Only A Few Kisses

By pandzia_wpowiesciach

37.1K 1.2K 180

Glory Avila to wykończona nastolatka, której życie nigdy nie było przychylne. Jako mała dziewczynka musiała z... More

Prolog
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
25.
26.

24.

622 20 2
By pandzia_wpowiesciach

Kiedyś myślałam, że będzie ciężko otworzyć mi się przed kimś, więc zazwyczaj zostawałam przy etapie koleżeństwa. Traktowałam miłość jako coś czego nie wolno mi było osiągnąć, dlatego też blokowałam się na wszystkie możliwe strefy uczuciowe zostając w swojej bezpiecznej bańce. Z czasem zaczęłam nad tym pracować, ale non stop mimowolnie moje myśli powracały do momentu pieprzonej zdrady. Starałam się zaakceptować to, że nie byłam wtedy dla kogoś wystarczająco ważna ale czy to ma jakieś usprawiedliwienie?
Ten chłopak nie myślał wtedy o tym jak się poczuję, nie myślał jak wielkim koszmarem może się to dla mnie stać. Ale stało się.
Do momentu kiedy zaczęłam znów ufać sobie i kiedy znów w moim życiu pojawił się facet, któremu zdołałam się oddać bez mrugnięcia okiem. Było to dla mnie tak naturalne, że nie myślałam o przeszłości a po prostu działałam w zgodzie ze sobą. Zaufałam jemu a co za tym szło również i sobie, bo nareszcie byłam w stanie poświęcić siebie dla innego człowieka w zamian za uczucie. Możliwe że chwilowe, ale nadal było to dla mnie postępem, bo czułam się chciana.

Przekreciłam się na miękkim łóżku naciągając kołdrę na głowę, by wygłuszyć dźwięk budzika. Nie chciałam wstawać i nie pamiętałam, abym go też nastawiała ale dzwonek nie ustepywał.
Było mi lekko zimno a ciało przechodziły dreszcze, więc pamiętając gdzie się znajdywałam wyszukałam ręką ramię chłopaka i mocniej przytuliłam się do jego ciała. Oddychał lekko i powoli co oznaczało, że jeszcze spał a ciepłe powietrze owiewało moją gęsią skórkę na obojczykach.

Nim zdołałam jednak spowrotem odpłynąć w moich uszach rozbrzmiały wibracje telefonu.
Przeklnęłam pod nosem i wychyliłam się za łóżko chwytając komórkę, która jak się okazało nie była moją a chłopaka.
Natomiast alarm nie był alarmem a połączeniem od mamy Noego, więc bez zastanowienia zaczęłam go budzić.

- Noe, wstawaj twoja mama dzwoni.- Zaczęłam delikatnie szamotać jego ramieniem, ale nawet nie poruszył palcem.
Kiedy jednak z korytarza usłyszałam dzwonek do drzwi wzdrygnęłam się i byłam zdolna zacząć bić go po twarzy byleby wstał i poszedł sprawdzić kto to. Intuicja podpowiadała mi by zacząć się ubierać, ale czy to uratowałoby mnie z opresji gdyby przyszedł tu Chase, albo Brandon? Totalnie nie.
Więc dalej siłowałam się z chłopakiem trzymając kołdrę blisko ciała.- Kurwa wstań, bo ktoś się dobija do drzwi!

- Co?- Zaczął przecierając oczy dłonią, ale nie wyglądał na świadomego.

- Nie wiem, ktoś dzwoni do drzwi a przed chwilą na twoim telefonie było połączenie od mamy.- Szeptałam nie chcąc, by w razie czego ktoś wparował mi do pokoju kiedy byłam naga.- Wstań zobacz kto to.

- Jezu, mogłaś sama iść.- Wstał kierując się do drzwi a ja okryłam się szczelniej patrząc z lekkim speszeniem kiedy wkładał na siebie bokserki. Nie byłam w stanie oderwać wzroku od mięśni, które uwydatniały się z każdym jego ruchem.

- Tak, mogłam iść otworzyć drzwi do twojego mieszkania z samego rana i co powiedzieć jakby przyszedł któryś z chłopaków? "Sory nie mam czasu, nie dospałam jeszcze"?

- No tak, dokładnie tak.- Przewrocił oczami zanim wyszedł i zamknął za sobą a ja starałam się przez powłokę wysłuchać co dzieje się na korytarzu.
Jak tylko Stanley zobaczył, że nie śpię wskoczył na łóżko i położył się na moich kolanach na co prawie nie pisnęłam z oczarowania, bo ten pies był wychowany jak złote dziecko.
Skupiłam się ponownie wytężając słuch, ale na nic.- Ubierz się moja mama przyszła na śniadanie.

