Śnią mi się wiersze
Których nie napisze
Wypłaczę na prędce
Sczeznę [naj]prędzej
Recytuję przez sen
Utykam niby przezeń
Ale tłamsi bezdech
Cierpienia koszmaru
Absurdu opary
Wdycham
Gdy zmęczone
Oczy nocą
Zamykam
I kładę się
I myślę
I męczę się
I ściśle
mówiąc
wcale nie śpię
Tylko błądzę, drepcę
Biegnę, pędzę
Ściskam pędzle
Ciskam węglem
Łamię zęby
Wszystkie błędy
Wypominam
Nagle sobie
Przypominam
Te litery, takie stare,
I wytarte jakieś takie
Przeplatają się i łączą
Na języku słowa plącząc
Tańczą skaczą
I nie mogę nic zrozumieć
Ciężar liter tycich unieść
Tak bym chciała
Kartka mała
Tak
Niezrozumiała
Dla mnie i dla mojej
Głowy tak zmęczonej
Śnią mi się wiersze
Których nie przeczytam
Recytuję we śnie
Wady upycham
W słów niemych przędzę
Przędę cicho
Aż noc przepędzę
I poranek
Zbudzi mnie
Koszmarem
Dnia bez wiersza
Jestem pierwsza
Bez czytania
Bez rysunku
Bez sprzątania
Bez ratunku
Jestem pierwsza
Jeśli do przegrania
Się ścigamy
Bez pytania
Mamy
Zwycięzcę
Na podium stoję
I piekła podwoje
Zapraszają do środka
Ja niema, głupia
Idiotka.
______