Siedziałam przy barze wlewając w siebie alkohol, obok mnie siedział Min, który sączył jednego drinka. Moje samopoczucie było nie do opisania, z jednej strony się śmiałam co jakiś czas, a z drugiej co chwilę wycierałam swoje oczy. Byłam wściekła na myśl o ojcu i o tym co zrobił.
Jak mógł posunąć się do czego takiego?
Złapałam się za polik, który wciąż mnie bolał od spotkania się z jego ręką. Zmarszczyłam brwi i syknęłam.
- No i po co to dotykasz? - Yoongi spojrzał na mnie.
- No bo mnie boli - odpowiedziałam wściekła.
- To nie dotykaj.
- Mhm - wypiłam kolejny kieliszek - Daj mi się cieszyć alkoholem, to mogą być moje ostatnie chwile.
- Brzmisz jak pijuska, wypij co musisz i pójdziemy do domu.
- A auto? - spojrzałam na niego.
- Jin jak skończy pracę, to podjedzie nim pod mieszkanie.
- Ahhh Jin jest taki super - zaśmiałam się- W dodatku świetnie gotuje.
- Dlaczego o tym wspominasz? - zaśmiał się.
- Bo teraz myślę jaki będzie mój przyszły mąż.
To była prawda, zaczynałam myśleć o tym jaki będzie człowiek za którego mam wyjść.
Czy będzie dobry?
Czy będzie szanował moje decyzję?
Czy będzie takim gnojem jak mój ojciec?
- Błagam cię - Yoongi się skrzywił - Nie mów tak, to dziwnie brzmi z twoich ust.
- Dlaczego dziwnie?
- Nigdy tak nie mówiłaś, a słowo mąż brzmi u ciebie dość... dziwnie [Y/N].
- To mnie uraziło Yoongi.
- Nie to miałem na myśli. Po prostu.. no.. - szukał odpowiedniego słowa drapiąc się po głowie - Wszystkich chłopaków odpychasz, a zaraz masz wyjść za mąż. To nie jest w twoim stylu. Czy ty kiedyś myślałaś o ślubie?
Yoongi miał rację, nigdy o tym nie myślałam. Nigdy nawet nie myślałam że będę miała narzeczonego, bo nie potrafię kochać.
- Ja nie potrafię nawet kochać - zaśmiałam.
- Bredzisz - klepnął mnie w czoło - Kochasz dziadka i mnie.
- Co? - wybuchłam śmiechem - Dziadka tak, ale o tobie nic nie mówiłam.
- Wiesz co? - wstał - Wal się. Zostawiam cię, upij się i zadzwoń jak będę miał kogoś wysłać po ciebie.
- Nie - ruszyłam za nim - Kłamałam. Oczywiście że cię kocham. Jesteś moim przyjacielem.
Yoongi stanął w miejscu, przez co odbiłam się o jego plecy. Powoli odwrócił się w moją stronę, widząc jego szeroki uśmiech.
- Co powiedziałaś? - zbliżył się do mnie.
- Jesteś moim przyjacielem, oczywiście że cię kocham.
- Masz szczęście - przytulił mnie - Ja ciebie też.
- To co teraz? - spojrzałam w górę, by go lepiej widzieć.
- A co ci chodzi po główce?
- Nic - odsunęłam się - Chcę do domu wrócić, jestem pijana i boli mnie serce.
- Serce z kamienia boli? - uniósł brwi.
- Zapytaj siebie, przypominam że miałeś tak samo.
Ruszyłam przed chłopakiem, który ruszył od razu za mną.
- Okej. Wiem że teraz się trochę poczułaś dotknięta, ale posłuchaj.. miłość jest piękna.
- Nie jest.
- Jest.
- Kochasz Dani? - zerknęłam na niego.
- Hmm? - odpalił papierosa.
- Kochasz Dani? - powtórzyłam swoje pytanie.
Yoongi milczał paląc swojego papierosa, a ja czekałam za odpowiedzią. Szturchnęłam go, chcąc poznać odpowiedź.
- Co?
- Gówno - odpowiedziałam - Zadałam Ci pytanie. Kochasz Dani?
- Co to za pytanie? - zaśmiał się.
- Normalne? Jesteście ponad dwa lata razem, a ja cię nigdy o to nie zapytałam.
- Jesteśmy razem, ale dopiero się poznajemy. Wyszedłem z wojska i mamy czas zaktualizować o sobie informacje.
- To nie było moje pytanie - zaśmiałam się - A ty nawet nie próbujesz ukrywać, że chcesz się od niego wymigać.
- Bo nie wiem Okej? - wyrzucił ręce w górę - Nie wiem. W sumie lubię z nią czas spędzać, rozmawiać i wszystko inne, ale jak mam poznać że ją kocham?
- Mnie się pytasz?
