• Always You • / Min Yoongi

By btslovexx

23.3K 2.5K 1K

Podświadomie wiedziałem, że to zawsze Ty. More

1
2
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
1.2
2.2
3.2
4.2
5.2
6.2
7.2
8.2
9.2
10.2
11.2
12.2
13.2
14.2
15.2

3

657 56 19
By btslovexx

Po cichu stąpałam po kuchni, by nie obudzić śpiących zakochanych. Łóżko Yoongiego piszczało jak szalone w nocy, przez co nie mogłam spać. Ziewnęłam będąc zmęczoną, po spacerze jaki urządziłam sobie w nocy, by nie słyszeć odgłosów Dani.
W takich chwilach zawsze myślałam o wyprowadzce, ale z drugiej strony to ona wlazła z butami i pomieszkuje co weekend u nas.
Mogę wyjść na samolubną, ale chyba musimy wprowadzić jakieś zasady w tym mieszkaniu. Miałam dość ciągłego sprzątania po niej, a wiem że gdybym ja tego nie zrobiła, to ona też nie.

Wzięłam kubek z parującą cieczą i rozsiadłam się wygodnie na krześle przyciągając nogi do klatki. Moja głowa z automatu opadła w dół, jakby błagała o położenie się na wygodnej poduszcze. Ale niestety nie teraz, bo musiałam się uszykować i wyjść na rodzinny obiad, który "uwielbiam".

Moje kontakty z rodzicami nie były dobre, mój ojciec uważał się za prezesa z klasą. Może w oczach innych taki był, ale nie w moich. Był obleśnie bogaty, odnosił się z tym na każdym kroku, a ja nigdy tego nie tolerowałam. Przez co zostałam czarną owcą w rodzinie, którą można było poniżać. Wyrosłam z czasów, kiedy bałam się mówić co myślę, przez co straciłam dach nad głową. Mój własny ojciec wyrzucił mnie z domu i pozbawił jakichkolwiek środków do życia, a mama na wszystko patrzyła i nie reagowała. Straciłam do nich jakikolwiek szacunek. Na obiady rodzinne chodzę tylko ze względu na dziadka, który jest najlepszy. Bez jego pomocy nie poradziłabym sobie przetrwać tego ciężkiego okresu.

- Dzień dobry - Yoongi wszedł w samych spodenkach.

Uniosłam głowę, zmierzyłam chłopaka od góry do dołu. Ten widok był dla mnie czymś codziennym, ale po takim czasie widzę jak jego ciało się zmieniło.
Był piękny i nadal jest.

- Dzień dobry? - odezwałam się.

- Nie dobry? - oparł się o plecami o blat.

- Nie Yoongi, wcale nie jest dobry.

- Ej! To nasz pierwszy poranek razem, wyluzuj trochę - szturchnął mnie.

- Gdzie Dani? - spojrzałam na niego.

- Wyszła dosyć wcześnie do pracy, dlaczego pytasz?

- Okej, więc zacznę spokojnie..

- Oho zaczekaj - gestem ręki mnie uciszył, obserwowałam jak siada po drugiej stronie stołu - Słucham.

- Po pierwsze czy możesz wymienić łóżko?

- Łóżko? Jest w dobrym stanie - zdziwił się.

- Piszczy jak cholera gdy pieprzysz się obok mojej sypialni.

- Jeśli chciałaś dołączyć to mogłaś - puścił mi oczko.

Zabiję go. Nigdy nie potrafi być poważny.

- Po drugie uwielbiam twoją dziewczynę, ale ma jedno ale..

- Jakie? - upił łyka kawy.

- Jęczy jakbyś ja zajeżdżał, więc proszę uszanujmy się wzajemnie i spraw by nie robiła tego tak głośno.

- Posuwam ją dobrym sprzętem, więc co się dziwisz? - zaśmiał się.

- Od kiedy to masz kutasa na baterię?

- Tego się nie spodziewałem - wybuchnął głośnym śmiechem - Ahhh tego mi brakowało we wojsku.

- Po trzecie ustalmy jakieś zasady w mieszkaniu dobrze? - uśmiechnęłam się uroczo.

- I jak ci odmówić? - złapał mnie za polik - Co tylko sobie życzysz princesko.

Zdziwiłam się, nie spodziewałam się że tak szybko przystanie na moją propozycję.

- Ohh to było szybsze niż myślałam - wstałam zadowolona - Idę się szykować.

- Teraz ja coś powiem - powiedział poważnie już bez śmiechu - Siadaj.

- Huh? - usiadłam wyprostowana.

Nie spodziewałam się takiego tonu z jego strony, zazwyczaj to ja starałam się być poważna.

- Po pierwsze wymienię łóżko jak pojedziesz ze mną to załatwić.

- Nie ma szans, dzisiaj jestem zajęta.

