Take Me Back

By tojaserioXD

31 0 0

Jestem Adison. Mam 17 lat i mam emm ryzykowne? Tak to dobre słowo. Ryzykowne życie. Moja mama ma przyjaciółkę... More

Nie znana przyczyna
nowy mieszkaniec
Część Bez tytułu 4
Friendship

poznanie

5 0 0
By tojaserioXD

Wyszłam tam gdzie zawsze, gdy ktoś w tym miejscu mnie denerwował. Nie zdarzało się to często, ponieważ tutaj wszyscy byli kochani i mili, ale i tak czasem się to zdarzało. Było to piękne długie pole, które teraz było objęte przez ogromną liczbę, kolorowych kwiatków, oraz zachodzące słońce. Było tu tak jak w snach. Nigdy nie było tutaj tak ładnie, wakacyjnie. Mam nadzieję że nikt mnie tu nie znajdzie. Usiadłam na trawie, a po chwili zobaczyłam piękną dróżkę, która ukazywała jeszcze więcej pięknego słońca które teraz robiło się różowe. Nagle zauważyłam, młodą dziewczynę, z blond włosami, malinowymi ustami, i z pięknym białym koniem. Dziewczyna wyglądała na oko 15 lat. Jechała teraz już stępem, ponieważ chyba mnie zauważyła.

-hej- powiedziała uśmiechnięta podjeżdżając do mnie, a ja szybko wstałam i odsunęłam się o kilka kroków do tyłu. Bałam się tego konia. Jak w sumie każdego.

-nie bój się, nic ci nie zrobi.- powiedziała dziewczyna

-mam powody żeby się bać- powiedziałam a dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona. Mam powody? mam.

-okej?... A w ogóle jestem Sara i mieszkam tu od dzieciaka. A ty? jesteś chyba nowa..-powiedziała

-Mam na imię Alison. A poza tym, nie, nie mieszkam tu na co dzień. Przyjeżdżałam tu od dzieciaka, ale teraz przyjechałam pierwszy raz od 5 lat.

- o mój boż, Alison od Verna?!- powiedziała dziewczyna a oczy jej się zaświeciły jakby diament widziała

- no nie koniecznie od Verna ale jak przyjeżdżamy to mieszkamy u niego i jego matki. A co?

- no Vern to największy hociak w całej okolicy. Każda laska na niego leci, każda też ci zazdrości..

-no nie wiem, jak jechało się z nim do szpitala bo wziął do buzi szarówke to już nie tak fajnie...- zaśmiałam się pod nosem i spojrzałam na dziewczynę.

-a w ogóle, robimy imprezę po jutrze na plaży, w sobotę więc jak chcesz to przyjdź. Może kogoś poznasz?- powiedziała podekscytowana

- spoko zastanowię się. - powiedziałam a dziewczyna powoli odjechała. Z powrotem usiadłam na trawie i oglądałam niebo po już zachodzącym słońcu. Jest tu tak cudownie, jak w niebie. Po godzinie 20 zaczęło się już ściemniać, więc postanowiłam wracać do domu. W sumie było to trochę nie odpowiedzialne że wyszłam, bez niczyjej wiedzy, no może oprócz Verna, do kądś do kąd nie wie nikt i wracam trzy godziny później. No nie źle Ali, nie źle.

-mamo Ali wróciła!- krzyknęła Penny i zaraz podbiegła do mnie, która dopiero wkraczała do domu.

- oj masz przerąbane- powiedziała a po chwili wparowała do mnie mama.

- dziecko gdzie ty byłaś! Trzeba było pomóc w rozpakowywaniu!- mama jak zawsze ta sama. Nie powie jak inne: martwiłam się gdzie byłaś? Tylko od razu że coś trzeba było zrobić a ja zwiałam.

- Alison znów uciekasz od problemów. I to w tym złym kierunku. Znów- powiedziała

- ta po 18 już nie będę- mruknęłam pod nosem tak żeby nikt nie słyszał.

- co tam mówisz młoda damo?- powiedziała a ja tylko ją pominęłam szybkim krokiem i poszłam na góre. U samej góry schodzów stał Vern.

- ciebie tu jeszcze brakowało- powiedziałam na burmuszona a on chwycił mnie za ramię.

- ej! Puść mnie- powiedziałam

- spokojnie , bo jeszcze spadniesz ze schodów a tego nikt nie chce.

- może ja- mruknęłam cicho
Chciałam się wyszarpac z jego uścisku ale skączyło się to znów nie powodzeniem. Gdy wreszcie udało mi się to, ruszyłam szybkim krokiem do drzwi mojego pokoju i zamknęłam je.

***
Chciałam jeszcze poleżeć z dwadzieścia minut ,ale chciałam już się ruszyć i chociaż porozmawiać z Ronii, ponieważ bardzo długo się nie widziałyśmy. A o Vernie to w ogóle nie myślałam bo chyba już za dużo się z nim nagadałam. Po dłuższych na myśleniach obróciłam się na drugi bok i spojrzałam na drzwi. Były beżowe, tak jak kiedyś. Ściany? Fioletowe a łóżko było całkiem miękkie. Obok szafki nocnej była szafa a na przeciwko niej duża szafa. Po całym pokoju były rozwalone ubrania, ponieważ wróciłam bardzo późno z pola a szybko chciałam iść spać. Jak już na patrzyłam się na drzwi, wstałam i podeszłam do walizki. Wzięłam długie, cienkie, legginsy i czarny top na ramiączkach. Podeszłam do szafeczki nocnej, odpięłam telefon od ładowarki i spojrzałam na godzinę na urządzeniu. Była piąta czterdzieści pięć. Wygramoliłam z plecaka słuchawki, puściłam playlistę na spotify, i wyszłam z pokoju. Zakradłam się do drzwi i założyłam sportowe, brązowe buty Nika. Wyszłam z domu i ruszyłam drogą, pobiegać. Najpierw obiegłam osiedle które miało 2 kilometry, ponieważ było tu dużo stajni. Na szczęście żadnego konia nie było i nie musiałam się bać. Kiedy dobiegłam do domu, pojawiła się godzina szósta. Stwierdziłam że, pójdę na pole tam gdzie wczoraj. Przebiegłam 500 metrów i dotarłam na miejsce. Usiadłam na trawie, a po chwili ujrzałam piękny wschód słońca. Siedziałam dwadzieścia minut a po chwili ktoś podszedł do mnie.

