dEVIL - tłumaczenie // H.S.

By paarry

131K 7.3K 1.5K

-No wiesz, większość z nas to upadłe anioły, ale niektórzy zostali urodzeni w Piekle- Zabrzmiał jego głęboki... More

dEVIL
Rozdział Pierwszy
Rozdział Drugi
Rozdział Trzeci
Rozdział Czwarty
Rozdział Piąty
Rozdział Szósty
Rozdział Siódmy
Rozdział Ósmy
Rozdział Dziewiąty
Rozdział Dziesiąty
Rozdział Jedenasty
Rozdział Dwunasty
Rozdział Trzynasty
Rozdział Czternasty
Rozdział Piętnasty
Rozdział Szesnasty
Rozdział Siedemnasty
Rozdział Osiemnasty
Rozdział Dziewiętnasty
Rozdział Dwudziesty
Rozdział Dwudziesty Pierwszy
Rozdział Dwudziesty Drugi
Rozdział Dwudziesty Trzeci
Rozdział Dwudziesty Piąty
Rozdział Dwudziesty Szósty
Rozdział Dwudziesty Siódmy
Rozdział Dwudziesty Ósmy
Rozdział Dwudziesty Dziewiąty
Rozdział Trzydziesty
Rozdział Trzydziesty Pierwszy
Rozdział Trzydziesty Drugi
Rozdział Trzydziesty Trzeci
Rozdział Trzydziesty Czwarty
Rozdział Trzydziesty Piąty
Rozdział Trzydzieści Sześć
Rozdział Trzydziesty Siódmy

Rozdział Dwudziesty Czwarty

2.7K 157 76
By paarry

-Ja nie wiem, Harry. Nie lubię ryzykować, jeśli chodzi o moje życie-powiedziałam zapinając pas. Harry odpalił silnik, mam ciarki przez ciągłe uczucie jego ust na moich.

-Cóż, nie masz wyboru, musisz być ze mną. - wymamrotał, rozejrzał się i wyjechał na drogę.

-Nie rozumiesz jak bardzo to jest niebezpieczne? - uniosłam głos.

-Wiem, Tabitha. Ale wiem również, że jesteś odważna i silna.

-Mogłabym być najsilniejszą osobą na tej planecie, ale i tak nie chcę tego.- obraziłam się. Skrzyżowałam ramionami na klatce jak małe dziecko przez co zarobiłam tylko chichot od Harry'ego.

-Czemu jesteś taka zdenerwowana walką z demonami, jeśli jeden stoi po twojej stronie?

-Czemu jesteś po mojej stronie_ zapytałam ciekawa.

-Nienawidziłam Zayna. Czy kiedykolwiek byłaś w klasie gdzie jesteś mądrzejsza od nauczyciela?

-Taa, właściwie cały czas, ja...

-Cóż, właśnie tak czułem się cały czas. - przerwał mi przewracając oczami.

-Więc chciałeś być królem Piekła?- zapytałam sarkastycznie.

-Myślałem o tym.

-Czekaj, jesteś poważny?

-Tak, czemu?- spojrzał na mnie ze złączonymi brwiami.

-Nie wiem. Chyba po prostu nie jestem do tego przyzwyczajona.- wzruszyłam ramionami i zamknęłam oczy, ale natychmiast je otworzyłam. Nie chcę znowu przeżywać jakiś momentów banshee.

-Co się stało?- szeroko otwarte oczy Harry'ego spotkały się z moimi.

-Nic, po prostu nie chcę znowu tego doświadczyć.

-Potrzebujesz snu.

-Nie, nie potrzebuję.

-Tabitha, jeśli nie pójdziesz spać, pozbawię cię przytomności. - zastraszył mnie z uśmiechem na ustach, którzy upewnił mnie, że tylko żartuje.

-Jestem poważna, te rzeczy są za bardzo traumatyczne.

-Cóż, musisz się z tym pogodzić. Właśnie tym jesteś.- Wzruszyła ramionami i z powrotem popatrzył na drogę.

Oparłam się i spojrzałam przez okno. Właśnie tym jestem. Świrem, który jest duszony kiedy ktoś jest obok. Pozwoliłam na złapanie mojej babci demonom, którzy teraz chcą mnie zabić. Właśnie tym jestem.

Z głębokim wdechem, zamknęłam oczy i zmusiłam się aby ich nie otwierać. Zobaczyłam babcię przywiązaną do krzesła. Ale to nie jest coś na co jestem zmuszona patrzeć i to jest najgorsze. Aby spróbować wymazać ten obraz, zaczęłam myśleć o czymś lepszym.