- Co kurwa?- Wyszeptałam panicznie kiedy chłopak otworzył drzwi mówiąc to i spowrotem wyszedł zostawiając mnie samą.- Japierdole, dlaczego ja?

Zaczęłam przylatywać pokój wzrokiem w poszukiwaniu moich ubrań, ale nigdzie żadnych nie zauważyłam dlatego bez zastanowienia zeszłam z łóżka wraz z kołdrą i podeszłam do szafy wyciągając z niej parę dresów i dużą białą koszulkę Westa.
Chwilę później oddychałam uspokajająco przed drzwiami nie wiedząc czy ryzykować życiem i wyskoczyć oknem by uniknąć konfrontacji, czy zmierzyć się z rodziną chłopaka z którym spałam tej nocy a zapewne widać jak potargana byłam.
W ostatniej chwili chwyciłam za klamkę otwierając drzwi przez które wybiegł Stanley merdając ogonem. Mnie nie było do śmiechu, ale również podążyłam za nim w stronę kuchni i salonu.

- Dzień dobry.- Przerwałam cicho sprawiając, że oczy wszystkich pojawiły się na mnie. Wszystkich a dokładnie Noego,  starszej brunetki i dziewczynki, która miała na oko pięć lat. Poczułam jak zimny pot oblewa moje ciało ze stresu. Na chuj mi było tu spać?

- Oo, witaj.- Wstała z kanapy podchodząc do mnie z uśmiechem na twarzy i podała mi od razu rekę.- Jestem Ariana, mama Noego. A to Nessa.

Wskazała na dziewczynkę, której pomachałam, ale zdawała się być nieśmiała i trochę speszona a to ja taka byłam w tym momencie.
Powróciłam wzrokiem do pani West i wykrzywiłam kąciki ust chcąc nie wyjść na jakąś niemiłą.

- Glory Avila, nie będę przeszkadzać zaraz się zbieram.

- Nie ma opcji, zostań.- Od razu zaprzeczyła łapiąc mnie za rękę i pociągnęła w stronę kanapy, na której usiadłyśmy.- To my przyszłyśmy bez zapowiedzi. Mój syn zaraz zrobi ci śniadanie, prawda Noe?

- Oczywiście, co księżniczka sobie życzy?- Wyjrzał zza lodówki wyciągając jakieś składniki.

- Kawę.- Parsknęłam na jego określenie i znów powróciłam wzrokiem do jego mamy czując na sobie jej spojrzenie. Uśmiechnęła się jakby radosna, ale nie wiedziałam czemu. Z faktu że przeleciałam jej syna czy jej syn mnie? Na pewno zdała sobie z tego sprawę kiedy wyszłam z jego sypialni.

- Mi też zrób.- Dodała i oparła się o sofę.- To jak tam? Opowiedz mi coś o sobie, Noe nie jest gadatliwy kiedy chodzi o jego przyjaciół.

- Nie wiem co mogę powiedzieć.- Pomocy?- Znamy się od kilku miesięcy i często spotykamy wraz z innymi.

- Jak się poznaliście?- Mam powiedzieć, że mnie szantażował czy ominąć tą kwestię?

- Mamo, daj jej spokój.- Powiedział z kuchni  zalewając moją kawę mlekiem. Miał plusa, bo zapamiętał, że pije mleko z kawą a nie na odwrót.

- No co? Sam mi nic nie mówisz, więc kiedy mam okazję to rozmawiam.- Wszedł do salonu przynosząc dwie kawy i położył je na stoliku przed nami. Czułam się dziwnie nieprzygotowana na tą sytuację a brak ogarnięcia nie pozwalał mi się odprężyć.- To ta, która prawiła że mój syn posolił ostatnio herbatę kiedy pisał z kimś? 

Niemal się zakrztusiłam próbując nie wybuchnąć śmiechem, ale lekki uśmiech wkradł mi się na usta.

- Wychodzę, bo tu same kapusie.- Przewrócił oczami trochę zirytowany, ale sam się zaśmiał a ja wzięłam do rąk kubek upijając parę łyków idealnego napoju na pobudzenie.

*

- Musisz koniecznie wpaść kiedyś do nas na ciasto borówkowe, Glory.- Uśmiechnęłam się miło zaskoczona na zaproszenie Pani Ariany kiedy wychodziły z jej córką po dwóch godzinach.

- Jasne, jeśli tylko Noe będzie chciał mnie zabrać to przyjadę.

