Is everything I want

By autorka_hope

289K 15.9K 2.8K

ON nie wierzył w miłość... ONA kochała go od zawsze. Zander Kane to diabeł skrywający się pod maską gentelman... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
cz. II Rozdział 1
cz. II Rozdział 2
cz. II Rozdział 3
cz. II Rozdział 4
cz. II Rozdział 5
cz. II Rozdział 6
cz. II Rozdział 7
cz. II Rozdział 8

Rozdział 7

4.5K 183 11
By autorka_hope


ROZDZIAŁ 7

LEA

Pracowałam u Margot od ponad tygodnia i choć początki były trudne, a kobieta wydawała się być do mnie negatywnie nastawiona, to w końcu miałam wrażenie, że udało mi się wykazać. Byłam wygadana i kreatywna, a klienci mnie lubili. Co więcej, choć organizacja imprez nie była związana z moją przyszłością, to świetnie się w tym sprawdzałam i naprawdę dobrze bawiłam.

Po katastrofie sprzed dwóch tygodni w klubie ze striptizem, nie widziałam Zandera i szczerze, zamierzałam go dalej unikać jak ognia. Wystarczyła mi złość Cartera i jego wywód na temat odpowiedzialności i podwójnych standardów. Oni mogli się upijać, sypiać z dopiero co poznanymi dziewczynami i chodzić do klubów ze striptizem. My nie, bo nie wypada, bo jesteśmy dziewczynami, bo to czy tamto. Strasznie mnie tym wkurzył, ale z jednym miał racje. Upiłam się i to do tego stopnia, że nie była pewna, co było wspomnieniem a co urojeniem.

Zamiast skupiać się na swoich porażkach, postanowiłam skoncentrować się na nauce i pracy u Margot. Właśnie dlatego od rana przeglądałam harmonogram imprez, bo choć w dzień miałam wolne od pracy biurowej, chciałam jakoś zapunktować u Margot. Ona zawsze dbała o to, aby każdy szczegół był dopracowany do perfekcji. Musiałam upewnić się, że wszystko było gotowe na nadchodzące wydarzenia. Sprawdziłam listy gości, menu, dekoracje... Organizacja każdego wydarzenia była do siebie bardzo podobna, ale wiedziałam, jak ważna jest dbałość o szczegóły w tej branży.

W końcu przyszła pora na kontakt z klientami. Musiałam odpowiedzieć na kilka maili, upewniając się, że wszyscy byli zadowoleni z naszych planów i że ich oczekiwania zostały spełnione. W międzyczasie zadzwonił do mnie jeden z nich z prośbą o zmianę w menu. Bez wahania wzięłam się do pracy, kontaktując się z naszymi dostawcami i kuchnią, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik.

I w takim tempie dotrwałam do popołudnia.

Kiedy opuściłam biuro, szybko wróciłam do akademika, żeby wziąć prysznic i przebrać się w coś eleganckiego, ale nie rzucającego w oczy. W końcu nie byłam na wieczornym wydarzeniu gościem i nie mogłam przykuwać zbędnej uwagi. Wybrałam klasyczny czarny damski garnitur i szpilki, stawiając na wygodę i profesjonalizm. Przynajmniej miałam nadzieję, że właśnie tak będą odbierać mnie goście i Samantha, która tego wieczoru na polecenie Margot nadzorowała całą imprezę.

Gdy dojechałam na miejsce, Samantha już kontrolowała całą sytuację. Nie chciałam zawieść Margot ani jej, choć z całą pewnością miała w tym o wiele większe doświadczenie. Mimo wszystko obiecałam sobie, że przyczynię się do tego, aby wieczór okazał się sukcesem. Musiałam tylko się upewnić, że wszystko wyglądało tak, jak zostało zaplanowane, i że nasi pracownicy eventowi byli gotowi na wszelkie ewentualności.

