Is everything I want

Da autorka_hope

306K 16.8K 2.9K

ON nie wierzył w miłość... ONA kochała go od zawsze. Zander Kane to diabeł skrywający się pod maską gentelman... Altro

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
cz. II Rozdział 1
cz. II Rozdział 2
cz. II Rozdział 3
cz. II Rozdział 4
cz. II Rozdział 5
cz. II Rozdział 6
cz. II Rozdział 7
cz. II Rozdział 8
cz. II Rozdział 9

Rozdział 17

4.7K 222 45
Da autorka_hope


ROZDZIAŁ 17

ZANDER

Elysium miało kluby w każdym dużym mieście w całych Stanach Zjednoczonych. Raz na jakiś czas organizowane były większe imprezy, na które byli zapraszani członkowie z kilku klubów.

Brzmi skomplikowanie, ale w rzeczywistości takie nie było.

Taka impreza, to była również jedyna okazja, by móc ze sobą przyprowadzić osoby towarzyszące. Bilety dla nich miały swoją cenę, bo kosztowały pięćdziesiąt tysięcy dolarów i zazwyczaj niewiele osób decydowało się na takich gości. Kolejną sprawą było ryzyko, że istnienie klubu przestanie być tajemnicą, choć na takim wydarzeniu jak na przykład to dzisiejsze i tak były wprowadzone różnego rodzaju zabezpieczenia.

Przede wszystkim zacznijmy od tego, że cała impreza była organizowana na obrzeżach Las Vegas w budynku, który był własnością jednego z założycieli klubu. Posesja i każdy element budowy był dostosowany do potrzeb takich wydarzeń, dlatego oficjalna część imprezy, w której brali udział goście, odbywała się w ogromnej sali na parterze domu, który przypominał luksusowy i tajemniczy dworek.

Reszta atrakcji była dostępna w podziemiach dla członków klubu. Tajne pokoje, sale do pokera lub ze striptizem, oraz wiele innych przedsięwzięć, które urozmaicą tę wyjątkową noc. Dlatego przyprowadzani goście w rzeczywistości sądzili, że była to tylko kolejna impreza znudzonego bogacza.

– Zander – usłyszałem aksamitny, kobiecy głos. – Nie sądziłam, że cię tu spotkam. – Przesunęła dłonią po moim ramieniu, kokieteryjnie wsuwając palce pod czarną, dopasowaną marynarkę.

– Dlaczego miałoby mnie nie być? – Upiłem łyk szkockiej i przesunąłem wzrokiem po jej twarzy nieskalanej inteligencją.

– Theodor mówił, że raczej się nie zjawisz. – Przejechała paznokciami po mojej piersi.

– On dużo mówi, powinnaś to już wiedzieć.

Spojrzałem na Matteo, który od jakiś dziesięciu minut podrywał córkę senatora Humphreya. Przez chwilę zastanawiałem się, czy powiedzieć mu, że dziewczyna była lesbijką, ale Carter szturchający mnie w ramię, skutecznie wybił mi ten pomysł z głowy.

– Wiesz, kiedy Lea będzie?

Nie zwrócił nawet uwagi na kobietę, która usilnie próbowała zwrócić na siebie moją uwagę. Całkiem możliwe, że nie interesowała mnie, bo jej mąż był skończonym psycholem i ostatni facet, który zanurzył w niej kutasa skończył na OIOM-ie.

– Pewnie niedługo przyjedzie z Isą – mruknąłem, ponownie zbliżając do ust szklankę.

Wtedy spojrzałem w kierunku wejścia na salę i...

Och kurwa!

Moje grzechy grzeszyły i sam papież nie byłby w stanie dać mi rozgrzeszenia, gdyby mnie ono tylko obchodziło.

Zamarłem z szklanką szkockiej przy ustach, sunąc wzrokiem po jej ciele zaczynając od stóp. Czarne sandałowe szpilki, zapinane na kostce a potem było długo, długo nic... Tylko nogi i jej jedwabiście miękka skóra. Wyobraziłem sobie, że razem ze wzorkiem sunę po niej dłońmi, docierając w końcu do materiału krwistoczerwonej dopasowanej sukienki.

Kurwa jego mać.

