ONE MORE TIME BABY ***taekook...

By Resvega

2.5K 342 162

Jedyne czego Jungkook jest 100% pewny w życiu, to to, że Kim Taehyung to jego największy wróg. Nigdy nie będz... More

Króciutkie info
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15

1

182 27 10
By Resvega

Witajcie kochani! Bez zbędnego przedłużania, zapraszam Was na pierwszy odcinek!

Trzymajcie się cieplutko i życzę Wam spokojnego tygodnia, a my widzimy się niedługo ٩(͡๏̯͡๏)۶ ❤

I na koniec oczywiście prośba: jeżeli Wam się podoba, zachęcam do głosowania, komentowania, polecania itd. To naprawdę mobilizuje i bardzo, bardzo to doceniam<3 Buźka!


-Może zrobić ci zdjęcie? Będziesz miał na dłużej.

Jungkook obrócił się w stronę Jina, który patrzył na niego rozbawiony. Obaj siedzieli właśnie w uniwersyteckiej stołówce, czekając na swoje poranne zajęcia.

-Co? - Jungkook spojrzał na niego, nie rozumiejąc o czym ten mówi.

-Znowu się na niego gapisz - Jin wskazał palcem na Taehyunga, który siedział kilka stolików dalej, rozmawiając ze swoimi przyjaciółmi.

-Aaa on... - wymamrotał Jungkook - a po co mi jego zdjęcie? On nawet nie jest przystojny - spojrzenie Jungkooka znowu powędrowało ukradkiem w stronę chłopaka.

Jin zaśmiał się pod nosem.

-Mówisz tak za każdym razem - powiedział.

Jungkook prychnął pod nosem, otwierając trochę zbyt gwałtownie paczkę herbatników.

-Dlaczego tak bardzo go nie lubisz? - chłopak wzdrygnął się, gdy usłyszał nagle nad sobą nieznajomy głos. Jungkook obrócił powoli głowę i zerknął na stojącego nad nim studenta. Był od niego niewiele starszy. Jego ciemne oczy dobrze współgrały z oliwkową cerą i pełnymi ustami. Jungkook mógłby przysiąc, że gdzieś już go widział. 

-Znamy się? - spytał, mierząc chłopaka od stóp do głów. Zazwyczaj jego wrogie spojrzenie wystarczyło, żeby zniechęcić do siebie ludzi. 

Jego rozmówca uśmiechnął się jednak szeroko i wyciągnął do niego rękę. 

-Park Jimin - przedstawił się szybko - przeniosłem się tu z uniwersytetu w Busan. Dzisiaj jest mój pierwszy dzień. 

-Acha... - Jungkook wzruszył ramionami. Nie interesowały go nowe znajomości, dlatego znudzony obrócił się plecami do Jimina i zajął się swoim śniadaniem. 

-Mogę się do was przysiąść? - Jimin wydawał się niezrażony jego zachowaniem - nie znam tu nikogo. 

-Jasne - Jin pokiwał głową. 

-Nie! - powiedział w tym samym momencie Jungkook. 

Jin spojrzał zirytowany na swojego przyjaciela. 

-Wybacz mu...- uśmiechnął się przepraszająco do Jimina - Jungkook jest gburem i nie potrafi się zachować przy nieznajomych. 

-Po prostu nie mam ochoty z nikim gadać - Jungkook znowu wzruszył ramionami - może pójdziesz usiąść sobie z nimi - wskazał na stolik przy którym siedział Tae. 

- Och nie... - zaśmiał się Jimin - on jeszcze nie jest na to gotowy. 

Jungkook i Jin popatrzyli na niego zdziwieni.

-Gotowy na co? - spytał z wahaniem Jungkook - chcesz mu się oświadczyć czy jak? 

- Nie - Jimin uśmiechnął się jeszcze szerzej, siadając obok niego - ale może zrobi to ktoś inny.

-Co?- Jungkook nic z tego nie zrozumiał. 

-Znasz Kim Taehyunga? - wtrącił się Jin - myślałem, że jesteś tu nowy.

- Kiedyś się znaliśmy - odpowiedział wymijająco Jimin - raczej nie będzie mnie teraz pamiętał. 

