10. Don't regret

14K 1.1K 3K
                                    

Ponad dwie godziny zajęło nam doczłapanie się na wyznaczone miejsce. Po drodze każdy narzekał, że bolą go nogi, że nie ma siły, że chce się pić etc.

Jednak pan Brown szedł przodem i kazał śpiewać jakąś hiszpańską piosenkę, którą śpiewał tylko Erwin i jakiś jeszcze jeden chłopak.

Natomiast pan Donuts, który szedł na końcu naszej grupy, cały czas nas pośpieszał i groził, że wymyśli ciężkie zadania do zrobienia.

Wreszcie dotarwszy na miejsce, pojawiły się kolejne problemy.

Erwin zaczął panicznie krzyczeć, że zobaczył pajaka, a razem z nim kilka dziewczyn i sam pan Brown.

- Co się dzieje?! - krzyknął nasz wychowawca, a Louis i Niall pokładali sie ze śmiechu, ukrywając za plecami gumowego pająka.

- Ja mam arachnofobię! - darł się Erwin, trzymjąc kurczowo czyjeś ramię. Razem z Liamem przyglądaliśmy się całej sytuacji z lekkim rozbawieniem.

- Tutaj nie ma pająków - westchnął sfrustrowany nauczyciel, rozglądając się po trawie - Jeśli już to tam w lesie, ale nie tutaj na trawie - mruknął, wskazując ręką las nieopodal polany.

- W takim razie to jakiś głupi żart - pan Brown odchrząknął, odsuwajac się od uczniów i udając opanowanego.

- Tomlinson, Horan - Donuts spojrzał na nich podejrzliwie - Co jest w tym takiego śmiesznego?

- Nic, panie profesorze - powiedział Horan, próbując się nie roześmiać. Louis szturchnął go w żebro, na co blondyn pisnął i upuścił gumowego pająka na trawę, co nie uszło uwadze nauczyciela i roztrzęsionego Erwina.

- Uważacie, że straszenie słabszych osób jest takie zabawne? - zirytował się pan Donuts - Za karę będziecie sprzątać dziś po obiedzie - obaj zaprotestowali niechętnie - i po kolacji, bez dyskusji - krzyknął nauczyciel - A ty Erwin opanuj się.

- Ja nie chcę być z nim - wskazał palcem na Tomlinsona - Niech pan coś zrobi.

- Dobrze, Erwin - nauczyciel starał się mówić spokojnie - Dla świętego spokoju, zamienię partnerów - rozejrzał się po polance, patrząc wprost na mnie.

Uśmiechnięty Louis nie spodziewał się tego co zaraz nastąpiło:

- Styles będziesz z Tomlinsonem, Erwin z Paynem - oznajmił pan Donuts, oddalając sie od nas, mamrocząc coś o niereformowalnych uczniach.

- Nie - jęknął Payne - Tylko nie to...

Przestraszony spojrzałem na Louisa, który powoli szedł w moją stronę z obojętnym wyrazem twarzy.

- Zostawię wam namiot - mruknął Liam podając mi zawiniątko - Erwin na pewno jest dobrze przygotowany - powiedział sarkastycznie. Liam posłał mi ostatnie spojrzenie, uśmiechając się pocieszająco i podszedł do Erwina, który od razu zaczął coś mu opowiadać.

- Więc.... - Tomlinson odezwał się cicho - Gdzie rozbijamy nasz namiot?

- Może tam - wskazałem ręką na drugi koniec polany.

Obszar pola namiotowego był dość duży i wszyscy pomieścimy się na nim bez żadnego problemu, zostawiając sobie jeszcze dużo wolnej przestrzeni. Jednak spanie w jednym namiocie z Louisem nie daje mi dużo swobodnej przestrzeni.

- Jasne - westchnął, ciągnąc swoje rzeczy. Wziąłem mój plecak oraz namiot Liama i podążyłem za nim.

Rozbiliśmy namiot w ciszy, nie odzywając się do siebie. Do obiadu zostało nam trzydzieści minut w czasie, których pan Donuts kazał nam siedzieć cicho w swoich namiotach i nie przeszkadzać nikomu dookoła.

Ha, gay! // larry stylinsonWhere stories live. Discover now