Już wybrałam

By AGLuma

107K 3.2K 659

On należy do szkolnego gangu i nazywają go Lucyferem. Ona jest szkolnym kujonem. Czy coś może połaczyć dwoje... More

Prolog
Zbrodnia i kara
Ulotne chwile
Pierwszy raz
Bliżej serca
Otchłań imprezy
Alkoholowe szaleństwo
Pieskie szczęście
Razem sobie poszczekamy
Uparte myśli
Tatuażowe zawody
Niebieska bójka
Szpitalny telefon
Ta upragniona
Wyskokowe wyznanie
Letargowa przysługa
Babcine Majtki
Nudne przyjęcie
Świńska akcja
Jednak to prawda
Pakt z diabłem
Przeprosiny
Ukryta prawda
Zapalnik
Prawdziwy diabeł
Odpowiedź ustna
Naga wizyta
Szybki związek
Dupek przez całe życie
Punkt dla ciebie Lucius
Delikatna obsesja
Piekielne gierki
Walka o miłość
Kradnij i całuj
Zabójcza nienawiść
Niewinne malowidła
Cała przyjemność po mojej stronie
Felerna pomyłka
Emocjonalna bomba
Wina mężczyzn
Romantyczność pełną parą
Miękkie serce
Wściekłe wyznanie miłości
Już wybrałam
Męczące poszukiwania
Nienawiść diabła
Epilog

Sprawa zaufania

2.2K 56 7
By AGLuma

Chyba pierwszy raz powrót do szkoły oznaczał dla mnie mękę. Uwielbiałam chodzić do szkoły, bo tam mogłam przebyć z ludźmi. Poczuć,że chociaż byłam niewidoczna, to byłam częścią czegoś większego, mogłam po prostu być.Przez większość czasu byłam samotna, a z nimi, to znaczy z innymi uczniami, nauczycielami i z Kasją byłam szczęśliwa. Dzisiaj natomiast mój żołądek się skręcał na myśl,że mam tam iść. Wiadomość o tym,że chodzę z Luciusem rozeszła się zaraz po imprezie. Kasja mówiła,że byłam na ustach wszystkich lasek w szkole.
Diabeł chciał mnie odwieźć do szkoły, ale postanowiłam,że pojadę z moją psiapsi. Chciałam,żeby była przy mnie kiedy pojawię się w szkole i rzucę się na pożarcie hieną.Cały czas powtarzałam sobie,że mam być odważna , jednak już dawno stwierdziłam,że moje myśli, a czyny to dwie różne rzeczy. Dochodziła jeszcze sprawa z filmikiem. Zapewne większość uczniów zastanawia się, dlaczego nagrałam taki filmik, a później jak niby nigdy nic zaczęłam spotykać się z diabłem. Był to dla mnie ciężki orzech do zgryzienia, a co dopiero dla tych wielce zainteresowanych plotkarzy szkolnych.

- Nie chce tam iść. - jęczałam przez całą drogę w Kasji aucie. - Boli mnie brzuch z nerwów. Odwieź mnie do domu, proszę. Zobacz już jestem cała czerwona na twarzy.

- Ogarnij się misiu. Co cię nie zabije, to cię wzmocni.

- Dzięki. - odparłam ironicznie. - Zawsze pomożesz.

- Do usług. - zaśmiała się psiapsi. - Ciekawe jaką minę będzie miała ta pusta Allison. Ponoć była zakochana w Lucyferze.

- Jak większość lasek w szkole. - machnęłam brewkami.

- Czuj się wyróżniona. Ale i tak nie lubię tego gnojka. I pamiętaj, ja jestem ważniejsza niż ten burak. - pokiwała mi palcem.

Zaśmiałam się jedynie.

- A jak sytuacja z Liamem ?

- Nic ciekawego. Pisał do mnie, raz się widzieliśmy i tyle. Chyba sobie trochę odpuścił. - odparła smutno.

Poklepałam ją lekko po ramieniu.

- Może z nim pogadasz, tak szczerze ?

- Może, zobaczymy jeszcze.