Kiedy weszłam do sali bankietowej i zobaczyłam zespół pracujący z pełnym zaangażowaniem, poczułam satysfakcję. To właśnie dlatego tak szybko pokochałam tę pracę, bo mimo ogromnej presji, miałam możliwość tworzenia magicznych chwil

Wielkie okna oświetlały pomieszczenie miękkim, złocistym światłem, a długie stoły nakryte białymi obrusami czekały na gości. Delikatne kompozycje kwiatowe dodawały uroku całej aranżacji, tworząc atmosferę godną najbardziej wytwornych przyjęć.

Moje serce biło szybciej z ekscytacji i lekkiego zdenerwowania, ale gdy ujrzałam kelnerów, którzy precyzyjnie ustawiali nakrycia na stołach, a kucharze nadzorowali ostatnie poprawki w menu, ulżyło mi. Samantha, obserwowała wszystko z drugiego końca sali, a gdy mnie zobaczyła, uśmiechnęła się, dając mi pewność, że wszystko szło zgodnie z planem.

W miarę jak czas mijał, goście zaczęli przybywać, ubrani w najpiękniejsze stroje, emanując radością i ekscytacją. W trakcie bankietu nieustannie krążyłam po sali, dbając o to, aby wszyscy czuli się komfortowo i zadowoleni. Rozmawiałam z klientami, reagując na ich potrzeby, żeby wszystko przebiegało zgodnie z ich oczekiwaniami. Każdy uśmiech na ich twarzach był dla mnie dowodem na to, że ta praca miała sens.

Jednak mimo uwielbienia pracy u Margot, nie zamierzałam zmieniać swoich przyszłych planów. To było wspaniałe doświadczenie i uwielbiałam kontakt z ludźmi. Dodatkowo to zajęcie idealnie współgrało z moim charakterem, ale zawsze chciałam robić coś więcej i dlatego zdecydowałam się na psychologię. Choćbym nie wiem, jak pokochała to zajęcie, to wiedziałam, że nie porzucę swoich dotychczasowych planów. Nie mogłam tego zrobić, nawet jeżeli dzięki temu rodzice w końcu daliby mi spokój. A pewnie byliby wniebowzięci, gdybym zostawiła psychologię, bo tak naprawdę nigdy nie podobał im się ten kierunek. Oni mieli swój własny pomysł na moje życie, ale niestety nie pokrywał się on z moimi oczekiwaniami i pragnieniami.

Następnego dnia po bankiecie obudziłam się wcześnie. O wiele za wcześnie, bo na dworze jeszcze zmierzchało. Przeciągnęłam się leniwie i zapaliłam nocną lampkę, żeby nie obudzić Harper. Chwyciłam w dłoń telefon i weszłam na instagrama, chcąc ponadrabiać zaległości i nowinki. Byłam w tak idiotycznym wieku, że moi znajomi kończyli studia, żenili się lub wychodzili za mąż, przeprowadzali się na drugi koniec świata, albo...

Albo imprezowali, jak mój brat w towarzystwie Matteo, dwóch ślicznych blondynek i Zandera, choć tego ostatniego prawie nie było widać na zdjęciu. Mimo wszystko, kiedy spojrzałam na dłoń, która ściskała udo jednej z dziewczyn i wytężyłam wzrok, powiększając obraz, rozpoznałam jego zegarek.

Oczywiście jako właściciel wielomilionowej a może nawet miliardowej firmy, widziałam, że miał więcej zegarków niż tylko jeden, ale zdążyłam również zauważyć, że to właśnie ten model nosił najczęściej.

Nie wiedzieć czemu poczułam ukłucie zazdrości. I właśnie przez to uczucie chwyciłam za telefon, by odezwać się do Matteo, który od naszego przypadkowego spotkania w biurze jego kuzyna, zagadywał do mnie właśnie przez tą aplikację.

Ja: Hej! Co tam u ciebie słychać? Wyskoczymy gdzieś?