Zaschło mi w ustach.

Idealna talia, krągłe biodra i nienachalnie uniesione piersi, które przykuwały uwagę, ale nie rzucały się w oczy. Nie były gigantycznych rozmiarów, ale wydawały się być doskonałe, aby zmieścić je w dłoni... A potem spojrzałem na jej twarz i z trudem przekonałem ślinę.

Miała zdecydowanie mocniejszy makijaż, co nie było też aż takie trudne, bo na co dzień była bardziej dziewczęca i niewinna. Spojrzałem na jej usta, były podkreślone na czerwono. Wyglądały soczyście, aż zachciałem, aby objęła nimi mojego kutasa...

Ja pierdole, ogarnij się!

A kiedy ruszyła w naszą stronę dotarło do mnie, co się tak właściwie wydarzyło.

Chciałem jej.

Potrzebowałem jej w tej chwili w swoim jebanym łóżku, pod prysznicem, w salonie na kanapie czy na stole w jadalni.

Subtelnie poprawiłem spodnie, gdy zrozumiałem, że nie tylko moje myśli oszalały, ale również kutas, który napierał na zamek spodni. Z każdym jej kolejnym krokiem w naszym kierunku, on zdawał się reagować na jej nieuchronną bliskość coraz to mocniej pulsując.

– Nagrywają gdzieś odcinki kawalera do wzięcia, że się tak odstawiłaś? – zaśmiał się Carter, zerkając bez większego zainteresowania na siostrę.

Za to ja musiałem naprawdę się postarać, żeby mojego zainteresowania nią, nie było widać. I nie chodziło tylko o erekcję, ale również nieprzemijającą chęć, by opleść jej ciemnobrązowe włosy wokół swojej pięści i rzucić na jeden ze stolików pod ścianą lokalu.

Lea nie skomentowała słów brata, a jedynie przesunęła wzrokiem po sali, odrzucając włosy z ramienia na plecy. Spojrzałem na szyję i dekolt, który przez ten jeden, pozornie zwyczajny ruch uwydatniła. Przełknąłem ślinę i zerknąłem na Isę, która jedynie patrzyła na mnie i prowokacyjnie się uśmiechała.

– Jak wam minął dzień? – zagadnęła Lea, zaciskając palce na czarnej kopertówce wysadzanej jakimś czarnymi, świecącymi kamykami.

– Pracowicie – mruknąłem krótko, a gdy usłyszałem chrząknięcie po swojej prawej stronie, zrozumiałem, że nadal kleiła się do mnie pieprzona Alessia.

– My się chyba jeszcze nie znamy. – Kobieta wyciągnęła rękę w stronę Lei i Isy. – Alessia – przedstawiła się.

– Pamiętasz czwartego stycznia ubiegłego roku? – zagadnąłem, zanim zorganizowałyby sobie wieczorek zapoznawczy. Kobieta pobladła, więc pamiętała. To dobrze, szybko pójdzie. – Jeżeli nie chcesz, żeby Theodor również się dowiedział, idź gdzieś, gdzie nie będę cię musiał oglądać.

Spojrzała to na mnie, to na dziewczyny a następnie z cichym prychnięcie, obróciła się na pięcie i zgodnie z moją radą, odeszła.

– Milusi jesteś – zakpiła Isa, sięgając po dwa kieliszki z tacy kelnera, podając jeden z nich Lei.

– Nie moja wina, że nie rozumiała subtelnych aluzji. – Spojrzałem jak usta Lei zbliżają się do rantu kieliszka, a mój penis znowu dał o sobie znać. – Doleciałaś bez problemu? – zagadnąłem dziewczynę, kiedy dostrzegłem, że Cartera obchodził bardziej tyłek jakiejś blondynki w złotej sukience, niż to o czym rozmawiałem z jego siostrą.

– Tak – szepnęła, czerwieniąc się na policzkach. – Jeszcze raz dziękuje za to.

– Nie ma sprawy. – Musiałem oderwać od niej wzrok, dlatego przesunąłem nim po reszcie gości i członkach klubu. – Przepraszam was na chwilę – mruknąłem, odnajdując wzrokiem człowieka, którego miałem na swojej liście.

