Historia Huncwotów-Bo życie t...

By LilyanneEvans

65.5K 5.6K 450

Cześć! Cieszę się,że tu zajrzałeś/aś! :D To jest ff o Huncwotach i Jily. Będzie tu opisywana moja własna hist... More

Rozdział drugi-,,Ktoś tu się zabujał!"
Rozdział 3-,,Wyglądasz jak Snape.Z umytymi włosami."
Rozdział 4-,,Wszystko jest możliwe"
Rozdział 5-,,Mogliście ją zabić, kretyni!"
Rozdział 6-,,Czemu nam nie powiedziałeś?"
Rozdział 7-,,Miło Cię poznać!"
Rozdział 8-Impreza u Ślimaka
Rozdział 9-Coś się zmienia...
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12.
Rozdział 13.
Rozdział 14.
Rozdział 15.
Rozdział 16.
Rozdział 17.
Zmiany(Proszę przeczytać!)
Rozdział 18.
Rozdział 19.
Rozdział 20
Rozdział 21.
LBA
Rozdział 22.
Rozdział 23.
Rozdział 24.
Rozdział 25.
Rozdział 26.
Rozdział 27.
Rozdział 28.
LBA 2
Rozdział 29.
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32.
Rozdział 33.
Rozdział 34
Informacja!
Rozdział 35
Rozdział 36

Rozdział pierwszy.-

5K 239 22
By LilyanneEvans

Właśnie przemierzałam peron w poszukiwaniu Lisabeth. Lisabeth była ładną szatynką, o okrągłej twarzy, posiadająca duże niebieskie oczy i ładnie wykrojone usta.Miała dziewczęce kształty, choć jak sama uważała,była za gruba.Uwielbiałam się z nią spotykać. Była to wesoła osóbka, o naprawdę niesamowitym, choć sarkastycznym poczuciu humoru.Zawsze znalazła pozytywny aspekt sytuacji, w przeciwieństwie do mnie. Nie byłam bóg wie jaką pesymistą, lecz realistką. Wiedziałam,że świat nie jest sprawiedliwy, przekonałam się o tym na własnej skórze. Ale nie chcę o tym opowiadać.Jestem Lily Evans, zwykłym piegowatym rudzielcem, z zielonymi oczami, i przeciętnej postury. Ale nie rozmawiajmy już o tym. Wróćmy do wcześniejszych wydarzeń.Gdy przeszłam obok kilku innych uczniów, tuż koło nosa, przemknęła mi znajoma sylwetka i rozwiane włosy. Obróciłam się i ujrzałam przekomiczną scenę. Lisabeth goniła po całym peronie swojego czarnego, puszystego kota Barnie'go.

Na dodatek wrzeszczała, pod adresem futrzaka, różnie niestosowne słowa, ale nie wymienię tych najgorszych. Przyjrzałam się z uśmiechem swojej przyjaciółce. Lis schudła z 5 kilo przez wakacje, dzięki czemu wyglądała jeszcze lepiej niż wcześniej.Była ubrana w krótkie dżinsowe spodenki i białą bluzkę. Jej gruby warkocz zawiązany z tyłu był cały poczochrany, a po bokach wystawały jej potargane przez wiatr niesforne kosmyki.Moje rozmyślania przerwał wrzask dziewczyny:

-Ty cholerny kocie! Jak wrócimy do szkoły, to wyrzucę Cię przez okno!- Tej dość zabawnej sytuacji przyglądał się coraz większy tłum roześmianych dzieciaków.Postanowiłam,że wkroczę do akcji i wyszłam na środek kółka,aby pomóc jej złapać Barnie'go.Akurat w tym momencie, gdy schylałam się po kota,Lis złapała go, zderzając się ze mną głową.Obie jęknęłyśmy z bólu i usiadłyśmy na chodniku. Lisabeth odezwała się jako pierwsza:

-Jakież miłe przywitanie, nie sądzisz?- powiedziała ocierając głowę i wstając, a ja mimo bólu roześmiałam się głośno. Dziewczyna też uśmiechnęła się pod nosem.-No chodź rudzielcu wstawaj, zaraz odjeżdżamy.-mówiąc to, podała mi swoją opaloną rękę.W drugiej zawzięcie trzymała kocisko, które miało bardzo niezadowoloną minę.Ujęłam dłoń przyjaciółki i wstałam z podskokiem.Idąc do pociągu zagadnęłam:

-Świetnie wyglądasz.- uśmiechnęłam się do niej, a ona wzruszyła tylko ramionami.

-Gdzie tam.-machnęła ręką, po czym wepchała się przede mną do pociągu. Ja pokręciłam tylko głową z uśmiechem, ponieważ to było jak najbardziej w stylu Lisabeth. Kiedy szukały wolnego przedziału Lis powiedziała- Lepiej mów jak wakacje.Poznałaś kogoś?- No tak.Cała Lis.Co roku pytała się czy poznała jakiegoś fajnego chłopaka, ale to nie było dla mnie.Wolałam po prostu usiąść z książką i poczytać.Moja przyjaciółka też kochała czytać, ale była bardzo towarzyska i lubiałapogadać o czymś ciekawym.Po chwili milczenia odezwałam się:

-Lis, poszukaj jakiegoś przedziału, a ja teraz sobie przypomniałam,że przecież muszę pójść na jakąś godzinę do przedziału prefektów.- Dziewczyna pokiwała głową ze zrozumieniem.

-Nie ma problemu.To ja poszukam przedziału z kimś, żebym nie siedziała sama-puściła do mnie oko, a ja pokiwałam głową, uśmiechając się od ucha do ucha.Gdy Lis poszła, ja także skierowałam się w swoim kierunku.

Półtorej godziny później...

Nareszcie mogłam wyjść z przedziału prefektów. Co prawda prefektem był także Remus Lupin, mój przyjaciel, ale oczywiście musieli nas rozdzielić, i każdy poszedł w inną stronę. Więc kiedy wreszcie opuściliśmy to nikczemne miejsce, Remus odezwał się:

-Może usiądziesz z nami, co Lily?- zapytał uśmiechając się.Pokręciłam przecząco głową.

-To miłe Remusie, ale wiesz,że nie toleruje pewnego osobnika.-mruknęła.On pokiwał głową.

-To chociaż przejdź się do naszego przedziału, a potem pójdziesz w swoją stronę.-zaproponował, a ja przytaknęłam.

-Chodźmy.- wędrówka do przedziału Huncwotów, odbyła się w przyjaznej atmosferze. Remus także uwielbiał czytać, więc rozmawialiśmy, o najnowszych książkach i wymienialiśmy opinie.Gdy doszliśmy do na miejsce powiedziałam z uśmiechem:

-To idę szukać Lisabeth.-już miałam sobie pójść kiedy chłopak powiedział:

-Chyba nie musisz jej szukać-powiedział ze śmiechem.-siedzi w naszym przedziale.-obróciłam się błyskawicznie i ze zmrużonymi oczami przyjrzałam się całej sytuacji. Powiedziałam tylko:

-Zabiję ją.

Continue Reading

You'll Also Like

6.5K 229 25
Życie Hailie z rówieśnikami w szkole układa się wspaniale, ma ona kochającą mame i babcie u których zawsze może liczyć na wsparcie. Pewnego dnia wszy...
63.2K 3.4K 118
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
286K 6K 35
21-letnia Veronica Smith rozpoczyna praktykę jako psycholog w więzieniu, w którym przebywa jeden z najniebezpieczniejszych przestępców w całym USA, L...
24.1K 1K 35
Praca jako producentka muzyczna, może być ciekawa pod wieloma względami. Współprace ze znanymi raperami, poznawanie nowych ludzi w towarzystwie około...