- Przyjedziemy kiedyś.- Odpowiedział chłopak trzymając swoją siostrę na barana, która mierzwiła jego włosy.

- Co to jest?- Nessa wskazała palcem na podłogę obok szafy, gdzie jak przeniosłam wzrok to chciałam znaleźć się na innym kontynencie. Zaśmiałam się nerwowo patrząc na bruneta a on na mnie z powodu mojego stanika, który ściągnął ze mnie wczorajszej nocy.

- A taka tam...- Zaczął otwierając drzwi i wypychając przez nie swoją mamę.- Ścierka do podłogi.

- Do widzenia!- Krzyknęłam za nimi kiedy opuścili mieszkanie i nareszcie odetchnęłam z ulgą. Nie było stresująco a raczej trochę niezręcznie. Myślę nawet, że Pani Ariana uważa nas za parę, co nie wiem czy było dobrym pomysłem.
Nie zakluczając drzwi złapałam od razu moją bieliznę i weszłam do łazienki by ją ubrać. Przy okazji przemyłam twarz i przeczesałam włosy, które nie były dziś w najlepszej kondycji. Czułam się brudna, dlatego zamierzałam wziąć prysznic od razu jak wrócę do domu.

- Trochę przypał, ale przynajmniej cię polubiła.- Zaczął Noe kiedy wrócił do mieszkania. Wyszłam z łazienki idąc za nim do salonu i rzuciłam się na kanapę.

- Powinna chyba znienawidzić.- Parsknęłam ironicznie.- Na pewno zdaje sobie sprawę z tego co robiliśmy, gdy twoja siostra zauważyła stanik.

- Bawiliśmy się w małego lekarza.- Położył się obok mnie z herbatą w ręku i włączył PlayStation z Fifą.

- Tak jej powiedziałeś?- Podniosłam się lekko patrząc na niego na co z uśmieszkiem pokiwał głową.- Jezu, jesteś głupi. To dziecko więc luz, ale twoja mama zrozumiała aluzję.

- Nie jesteśmy dziećmi, żeby mówiła mi z kim mam spać a z kim nie.- Spojrzał na mnie analizując coś w myślach.- Kurwa dojadą mnie.

- Ćpałeś coś?

- Nie jesteś pełnoletnia, więc trochę chyba nagieliśmy prawo.- Podał mi jednego z padów i napił się naparu wzruszając ramionami.- Najwyżej powiesz psom, że było ci tak dobrze, że zmasakrowałaś moje plecy i to ja jestem poszkodowany.

- Pokaż.- Zaśmiałam się po czym kiedy się odchylił uniosłam jego koszulkę patrząc na zaczerwienione ślady po moich paznokciach. Było ich dość dużo i na pewno bolały.- Przeżyjesz nie jest tragicznie.

- Chcę odszkodowanie w postaci rewanżu.

- W twoich snach.- Przewróciłam oczami powracajac wzrokiem do telewizora.

- Owszem.

**

Kiedy po południu wróciłam do domu nie zdążyłam nawet dobrze usiąść kiedy rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu a Jude w tym samym czasie wparowała mi do pokoju. Zmarszczyłam brwi, ale odebrałam połączenie od Willow.

- No co tam?- Na telefonie ukazała mi się blondynka z szerokim uśmiechem co i  mnie się udzieliło patrząc tak na nią. Jude nie odezwała się słowem i siedziała przy mnie co wydawało mi się dziwne.

- Gdzie byłaś?

- Yyy, kiedy?- Przeniosłam wzrok na siostrę nie rozumiejąc o co chodzi, ale ona również wydawała się zaciekawiona.

- No weź nie omijaj tematu, bo i tak to z ciebie wyciągnę.

- Nie było jej w domu, gdzieś się z kimś szlajała.- Odezwała się Jude biorąc ode mnie telefon.- Taka z niej przykładna siostra.

- To jakiś spisek między wami?- Wzruszyła ramionami chodząc z telefonem po pokoju jak co najmniej jakiś śledczy.

- Jesteście razem?- Otworzyłam usta nie wiedząc co powiedzieć kiedy Willow zadała to pytanie a Jude spojrzała na mnie ze zwężonymi oczami.

- Co?- Przewróciłam oczami, wiedząc już że chodzi im wyłącznie o informację statusu mojego i Noego.- Wiecie co to prywatność?
Często można ją zauważyć między dwójką ludzi, którzy chcą zatrzymać coś między sobą.

- Nie bądź taka oficjalna, my tylko grzecznie pytamy.- Usiadła spowrotem na łóżku a Collins jej przyznała rację.- Cały czas z nim gdzieś wychodzisz, jesteś taka inna i nie wiem. Zakochałaś się?