Chciałam coś odpowiedzieć, doradzić jej, ale zobaczyłam budynek szkoły. Ponownie mnie zemdliło i aż zaniemówiłam. Jestem osobą, która nie lubi, gdy ktoś na nią patrzy, a szczególnie kiedy się o niej dodatkowo szepcze, dlatego powrót do tego miejsca dzisiaj nie był dobrym pomysłem. No,ale kiedyś musiałam wrócić i zmierzyć się z tym. Miałam do wyboru pokazanie się z Luciusem, albo zerwanie z nim. Drugie nie wchodziło w grę, bo chłopak się nie chciał odczepić, ani ja tego nie chciałam, więc musiałam wybrać pierwszą opcję. Okropną i wstydliwą dla mnie.

- W sumie to będziesz jak Bella wchodząca z Edwardem do szkoły jak zostali parą. - zaśmiała się Kasja.

- Tylko Lucius do diabeł, a nie wampir. - prychnęłam śmiechem razem z nią.

"Matko, umrę tam."

Moja bestie stanęła na parkingu niedaleko miejsca, w którym parkował gang. Od razu wypatrzyłam przez okno Lucyfera. Miał dzisiaj jasne jeansy i biały podkoszulek, który się wręcz na nim opinał ukazując umięśnioną klatę, na twarzy miał czarne okulary. Stał z dwojką chłopaków z gangu. Gdy Kasja zgasiła auto diabeł obrócił się w stronę jej auta i zaczął do nas iść.
Zrobiłam minę zbolałego dziecka, na co friendzka odpowiedziała głośnym parsknięciem.

- I ma okularki, normalnie zmierzch.

- Cicho bądź. - pacnęłam ją w ramię.

Wysiadłyśmy z auta, a Lucius właśnie do nas podchodził. Wyciągnęłam jeszcze plecak z tylnego siedzenia i się obróciłam. Grayson już stał za moimi plecami.

- Kasja. - przywitał się wpierw z moją bestie, a później przysunął rękę do mojej talii.

Kasja nie zamierzała się z nim jednak przywitać i prychnęła. Oczywiście musiała dodać swoje dwa grosze.

- Mam cię na oku. Zrób jej jeszcze raz krzywdę, a pożałujesz. - podniosła dwa palce, które skierowała najpierw na swoje oczy, a później w niego. Uśmiechnęła się krzywo, pożegnała się ze mną i odeszła.

Lucyfer się zaśmiał i po chwili spuścił wzrok we mnie. Nadal miałam niezadowoloną minę i chyba to było bardzo widać, bo cwany uśmieszek wypełz na jego ustach.

- Czyżby pewien kujon bał się wejść do szkoły ze mną ?

Mruknęłam tylko z niezadowolenia i oparłam głowę o jego klatkę piersiową. Od razu wiedział o co chodzi jak mnie zobaczył, bo mędziłam mu o tym dwa dni.

- Może zrobimy sobie dzisiaj wagary i nie pójdziemy. Fajny plan ? - powiedziałam, kiedy podniosłam głowę i popatrzyłam na jego twarz.

Lucius się ponownie zaśmiał i mnie popchął do tyłu. Dobrze,że auto Kasji stało za mną, bo bym się wywróciła. Z pewnością, gdyby tam nie stało to by mnie nie popchnął, był to zaplanowany zabieg. Który w ostateczności zakończył się pocałunkiem. Długim i słodkim. Lucyfer pachniał dzisiaj inaczej, ale nadal pięknie. Jego usta były miękkie i soczyste. Oparłam rękę na jego torsie, gdyż chciałam dotknąć jego mięśni na klacie, nie mogłam się powstrzymać, gdyż ewidentnie ta koszulka została po to przez niego założona.

" Ciekawe czy inni się patrzą." Zastanawiałam się,aż zaczęły mi się pocić ręce.

Lucius oderwał się ode mnie kilka chwil później, przejachał swoją reką po moim policzku, nachylił się do mojego ucha i szepnął.

- Niech ktoś spróbuje się tylko na nas krzywo popatrzeć, to obije mu mordę. - po czym dostałam kolejnego szybkiego całusa.

"On jest perfekcyjny."

Złapał mnie za rękę, zabrał mój plecak, przerzucił sobie przez plecy, pchnął mnie bliżej siebie i ruszyliśmy w stronę piekła.

Zauważyłam,że kiedy Lucius ruszył do szkoły gang, a przynajmniej trzech z nich, bo Liama nigdzie nie było ruszyło za nim jak jego cienie.
Starałam się nie rozglądać za bardzo wokół , jednak czułam spojrzenia ludzi na korytarzu. Słyszałam szepty. Moje policzki zrobiły się lekko czerwone.

"Dasz radę." Głowa,aż rozbolała mnie od moich własnych myśli.

- Panie Lucius, dobrze,że pana widzę. - powiedział ktoś, gdy znaleźliśmy się pośrodku korytarza.

To Chembert. Spięłam się, gdy na nas popatrzył i chwyciłam mocniej diabła za rękę. To był pierwszy nauczyciel, który zobaczył,że ze sobą chodzimy. W dodatku ten nauczyciel. Zapewne grono pedagogiczne znało już plotki na temat naszego związku. Nie byłam z tego powodu zadowolona, gdyż diabeł miał złą reputację w szkole i wiem,że nauczyciele będą na mnie teraz inaczej patrzyli.

- Musi pan zaliczyć u mnie test końcowy. I to jak najszybciej.

- Yhym. - odpowiedział znudzony diabeł, tak jakby go to mało obchodziło. - Wpadnę tam kiedyś.

- Dobrze,byleby szybko, bo niedługo koniec roku. Panno Sky. - teraz zwrócił się do mnie. - Ciebie również ominął sprawdzian. Chyba wiesz co trzeba zrobić.

Pokiwałam szybko głową i uśmiechnęłam się krzywo. Wiedziałam. Chciałam jak najszybciej odejść. Ta cała sytuacja stojącego ze mną Luciusa mnie bardzo stresowała.

- To wszystko ? - Lucius uniósł brwi z irytacją.

- Tak możecie już iść. - odparł nauczyciel z niesmakiem patrząc na nasze splecione ręce. - Miłego dnia.

Nie odpowiedzieliśmy mu. Ja, bo za nim nie przepadałam, a Lucius nigdy pewnie nie odpowiada.

- Wkurzający typ. - odparł diabeł, gdy przeszliśmy już parę kroków. - W zeszłym roku też kazał mi zdawać ten głupi test.

- No wiesz, jesteś w szkole. A w szkole się zdaje testy. - zaśmiałam się.

- Nie wymądrzaj się, dobra. - odpowiedział i pogłaskał mój czerwony policzek. - Dobra spadaj na lekcje. Ja cię do domu odwiozę dzisiaj.

Westchnęłam, bo przypomniałam sobie,że dzisiaj pracuje.

- Idę dzisiaj do pracy. - odpowiedziałam smutno.

- To cię odwiozę do sklepu, a później się zgadamy.

- Później to pewnie padnę ze zmęczenia. Może w środę mnie odwieziesz, bo mam wolne ?

- Nie ma mowy, widzimy się po lekcjach. - pocałował mnie w czoło i odszedł w stronę swojej klasy.

"Co za uparty człowiek."

Obróciłam się na pięcie i również ruszyłam w stronę sali. Kiedy już miałam wchodzić, usłyszałam głos jakiejś dziewczyny.

- Myślałam,że jesteś inna. - Obróciłam się i zobaczyłam,że to Lily, ta od imprezy.

- Słucham ?

- Po co nagrałaś ten filmik ? Żeby zwrócić na siebie uwagę Lucyfera. - prychnęła. - Jesteś taka naiwna. On się bawi dziewczynami. Prawie każda na tym korytarzu wylądowała u niego w łóżku. Myślisz,że jesteś tą jedyną. Pobawi się tobą, wykorzysta cię i zostawi. A ty głupia i naiwna, będziesz chciała mu wybaczyć. Tylko,że on nie będzie tobą już zainteresowany. A wtedy co, załamiesz się. Uciekaj lepiej od niego, nie jest wart łez kolejnej dziewczyny. - przerwała na chwilę. - A może już cię przeleciał, co ? Lepiej go zostaw zanim zrobi ci krzywdę, tak jak zrobił to mi.

"Dlatego, tak nie lubi gangu."

Lily miała w jednym rację. Lucyfer wykorzystywał dziewczyny dla własnych potrzeb. Mnie również wykorzystał.

" A co jeżeli jest tak jak mówi ? Lucyfer już raz dwa razy mnie oszukał."

- Dzięki Lily za to ostrzeżenie. Muszę już iść, spóźnię się na lekcje.

Nie czekając na jej odpowiedź ruszyłam w stronę klasy.

*****

Przez cały dzień myślałam o tym co powiedziała mi Lily. Jej słowa nie dawały mi spokoju. Namieszała mi solidnie w głowie, przez co nie mogłam skupić się na lekcjach. Dodatkowo, gdy jakakolwiek dziewczyna mijała mnie na korytarzu to albo patrzyła się na mnie z zaciekawieniem, albo odwracała wzrok,żeby na mnie nie spojrzeć, chociaż zapewne, gdy odeszłam to i tak robiła. Najgorsze były szepty za moimi plecami. Starałam się tym nie przejmować, jednak i tak kilka razy po usłyszeniu słów na swój temat  w moich oczach zbierały  się łzy i musiałam udać się do toalety.

Po lekcjach udałam się w stronę auta Luciusa, który wcześniej nieomieszkał napisać mi wiadomość,że mnie odwozi.
Przez cały dzień nie spotkałam go ani razu i nie miałam okazji,żeby zapytać go o Lily. Stwierdziłam,że zrobię to i polecę prosto z mostu i go spytam. Przynajmniej to pozwoli mi trochę odetchnąć, bo jeżeli bym tego nie zrobiła, to chyba bym umarła z szaleństwa.

Grayson czekał już na mnie przy samochodzie. Palił fajkę, a na mój widok wygiął usta w uśmiechu.

" Wygląda obłędnie dzisiaj w tej koszulce. "

Nie przywitałam się z nim tylko od razu wsiadłam do auta. Zaczęłam się denerwować. Ręce zaczęły mi się trząść.
Lucius się nie spieszył, wypalił do końca papierosa, rzucił go na trawnik, po czym wsiadł do auta.
Gdy wsiadł zlustrował mnie wzrokiem.

- Więc kto ci dał tak popalić,że mnie nawet na przywitanie nie pocałowałaś ?

" Jestem aż tak przewidywalna ? Czyta ze mnie jak z otwartej księgi. "

- Oprócz Kasji, to chyba każda dziewczyna w szkole. - odparłam i się skrzywiłam. 

- Zazdroszczą ci. - skomentował.

- Bożyszcze się znalazło. - prychnęłam ironicznie.

- No ba. - diabeł wypiął klatę i wkrótce potem chwycił palcami leciutko moje  policzki, zgniótł je, tak,że z moich ust zrobił się dziubek i pocałował mnie szybko chyba z osiem razy. - Każdy całus za godzinę, w której się z tobą nie widziałem. - po czym puścił moją twarz.

- Jejku. - westchnęłam.

"Czy ja to powiedziałam na głos ?"

Chłopak roześmiał się głośno i odpalił auto.

Usiadłam prosto i wyciągnęłam ręce przed siebie. Nie wiem w jakim celu. Może dawało mi to podporę przed zadaniem pytania.

- Jest jeszcze jedna rzecz. - zaczęłam palcem ręki robić zygzaki na desce rozdzielczej, banalna rzecz, a odwróciła na chwilę moją uwagę od pytania.

- Jaka ? - usłyszałam głos diabła.

Wypuściłam powietrze z ust.

- Spotkałam Lily, wiesz tą od ostatniej  imprezy.

- No i ? - ciągnął Lucyfer tak jakby chciał,żebym przyspieszyła swoją wypowiedź.

Przełknęłam ślinę.

"Dawaj Ann, miej to już za sobą !" Krzyczała moja głowa.

- Powiedziała,że ją skrzywdziłeś i wykorzystałeś, jak wiele innych dziewczyn i że mi też to zrobisz. - potok słów wyleciał z moich ust.

Zobaczyłam,że Lucius zacisnął knykcie mocno na kierownicy. Z pewnością zrobiły się też mu czarne oczy, ale nie patrzył na mnie i nie wiedziałam czy tak było.

- Uwierzyłaś jej ? - usłyszałam po chwili.

Sama nie wiedziałam w co wierzyć. Z jednej strony chciałam ufać Graysonowi,z drugiej wiedziałam,że mnie oszukał i to nie raz.

- Nie wiem sama. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą i spuściłam wzrok.

Lucius obrócił głowę w jedną stronę, a później w drugą. Widać było,że się spiął.

- Nie wiem co sobie ta dziewczyna ubzdurała, ale nigdy pomiędzy nami do niczego nie doszło. - odparł.-  Całowałem się z nią tylko raz. I nie wiem czy się we mnie zakochała, gówno mnie to nawet obchodzi. - Napiął szczękę. - Nie miała prawa ci mówić takich rzeczy. - powiedział to już wściekłym tonem.

Nastąpił chwila ciszy. Patrzyłam na niego i nie wiedziałam co powiedzieć.

"Jak zwykle w takich sytuacjach cię zatyka idiotko !"

Nagle Lucius zaczął mówić dalej.

- Spotykałem się z wieloma dziewczynami, to znaczy tylko z nimi flirtowałem i niektóre trafiały do mnie do łóżka. Nic na poważnie.

" I tym się różnimy, dla mnie byłaby to poważna sprawa." Stwierdziłam w myślach smutno.

- Ale wtedy nie miałem dziewczyny, nie miałem ciebie. - kontynuował i złapał mnie za udo ręką, a później pogłaskał. - Wiem,że nie jest ci łatwo. Zdaje sobie z tego sprawę. Cholernie chciałbym coś z tym zrobić, ale nie mogę. Wiesz,że jednak jestem popularny w tej jebanej szkole i tego typu odzywki będą się zdarzały. I przyrzekam ci,że nie skrzywdziłem tej idiotki. Nie wiem co sobie tam uroiła w tej swojej łepetynie, ale ja nie mam sobie nic do zarzucenia względem niej. - ostatnie zdanie wypowiedział już  bardzo wkurzony głosem, przeniósł rękę znowu na kierownicę.

- Ja...- chciałam mu coś odpowiedzieć, jednak  jak to miał w zwyczaju przerwał mi.

- Chcę cię prosić o jedno. - spojrzał mi na chwilę w oczy. Były czarne jak węgiel,ale nagle zauważyłam,że zaczęły łagodnieć. - Daj mi jakiś kredyt zaufania. Wiem,że cię oszukałem i nie będzie ci łatwo mi go dać. Jednak jesteśmy parą i musimy sobie wierzyć. Chcę żebyś mi wierzyła, a nie jej. Chcę być pewien,że wybierzesz zawsze moją prawdę, a nie kogoś innego. Bo jeżeli nie będziesz mi ufać, to nie zbudujemy relacji.

Poczułam na policzku łzę.
Miał rację, nie uwierzyłam mu, a uwierzyłam jakiejś randomowej lasce. Zrobiło mi się przykro.

"Och jesteś taka głupia Ann."

- Nie płacz. - przetarł łzę swoją dłonią. -  Nie lubię, gdy płaczesz. Obiecaj mi tylko,że mi zaufasz ? - znowu przeniósł na mnie wzrok, czekając na odpowiedź.

- Tak, jasne, obiecuję. - powiedziałam, już co raz to bardziej  płacząc.

Podniósł moją dłoń w stronę swoich ust i pocałował.

" Jejciu !"

Continue Reading

You'll Also Like

128K 10K 41
Willow to 21- letnia studentka sztuki, która na co dzień prowadzi spokojne życie i póki co, nie zamierzała tego zmieniać. Wszystko jednak obraca się...
92.7K 2.9K 33
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...
268K 7.1K 46
Aurora Freeman, obiecująca lekkoatletka, za sprawą stypendium zyskuje możliwość wkroczenia w mury nowego liceum. Z pozoru całkiem normalna sprawa, je...
161K 6.4K 5
"Kłamca na zawsze pozostanie kłamcą". Wydawać by się mogło, że historia Vivian i Venoma już dawno dostała swoje zakończenie. Chłopak wyjechał z miast...