Zobaczyłam twarz Harry'ego. To na pewno nie jest nic lepszego, ale mogę go lepiej znieść niż babcię, która jest torturowana.

Jego zielone oczy wypełniały całą moją głowę, widzę tylko głęboką zieleń. Czuję jak moje ramiona się rozluźniają, a oddech staję się głębszy.

Cholera. Czemu ze wszystkich rzeczy, które mogą mnie uspokoić, muszą to być oczy Harry'ego?

Zignorowałam nieszczęśliwy zbieg okoliczności i pozwoliłam sobie na dalsze odpłynięcie w zieleń jego oczu.  Zanim się zorientowałam, tonęłam w w jego zielonym morzu pełna nieświadomości.

-Dawaj, suko, idziemy- głos Harry'ego wyrwał mnie ze słodkiego snu.

-Przepraszam?- jęknęłam, przecierając oczy.

-Oh, przepraszam. Myślałem, że spałaś.- zaśmiał się, otworzyłam oczy aby na niego spojrzeć.

-Więc, kiedy ja śpię ty nazywasz mnie tak jak byś chciał kiedy nie śpię?

-Taa, na przykład, skarbie, kochanie, słoneczko, mi...

-Przestań- westchnęłam i spojrzałam przez okno, aby uniknąć jego wzroku.

Słońce zachodziło za szereg drzew. W zasięgu wzroku nie było ani jednego budynku, ani kawałka betonu. Wszystko wokół mnie jest tak samo zielonego jak mój wcześniejszy sen.

-Czy to jest ten las?- spojrzałam na miejsce kierowcy, które było już puste. z zirytowanym westchnięciem wyszłam z samochodu, stając na trawę, która sięgała do moich kostek.

-Chodź!- wrzasnął Harry kilka metrów przede mną.

-Co my tu robimy?- stanęłam w miejscu, odmawiając ruchu bez odpowiedzi.

-Gromadzimy twoją armię.

-Moją co?- wrzasnęłam, ale wydawałam się mała w pustej przestrzeni.

-Myślałaś, że sami stawimy czoła tej armii?- wymusił śmiech- Sami potrzebujemy dobrej armii.

-Świetnie- wymamrotałam i ruszyłam za Harry'm w ciemność drzew.

Powietrze jest zimniejsze pod ochroną setek liści. Spojrzałam na ich zieleń, a potem w oczy Harry'ego. Wyglądało to, jakby ktoś upuścił kilka kropel zieleni do jego oczu. To niesamowite.

Dotarliśmy do wycinki drzew, a Harry stanął na środku. Rozciągnął ręce, uniósł brwi i czekał na moją opinię.

-Biwakujemy tutaj?- zapytałam, wahając się.

-Nie widzę w okolicy żadnego hotelu.

-Nigdy nie byłam na biwaku.- wymamrotałam, przypominając sobie jak mój tata zawsze mi to obiecywał, ale i tak nigdy mnie nie zabrał na biwak.

-Wygląda na to, że twój pierwszy raz będzie ze mną!- klasnął w dłonie. - Zrozum to w jakikolwiek sposób.

-Możemy teraz rozłożyć namiot?- Nie siliłam się na dawaniu mu przyjemności o rozmawianiu o moim dziewictwie, którego tak bardzo pragnie. 

-Oczywiście. Zaraz wrócę.- uniósł palec, mówiąc abym zaczekała. Pokiwałam głową i odwróciłam się kontrolując miejsce.

Inni ludzie musieli to wcześniej biwakować, bo jest tu w miarę czysto. Nie ma żadnych sosnowych szyszek, ani patyków, które przeszkadzały by pod namiotem. Odwróciłam się aby dalej sie rozejrzeć, ale Harry już wrócił, a namiot był rozłożony.

-Co do diabła?- złapałam powietrze, dotykając ogromny namiot. Był w kolorze ciemnej czerwieni, takiej samej jaka widza wokół martwych ciał.

-Chyba zapomniałaś, że jest demonem z super mocami.- skrzyżował ramiona i oparł się o namiot, ale w zamian wpadł do środka. Wybuchłam śmiechem, a on stanowczo pokazał mi środkowy palec.

-Wow, nie mogę sobie wyobrazić, dlaczego zapomniałam, że jesteś demonem z super mocami!- odpowiedziałam, gdy udało mi się na chwilę przestać śmiać. Podskoczył, wszystko naprawił i wszedł do środka, nie odzywając sie do mnie.

Uśmiechnęłam się i poszłam za nim. Kiedy weszłam do środka, byłam kompletnie zszokowana. Wyglądał jak apartament. Wyprostowałam plecy, bo sufit był znacznie wyżej niż sobie wyobrażałam.

