He's the one || Pablo Gavi

By amelciaxxxax

55.2K 1.7K 417

Osiemnastoletnia Ava, która jako dziecko została zaadoptowana przez Xaviera Hernándeza, trenera słynnego klub... More

siema
uno
dos
tres
cuatro
seis
siete
ocho
nueve
diez
once
doce
trece
catorce
quince
dieciséis
diecisiete
dieciocho
diecinueve
veinte
veintiuno
veintidós
veintitrés
veinticuatro
Veinticinco
veintiseis
veintisiete
veintiocho
veintinueve
treinta
treinta y uno
treinta y dos
treinta y tres
treinta y cuatro
treinta y cinco
treinta y seis

cinco

2.1K 56 15
By amelciaxxxax

Obudziłam się o 5 nie mogłam już usnąć więc wstałam i poszłam do kuchni, szukałam czegoś do jedzenia nagle usłyszałam otwierające się drzwi, a po chwili Pablo wszedł do kuchni

-Wooow sory- odwrócił się

-Za co- zaśmiałam się upijając łyk wody

-No stoisz w samej bieliźnie i no n..

-Mordo widziałeś mnie w stroju kąpielowym to jest prawie to samo- powiedziałam

-No ta ale nie koronkowym- mówił dalej odwrócony

-Tooo mogę się obrócić?

-No tak- zaśmiałam się pod nosem

-Ty też jesteś w samych bokserkach więc jesteśmy kwita

-Dobra dobra, co dama sobie życzy do jedzenia?- zapytał

-Nieeee wiem obojętnie

-Dobra

Chłopak gotował w kuchni, a ja się cały czas kręciłam i mu przeszkadzałam.

-Możesz?- spojrzał na mnie z powagą chłopak

-Ale co?

-Nie kręć mi się pod nogami

-Ale ja też chce patrzeć- powiedziałam z oburzeniem

Chłopak spojrzał na mnie podniósł mnie i posadził mnie na blacie spojrzał się na mnie i przejechał swoim wzrokiem moje całe ciało. Złapałam go za policzki i pocałowałam. Chciałam się oderwać, ale chłopak jednak dalej chciał kontynuować. Położyłam dłonie na jego barkach i je ścisnęłam.

-Nooo bary masz zrobione- powiedziałam odrywając się

-A klatę to już nie?- zapytał

-Też masz

-Musze zgolić te włosy- powiedział

-Które?- zapytałam patrząc się na miejsce które pokazywał chłopak.

-Nah mi się w chuj podobają te włosy u chłopaków od pępka co idą w dół- powiedziałam

-Tak?- pokiwałam głową na jego słowa

-To zostawię

Wywróciłam oczami uśmiechając się.








Była godzina 19 za chwilę mają przyjechać po mnie moi znajomi i mamy razem jechać porządnie świętować (czyt. opić) mój powrót do Barcelony. Ubrałam białe ala spadochrony połączone z cargosami, biały top fioletowa bluza z szkieletem na przodzie fioletową czapkę z prostym daszkiem NY i do tego jordany 4 „Court purple". Usiadłam na łóżku gdy dosłownie w tym momencie zadzwonili do mnie znajomi, że już są. Szybko wybiegłam na dwór rzucając się w ramiona mojego dobrego przyjaciela Diego, był on no nie powiem że nie w chuj przystojny. Chłopak mnie podniósł i okręcił wokół własnej osi.

-Ale dojebanie wyglądasz- powiedział brunet

-Sie wie

Wsiedliśmy do samochodu i przywitałam się z resztą. Siedziałam obok mojej dobrej kiedyś wroga koleżanki blondyna przez cały czas patrzyła przez okno.

-Co tam u ciebie Santi?- zapytałam, dziewczyna się odwróciła i spojrzała na mnie.

-Jakoś leci- to było jedyne co dziewczyna wypowiedziała, bo zaraz po tym odwróciła się znowu i wpatrywała w okno.

-Mateo chcesz?-powiedział Diego do siedzącego obok mnie chłopaka

-Pytasz dzika czy sra w lesie?- powiedział chłopak biorąc od niego jednorazówkę, siatkę oczywiście.

Chłopak wziął do ust przedmiot i się nim dosyć mocno zaciągnął. Zdziwiło mnie to, wcześniej nie palili. No tak Ava na pewno w wieku 12 by palili.

-Chcesz?- zapytał patrząc na mnie i wypuszczając w moją stronę dym.

-Chcę- powiedziałam i wzięłam od niego przedmiot. Błagałam w mojej duszy żeby się tylko nie udusić i zacząć kaszleć dymem.

Najmniej rozmowny oprócz Santi był Javier był co prawda skupiony na drodze, ale bez przesady. Słowem się nie odezwał, a jedziemy już z dobre 30 minut.








Wróciłam do domu, kompletnie pijana. Zdjęłam buty w przed pokoju i poszłam do siebie do pokoju na górę. Zamknęłam drzwi ciężko wzdychając nie ogarniałam co się dzieje. Zaczęłam się rozbierać i nagle poczułam podchodzące mi pod gardło wymioty. Zajebiście. Ruszyłam biegiem do mojej łazienki. Miałam wrażenie jakbym wyrzygała z siebie to co jadłam tydzień temu. Wstałam umyłam buzie i zęby, wyszłam z łazienki i po prostu rzuciłam się na łóżko.

-Wstaaajemy- powiedziała moja mama wchodząc do mojego pokoju i odsłaniając mi zasłony.