Wymijając dziewczyny, położyłem dłoń na talii Lei i bezwiednie przesunąłem opuszkami palców po jej biodrze. Możliwe, że traciłem zmysły, ale przez tych kilka sekund, zdawało mi się, że zadrżała. Zanim jednak oddaliłem się od nich na dobre, usłyszałem Isabellę, która mnie zawołała. Zatrzymałem się i spojrzałem na nią przez ramię, pozwalając jej do mnie podejść.

– Trzymasz się jeszcze? – Zmierzyła mnie z politowaniem.

– Masz jakieś konkretne pytania?

Przerolowałem językiem po policzku, spoglądając na stojącą za jej plecami Leę.

– Tak. – Oparła dłonie na biodrach i prowokacyjnie spojrzała mi w oczy. – Jak długo, kochany kuzynie, dasz radę udawać?

– Jedyne co za chwilę będę musiał udawać, to sympatię do ciebie, więc lepiej już idź i napij się szampana na mój koszt.

– Szampan jest za darmo – zawołała, gdy się odwróciłem.

– Nie, moja droga. Twój szampan kosztował pięćdziesiąt baniek, więc mnie nie drażnij.

Kilka minut później starałem się skoncentrować uwagę na swoim rozmówcy, a nie na śmiejącej się po drugiej stronie sali brunetce w czerwonej sukience. Zadanie to niestety okazało się o wiele trudniejsze, szczególnie kiedy obejmował ją jakiś pajac w błyszczącym smokingu. Opróżniłem do dna drugą lub trzecią szklankę szkockiej i wziąłem głęboki oddech, starając się myśleć rozsądnie.

Kiedy jednak kolejny raz wybuchła śmiechem a następnie oddaliła się od nieznajomego, powędrowałem wzrokiem do lustrzanej ściany. Wiedziałem, że to było złe i kurewsko nieodpowiednie. Jeszcze miesiąc temu bez problemu panowałem nad swoim życiem i kutasem, a teraz miałem wrażenie, że ten drugi zaczął realizować swój własny plan, który ani trochę mi się nie podobał.

Ostatni raz zerkając w kierunku Lei, która tym razem stała przy stoliku z Isą i córką senatora, ruszyłem do drzwi prowadzących w podziemia budynku. Przyłożyłem kartę magnetyczną, a gdy zamek ustąpił, ruszyłem do sali, z której wcześniej nie korzystałem. Nie potrzebowałem zamawiać dziwek i korzystać z ich usług, bo nigdy nie miałem problemu z nawiązywaniem znajomości z kobietami. To od zawsze przychodziło mi naturalnie i bardzo szybko. Tym razem jednak sytuacja była inna.

Nie mogłem jej chcieć i nie mogłem jej mieć.

Kurwa.

Rozejrzałem się po sali, w której tańczyły striptizerki, ale kilka kobiet siedzących przy barze było to w zupełnie innym celu niż taniec i choć nie byłem z tego dumny, zamierzałem w końcu skorzystać z ich usług, ale w bardzo konkretny sposób.

Przesunąłem wzrokiem po kilku z nich, które nie były zajęte rozmową i podszedłem do brunetki, która w znudzeniu sączyła drinka.

Jesteś wolna? – Zaskoczona na mnie spojrzała, a gdy skinęła głową, dodałem: – Chodź.

Nienachalnie chwyciłem ją za nadgarstek, a gdy uniosła wzrok, przybrała maskę zadowolonej i rozrywkowej dziewczyny. W pierwszym momencie chciałem się z tego wycofać, ale wtedy ona wstała i położyła dłoń na moim torsie, powoli sunąc nią w dół, aż w końcu ujęła napierającą od jakiejś godziny erekcję.

Zassałem powietrze, zapominając chwilowo o wątpliwej moralności. Nie, żebym kiedykolwiek się tym przejmował, ale seks z dziewczyną, której się za to płaciło zdawał się być poniżej mojej godności. Tym razem jednak miałem wrażenie, że stałem pod ścianą i jeżeli jakoś nie odreaguję, popełnię największy w życiu błąd.

– Tam są pokoje – wyszeptała, wskazując na wąski korytarz po przeciwnej stronie sali.

