Ha, gay! // larry stylinson

By changeslife

460K 32.6K 87.8K

Louis zdecydowanie nie jest gejem i zdecydowanie nie lubi gejów. Do czasu, kiedy poznaje Harry'go a ten wywra... More

1. Start
2. Moving
3. Party
4. Fuck gay
5. Forget
6. I'm not a gay
7. My turn
8. Maybe yes
10. Don't regret
11. Kiss me
12. Hangover
13. Caught
14. Bang
15. Fall in love?
16. Secret boyfriend
17. More
PRZEPRASZAM
18. Past
19. Where is it?
20. Private number
21. Thank you
22. Forceless
23. Unexpected guest
24. Impossible things
25. You'll find them
26. Do you?
27. Love without words
28. It is what it is
29. The truth is out here
30. It's time of our lives
The end (epilogue)
Podziękowania

9. Integration

14.2K 1.1K 2.7K
By changeslife

Kilka dni później na godzinie wychowawczej nasz nauczyciel oznajmił, że w przyszłym tygodniu pojedziemy na wycieczkę integracyjną.

- Ten wyjazd będzie polegał na wzajemnej współpracy - oznajmił nauczyciel, a większość osób w klasie patrzyło na niego jakby zwariował - Zostaniecie dobrani w dwuosobowe pary, oczywiście niekoedukacyjne - dodał mężczyzna, na co kilku chłopaków jęknęło głośno.

- Jak długo będzie trwała ta wycieczka? - spytał ktoś z tyłu klasy.

- Pięć dni - pan Donuts zapisał na tablicy termin wycieczki - Wyjeżdżamy w poniedziałek rano, a wracamy w piątek wieczorem. Bądźcie przygotowani, macie na to cały weekend - zaznaczył, odkładając kredę - Weźcie namioty i wszystkie biwakowe rzeczy jakie wam się przydadzą, nie spodziewajcie się tam luksusów.

Prawie nikomu nie spodobał się pomysł tego wyjazdu, a Rachel narzekała, że miała inne plany na przyszły tydzień.

- Nie przyjmuję żadnych zwolnień czy wymówek - nauczyciel posłał całej klasie srogie spojrzenie - Obecność jest obowiązkowa, a teraz - sięgnął po kartkę znajdującą się na jego biurku- dowiecie się z kim spędzicie przyszły tydzień.

Spojrzałem przestraszony na nauczyciela; nie znałem tutaj nikogo zbyt dobrze, ba, nawet nie pamiętałem imion większości osób z klasy; tylko Louisa, Rachel, Liama, Zayna i Nialla.

Na moje szczęście zostałem dobrany w parę z Liamem i nie miałem się czego obawiać.

- Jeśli ktoś chciałby zmienić parę - powiedział nauczyciel, uciszając klasę. Dużo osób było niezadowolonych z tego z kim zostali przydzieleni do pary - To niech przyjdzie do mnie, ale musi mnie przekonać dlaczego nie chce być akurat z tą osobą.

- Dlaczego nie możemy sami dobrać się w pary? - jęknął Louis, którego partnerem został Erwin- jeden z klasowych kujonów.

- Integracja, Tomlinson - syknął pan Donuts - Macie nawiązać więź opartą na wzajemnej współpracy i pomocy. Przez całe pięć dni będziecie poznawać siebie na różne sposoby i na końcu zostaniecie ocenieni; a zastrzegam, że te pięć dni będą miały bardzo duży wpływ na waszą końcową ocenę z psychologii.

Kiedy skończył mówić, akurat zadzwonił dzwonek, a wszyscy zaczęli pakować się do wyjścia.

- I jeszcze jedno - krzyknął nauczyciel - Żadnych telefonów i jakichkolwiek innych urządzeń elektronicznych; jeśli tylko kogoś przyłapię, to może być pewien, że nie zda z mojego przedmiotu.

- A jak mamy kontaktować się z rodzicami? - tym razem to Rachel zgłosiła sprzeciw.

Mi w sumie podobał się ten pomysł; będziemy mogli spędzić pięć dni w osamotnieniu, z dala od szkolnego gwaru. Wolę, aby wokół mnie kręciło się dwadzieścia osób, zamiast całej szkoły, jak to jest na co dzień.