 -Ciągle chcesz się ze mnie śmiać?- zawołał Harry, a ja poszłam za jego głosem, przed przestronny salon do kuchni obok.

-Dzięki Bogu, że to zrobiłeś- uśmiechnęłam się, będąc wdzięczna, że nie będę musiała spać dziś na ziemi.

-Nie dziękuj Bogu, dziękuj mi- uśmiechnął się i złapał mnie za biodra, przez co sie spięłam.

-Co ty robisz?- obniżyłam głos, jakby był dzieckiem, które zostało złapane na kradzieży ciastka.

-Cóż, dokładnie za tobą jest demon i nie chciałem abyś się odwróciła i się przestraszyła. Miło wiedzieć, że myślisz, że chcę tylko fizycznej miłości. - Dotknął moich kości po czym mnie puścił.

Przewróciłam oczy i potarłam bolącą skórę na biodrach, odwracając się. Nikogo za mną nie było. Zmarszczyłam brwi i wróciłam do salonu, gdzie ktoś siedział na kanapie.

-Hejka-powiedział chłopak, a jego czarne oczy nagle stały się czekoladowe. Przeczesał dłonią równie brązowe włosy i podszedł do mnie.

-Więc chcesz być w mojej armii?- zapytałam, nie wiedząc co powiedzieć.

-Tak, Zszokowana?

-Czemu miałabym być zszokowana?- rozejrzałam się za Harry'm, ale nie było go w zasięgu wzroku. Dzięki za zostawienie mnie sama, Harry.

-Bo tak dobrze wyglądam.- uśmiechnął się szeroko, jego twarz się rozświetliła, a ja musiałam się powstrzymać od oddania uśmiechu.  Kiedy zauważył, że na mojej twarzy nie ma żadnych emocji, jego uśmiech od razu opadł.

-Przepraszam, to przez to, że w moim życiu już jest jeden za bardzo pewny siebie demon.

-Gdzie jest Harry?- Zapytał patrząc za mnie. Nie zauważyłam, że szukałam go jakieś dwie sekundy temu?

-Powiem ci jak sie przedstawisz- założyłam. On nie wie, że ja też nie wiem gdzie jest Harry.

-Dylan- odpowiedział przepychając się obom mnie do kuchni.

Dylan. Jak ludzko. Poszłam za nim, ale kuchnia była pusta. To musi być jakiś żart. Poszłam korytarzem i otworzyłam drzwi, które prowadziły do sypialni. Stały tam dwa łóżka piętrowe i dwie komody.

Zamknęłam drzwi i poszłam dalej korytarzem. Jedyna droga prowadziła w prawo. Na końcu korytarza były drzwi. Kiedy je otworzyłam, moja szczęka opadła do samej ziemi. Wszędzie stały miseczki z czekoladą i świeczki, które zapaliły sie kiedy weszłam do środka.

Królewskich rozmiarów łoże z niezliczona ilością kocy i poduszek stało przy czarnej ścianie. Drewniana komoda stała przy innej ścianie, nad nią wisiało lustro. Poszłam w kierunku drzwi na przeciwko komody, weszłam do luksusowej łazienki. Wokół wanny stały świeczki, które też się zapaliły kiedy otworzyłam drzwi. 

-Podoba ci się?- usłyszałam głos Harry'ego za sobą i podskoczyłam. Odwróciłam się, stał oparty o framugę ze skrzyżowanymi rękoma.

-Bardzo!- krzyknęłam,  jeszcze raz rozglądając się po łazience. -Czemu to wszystko zrobiłeś?

-Chciałem abyś czuła się tak komfortowo jak to możliwe. Wiem, że przebywanie ze mną może być czasem mało komfortowe.- patrzył na swoje stopy i pocierał swój kark.

-Nie, nigdy- położyłam dłonie na jego ramionach.

Kiedy na mnie na patrzył, położyłam dłonie na jego policzkach i zmusiłam go aby spotkał mój wzrok. Patrzyłam w tą piękną zieleń, która ukoiła mnie w samochodzie po czym złączyłam nasze usta.

Szybko się odsunął, złączając brwi. Uśmiechnęłam się delikatnie, wskazując, że wszystko jest w porządku.

Owinął swoje ręce wokół mojej talii, przysuwając mnie bliżej, tak że między naszymi klatkami nie było miejsca. Szybko zmieniłam nasz pocałunek w coś bardziej żarliwego. Wypuścił niski jęk, a moje serce podskoczyło do mojego gardła.

Wepchnęłam go do sypialni, a potem na łóżko. jednak nie pozwolił mi stać nad nim. Położył mnie na łózko i ustawił się nade mną.Bez głębszych namysłów zdjęłam jego koszulkę i rzuciłam ją na ziemię.