– Nie tutaj. – Pokręciłem głową, bo miałem swój własny plan i fantazję, którą zamierzałem zrealizować.

Skinąłem na wyjście z podziemi lokalu, a następnie skierowałem się schodami na parter domu. Dziewczyna wydawała się zdezorientowana, bo zapewne dostała wyraźne polecenia, ale miałem w to wyjebane. Zanim otworzyłem drzwi, zerknąłem przelotnie na jej sukienkę. Nie chciałem, by wszyscy od razu zorientowali się, że była dziwką.

Mała czarna. Bezpiecznie i klasycznie. Może być.

Otworzyłem drzwi i przepuściłem ją w drzwiach, zachowując pozory. Kiedy jednak przechodziliśmy przez salę, kierując się do innego tajnego wejścia, mój wzrok spotkał się ze wzrokiem Isy. Spojrzała na mnie a później na dziewczynę, która szła tuż za mną i sugestywnie uniosła brwi. Zanim zdążyłaby do nas podejść, zniknęliśmy za kolejnymi drzwiami a po chwili następnymi, zamykając się w tajnym pokoju za lustrami weneckimi. Z tego miejsca miałem doskonały widok na całą salę i wszystkich gości, ale nie oni mnie obchodzili. Mój wzrok był skoncentrowany na jednym konkretnym punkcie i konkretnej osobie.

Możliwe, że to miasto tak działało, ale miałem wrażenie, że każde dotychczasowe łańcuchy, które trzymały moją grzeszną i zbrukaną duszę na uwięzi, puściły. I nie mogłem pozbyć się z głowy myśli, że chętnie zbrukałbym małą, niewinną Rhodes.

Usiadłem na czarnym, masywnym fotelu niczym pieprzony król, rozpinając pasek w spodniach. Dziewczyna zrozumiała to bez słów. Uklęknęła przede mną, zajmując się stojącym kutasem, którego wyjęła po chwili na wierzch. Oblizała główkę, obejmując ją powoli ustami a sam zacisnąłem palce na skórzanych podłokietnikach, nie odrywając wzroku od niej.

Wsuwała i wysuwała kutasa pomiędzy usta, zasysając go i drażniąc językiem. Oparłem dłoń na jej głowie, przyśpieszając i spowalniając ruchy, gdy Isa podeszła do Lei i wskazała na lustro. Na to pieprzone lustro, za którym siedziałem i pieprzyłem usta jakiejś dziwki, wyobrażając sobie, że to ona przede mną klęczy.

Lea skinęła głową i podeszła bliżej, uważnie przeglądając się w lustrze. Poprawiła opiętą na biodrach sukienkę, podciągnęła materiał na biuście i otarła kącik ust. W pewnym momencie spojrzała przed siebie i choć rzeczywistości patrzyła na swoje odbicie, przez kilka sekund nieświadomie patrzyła mi w oczy. Ona tego nie widziała, ale ja tak...

Kilka sekund później doszedłem, patrząc na obiekt mojej jebanej obsesji.

Bo moje zainteresowanie Leą Rhodes nie było niczym nowym, zwyczajnie nigdy wcześniej nie pragnąłem jej tak, jak teraz.

***

Widzimy się w poniedziałek!

Twitter #ieiw_watt

Continua a leggere

Ti piacerà anche

100K 12.4K 88
Ja tylko tłumaczę! Jest to kontynuacja po przedniego tłumaczenia. Zaczyna się od 62 rozdziału Serdecznie zapraszam ❤️
2.5K 127 3
Największa zbrodnia nowej prokurator. Siedem niewinnych osób zginęło w brutalny sposób, w niewyjaśnionych dokładnie okolicznościach. Nic nie skleja s...
42.4K 2.7K 27
Niektóre sytuacje nie pozwolą Ci normalnie żyć. Co powiesz na odwet? Bo życie nie daje kolejnych szans... KOPIOWANIE CAŁEJ LUB CZĘŚCI TREŚCI ZABRON...
138K 4.2K 34
17-letnia Grace w słonecznej Florydzie, zostawiła swoich przyjaciół, chłopaka i życie, jakie prowadziła do czasu, gdy rodzice oznajmili, że przenosz...