynie która była bardzo miła, łagodna, dobra, pomocna i w ogóle dobre cechy miała, wiele książek pokazywał...
538K 38.6K 200
Wyjaśnienia niektórych wyrazów z Wattpada i slangu młodzieżowego oraz dodatkowe rzeczy, które mogą ci pomóc w pisaniu. Nie wiem wszystkiego, mogą zd...
72.6K 3.7K 125
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...