- Jeśli będzie jakaś pilna sprawa, to wasi rodzice na pewno zostaną przeze mnie poinformowani - odpowiedział nauczyciel - Zbiórka o szóstej rano w poniedziałek, a teraz możecie iść do domu.

Jako, że nauczyciel zwolnił nas dwie godziny wcześniej, to Rachel od razu zaciągnęła mnie i Liama ze sobą do KFC.

-Masz namiot? - spytałem Liama, kiedy zamówiliśmy już nasze jedzenie i siedzieliśmy przy stoliku.

- Mam - pokiwał głową - Zayn na pewno go nie weźmie, więc spoko - wzruszył ramionami, jedząc swojego longera.

- Ja nie chcę być w parze z tą kretynką - oburzyła się Rachel.

- Z Juliet? - spytał Liam, uśmiechając się na jej słowa.

- Tak, z nią - mruknęła dziewczyna - jest tępa jak nie wiem co i w dodatku zapewne będę musiała za nią robić wszystko, bo złamie sobie paznokcie - westchnęła zirytowana.

- Nie narzekaj, zawsze mogło być gorzej - posłałem jej uśmiech, na co dziewczyna tylko prychnęła, idąc po dolewkę swojej pepsi.

- Wszystko w porządku, Harry? - spytał Liam - Ostatnio jesteś jakiś nieobecny.

Przygryzłem wargę, patrząc na niego niepewnie. Tylko Rachel wiedziała o tym co stało się na imprezie, tydzień temu. Nie chciałem, aby ktokolwiek inny o tym wiedział i Louis widocznie też nie, bo przez ostatni czas skutecznie mnie ignorował i omijał, nawet na mnie nie patrząc, kiedy stał w pobliżu.

Nie przeszkadzało mu to jednak w pokazywaniu mi na każdym kroku, że jest w związku z Chloe.

Jakbyśmy nigdy się nie znali.

Za to Zayn wręcz przeciwnie; kilka razy zaprosił mnie do ich stolika, zagadywał na przerwach, a czasem nawet i lekcjach.

Za każdym razem byłem dla niego miły, nie wiedząc o co może mu chodzić.

- Chyba tak - wzruszyłem ramionami, odpowiadając na pytanie Liama.

- To ma związek z Louisem? - Liam przyglądał mi się uważnie, ignorując moją odpowiedź.

- C-Co... Nie, ja... - zacząłem się jąkać, nie wiedząc co powiedzieć.

- Ostatnio Louis był u nas i pokłócił się z Zaynem - powiedział powoli, kładąc ręce na stoliku - i pokłócili się dość ostro, nie wiem dokładnie o co, ale kilka razy usłyszałem twoje imię, a wiedz, że...

- O czym gadacie? - Rachel wróciła do stolika, w odrobinę lepszym nastroju.

- O tym co powinniśmy wziąć ze sobą na poniedziałek - powiedział Liam, z szerokim uśmiechem na twarzy, a dziewczyna z łatwością łyknęła jego kłamstwo, kiwając głową.

- Zastanawiam się czy będziemy mieli tam jakikolwiek dostęp do prądu - powiedziała, pijąc swój napój.

- Wątpię - Liam prychnął sarkastycznie - W lesie?

Obydwoje zaczęli sprzeczać się o jakieś głupoty, a ja zastanawiałem się o co takiego mogli pokłócić się Zayn i Louis, jeśli to coś miało związek ze mną.

Owszem ostatnio oboje nie rozmawiali za dużo, ale nie dało się zauważyć,aby traktowali się aż tak wrogo, że mieli na siebie warczeć.

Po godzinie postanowiliśmy zbierać się i wracać do domu, ponieważ Liam miał dziś jechać gdzieś z rodzicami, a Rachel obiecała mamie, że pojedzie z nią do babci, pomóc jej w ogrodzie.

Tak więc, kiedy wróciłem do domu nie miałem nic konkretnego do robienia, więc włączyłem telewizor, szukając czegoś ciekawego do obejrzenia.

Cały czas zastanawiałem się nad powodem kłótni Tomlinsona i Malika; przecież nie zrobiłem nic złego wtedy...