-Coś was łączyło? - zainteresował się Jungkook - on raczej nie kumpluje się z biednymi studentami jakimi jak ty czy ja... 

Jimin lekko zmieszał się na jego pytanie, ale w tym momencie do ich stolika, podszedł nagle barczysty chłopak, który z furią wpatrywał się w Jimina.

-Tu jesteś! - zawołał nieznajomy.

-Wow! - Jin rozszerzył szeroko oczy, mierząc chłopaka od stóp do głów - od kiedy na wydziale mamy takie ciacha?

Chłopak zignorował jego zaczepkę, nadal wpatrując się z Jimina. 

- Namjoon poradzę sobie! - Jimin zacisnął usta w cienką linię - daj mi spokój! 

-Jest tu jeden dzień i już zdążył wykurzyć takiego wielkiego osiłka- Jungkook zaśmiał się cicho do Jina - wróże mu niezłą karierę na uniwerku.

-Nie możesz tu zostać! - Namjoon złapał Jimina za ramię - musimy wracać.

-Nie mów mi co mam robić! - Jimin wyrwał się z jego uścisku.

-Ej, co jest z wami? - zainteresował się Jin - to jakaś kłótnia kochanków, czy jak?

-Wtrącasz się w coś, w co nie powinieneś się wtrącać - Namjoon nie odpuszczał, znowu ignorując Jina.

-Wtrącam się tam, gdzie mi się podoba - Jimin patrzył na niego twardo - daj mi spokój!

Ich podniesione głosy zaczęły przyciągać uwagę pozostałych studentów, którzy znajdowali się w kawiarni. Taehyung i jego przyjaciele również zwrócili swoje głowy w ich kierunku, słuchając uważnie.

-Kurwa, dlaczego oni robią sceny, akurat przy naszym stoliku? - Jungkook wymamrotał pod nosem - mogliby iść kłócić się gdzieś indziej.

-A mnie się to podoba - Jin sączył swoją kawę, nie spuszczając wzroku z tej dwójki - uwielbiam, gdy na uniwerku dzieje się jakaś drama. I miło posłuchać jakiejś innej kłótni niż twoja i Taehyunga.

-Przestań zachowywać się jak gówniarz! - Namjoon prawie krzyczał - ty tutaj nie pasujesz!

Jimin miał czerwoną twarz i wyglądał jakby miał się zaraz popłakać, ale uparcie siedział na swoim miejscu.

-Ej! - ich kłótne przerwał głos zza pleców Namjoona - masz jakiś problem kolego?

Jungkook parsknął niekontrolowanym śmiechem, gdy zauważył, że za plecami Namjoona stoi nie kto inny, jak Kim Taehyung.

-Ten to zawsze musi się wtrącić - powiedział, rozsiadając się wygodniej. Teraz i jego zaczęła interesować ta cała kłótnia.

-Zamknij się Jeon, to nie twoja sprawa! - odpyskował mu Tae, nawet na niego nie patrząc. Jego wzrok nadal utkwiony był w Namjoonie.

-A to zabawne, bo ciebie to też nie dotyczy - Jungkook wytknął go palcem - zawsze musisz znajdować się w centrum uwagi, co nie? Zawsze zgrywasz bohatera.

Tae spojrzał w końcu na niego, marszcząc brwi.

-Myślisz, że szukam atencji?

-Ja wiem, że tu chodzi o atencję - odpowiedział mu Jungkook.

-I znowu się zaczyna... - Jin jęknął przeciągle i zrezygnowany wziął łyk swojej kawy.

Teraz cała sala łącznie z Namjoonem i Jiminem, obserwowała ich kłótnie.

-Nie możesz tego robić! - Tae obrócił się nagle w stronę Namjoona.

-Co? - spytał ten zbity z tropu.

-Nie możesz mu mówić, że tu nie pasuje - wyjaśnił Tae.

-Ale nie to miałem...- zaczął Namjoon.

-TO NIE TWOJA SPRAWA - wtrącił mu się Jungkook.