Moje oczy błądziły po jego ciele, czułam pulsujące serce w wewnętrznej stronie ud. Instynktownie, rozłożyłam nogi, dostał się między nie i rozłożył je jeszcze szerzej. Ruszałam dłońmi po jego torsie, w górę i w dół, podczas gdy jego dłonie spoczywały na moich piersiach. Z jękiem, posadził mnie i zdjął moją bluzkę i pozwolił mi opaść na łóżko. 

-Stanik?- przewrócił oczami, rozpiął go i odrzucił na bok.

Pociągnęłam go za włosy, bliżej mnie, przyciągnęłam jego usta do swoich. Jego dłonie podróżowały po moim ciele, dotykając każdy centymetr mnie. Za każdym razem gdy jego opuszki palców mnie dotknęły, zostawiały palącą dziurę.

Dotarł do moich spodni i rozpiął je bez problemu. Odsunęłam głowę do tyłu dając mi sygnał aby pocałował moją szyję, zgodził się ssąc czułe miejsca. Bez oderwania ust pozbył się moich spodni i bielizny, zostawiając mnie kompletnie nagą.

Popchnęłam jego ramiona, zmuszając go aby położył się na plecach. Usiadłam na nim okrakiem, ocierając się o niego i rozpinając jego spodnie.

-Jezu Chryste, nie drocz się ze mną- odetchnął ciężko, uśmiechnęłam się. W końcu mam nad nim przewagę.

Zeszłam z łóżka i ściągnęłam jego pozostałe ubranie. Przez chwilę patrzyliśmy na siebie, lecz nie na swoje ciała, a prosto w oczy. Przerwałam ten kontakt i położyłam się obok niego.

Wepchnął się między moje nogi, rozchylając je bardziej. Wypuściłam powietrze, próbując uwolnić nerwy. Moje serce bije tak mocno, że jestem pewna, że Harry to słyszy.

owinęłam nogi wokół jego pleców i zamknęłam oczy. To się dzieję, ale ja się nie boję, ani nie żałuję. Ufam Harry'emu. Delikatnie złączył nasze usta.

-Jesteś pewna, że tego chcesz?- wyszeptał do mojego ucha, pokiwałam głową. 

Bardzo powoli i delikatnie wszedł we mnie. Złapałam powietrze, czując się kompletnie pełna. Natychmiast się spiął.

-Wszystko w porządku?- szepnął do ucha. Znowu pokiwałam głową. 

Całował moje policzki, powtarzając powolne pchnięcia we mnie. Był ostrożny. Moje ciało od razu reagowało na jego, wyzwalał na mnie niesamowite uczucia. Owinęłam ręce wokół jego ramio, aby być bardziej stabilna.

Ciągle mnie wypełniał, z każdym razem moje ciało krzyczało po jeszcze. W moim brzuchu zaczęło się formować uczucie, coraz większe z kolejnym pchnięciem.

-Jesteś najpiękniejsza dziewczyną w całym wszechświecie- czułam usta harry'ego na uchu, zassał płatek mojego ucha.

Sensacja wzięła górę, a uczucie w moim brzuchu eksplodowało, przez co straciłam kontrolę. Wypuściłam powietrze,  chwytając Harry'ego.

Nagle wszystko stało się inne. Mam na sobie ubrania. Harry stoi obok łóżka, z troską na twarzy.

-Już nie śpisz!- wypuścił powietrze z ulgą, ale ja czułam się zupełnie inaczej.




Zapraszam na RUN DOWN na moim profilu!

P.S. jeśli macie jakieś opowiadanie z Harry'm po angielsku, które nie ma jeszcze tłumaczenia chętnie podejmę sie wyzwania! Piszcie w komentarzach!

Continue Reading

You'll Also Like

13.6K 1.2K 22
"(...)Czuję dłoń na ramieniu, więc się obracam. Joost wrócił z białym tulipanem w ręku. Patrzę na niego zdziwiona. - Dla mnie? - dopytuję. - Możesz...
37.4K 1.8K 25
Opowiadanie napisane jest przez Sheireen, ja tylko je skopiowałam, ponieważ większa część użytkowników jakichkolwiek blogów, gdzie piszą swoje histor...
10.1K 504 117
Są to teksty piosenek z bajek jak mówi tytuł. Ten kto także jest fanem bajkowych piosenkę zapraszam! Zresztą zapraszam wszystkich ponieważ trzeba p...
1.2M 60.2K 64
footballer... gdzie on jest popularnym w szkole piłkarzem, a ona nieśmiałą dziewczyną, która nie zauważa jego starań o nią... best: #3 in fanfiction...