- Po drugie - zignorował to co powiedziałam- Jeśli następnym razem Dani będzie za głośno, to po prostu zapukaj w ścianę czy coś. Nie wiem.. zrób cokolwiek.

- Po prostu zatkaj jej usta kutasem.

- Chciałabyś bym zatkał Ci usta? - uniósł brew.

- Nie przeginaj - rzuciłam w niego chusteczką.

- Po trzecie kim do cholery jest ten pieprzony Nate? I czemu ja o nim nic nie wiem?

Jego palce uderzały o stół, czekał na jakąkolwiek odpowiedź z mojej strony. Pech chciał, że wiem jak bardzo umiera z ciekawości, a ja nie zamierzam mu teraz tego wyjaśniać.

- Cóż muszę się zbierać - wstałam i poklepałam go po ramieniu - Idę dzisiaj na obiad do osób, które mnie wydały na świat.

- Idziesz? - złapał mnie za dłoń.

- Tak. Idę dla dziadka, przecież wiesz.

- Pójść z tobą?

- Nie - uśmiechnęłam się.

- [Y/N] - westchnął - O ile moja pamięć nie zawodzi, to ostatnim razem wróciłaś z sinym policzkiem. Nie chcę byś chodziła tam i wracała w takim stanie.

- To była zwykła kłótnia, wiesz jaki jest mój ojciec.

- Jest chujem - stwierdził.

- Otóż to - klasnęłam w ręce - Będziesz miał czas, by uporządkować ten syf.

- Dlatego masz plany? By mnie zmusić do sprzątania?

Złapałam chłopaka za policzki i skierowałam tak by patrzył na mnie.

- To jest czysty przypadek. Postaraj się, a pojadę z tobą po to łóżko.

- Wiedziałem że mogę na ciebie liczyć.

Wskoczyłam pod prysznic, ogarnęłam swoje włosy i siebie, by w miarę przyzwoicie wyglądać. Rzęsy pomalowałam tuszem i nałożyłam pomadkę ochronną na usta. Nie potrzebowałam pudrować noska, bo nie potrzebowałam tego i nie lubiłam. Założyłam spodnie i bluzę w odcieniach czerni, bo tylko takie kolory królowały w mojej szafie.

Wyszłam z pokoju i stanęłam przed Yoongim, odwróciłam się dwa razy wokół siebie.

- I jak? - uśmiechnęłam się.

- Zwyczajnie seksownie - zagwizdał.

- Nie żartuj, wiem że wyglądam jak lump.

- Taki styl ci pasuje - poprawił mi kaptur i pochylił się, tak by nos miał blisko moich ust.

- Coś nie tak? - odezwałam się.

- Czy to wiśniowa pomadka?

- Skąd wiedziałeś? - zasłoniłam usta i wyminęłam go udając się założyć buty.

- Bo wydaje mi się, że to moja ulubiona - oparł się o ścianę by mnie obserwować.

- Oh no popatrz! Co za przypadek - założyłam vansy i spojrzałam ostatni raz w lustro - Czas przykleić sztuczny uśmiech i wychodzę.

Wymusiłam uśmiech i spojrzałam na chłopaka. Ten widząc moje poczynania przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.

- Nie chcesz, to nie musisz iść. Obronię cię.

- Jungkook nauczył mnie kilka ciosów, poradzę sobie Yoongi.

- Właśnie dlatego lepiej zostań w domu, dla swojego bezpieczeństwa.

Zaśmiał się, a ja wymierzyłam mu delikatny cios w brzuch.

- Jesteś żałośny - pokazałam mu środkowy palec.

- Jestem zajebisty? - zaśmiał się - Uwielbiam jak to mówisz.

- I skromny do tego - wzięłam swoje klucze z komody.

- Oh dziękuję, zawsze mogę na ciebie liczyć.

- Dobra. Spocznij czy coś - ostatni raz na niego spojrzałam.

- Pierdnij odpcznij! - przybrał postawę godnego żołnierza.

Zamknęłam drzwi ze śmiechem, nie dowierzając jak głupi potrafi być.

~~~~~~~

Dajcie znać co myślicie ♡☆

Continue Reading

You'll Also Like

64.3K 3K 88
Chyba nie trzeba dużo mówić 🙂
107K 4.2K 19
ChimChim1: więc masz 17 lat... bad.angel00 : No co ty Sherlock! Jak na to wpadłeś?! ChimChim1: No widzisz, jestem niesamowicie inteligentnym człowiek...
140K 7K 82
Min Yoongi ( 27 lat ) - Niczym nie przejmujący się chłopak o zimnym sercu. Lee [Y/N] ( 24 lata) - Z pozoru zawsze uśmiechnięta dziewczyna, potrafią...
156K 4.4K 83
《W TRAKCIE KOREAKTY》 - Wierzysz w demony....? - Nie...one nie istnieją..... W opowiadaniu mogą pojawić się: - sceny 18+ - sceny brutalne. - przekleńs...