-Moja sprawa Jeon, bo on nie może decydować, czy ktoś gdzieś należy czy nie! - Tae zamknął na chwilę powieki, starając się zachować resztkę cierpliwości.

-Ta jaha - Jungkook przewrócił oczami - znalazł się obrońca prześladowanych.

-Nie wszyscy są takimi aspołecznymi ludźmi jak ty - odciął mu się Tae - większość normalnych ludzi potrzebuje przyjaciół.

Tae spojrzał na Jimina i uśmiechnął się do niego łagodnie. Chłopak patrzył na niego z szeroko otwartymi oczami i Taehyung mógłby przysiąc, że chłopak przestał przez chwilę oddychać z zaskoczenia.

-Wszystko ok? - spytał go.

Jimin otworzył swoje usta jakby chciał coś powiedzieć, a potem zerwał się nagle z krzesła i pognał przed siebie, wybiegając z kafeterii. Tae i cała reszta stanęła jak wryta widząc te niecodzienną scenę.

-Co jest? - wymamrotał Tae.

Jungkook, aż zakrztusił się ze śmiechu.

-Jak widać, nie jestem jedyny, który nie chce na ciebie patrzeć. Wystraszyłeś go na amen - powiedział.

Tae sapnął oburzony i spojrzał na niego spod byka.

-To pewnie dlatego, że jesteś taki przystojny - szydził dalej Jungkook.

-Dość tego! - Tae ściągnął z siebie kurtkę i ruszył prosto na chłopaka - skopie ci dupsko!

-Chciałbym to zobaczyć - Jungkook nie ruszył się z miejsca, ale jego mięśnie napięły się lekko, gotowe do obrony. 

-Taehyungie przyszedłeś tu zapobiec bójce, a nie ją prowokować - Jin wstał ze swojego miejsca i podszedł do Tae, blokując mu dostęp do Jungkooka.

-Taehyung! - to Yoongi, przyjaciel Tae ze starszego rocznika podszedł do ich stolika - co ty wyprawiasz?!

-Przepraszam Yoongi hyung - Tae nie spuszczał wzroku z Jungkooka - ale ten dupek sam się prosi, żeby mu dowalić. W końcu tylko tak potrafi zwrócić na siebie czyjąś uwagę.

Te słowa zadziałały na Jungkooka jak płachta na byka. Chłopak jednym skokiem zerwał się z miejsca i rzucił w stronę Taehyunga. Gdyby nie interwencja Jina i Yoongiego, ta dwójka już dawno wymieniałaby ciosy na podłodze. 

Jednak całe zamieszanie nie umknęło uwadze ich wykładowcom i koniec końców, Tae i Jungkook wylądowali na dywaniku u rektora. Czekając na poczekalni w sekretariacie, Jungkook ubrał na uszy słuchawki, starając się zagłuszyć muzyką marudzenie Tae.

-Przez ciebie mamy kłopoty u samego rektora! Wiesz kiedy byłem ostatnio na dywaniku? jak miałem jedenaście lat!

Gdy tylko weszli do gabinetu, rektor usiadł za biurkiem i z trzaskiem rzucił o blat teczki z ich nazwiskami.

-Co za wstyd! - mężczyzna patrzył na nich niezadowolony - co was znowu napadło?! jeżeli jeszcze raz zrobicie taki numer, obaj zostaniecie zawieszeni w prawach studenta! i tym razem nie pomoże żadne stypendium panie Jeon - rektor popatrzył prosto na Jungkooka.

-To jego wina - chłopak wskazał głową na Taehyunga.

-Chyba ty - Tae nawet nie zaszczycił go spojrzeniem.

-Nie wszystko kręci się wokół ciebie - odpowiedział mu Jungkook - po co wtrącałeś się w ich kłótnie?!

-A co miałem to ignorować tak jak ty? - prychnął Tae - to, że masz wszystkich w dupie, nie znaczy, że każdy jest takim kutasem jak ty!

-Język panie Kim! - rektor podniósł głos.

-Nie pochlebiaj sobie - Jungkook popatrzył na Tae ze złośliwym uśmieszkiem - masz o sobie za wysokie mniemanie.