Spojrzałam na wiadomość, zastanawiając się, czy ją wysłać. Przygryzłam policzek i usunęłam ją, po chwili pisząc od nowa.

Ja: Cześć! Tęskniłeś? Skoczymy na kawę?

Nie. Nie. Nie. Szybko wszystko skasowałam.

Ja: Hej! Pamiętasz, jak obiecałeś mi drinka? Co ty na to, żeby się spotkać?

Znowu miałam pełno wątpliwości, ale ostatecznie uznałam, że lepiej już nie będzie. Zamknęłam oczy i wstrzymując oddech, kliknęłam kciukiem w ekran, wysyłając wiadomość.

– Co ty robisz? – Harper głośno ziewnęła, nie odrywając się od poduszki.

– Ee nic – skłamałam. – Nie śpisz już? Obudziłam cię?

– Kłóciłaś się ze swoim telefonem, więc chyba jednak coś.

– Co?

– No widziałam, że pisałaś coś i ewidentnie nie byłaś pewna tego, co robisz. – Przeciągnęła się i powoli usiadła na materacu. – Więc o co chodzi?

– Napisałam do Matteo – wyrzuciłam to z siebie.

– Jakiego Matteo? – Skrzywiła się.

– No Matteo. – Miałam nadzieję, że bez tłumaczenia zrozumie o kogo mi chodziło, ale widziałam, że jeszcze się nie dobudziła. – Kuzyna Zandera.

– Aaa tego Matteo. – Uśmiechnęła się szeroko. – Czyżbyś w końcu korzystała z mojej rady i postanowiła trochę zaszaleć? – Poruszyła brwiami i wyszczerzyła się jak kot z Alicji z Krainy Czarów.

– Zaszalałam dwa tygodnie temu – prychnęłam, nakrywając się kołdrą po sam czubek głowy. – Przypomnieć ci, jak to się skończyło?

– To Carter z tym sztywniakiem narobili hałasu o nic. Dobrze się bawiłyśmy, dopóki nie przyjechali.

– Harper – jęknęłam przeciągle jej imię i gwałtownie się poderwałam. – Następnego dnia obudziłam się cała wysmarowana oliwką dla niemowląt, kacem i bólem głowy.

– Ale musisz przyznać, że gdyby w łóżku jakiś facet tak tobą przerzucał, jak ten tancerz na scenie, to byłby to twój najlepszy orgazm w całym dwudziestodwuletnim życiu.

– Może – mruknęłam, skupiając się na zamglonych wspomnieniach z tamtego wieczoru.

Zielone tęczówki, zwężone źrenice... Prześlizgnął spojrzeniem po mojej twarzy w dół. Czułam jego palący dotyk na talii...

– Wiesz, że kiedyś mi się podobałeś?... Ale już mi się nie podobasz...

– Nie podobam ci się?

Znowu czułam mrowienie w całym ciele i ciepło rozchodzące się w dół podbrzusza.

– Ej! Śpiąca królewno! – zawołała Harper. – Słyszysz, co do ciebie mówię?

– Sorka, zamyśliłam się. – Potrząsnęłam głową na boki, wyrzucając z niej niewyraźne i zniekształcone wspomnienie.

Nie mogłam być nawet pewna, że to wydarzyło się naprawdę.

– Pytałam, co masz pierwsze?

– Psychopatologię. – Ziewnęłam. – Nie mogę się już doczekać końca.

– A masz jeszcze jakieś egzaminy, czy już wszystko zaliczyłaś?

– Za tydzień mam ostatni z neuropsychologii i koniec – oznajmiłam z zadowoleniem. – Zostanie tylko doczekać do końca maja, aż skończy się oficjalnie rok akademicki i wakacje.

– Szczęściara – mruknęła z grymasem. – Ja mam jeszcze dwa i wszystko w przeciągu najbliższych dziesięciu dni, więc chyba nie wyściubię nosa z tego pokoju.