A może Zayn dowiedział się o tym co zrobiliśmy i był zły na swojego przyjaciela...

Ale to nie miało najmniejszego sensu, bo nie byłby teraz dla mnie miły.

Nie wydaje mi się, aby Louis mu o tym powiedział, przecież sam wyraźnie nie chciał nikomu mówić.

Nie wiem, nie miałem żadnego pomysłu na wyjaśnienie tej sytuacji.

Zrobiłem sobie ciepłą herbatę i oglądając film, rozmyślałem nad tym co wydarzy się w poniedziałek.

~*~

W niedzielę wieczorem Rachel biegała od swojego mieszkania do mojego, co chwilę przynosząc mi coś co nie mieściło się do jej torby; a to jakaś koszulka, spodnie, krem, a później zmieniała zdanie, zabierała to, ale przynosiła coś innego, tłumacząc, że swoją walizkę miała już pełną.

Nie mogliśmy zabrać ze sobą więcej bagażu niż średniej wielkości walizka lub plecak, nad czym Rachel ubolewała, bo nie wiedziała co może jej się przydać, a co nie.

Kiedy już była całkowicie spakowana i gotowa do wyjazdu, wybiła dwudziesta trzecia i położyłem się spać, aby mieć siły na kolejny dzień.

O szóstej rano pan Donuts czekał na wszystkich przed szkołą, mając ze sobą tylko plecak, a w ręku trzymając listę obecności. Razem z nami miał pojechać jeszcze jeden nauczyciel, który uczył hiszpańskiego i miał okropnie podrabiany hiszpański akcent.

- Dalej, dalej, más rápido* - zaskrzeczał pan Brown, zaganiając nas wszystkich w stronę czekającego autokaru.

- Dlaczego on - jęknął zaspany Zayn, prawie potykając się na schodkach, kiedy wchodził do środka pojazdu.

Zająłem miejsce obok Liama mniej więcej na środku autokaru, ponieważ obaj nauczyciele zdecydowali, że najlepiej zacząć wspólną integrację od samego początku. Louis zaprotestował głośnym krzykiem, kiedy musiał usiąść zaraz za nauczycielami, bo okazało się, że jego partner ma chorobę lokomocyjną.

- Tomlinson nie narzekaj, tylko zrób co kazałem ty indocile* - powiedział nauczyciel hiszpańskiego, na co Louis jęknął głośno, izolując się od Erwina swoim plecakiem, aby nie musieć na niego patrzeć.

- Nie wiem komu bardziej współczuć - zaśmiał się Liam - Erwinowi czy Louisowi.

- Obaj tego nie przeżyją - powiedziałem, uśmiechając się słabo.

- Liam - w stronę Payna odwróciła się jakaś dziewczyna i zaczęła z nim konwersację. Postanowiłem, więc nie przeszkadzać i pożyczyłem książkę Liama, którą położył na oparciu i zacząłem czytać.

Po około godzinie jazdy dotarliśmy na miejsce. Autokar zatrzymał się na głównej drodze, ale mieliśmy do przejścia jeszcze około trzech kilometrów, jak poinformował nas nauczyciel.

*más rápido - hiszp. 'szybciej'
*indocile - hiszp. 'niesforny'

A/N: Chyba wena wróciła:)

Gorzej z czasem:/

Dziękuję, że to czytacie!

All the love, A. x


Continue Reading

You'll Also Like

539K 36.3K 72
Louis_Tomlinson: jesteś przystojny Harry_Styles: a ty pijany AU, w którym pijany Louis postanawia napisać do Harry'ego Ale czy ludzie poznani w int...
12.4K 955 9
Kiedy Harry Styles pierwszy raz spotyka Louisa Tomlinsona jest dwudziesta trzecia trzydzieści siedem w nocy, a on stoi na balkonie swojego pokoju w H...
77.3K 4.7K 27
Harry Styles to młody lekarz, który rozpoczyna pracę w zakładzie karnym. Lecząc więźniów, trafia na jeden, szczególny przypadek, który zawróci mu nie...
183K 12.6K 37
Lekka korekta! !!!! Tłumaczenie !!!! AU, w którym Louis Tomlinson jest głównym tancerzem w The Royal Ballet. Kiedy jego rywal że szkoły baletowej Har...