- Przestań, wcale się nie zakochałam. Po prostu polubiłam z nim spędzać czas i tyle.- Wzięłam sok z szafki nocnej i upiłam go.- Poza tym choćbym chciała to i tak nie wiem jak zdefiniować naszą relację.

- Całujecie się?- Pokiwałam głową przyznając kiedy Willow o to zapytała.- Było coś bliżej?- Wzruszyłam ramionami i dalej piłam sok myśląc nad odpowiedzią, ale kiedy przypomniałam sobie wczorajszą sytuację w jego mieszkaniu niekontrolowanie się uśmiechnęłam co mnie zdradziło a Jude zapiszczała głośno wstając jak poparzona.

- Kurwa spaliście ze sobą?!- Wykrzyczała na co zgromiłam ją wzrokiem.

- Zamknij się mama cię usłyszy, debilko.- Warknęłam cicho, ale to nie zmieniło tego, że na jej twarzy widniał szeroki uśmiech tak samo jak u blondynki.- Japierdole, co ja z wami mam.

- Boże, świeże ploteczki jak na grzybobraniu!- Zaśmiałam się głośno na tekst tej z telefonu i przyłożyłam dłoń do ust czując jak się czerwienię.

- Jesteście psychiczne. Tak jest coś między nami i tak spaliśmy ze sobą, ale żadne z nas nic nie mówi o czymś bardziej stabilnym. Narazie mi to wygląda na swobodną relację bez oświadczeń typu związek. I niech tak zostanie, nie damy rady na odległość.

- Kto powiedział, że musisz wylatywać na studia do innego stanu?- Zaczęła moja    siostra poważniejąc.- Poza tym może poleciałby z tobą jeśli już musisz.

- Wiem, że nie chcesz abym wyjeżdżała, ale jedyna uczelnia, która ma najlepsze wyniki  jest w innym stanie a nie w LA. Uwierz mi chciałabym zostać, ale z tyłu głowy mam swoje marzenia, które chce spełnić a nie żałować za parę lat.

Przewróciła oczami jakby zirytowana. Byłam świadoma, że ją to bolało bo od zawsze trzymałyśmy się razem a kiedy wyjadę zostanie sama.

- Jak ty sobie to wyobrażasz? Jesteście teraz blisko, później go zostawisz i co? Nadal będziesz się kierowała karierą jak nasza mama i zostawisz dla tego może i nawet miłość życia?

- Noe wie że wyjeżdżam w sierpniu. Gdyby mu to bardzo przeszkadzało, to niczego by zapewne nie zaczynał. Poza tym to się dzieje naturalnie między nami i nawet nie wiem dlaczego.

- Bo cię kurwa kocha?- Willow odezwała się nagle, ale od razu pokiwałam głową przecząc.

- Przestań, nasza relacja nie jest na tyle rozwinięta. W ogóle koniec tego, za bardzo mieszacie mi w głowie i będę mieć wyrzuty sumienia.- Wzięłam Jude mój telefon mówiąc i do niej i do Willow.- Jesteście kochane, ale najpierw sama muszę ułożyć sobie w głowie, żeby później wam przedstawić sytuację. Teraz dajcie mi się położyć bo jestem zmęczona.

Pożegnałam się i rozłączyłam połączenie a kiedy moja siostra wyszła z pokoju zatrzaskując za sobą drzwi westchnęłam ciężko. Nie chciałam wyjeżdżać i nie chciałam tracić tyle czasu bez domu, rodziny i przyjaciół, ale wiedziałam też że plułabym sobie w twarz przez resztę życia.

#midnightcigaretteswatt
SM> pandzia_wpowiesciach 




Continue Reading

You'll Also Like

20.8K 884 112
Czekaj, dlaczego jesteś we mnie zakochany?! Pracownica biurowa zostaje reinkarnowana jako Elena, czarny charakter z powieści romantycznej. Świadoma l...
859K 895 1
[Okładkę wykonała @Stokrotka_222_11] Czy jedna noc może zmienić wszystko? W życiu poukładanej Amber Solezio na pewno, dziewczyna nigdy nie łamała za...
260K 21K 89
Część 2!! Część 1 znajdziesz na moim profilu :) Idiota przekonuje swojego przyjaciela z dzieciństwa, by przebrał się i zachowywał jak jego dziewczyna...
204K 6.1K 36
18- letnia Layla Davies wyjeżdża do swojego starszego brata na studia, nie wie jednak, że z jej bratem mieszka jego najlepszy przyjaciel - Anton Aris...