-mogę się dosiąść?- powiedział męski głos a ja podskoczyłam. Spojrzałam do góry i ujrzałam pięknego blądyna, wysokiego, zielono okiego, ubranego w obcisłą koszulkę Nika która podkreślała jego sześciopak na brzuchu i mięśnie na ramionach. Na nogach miał krótkie spodenki, a na nogach takie same modele butów jak ja tylko jakieś cztery rozmiary większe.

-jasne- powiedziałam a chłopak po chwili dostał moimi długimi, rozpuszczonymi włosami po twarzy, przez wiatr.

-oj sorki- powiedziałam i zgarnęłam włosy na drugą stronę. Po chwili poczułam wzrok chłopaka na sobie.

- Alex jestem- powiedział a ja spojrzałam na niego.

-Alison- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego a nowo poznany kolega odwzajemnił mój delikatny uśmiech.

-mieszkasz tu? Nie widziałem cię nigdy- powiedział

-nie, przyjeżdżaliśmy tu co roku , ale- zająknęłam się spojrzałam zmieszana na chłopaka a on uśmiechnął się do mnie.

- ale?- powtórzył

-miałam tu wypadek i przyjechaliśmy pierwszy raz od pięciu lat.- powiedziałam i od wróciłam wzrok.

-czekaj, to ty od Verna?- zapytał

- nie od Verna. Mieszkamy u jego mamy bo nasze mamy się przyjaźnią.

- aaa okej- powiedział.

- ile masz lat?- zapytałam chłopaka

-w tym roku 18, a ty?

-w tym roku 17.- powiedziałam i nagle poczułam coś na twarzy.

-mogę?- zapytał ale ja nie byłam pewna o co chodzi, zawstydzona przytaknełam. Chłopak delikatnie dotknął mojej twarzy i wytarł z niej małą krople wody, ponieważ powoli zaczynało padać, a jedna z kropelek spadła mi na twarz.

-jesteś ładna wiesz?- powiedział patrząc mi w oczy. Nagle odwróciłam twarz i spojrzałam w bok.

-przepraszam- powiedziałam.

-nie masz za co, to moja wina- powiedział spokojny, lecz w jego głosie dało się wyczuć nutkę przejęcia.

-muszę już iść.- powiedziałam skrępowana, a on wbił we mnie wzrok.

-a dasz mi swój numer telefonu?- Alison znasz go dziesięć minut nie rób teg-

-jasne- no i dupa.

-dzięki, napiszę do ciebie później-wstałam z trawy a Alex wstał przede mną i podał mi rękę. Przyjęłam jego dłoń i wstałam z chłopakiem.

-dzięki, lecę.- powiedziałam i pożegnałam się z Alexem. Pobiegłam do domu i po 3 minutach biegu byłam pod domem.

- Matko dziecko gdzie ty znikasz!? Nie było cię prawie cztery godziny! Jest ósma! Myślałam że zniknęłaś gdzieś na całą noc!- krzyczała Matka a po chwili po schodach zszedł Vern.

- Ali?! Gdzie ty łazisz po nocach?!- krzyczał

-już się nawrzeszczaliście?- zapytałam i pominęłam go. Weszłam po schodach a chłopak krzyknął za mną że mam złazić na dół lecz ja go nie chciałam słuchać.

TojaserioXD
Wiem że dzisiaj nudny rozdział ale jeszcze chwila i będzie dużo fajnych i nowych. Na niedługo rozdział specjalny! Daj gwiazdkę a nie tylko czytasz -_-

Continue Reading

You'll Also Like

66.6K 2.6K 37
ᴅɪᴠᴇʀɢᴇɴᴛ; ᴛᴇɴᴅɪɴɢ ᴛᴏ ʙᴇ ᴅɪꜰꜰᴇʀᴇɴᴛ ᴏʀ ᴅᴇᴠᴇʟᴏᴘ ɪɴ ᴅɪꜰꜰᴇʀᴇɴᴛ ᴅɪʀᴇᴄᴛɪᴏɴꜱ.
7.3M 302K 38
~ AVAILABLE ON AMAZON: https://www.amazon.com/dp/164434193X ~ She hated riding the subway. It was cramped, smelled, and the seats were extremely unc...
4.7M 253K 34
Those who were taken... They never came back, dragged beneath the waves never to return. Their haunting screams were a symbol of their horrific death...
622K 55.6K 35
𝙏𝙪𝙣𝙚 𝙠𝙮𝙖 𝙠𝙖𝙧 𝙙𝙖𝙡𝙖 , 𝙈𝙖𝙧 𝙜𝙖𝙮𝙞 𝙢𝙖𝙞 𝙢𝙞𝙩 𝙜𝙖𝙮𝙞 𝙢𝙖𝙞 𝙃𝙤 𝙜𝙖𝙮𝙞 𝙢𝙖𝙞...... ♡ 𝙏𝙀𝙍𝙄 𝘿𝙀𝙀𝙒𝘼𝙉𝙄 ♡ Shashwat Rajva...