– Dasz radę. – Chciałam dodać jej nieco otuchy, ale nie kłamałam. Naprawdę w nią wierzyłam.

– Jak wszystko zdamy, zostanie nam ostatni rok – westchnęła marzycielsko. – Będzie trzeba to jakoś opić.

– Opijemy, ale najpierw wszystko zaliczmy.

– Ty z całą pewnością powinnaś w końcu kogoś zaliczyć.

W odpowiedzi jedynie rzuciłam w nią poduszką i skupiłam wzrok na otwartej konwersacji z Matteo.

Matteo: Cześć! Fajnie, że napisałaś. Bardzo chętnie się spotkam, choć nie powiem... Trochę mnie zdziwiłaś.

Zmarszczyłam brwi, ale szybko wystukałam odpowiedź.

Ja: Czym cię zdziwiłam?

Nie mogłam oderwać wzroku od ekranu, w napięciu wyczekując jakiejś odpowiedzi.

Matteo: Tym, że się odezwałaś w sprawie spotkania.

Ja: Tylko upomniałam się o to, co mi obiecałeś :)

Przez chwilę nic nie pisał i kiedy już sądziłam, że na tym nasza rozmowa się skończyła, dostałam kolejną wiadomość.

Matteo: Myślałem, że Carter i mój nadopiekuńczy kuzyn trzymają cię na krótkiej smyczy i zabronili ci się ze mną spotykać.

Ja: Carter nie ma nade mną aż takiej władzy. Umawiam się z kim chcę.

Matteo: A Zander?

Zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc jego pytania. Oczywiście, przyjaciel mojego brata bywał nieco nadopiekuńczy, ale gdyby nie mój brat i jego nadgorliwość, Zander miałby mnie pewnie totalnie gdzieś.

Ja: A co ma z nim być? On robi to, co chce mój brat.

Przełknęłam ślinę i przytaknęłam, słuchając jednym uchem narzekania Harper. Jak zwykle nie mogła znaleźć ulubionej koszulki, przez co wyrzucała wszystko z szafy na podłogę. Wywróciłam oczami, zerkając na powiększający się bałagan, gdy telefon zawibrował w mi dłoni.

Matteo: Jak mam być szczery, to dwa tygodnie temu wyglądało bardziej, jakby to Zander był twoim bratem, a nie Carter. Wkurwił się za tę akcję ze striptizerkami ;)

Znieruchomiałam, tępo wpatrując się w ekran urządzenia i zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować, komórka wydała z siebie specyficzne brzęczenie.

Matteo: Co powiesz na kolację jutro wieczorem?

***

Rozdział miał być dopiero jutro, ale zostałam przyparta do muru i pod presją się ugięłam. W każdym razie uznajmy ten tydzień za wyjątkowy i dlatego  dziś dostajecie rozdział 7 i za chwilę wleci 8, a 9 pojawi się jutro... Od przyszłego tygodnia natomiast będą wpadać 4 rozdziały tygodniowo, maksymalnie 5 jeżeli któryś będzie należeć do tych krótszych. 

Twitter #ieiw_watt

Continue Reading

You'll Also Like

735K 4K 6
Mijają dwa lata. Kariera Hope Myers nabiera tempa. Dziewczyna skończyła studia artystyczne i przygotowuje się do pierwszego wernisażu. Choć rozstanie...
314K 8.6K 81
Victoria Stone po pewnej imprezie postanawia zadzwonić do swojego ex i wykrzyczeć mu przez telefon jak bardzo go nienawidzi, za to, że ją zdradził...
26.6K 2K 95
Będę tu pisał głównie o mojej dysforii, problemach, sytuacjach z życia i przemyśleniach. Uznajmy, że będzie to coś na kształt mojego dziennika. Z gór...
20.3K 912 14
„Jesień w Boulder City przynosi nie tylko zmieniające się liście, ale także powrót nielegalnych wyścigów samochodowych. Dla 17-letniej Grace, sztuka...