Give it time // Matty Cash ff...

By junii3e

33.3K 2K 688

Annie Hale wyjeżdża jako fotograf do Kataru na mistrzostwa świata aby odciąć się od swojej rodziny More

1
2
3
4
5
6
🎄
7.
8.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
🫀
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.

9.

1.2K 91 38
By junii3e

Jesteś otwarta na wiele podróży?"

No właśnie, czy jestem otwarta na wiele podróży? Myślałam nad odpowiedzią na to pytanie opierając brodę na dłoni i popijając świeżo zrobione cappuccino jak zwykle zrobione na mleku owsianym.

„Jasne"

Wystukiwałam wiadomości palcem wskazującym gdy mój telefon leżał płasko na stoliku. Kawiarnia, którą znalazłam była całkiem urokliwa, przez chwilę przestałam czuć się tak jakbym była w Katarze, a wydawało mi się że nagle trafiłam do Norwegii. Z radia rozbrzmiewały świąteczne piosenki, a kolorowy wystrój sam wskazywał na to, że na zewnątrz temperatura jest na minusie choć było niecałe trzydzieści stopni.

Potrzebowalibyśmy cię w Vancouver jeszcze przed świętami aż do początku stycznia, byłabyś w stanie to zrobić?"

Przygryzłam usta wzdychając ciężko. Jedną dłonią bawiłam się moimi złotymi kolczykami. Właściwie nie złotymi, a pozłacanymi dlatego moje uszy były już całkiem na skraju wytrzymania i byłam prawie pewna, że jeszcze chwila i wybuchnie mi z nich krew. Jednak mimo tego nie mogłam zebrać się do kupienia porządnych kolczyków, które by mnie tak nie kaleczyły.

Podać coś jeszcze może? — Zaszczebiotała kelnerka przechodząc z czarną tacką obok mojego stolika.

Poprosiłabym o rachunek. — Uśmiechnęłam się, a kobieta skinęła głową.

Mama : Rozmyśliłaś się już?

Będę przed świętami"

Mogłam zawdzięczyć mojej mamie tylko i wyłącznie przekonanie mnie do wzięcia kolejnej pracy, która mogłaby otworzyć mi drzwi na nowe sukcesy w moim życiu.

„Świetnie, wszyscy bardzo się cieszymy i nie możemy się doczekać aż dołączysz do naszej ekipy. Prześlę ci szczegóły hotelu bliżej terminu. Będziesz wylatywała z Polski czy prosto z Kataru?"

Potarłam dłonią moją skroń. W głowę ciążyło mi zmęczenie, nadmiar kofeiny, albo stresu.

„Prosto z Kataru"

Adam : Chłopaki mają trening, jesteś wolna?

Ja : Dwadzieścia minut?

Adam : Idealnie

Zostawiłam na stoliku banknot, który pokrywał moją kawę dodatkowo zostawiając napiwek. Do hotelu wróciłam taksówką. Zwykle wybierałam komunikację miejską, ale zależało mi na czasie.

— Cześć Hale. — Rzucił do mnie Zalewski i przybił ze mną piątkę na przywitanie.

— Hej. — Odpowiedziałam z uśmiechem.

Po przywitaniu się tak z całą kadrą, jak zwykle ustawiłam się z boku aby robić zdjęcia kiedy trenują. Od samego początku miałam złe przeczucie jeśli chodziło o szare chmury zbierające się na niebie, więc nie byłam ani trochę zdziwiona kiedy na nosie poczułam zimne krople wody. Mój aparat był całkowicie wodoodporny właśnie na takie sytuacje, ale moje włosy po chwili przylegały niewygodnie do moich policzków.

Usłyszałam nieprzyjemny dźwięk gwizdka trenera.

— No niestety, mamy taką sytuację, chciałbym was puścić z powrotem do hotelu, ale jutro mamy mecz i nie możemy sobie pozwolić na rozluźnienie się całkowicie. — Przemówił do wszystkich.

Ja stałam oparta o metalowy słup. Nawet nie obchodziło mnie to, że byłam przemoknięta do suchej nitki. Wystarczył mi fakt, że miałam w dłoniach mój aparat za którym czułam się niewidzialna.

— Nie jesteśmy z cukru, spokojna głowa trenerze. — Poklepał go po ramieniu Zalewski.

— Czesiowi to dobrze, ktoś mu nad głową trzyma parasol. — Wyrósł nagle obok mnie Szczęsny.

Parsknęłam niekontrolowanym śmiechem słysząc to. Faktycznie, trener reprezentacji miał nad sobą parasol trzymany przez kogoś z kadry.

— Powinni mi więcej zapłacić za stanie tutaj. — Stwierdziłam.

— Wojtek, idziesz na bramkę! — Krzyknął trener i wskazał palcem bramkę po prawej stronie boiska.

Starałam się znaleźć plusy wody skapującej po każdym centymetrze mojego ciała. Wymyśliłam to, że przynajmniej nie jest tak gorąco jak było tego dnia od rana.

— Hale, idziesz grać?? — Krzyknął do mnie ktoś, kto brzmiał tak jak Bednarek. Właściwie to chyba był i on. Nie widziałam go dokładnie przez mokry obiektyw mojego aparatu.

— Że co!? — Odkrzyknęłam przecierając całą twarz dłonią. — Kurwa mać. — Syknęłam orientując się, że rano się malowałam.

— No chodź! Odłóż aparat! — Powtórzył.

Zmarszczyłam brwi i wciąż mocno zdezorientowana odłożyłam sprzęt na bok przykrywając go na wszelki wypadek sporym kawałkiem plastiku, którzy leżał z boku. Odgarnęłam włosy do tyłu odciskając je z nadmiaru wody, który sprawiał, że były coraz cięższe.

— Powaliło was!? — Krzyknęłam będąc już na samym środku boiska.

Bednarek od tyłu położył dłonie na moich ramionach i potarł je szybko widząc, że dygoczę.

— Będziesz ze mną w drużynie, tam jest twoja bramka, tam nie strzelasz.

Zmierzyłam mężczyznę wzrokiem odwracając się do niego. Zastanawiało mnie to jak wielki raban dostaną od trenera.

Nim się obejrzałam, miałam piłkę przy nodze. Podałam ją Bednarkowi, a później straciłam ją z pola widzenia. Biegałam prawie na oślep, ale śmiejąc się przy tym jak głupia. Coś było takiego w bieganiu w deszczu, co uruchamiało w organizmie jakiś rodzaj dziwnych endorfin.

Kopnęłam piłkę w stronę Krychowiaka, który poślizgnął się na przemoczonej trawie. Odgarnęłam dłońmi obślizgłe włosy z twarzy.

— Hale, on nie jest z nami! — Wydarł się Jędrzejczyk.

— Naprawię to! — Odkrzyknęłam rzucając się na piłkę nim Krychowiak zdążył podnieść się z ziemi.

W tym czasie Cash również przyczaił się na piłkę i chciał mi ją odebrać, jednak ja biegnąc zahaczyłam o stopę biednego Krychowiaka, któremu prawie udało się wstać. Runęłam do przodu łapiąc piłkę w dłonie, ale ku mojemu zaskoczeniu nie spotkałam się wcale z ziemią.
Znalazłam się natomiast w ramionach Casha, który ze mną na rękach biegł w stronę bramki.

— Rzuć piłkę! — Krzyknął do mnie, a ja wypuściłam ją z rąk.

Mężczyzna przejął ją nogą i kopnął ją idealnie do bramki, gdy Szczęsny przechylił się w przeciwną stronę. Cash opuścił mnie na ziemię i przybił ze mną piątkę. Nasz chwilowy kontakt wzrokowy nie był dla mnie czymś ciężkim, miałam raczej wrażenie, że był czymś w rodzaju pogodzenia się, ale wciąż nie miałam pojęcia na czym stoimy. Właściwie chyba właśnie na to oboje się zgodziliśmy w tamtym momencie. Na niewiedzę.

— Nawet nie wiem jaką karę za to przyznać. — Piątek, który robił nam za sędziego przyłożył dłoń do ust zastanawiając się nad tym co właśnie ujrzał na boisku.

— Jaką karę, jest bramka w piłce? Znaczy piłka w bramce? Jest. — Rozłożyłam ręce protestując.

— Krychowiak na ziemi jest? Jest. — Przedrzeźnił mnie Piątek.

— Wstawaj Krycha! — Warknęłam do niego. — Już nie ma. — Uśmiechnęłam się szeroko odwracając się z powrotem do naszego sędziego.

Chodź bo się przeziębisz, zimno jest — Matty zmierzwił moje przemoczone włosy od tyłu.

Zimno to jest w Kanadzie o tej porze roku.

Ale zmniejszyła się temperatura odkąd zaczęło padać, niedobrze jest tak stać w przemoczonych ubraniach.

Wiem, spokojnie. — Zaśmiałam się kładąc dłoń na jego ramieniu

— Składam wniosek o wywalenie Annie z naszej reprezentacji. — Wtrącił się do naszej rozmowy Krychowiak.

— Co tam gadasz staruszku?

— Ja jestem za podwyższeniem twojej pensji. — Jędrzejczyk poklepał mnie po plecach.

— Dziękuję, choć jedna osoba mnie wspiera.

Zebrałam spod metalowego słupa mój aparat, który schowany zdążył już wyschnąć. Deszcz wciąż kropił, ale nie lało już tak mocno jak podczas naszej rozgrywki. Idąc do budynku w którym znajdowała się szatnia, zauważyłam że Cash uśmiecha się od ucha do ucha, ale wcale się nie odzywa

— Co? — Zmarszczyłam brwi rozbawiona jego miną.

— Nic.

— Aha, jasne.

— Po prostu miło jest zobaczyć cię taką zadowoloną.

Przechyliłam głowę w bok mrużąc delikatnie oczy.

— A normalnie nie jestem taka zadowolona?

— Dzisiaj wydawałaś się bardziej niż zwykle.

Miał zupełną rację, ale ja nie zdawałam sobie sprawy, że tak bardzo było to po mnie widać.

— Cokolwiek to znaczy.

Matty pokręcił głową wciąż nie tracąc z twarzy uśmiechu i objął mnie ręką przyciągając do siebie. Niewygodnie się tak szło, szczególnie kiedy oboje byliśmy całkiem przemoczeni i moje włosy kleiły się do jego policzków, a jego własne włosy całe opadły mu na czoło.

Do szatni weszliśmy wyglądając jak przemoczone psy, które właśnie wróciły ze spaceru. Ja zaczęłam dygotać tak jakbym stała na środku lodowca w krótkich spodenkach i crop topie.

Wyglądasz jakbyś za chwilę miała tu umrzeć od hipotermii. — Zaśmiał się Cash podając mi meczową koszulkę i bluzę w kolorach naszej flagi.

Poczekaj, moje ubrania zaraz wyschną na pewno.

Na głowę upadłaś? Dostaniesz zapalenia płuc. — Wcisnął mi ubrania na siłę.

A ty?

Cash parsknął słysząc moje pytanie.

Nawet nie pytaj ile mamy zapasowych koszulek i bluz.

Wzięłam do rąk koszulkę i bluzę, a mały ręcznik przewiesiłam sobie przez ramię i poszłam szybkim krokiem do łazienki. Zdjęłam z siebie moją czarną koszulkę, która całkiem przyległa do mojego ciała. Przetarłam się ręcznikiem i narzuciłam koszulkę z numerem dwa na plecach i nazwiskiem Cash. Moje materiałowe krótkie spodenki były już prawie całkowicie suche, więc nie musiałam zakładać jeszcze okropnych piłkarskich spodenek. Na mój świetnie prezentujący się strój założyłam jeszcze biało-czerwoną bluzę. Wyglądałam już wystarczająco jak bombka nadająca się jedynie na choinkę.

Mokrą bluzkę wcisnęłam do małej kieszonki mojego plecaka w której i tak nic nie było. Wreszcie się na coś przydała.

Przychodzisz do nas do reprezentacji zamiast Casha? — Spytał Szczęsny kiedy stanęłam w drzwiach szatni i oparłam się plecami o ich ramę.

Ja się wynoszę zanim przez nią będę miał jakąś kontuzję. — Krychowiak pokręcił głową.

Parsknęłam śmiechem starając się ignorować palący wzrok Casha na sobie. Czy mógłby przestać patrzeć mi prosto w duszę?

— Wybaczcie, nie tym razem. Nie pasują mi za bardzo te kolory. — Wzruszyłam ramionami.

                                   ***

Jesteś pewna, że nie jest ci zimno? — Cash bez pytania przyłożył dłoń do mojego policzka. — Masz strasznie chłodną twarz.

Dopiero kiedy poznałam go bliżej zorientowałam się jak bardzo wszystkim się przejmuje. Za bardzo.

Zawsze mam zimną twarz, wszystko w porządku. — Parsknęłam widząc jego zmartwioną minę. — O mój boże.

Co jest?

Przyglądałam się sobie w lustrze i nie wiedziałam do końca czy śmiać się, czy też raczej płakać kiedy dostrzegłam czarne smugi kredki do oczu i tuszu do rzęs na policzkach.

Wyglądam jakbym umarła i wróciła do żywych.

Cash założył ręce na biodrach i spojrzał na mnie w lustrze.

No może trochę.

Pokręciłam głową wybaczając sobie chodzenie wyglądając jak zmora, bo świetnie bawiłam się grając z chłopakami.

Idź się położyć, jutro masz mecz idioto. — Przypomniałam mu kiedy ten zdążył wskoczyć na swoje łóżko i włączyć telewizję.

Daj człowiekowi żyć! — Usłyszałam w zamian.

Umyłam porządnie twarz ubolewając nad faktem, że nie miałam w pokoju Casha mojej stuetapowej pielęgnacji, więc byłam zmuszona siedzieć z ciągnącą skórą na twarzy.
W końcu wskoczyłam na łóżko obok Matty'ego, który z zaciekawieniem wpatrywał się w jakąś telenowelę lecącą w telewizji.

Niepoważny jesteś, będziesz jutro zmęczony.

Po prostu chcesz już wrócić do pokoju. — Przewrócił oczami. Co za dziecko.

Jak obiecałam, że zostanę aż zaśniesz to dotrzymam słowa. Ale masz iść spać.

I tak zaśniesz tutaj.

Pierdolenie o Szopenie.

Usłyszałam jeszcze tylko ciche parsknięcie. Wyłączyłam telewizor i zgasiłam światło w pokoju. Ułożyłam się na wznak wlepiając wzrok w sufit. Jedyne o czym myślałam to to, żeby przypadkiem nie zamknąć oczu.

                                   ***

Dobra, first of all pojebani jesteście dzięki za tyle wyświetleń istg nie wiem jak to się stało ale thanks jest mi tak mega miło widzieć te wszystkie komentarze i wyświetlenia <33
Second of all, myślę trochę nad kolejnym ff, tylko nie wiem jeszcze o kim ono będzie, myślałam nad Neymarem altho lepiej pisze mi się o Francuskich piłkarzach, no ale zobaczy się.
Ach no i feliz año nuevo moi drodzy, szczęśliwego nowego roku raczej nie wstawię już rozdziału przed sylwestrem więc widzimy się w 2023 see ya.

Continue Reading

You'll Also Like

9.4K 2.1K 23
Dzielili razem przeszłość, a marzenia sprawiły że ich drogi dość prędko się rozeszły po wejściu we wspólną relację. Po latach ponownie się spotykają...
218K 8.1K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...
33.6K 1.4K 37
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
36.5K 1.5K 96
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...