Oboje wybuchnęliśmy głośnym śmiechem, po chwili czułam jak zaczynam się turlać w dół. Poczułam jak moje ciało zatrzymuję się w miejscu, rozłożyłam ręce i patrzyłam w niebo.
- Kurwa [Y/N]! Żyjesz? - Yoongi zbiegł z górki po której się poturlałam.
- Jaaa - zamrugałam parę razy oczami i upewniłam się, że nic mnie nie boli - Jakie piękne niebo.
Chłopak wybuchnął głośnym śmiechem. Śmiał się dobre dziesięć minut, a ja leżałam w miejscu. Gdy się w końcu uspokoił, usiadł obok mnie i poprawił mi kosmyk włosów, który nachodził mi na oczy.
- Wszystko okej? - zapytał.
- Nie wiem. Dowiem się tego jutro rano.
- Na szczęście nie miałaś na swojej drodze żadnych przeszkód - uśmiechnął się - Mogłabyś się nieźle uszkodzić.
- Może by było lepiej.
Usłyszałam plask i poczułam jak moje czoło piecze. Pieprzony Min Yoongi mnie uderzył.
- Nie zmuszaj mnie, bym zakończył twój żywot tutaj. Wstawaj - wstał i wystawił w moją stronę dłoń - Jeśli chcesz popatrzeć na gwiazdę, to spójrz na mnie.
- He? - podniosłam głowę.
- Świece tu najjaśniej - pokazał rząd swoich jasnych zębów.
- Chyba ta twoja łysina - zaśmiałam się.
- Daj spokój, nie jest tak źle - przejechał dłonią po krótkich włosach - Wstawaj.
Z bólem podniosłam się, wyglądałam jakbym urządziła sobie błotną kąpiel. Chłopak pomógł mi się lekko ogarnąć, po czym wtuliłam się w jego ramię.
- Tęsknie za twoimi dłuższymi włosami Yoongi.
- Zapuszczę jeśli tak ci się podobam w nich.
Zaśmiałam się na słowa chłopaka, przed nami długa droga do domu.
Wychodziłam z windy, a za mną Yoongi. Przemierzaliśmy korytarz, do momentu aż nie rzuciła mi się w oczy siedząca postać pod naszymi drzwiami. Dani zerknęła w naszą stronę, podniosła się z miejsca gdy nas zauważyła. Dziewczyna już otwierała usta by coś powiedzieć, ale wystawiłam rękę w jej stronę.
- Stop. Ani słowa. Nie mam humoru, by słuchać twoich monologów o tym, jak bardzo długo tutaj czekałaś. Po pierwsze mam zły humor, po drugie bolą mnie plecy, a po trzecie jeśli wypijasz kawę to umyj po sobie ten pieprzony kubek.
- [Y/N]! - Yoongi zasłonił mi buzię, uśmiechnął się do Dani i otworzył drzwi, przez które mnie wepchnął.
Zdejmowałam buty obijając się o ścianę, nie byłam w stanie stanąć w miejscu. Co mi strzeliło do głowy, by wejść do sklepu i wypić soju na raz.
Mój humor się zepsuł, gdy zauważyłam Dani pod drzwiami. Przysięgam że jeśli nie da mi spać, to ją zabiję.
- Czekałam na ciebie - powiedziała do chłopaka - Mogłeś mi chociaż napisać gdzie jesteś.
- Nie wiedziałem że przyjdziesz - odpowiedział jej Yoongi - Mogłaś zadzwonić, a nie siedzieć pod drzwiami.
Nie podsłuchiwałam, tylko kulturalnie badałam sprawę jak bardzo Yoongas ma przewalone.
Stwierdziłam że bardzo.
- Jakbyś chodź raz sam napisał, albo zadzwonił to korona z głowy by ci nie zleciała. Dlaczego nigdy tego nie robisz przy niej?
Czy mówiła o mnie? Jak śmiała!
- Moja przyjaciółka miała ciężki dzień i mnie potrzebowała, poświęciłem jej czas.
- Ja też miałam ciężki dzień, ale tego nie wiesz, bo nie napisałeś!
Uniosła się, a ja w końcu pozbyłam się butów, które z hukiem wylądowały na ziemi. Dwie pary oczu spojrzały na mnie, a ja się uśmiechnęłam sztucznie.
- Nie przerywajcie mówić o mnie, może to pozwoli mi zasnąć.
Ruszyłam do swojej sypialni, słysząc za sobą dwójkę zakochanych.
- Przyniosę Ci miskę i herbatę - powiedział Yoongi.
- Przestań ją niańczyć.
Z zadowoleniem rzuciłam się na łóżko, nie fatygując się nawet by zmienic ubrania.
Dzisiejszy dzień zaliczam do jednych z najgorszych.
~~~~~~~
♡