Rektor westchnął ciężko, przecierając zmęczone oczy. Nie pierwszy raz gościł te dwójkę u siebie. Za każdym razem wyglądało to tak samo.

-Skończyliście już? - spytał zirytowany. Jungkook i Tae popatrzyli na niego, przerywając swoją kłótnie.

-Tak, jeżeli on będzie się trzymać ode mnie z daleka - odpowiedział Taehyung.

-Jakby mi na tym zależało, żeby być blisko ciebie - Jungkook przewrócił oczami.

-Och błagam! ciągle wodzisz za mną wzrokiem! Wiecznie się za mną kręcisz.

-Czy pieniądze tatusia już przewróciły ci całkiem w głowie?!

-DOŚĆ! - ryknął rektor - obaj zachowujecie się jak gówniarze!

Jungkook i Tae zaskoczeni wybuchem mężczyzny, ucichli momentalnie.

-Obaj jesteście na szczycie listy w swoich grupach jeżeli chodzi o wyniki w nauce - kontynuował już spokojniej rektor, zaglądając do ich teczek - jesteście w tym samym wieku, w podobnych kołach zainteresowań na studiach, chodzicie na podobne wykłady. Czy tak ciężko jest się wam dogadać? - mężczyzna rozłożył bezradnie ręce - macie więcej wspólnego, niż wam się wydaje.

-To dlatego, że on zawsze mnie naśladuje - wymamrotał pod nosem Jungkook.

-Kto kogo naśladuje ty....

-Powiedziałem dość! - wtrącił się rektor - może tym razem potraktuje was inaczej - mężczyzna uśmiechnął się złośliwie - skoro nie potraficie się sami dogadać, zmuszę was do tego.

Jungkook przełknął nerwowo ślinę, a Tae niespokojnie poprawił się na krześle.

-Do końca semestru obaj będziecie pomagać w uniwersyteckiej bibliotece - powiedział rektor - ostatnio mamy tam braki kadrowe, chętnie przyda nam się studencka pomoc.

-Ale...- chciał zaprotestować Tae.

-To nie wszystko! - rektor poniósł dłoń, uciszając go - mam już dość waszych kłótni, więc jeżeli któryś z was znowu rozpęta awanturę, wywalę was oboje na zbity pysk i to jeszcze przed końcem semestru!

-Kurwa - Jungkook zaklął cicho pod nosem.

-To wszystko - mężczyzna rozsiadł się wygodnie w fotelu i splótł swoje palce - żegnam państwa.

Jungkook i Tae wyszli wściekli z gabinetu. Żaden z nich nie odezwał się do siebie słowem. Gdy udało im się przejść korytarz, Tae od razu ruszył w przeciwną stronę, nie oglądając się nawet na Jungkooka. Ten zirytowany, obrócił się na pięcie, chcąc iść na swoje zajęcia. Nagle poczuł na swoim ramieniu ucisk i ktoś szarpnięciem, wepchnął go do jednej z pustych sal.

-Co do kurwy?! - chłopak obrócił się zaskoczony, gdy Jimin przyparł go do ściany - stary ja nie jestem z tych, lepiej mnie zostaw! - Jungkook zaczął się szamotać.

-Co? - zaskoczony Jimin odsunął się od niego - chciałem tylko z tobą pogadać - dodał patrząc na niego z wyrzutem.

-Niby o czym? - Jungkook zmierzył go spojrzeniem - i tak już mam przez ciebie niezłe kłopoty.

-Posłuchaj...- Jimin przeczesał nerwowo dłonią swoje ciemne włosy - wiem, że to zabrzmi szalenie, ale musisz natychmiast przestać kłócić się z Taehyungiem.

-Jakbym już tego gdzieś nie słyszał - Jungkook przewrócił oczami, przypominając sobie wcześniejszą rozmowę z rektorem - nie ma na to szans!

-Nie rozumiesz! - głos Jimina brzmiał dziwnie rozpaczliwie - musisz przestać.

Jungkook zaalarmowany jego tonem, popatrzył na niego poważnie.

-Stary, o czym ty w ogóle gadasz? - spytał.