-MAMOOOO- wymarudziłam zasłaniając twarz czapką

-Wstawaj Avs jest 13, tata mówił że chce zabrać chłopaków dzisiaj do stajni i ty też masz jechać- zaśmiała się

-Co ma jazda konna do biegania za piłką- wymamrotałam

-Coś o tym mówił chyba coś o koordynacji z ciałem nie wiem musisz się go zapytać, ale głownie mu chodzi o to żeby się oni rozerwali po ostatnich meczach- wypowiedziała kobieta klepiąc mnie po brzuchu.

-A teraz wstawaj ubierz rzeczy stajenne i schodź na dół- wyszła

-DRZWI!!!- krzyknęłam, nie nawidziłam tego uczucia jak ktoś wchodził mi do pokoju nie pukając, a potem wychodził nie zamykając drzwi

-To twoja motywacja do wstania kochanie- usłyszałam głos mojej mamy

Dobra niech jej będzie, wstałam poszłam i wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w szare bryczesy i do tego czarną dopasowaną bluzkę z zamkiem na środku który rozpięłam do połowy, długie czarne skarpetki sięgające do połowy łydki. Założyłam białe air forcy i wyszłam w pokoju. Zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. Zjadłam płatki po czym zszedł mój tata.

-Chodź autokar już czeka- Wstałam i odłożyłam naczynie do zlewu.

Poszłam na przed pokój i zobaczyłam przygotowane mój kask i oficerki (buty jeździeckie) O nie nie nie, nie ma opcji że ja będę jeździła.

-Tylko tego nie bierz- powiedziałam lekko sfrustrowana do ojca i wyszłam przed dom.

Zobaczyłam stojący pod bramą autokar, siedzą w nim już piłkarze. Taaak fajnie było ale chyba ja..

-Chodź- przerwał moje myśli ojciec

-Miałeś to zostawić tato- spojrzałam na faceta który niósł moje rzeczy jeździeckie w ręce.

Wsiadłam do autokary i momentalnie zapanowała cisza, miałam wrażenie że każdy wzrok jest skierowany na mnie.

-Mogę tu usiąść?- zapytałam ojca

-Poszukaj z tyłu miejsca

-Ale ja nie chce tato siedzieć z tyłu wiesz o tym że słabo się czuje jak siedzę na tyle- ręce zaczęły mi się pocić ze stresu.

Mężczyzna spojrzał w tył autokaru i zaśmiał się

-Witam moich szanownych zawodników- na co wszyscy chórem odpowiedzieli, tak jasne ignoruj moje prośby.

-Dobra ja nie chce jechać- ominęłam ojca i wyszłam z autokaru podbiegając do furtki. Słyszałam krzyki ojca z tyłu, które robiły się coraz głośniejsze. Ze stresu nie mogłam wpisać poprawnego kodu, zadzwoniłam domofonem i modliłam się żeby moja mama odebrała najszybciej jak się da. W momencie kiedy moja mama odebrała mój tata mnie złapał i przerzucił przez ramie.

-PUSZCZAJ MNIE TATO JA NIE CHCE JECHAĆ- krzyknęłam szarpiąc się

-Co się dzieje Xavi- zapytała kobieta przez domofon

-Nic się nie dzieje kochanie- powiedział

-PUŚĆ MNIE

-JA NIE CHCE JECHAĆ

-Xavi puść ją- powiedziała moją mama widząc wszystko co się dzieje przez kamerę od domofonu.

-Kochanie damy sobie radę- powiedział ojciec i zaczął iść w stronę autokaru

-Teraz to sobie siary narobiłaś- powiedział mężczyzna

Wsiadł ze mną dalej przerzuconą przez ramie do autokaru i szedł do tyłu. Słyszałam wszystkie podśmiechy piłkarzy, miałam ochotę się zapaść pod ziemie.

-Już się uspokoiłaś?- zapytał ojciec

-Jak powiem tak to mnie puścisz?

Doszliśmy na sam tył autokaru i mój ojciec mnie posadził na środkowym siedzeniu.

-Pilnujcie jej Panowie- powiedział odchodząc

Nawet nie chciałam patrzyć obok kogo siedzę, tylko wpatrywałam się w oddalająca sylwetkę mojego ojca.

-No już Avs nie dramatyzuj- usłyszałam głos Pedro

Odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka, który siedział koło mnie a zaraz obok niego Gavi. Teraz mam tym bardziej ochotę zapaść się pod ziemie.

Popłacze się chyba.


-Młoda wstawaj- Pedri zaczął mną potrząsać.

-Jaka ona jest słodka- powiedział Gavi

Continue Reading

You'll Also Like

15.1K 986 9
W wieku dziewiętnastu lat Seila Mercado, zaczyna zdawać sobie sprawę, że nie ma żadnych planów na swoją dalszą przyszłość. Gdy dostaje propozycję zaj...
13.3K 719 61
Chłopak który żył marzeniami do 35 roku życia. Do momentu w którym wszyscy zawiedli, a on na meczu w pół finale grał na murawie praktycznie sam z dru...
24.3K 827 37
Livia Laroche, to pewna 17-latka, która wraz ze swoją przyjaciółką, Vivienne Meyer wybiera się na wakacje do słonecznej Barcelony. To miały być zwykł...
755K 23K 91
hurtkylie: OMG, KIRWA Nat patrz! Mendes BEZ koszulki!!! Aghjejsj  Nath_Samder: Skarbie, tu nie "Nat" Nath_Samder: Mam lepszy sześciopak Historyjka...