Jimin popatrzył na niego i biorąc głęboki oddech, wyrzucił z siebie jednym tchem.

-Taehyung to miłość twojego życia!

Jungkook zamarł na chwilę, a potem zmarszczył nos, jakby poczuł nieprzyjemny zapach.

-Czy z tobą....wszystko dobrze? - spytał - uderzyłeś się w głowę czy jak?

-Mówię ci prawdę - Jimin nadal był śmiertelnie poważny.

-Co ty gadasz? - Jungkook odsunął się od niego lekko - słuchaj może idź do pielęgniarki, czy coś...

-Jungkook ja nie żartuje! -Jimin złapał go za koszulkę.

-Koleś odczep się, bo zrobię ci krzywdę - Jungkook złapał go za nadgarstki i ścisnął je mocno. Jimin z jękiem puścił jego ubranie.

-Wariat z ciebie, spadam stąd! - Jungkook złapał za swój plecak i skierował się do drzwi.

-Nie! - Jimin zagrodził mu drogę - błagam wysłuchaj mnie! Ja naprawdę nie kłamię!

-Zdajesz sobie sprawę, że ja i Taehyung nienawidzimy się z całego serca? Jakim cudem miałbym przestać się z nim kłócić? I właściwie niby po co? - spytał Jungkook.

-Wiem - Jimin zagryzł nerwowo wargę - ale ja nie mówię o teraźniejszości.

-Jeżeli myślisz, że ja i ten dupek kiedyś się dogadamy, naprawdę jesteś szalony - Jungkook pokręcił głową.

-Wiem, że teraz to dla ciebie niewyobrażalne, ale niedługo zmienisz zdanie - wyjaśnił Jimin - Taehyung będzie dla ciebie najważniejszy.

-Słuchaj...- Jungkook westchnął ciężko, tracąc powoli cierpliwość - po pierwsze nie znoszę tego gościa z całego serca, a po drugie ja jestem hetero. Prędzej piekło zamarznie, niż to się zmieni.

Jimin popatrzył na niego z wyrzutem.

-Właśnie tego w tobie najbardziej nie lubiłem - powiedział - zawsze uważałeś, że masz wszystko pod kontrolą.

-O czym ty kurwa gadasz?! - Jungkook rozłożył ręce - znam cię jakąś godzinę!

-Nic nie rozumiesz! - wybuchnął Jimin - czuje jakby dwadzieścia pięć lat niczego cię nie nauczyło i dalej rozmawiam z tym samym upartym, zapatrzonym w siebie staruchem! Nigdy nie potrafiłeś przyznać, że nie masz racji!

Jungkook patrzył na niego jak na wariata.

-Ty chyba oszalałeś! - powiedział.

-Nie, to ty jesteś szalony! - Jimin pchnął go palcem w pierś - trzymałeś w sobie urazę przez dwadzieścia pięć lat do kogoś, kogo kochałeś całym sercem! i pozwoliłeś mi myśleć, że faktycznie miałeś dobry powód, żeby zniszczyć wszystko to co zbudowałeś!

-O czym ty w ogóle gadasz? - Jungkook nic z tego nie rozumiał. Ten dziwny chłopak zaczynał go przerażać.

Jimin wziął głęboki wdech, starając się opanować napływające łzy. Podniósł dumnie głowę i spojrzał Jungkookowi głęboko w oczy.

-Jestem z przyszłości Jungkook... - powiedział - i tym razem nie pozwolę ci niczego spieprzyć!

~✩~




Continue Reading

You'll Also Like

16K 604 46
Theodora Harrington to postać głęboko związana z dzieciństwem Płotek z Outer Banks, która opuściła grono swoich przyjaciół bardzo dawno temu w pogoni...
33.5K 2.4K 115
Lavena i Lando od samego początku byli tylko przyjaciółmi. Ale i to się zawsze zmienia, prawda?
136K 5.3K 41
ONA jest producentką w wytwórni „2020". A ON jest największą gwiazdą tego roku w „SBM Label". Dwie różne wytwórnie muzyczne. Dwa różne światy. A jed...
58.8K 1.2K 57
jest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz...