𝐒𝐳𝐜𝐳𝐞̨𝐬́𝐜𝐢𝐞 𝐰 𝐍𝐢�...

By -lassitude

203 22 10

Dobrze czasem jest spędzić cały dzień razem, prawda? Zwłaszcza ze swoim ukochanym. 𐀔 • 𐀔 • 𐀔 Saiki Kusuo x... More

Szczęście w Nieszczęściu

203 22 10
By -lassitude

Wiosnę dało się wyczuć w powietrzu. Cieplejsza temperatura, ćwierkające ptaki, zielona trawa oraz kwitnące rośliny były wszędzie. Tego dnia pogoda również dopisywała. Kilka białych, puchatych chmurek powoli sunęło po błękitnym niebie, a słońce okazjonalnie ukrywało się za nimi. Pięknie.

[Imię] spoglądała przez okno z delikatnym uśmiechem, czekając aż zaparzy jej się herbata. Za niecałe dwie godziny idzie na spacer ze swoim ukochanym chłopakiem, Saikim i już ledwo powstrzymuje ekscytację. 

Jako, że chwilę temu zaczął się rok szkolny, a nauczyciele są w wyjątkowo kiepskich humorach, zaczęli zadawać więcej zadań domowych i testów niż wcześniej. Poskutkowało to brakiem czasu po lekcjach na spotykanie się, a nawet ogólnym zaniedbaniem własnych kilku chwil spokoju. Jeszcze dochodzą zajęcia klubowe, obowiązki uczniów jak i domowe i... Ojej... Ale tego dużo.

Ale teraz nie miało to większego znaczenia. Saikiemu oraz [Imię] udało znaleźć się jeden wolny dzień i mają zamiar wykorzystać go jak najlepiej. Nie wiadomo, kiedy nadarzy się kolejna okazja. 

Dziewczyna odgoniła wszelkie myśli, zauważając, że herbata już jest odpowiednia do picia. Zabrała kubek wraz z talerzem, na którym znajdowały się dwa tosty i usiadła przy stoliku. Słuchała aktualnie lecącej muzyki wydobywającej się z niedużego radia znajdującego się na komodzie. Z tego, co udało się rozpoznać [Imię], był to rock. 

Upijając pierwszego łyka wcześniej przygotowanego napoju, automatycznie się uśmiechnęła. Była to jedna z jej ulubionych herbat — Kwiat Wiśni. Dostała ją ostatnio od jej chłopaka w prezencie, bo miewała gorsze dni. Saiki jest taki kochany!

Szybko kończąc jeść śniadanie i w międzyczasie delektując się herbatą, [kolor]włosa kontynuowała przygotowywanie się na randkę. Ubrała się tak jak lubiła, w swoim stylu. Zastanawiała się też, co nałoży na siebie Saiki. Nigdy nie widziała, żeby dwa razy miał te same ubrania... 

Na sam koniec spakowała się do torby, którą zawsze wszędzie ze sobą nosiła. Wzięła tam przydatne rzeczy, chociaż chwilę wahała się nad zabraniem parasolki. Nie zapowiadano na ten dzień deszczu, a kolejny przedmiot do noszenia byłby tylko dodatkowym ciężarem. 

Przed samym wyjściem zostawiła rodzicom karteczkę, że wychodzi. Byli oni w sklepie, więc nie mogła powiedzieć im bezpośrednio. Oczywiście zapomnieli zabrać ze sobą telefonów... Typowo. 

I tak właśnie [Imię] opuściła swój dom we wspaniałym nastroju. 

Umówiła się z Saikim w pobliskim parku, który był mniej więcej w połowie drogi do ich domów. To było już “ich” miejsce, bo bywali tam naprawdę często. Nawet zajmowali zawsze tą samą ławkę, która jakimś cudem nigdy nie była zajęta. 

Po 7 minutach przyjemnego spacerku dziewczyna dotarła na miejsce. Od razu popatrzyła na znajomą ławkę pod drzewem, dostrzegając jeszcze bardziej znajome, różowe włosy ze spinkami, które wyglądają jak antenki. 

Czując motyle w brzuchu na widok swojego ukochanego, [Imię] szybkim krokiem podeszła do niego. Uśmiechnęła się szeroko, gdy tylko ich spojrzenia się skrzyżowały. 

– Hej, Saiki! – Przywitała energicznie, na co otrzymała kiwnięcie głowy. – Jak tam u ciebie?

Siadając obok, uśmiechnęła się mentalnie. Zadając pytanie "Co tam?" i tym podobne sprawia, że Saiki mówi trochę więcej. Uwielbia jego głos, więc stara się go podpuścić, aby mieć więcej okazji, by go usłyszeć. 

I tak. Saiki zdaje sobie z tego sprawę dzięki swojej Telepatii. Mimo to zawsze stara się wejść w szczegóły swojego dnia lub też ostatnich wydarzeń, byleby zobaczyć, jak [Imię] się cieszy. Chociaż bywa to utrudnione, ponieważ jego życie dosłownie kręci się dookoła jego mocy, o których ona nie zdaje sobie nawet sprawy. 

Czy chciałby podzielić się z nią swoim sekretem? Może, ale na pewno nie teraz. Na razie cieszą się wspólnie spędzanym czasem, jak zwyczajni ludzie w związkach. 

– Nendou starał się wyciągnąć mnie na ramen, ale udało mi się tego uniknąć. Moich rodziców akurat nie było, więc nie miałem problemu z udawaniem, że mnie również nie ma. – Opowiedział, jego twarz jak zwykle nie zdradzając zbyt wielu emocji. – Później jeszcze przyszedł Kaidou, żebym poszedł z nim na tajne spotkanie Dark Reunion... Ale też się wymigałem. 

– Och, to faktycznie miałeś szczęście. – Odpowiedziała dziewczyna, wciągnięta w historię.

– Wyjątkowo. 

Na to [Imię] cicho się zaśmiała, lubiąc nieco sarkastyczne poczucie humoru jej chłopaka. Od zawsze uważała, że w pewnym sensie był zabawny. 

Spodziewając się, że to zapewne tyle ze strony Saikiego, zaczęła mówić o sobie i o tym, co wczoraj robiła. 

– O, a dzisiaj wypiłam ta herbatę, którą mi podarowałeś. Jest przepyszna. Dziękuję. – Dodała na koniec swojej długiej i zawiłej opowieści. Kąciki jej ust powędrowały w górę, a czerwień pokryła jej policzki. Ach, jak ona kocha Saikiego. 

– ...Bez problemu. – Odpowiedział chłopak po krótkiej pauzie, trochę zaskoczony tym, jak szybko myśli [Imię] zjechały na docenianie jego istnienia. Zazwyczaj robiła to później. 

Niby powinien być przyzwyczajony; są już w związku jakiś czas i wyznawali sobie uczucia w twarz. Do tego często słyszy te słowa nie tylko od [Imię], ale też w myślach Teruhashi nieraz się to zdarzało. Ale... gdy wychodzi to od [Imię], zawsze ma na niego to jakiś wpływ. Zależy od humoru i dnia. 

"Yare yare. Chyba trochę odpłynąłem." Zauważył Saiki, dostrzegając, że [kolor]włosa rozgląda się po parku. 

Ta dwójka lubiła przebywać w ciszy, robili to bardzo często. Nie istniało coś takiego, jak "niezręczna cisza". Po prostu cieszyli się nawzajem swoim towarzystwem i jeżeli coś nasunęło się komuś na myśl, to zaczynał rozmowę (przeważnie była to [Imię]). 

Dodatkowo, [Imię] zdawała sobie sprawę, że Saiki często się zamyśla. Po prostu nagle przestawał kontaktować i zanurzał się w krainie swojego umysłu... Czasem zastanawiało ją, o czym tak duma, ale nigdy nie pytała. 

– Idziemy się pohuśtać? Ludzie zaczynają powoli się rozchodzić. – Zaproponowała po chwili [kolor]włosa, wskazując na dwie huśtawki stojące nie tak daleko od nich. Saiki przytaknął i od razu zaczął iść w ich stronę, a [Imię] podążyła zaraz za nim.

Oboje usiedli w tym samym momencie, a dziewczyna automatycznie złapała za stare łańcuchy i zaczęła machać nogami to w przód, to w tył. Saiki natomiast nie miał zbyt wielkiej ochoty na huśtanie się (bał się, że przesadzi z siłą), więc po prostu siedział w bezruchu. Obserwował niebo, które pomału zaczynało przybierać szarawą barwę.

– Huh? Zaczyna kropić. – Stwierdziła [Imię] zatrzymując się i wyciągając przed siebie dłoń. Kilka zimnych kropel zetknęło się z jej skórą. Obróciła głowę w stronę jej chłopaka, spotykając się z jego fioletowymi oczami. – Idziemy do mnie to przeczekać? 

– Może być. – Odparł obojętnie Saiki. Deszcz nieszczególnie mu przeszkadzał. Zdarzało się nawet, że siedział właśnie na tej huśtawce dopóki nie przemókł do suchej nitki. Wtedy zazwyczaj było cicho dookoła i w pewien, dość dziwny sposób, przynosiło mu to ukojenie w trudne dni. 

Akurat, gdy [Imię] miała otworzyć usta, by odpowiedzieć, opady drastycznie się nasiliły. Dziewczyna powiedziała "Szybko, chodźmy!", które i tak ledwo było słyszalne przez głośność kropel uderzających o ziemię.

Para zaczęła od razu biec w stronę wyjścia z parku, nie marnując ani sekundy więcej. 

"A mogłam zabrać ten parasol! Przynajmniej Saiki nie musiał by moknąć!" Pomyślała [kolor]włosa, będąc zaraz za jej chłopakiem. "Tak szczerze, to spacer w deszczu brzmi całkiem nieźle, ale wątpię, by Saiki chciał moknąć bardziej, niż aktualnie..."

Och, jak daleko od prawdy była. 

Trzeba przyznać, że Saiki miał kiedyś pewną myśl, wizję randki — spacer w deszczu. Tylko oni, we dwoje na podwórzu, całkowicie przemoknięci. 

Działając pod wpływem impulsu, Saiki raptownie zatrzymał się, przez co [Imię] niespodziewanie wpadła w jego plecy. Zmarszczyła brwi, podczas gdy chłopak odwrócił się twarzą do niej.

– Saiki? Coś się dzieje? – Dopytała, spoglądając prosto w piękne, fioletowe oczy. Saiki nic nie odpowiadał, tylko odwzajemniał spojrzenie, kiedy w jego oczach pojawiła się mała iskierka. Coś, czego jeszcze wcześniej u niego nie widziano. 

Napięcie między dwójką narastało z każdą sekundą, a odgłosy deszczu tylko dodawały atmosfery. Miewali ciche momenty takie jak ten, ale... tym razem było inaczej. I oboje o tym wiedzą. 

[Imię] czuła łaskotanie w brzuchu, a jej wzrok mimowolnie powędrował na usta chłopaka. Szybko to dostrzegając, Saiki zaśmiał się mentalnie. 

"Jest taka łatwa do odczytania." Stwierdził, chwytając dłoń swojej dziewczyny w swoją. Splatając ich palce, drugą rękę ułożył na jej policzku, tym samym zbliżając ich ciała do siebie. Ich twarze coraz bliżej i bliżej. 

[Imię] trochę niepewnie złączyła ich usta w delikatnym pocałunku, chociaż było w tym też coś z desperacji. Marzyła o tej chwili tak długo... 

Pocałunek nie był idealny, jak to przystało na pierwszy raz. Jednak uczucia przekazane przez niego były silne, głębokie i niepowtarzalne. Emocji nic nie odda tak dobrze, jak takie właśnie gesty. 

Czysta miłość. 

Mimo tego, że zakochani już przestali się całować, to ten magiczny moment dalej się dla nich nie skończył; patrzyli się sobie nawzajem w oczy z miłością nie do opisania. Ich serca biły w tym samym, żwawym tempie. 

Saiki odczuwał w pewnym sensie satysfakcję, wiedząc, że [Imię] jest cała czerwona, a w głowie ma kompletny rozgardiasz. Z resztą on sam czuł się przyjemnie. I to nawet bardzo przyjemnie. Chociaż był też nieco zaskoczony tym, że pozwolił się tak ponieść emocjom. To do niego niepodobne! 

Ale z drugiej strony wyszło to na dobre i mu, i [Imię], więc chyba nie musi się tym aż tak przejmować. A przynajmniej nie teraz. 

– Powinniśmy już iść, [Nazwisko]. – Polecił, odsuwając się na parę kroków. Dalej jednak trzymał jej dłoń, starając się przekazać jej potajemnie trochę ciepła dzięki Pyrokinezie. 

– O-okej... – Odparła dziewczyna, wracając do rzeczywistości. Przypomniała sobie o tym, w jakiej sytuacji się znajdują — zimny deszcz, a oni nie są odpowiednio ubrani. – Jasne, chodźmy. Wybacz, Saiki. 

Chłopak już nic nie dodawał, tylko z łagodnym wyrazem twarzy kontynuował drogę do domu [Imię]. Tym razem ich tempo było spokojne, beztrosko spacerowali po okolicy. Obrali dość okrężną ścieżkę, ale żadne z nich nawet nie pisnęło o tym słówka.

Różowowłosy przysłuchiwał się myślom [Imię], uważając je za całkiem urocze. Podziwiał jej szczerość w uczuciach, ponieważ wiedział, że mu nie przychodzi to najlepiej. Nawet nie będę się rozpisywać o tym, jak trudne było zdobycie się na wypowiedzenie słów "Kocham cię". 

Na szczęście Saiki zdaje sobie sprawę, że przy swojej ukochanej nie musi się niczego obawiać i może być sobą. Może i nie wie o nim wszystkiego, ale widać gołym okiem, że akceptowała by go nie zważając na okoliczności. Cenił to i między innymi właśnie za to pokochał [Imię].

Tak właśnie minęła krótka droga do mieszkania dziewczyny. Czuła już, że albo dzisiaj wieczorem, albo jutro z rana będzie miała katar. Ech. 

Wchodząc przez furtkę dostrzegła ich rodzinny samochód, co świadczyło o tym, że jej rodzice wrócili już do domu. Wiedziała, że nie będą zbyt zadowoleni z tego, że w takiej ulewie udała się na spacer. 

Echhh...

– Hej Mamo, hej Tato. – Przywitała zaraz po zamknięciu za sobą drzwi. Saiki również powiedział "Dzień dobry" i zabrał się za ściąganie butów, tak samo jak [kolor]włosa.

– Witajcie kochani! Och- Dlaczego jesteście cali mokrzy?! – Zapytała Mama [Imię], wyłaniając się zza rogu. Obróciła głowę w prawo. – [Imię Taty], przynieś proszę dwa suche ręczniki. A wy, co robiliście na zewnątrz w taką pogodę? Dobrze, że zdołaliście wrócić, zanim jeszcze bardziej się rozpadało...

– Przecież nie zapowiadali deszczu, Mamo. – Oznajmiła [Imię], przy okazji dziękując Tacie za ręcznik. 

– To akurat prawda. Miało być słonecznie. – Potwierdził mężczyzna, uśmiechając się głupkowato do swojej żony. 

– Ach, dobrze, już niech wam będzie. – Odpuściła Mama [Imię], machając zbywająco dłonią. – Macie ochotę na herbatę? Kusuo?

– Nie trzeba, dziękuję. 

– Ja też nie chcę, ale dziękuję. – Powiedziała dziewczyna, czując jak mokre ubrania nieprzyjemnie przylegają do jej ciała. – My już pójdziemy do mnie. Zadbam o Saikiego. 

Po jeszcze jednej próbie przekonania nastolatków do herbaty, dwójka nastolatków jakimś cudem uciekła wgłąb domu, do pokoju [Imię].

– Zaraz wrócę, zawieszę ręcznik na kaloryferze. Twoje ubrania trzymam w pierwszej szafce komody. – Oznajmiła i już po chwili zniknęła za framugą drzwi.

Saiki dobrze wie, że mógłby się bez problemu wysuszyć tu i teraz, ale to byłoby za bardzo podejrzane. Poza tym skoro już zostawił zapasowe ubrania na okazję taką jak ta, to czemu by jej nie wykorzystać?

Chłopak wyciągnął suchy T-shirt oraz spodnie z komody, nie zwracając uwagi na resztę jej zawartości. W tym samym momencie [Imię] wróciła do pokoju.

– Saiki... Czy na pewno nie masz ochoty na herbatę? – Zapytała, unosząc jedną brew w górę i badając chłopaka wzrokiem. On natomiast wbił wzrok w ścianę, niemo pokazując prawdę. – Tak właśnie myślałam. Możesz pójść do łazienki się przebrać i wysuszyć, a ja zaparzę nam herbatę.

Różowowłosy przytaknął, mentalnie się uśmiechając. [Imię] naprawdę dobrze go zna.

Dziewczyna szybko się przebrała w suche ubrania, po czym przetarła niechlujnie swoje włosy i szybkim krokiem przeszła do kuchni.

Rodzice zdawali się jej nie zauważyć, więc mogła w spokoju zrobić herbatę bez żadnych zarzutów. Saikiemu mogłoby zrobić się trochę głupio, a tego definitywnie nie chciała.

[Imię] nie zastanawiała się zbyt długo jaki smak wybrać i wzięła jej ulubiony — Kwitnącą Wiśnię. Już po ośmiu minutach była z powrotem u siebie, zastając Saikiego siedzącego na jej łóżku.

– Proszę bardzo! Oto najlepsza herbata pod słońcem. – Powiedziała zadowolona, kładąc oba kubki na małym stoliczku.

– Dziękuję.

W odpowiedzi [kolor]włosa tylko delikatnie się uśmiechnęła, po czym zapadła cisza w pokoju. Jedynym odgłosem były głośne krople deszczu odbijające się od okna.

Jako, że zapanowała kolejna chwila spokoju, myśli [Imię] automatycznie powędrowały w kierunku tego, co wydarzyło się niemal chwilę temu... Jej pierwszy pocałunek! I to w dodatku z Saikim!

"Na samą myśl robi mi się ciepło..." Stwierdziła w myślach, uśmiechając się pod nosem. Patrzyła na swoje odbicie w ciemnym napoju, odtwarzając w głowie uczucie pocałunku Saikiego na jej ustach.

Chłopak krążący po jej myślach również czuł się inaczej niż zwykle. Miał wrażenie, jakby jego wnętrzności robiły fikołki to w przód, to w tył. Jeszcze nie miał okazji odczuwać czegoś takiego.

– Wiesz, Saiki, dobrze wyglądasz w mokrych włosach. – Powiedziała nagle [Imię], wyrywając Saikiego z zamyślenia. Na te słowa jego spojrzenie jakby złagodniało.

– Dziękuję. – Odparł tym samym tonem co zwykle, chociaż dało się wyczuć, że zrobiło mu się miło przez komplement. Co innego usłyszeć to w czyjejś głowie a w twarz.

– Spoczko.

[Imię] postanowiła zmienić pozycję i ułożyć się wygodnie na łóżku. Do tej pory siedziała na obrotowym krześle od jej biurka, które w tym momencie wydawało się tą gorszą opcją.

I tak właśnie oboje skończyli siedząc w ciszy obok siebie na łóżku. Robili to często, ale wtedy nie było takiej dziwnie napiętej atmosfery.

"To nie tak, że mi się nie podobało. Było wspaniale! Ale... co powinnam zrobić? Odezwać się na ten temat? Zignorować? ...Jak tu zignorować coś takiego?" Myślała dziewczyna, kątem oka spoglądając na miękkie usta jej chłopaka. "Chciałabym to powtórzyć, ale wstydzę się wykonać jeszcze jakiś ruch..."

Saiki przymknął na moment powieki, po czym przeniósł wzrok na mało sekretnie wpatrującą się w niego [Imię]. Słyszał wszystko. Głośno i dokładnie.

On też tego chciał. Bardzo.

W ułamku sekundy chłopak był już milimetry od twarzy [kolor]włosej, mocno ją zaskakując. Tylko dzięki jego magii herbata nie wylała się z ich kubków.

Kładąc dłoń na policzku dziewczyny, spojrzał desperacko na jej usta, a następnie w jej oczy. Nie minęło dużo czasu, nim zaczęli znów się całować.

Tym razem pocałunek był bardziej namiętny i pełen pożądania. [Imię] zanurzyła wolną dłoń w różowych włosach Saikiego, chcąc mieć go jeszcze bliżej siebie.

Chłopak starał się nie zatracić zbyt mocno w momencie, ale trochę nieświadomie używając Telekinezy przeniósł kubki na stoliczek. Trudno, [Imię] i tak nie powinna tego zauważyć.

Nie w takim stanie.

Pocałunki były raz szybkie i intymne, a inne powolniejsze i delikatne. Oboje byli tak bardzo wciągnięci w tą małą wymianę uczuć, że nawet nie zauważyli, gdy zmienili pozycję na leżącą. Mimo to, Saiki dalej był nad [Imię].

W pokoju było bardzo gorąco, a dziewczynie zaczynało brakować i sił, i powietrza. [Imię] na razie przerwała pocałunek, oddychając głęboko. Saikiemu również nieco zabrakło tchu, więc sam skorzystał i postarał się wyrównać swój oddech.

"Dałem się ponieść." Pomyślał zawiedziony sobą, podnosząc się do siadu. Dopiero teraz dotarło do niego, co wyprawiał przez ostatnie dziesięć minut. Prawie utracił kontrolę nad sobą.

Przeniósł powoli spojrzenie na dalej leżącą plackiem na plecach [Imię]. Miała rękę na czole i zamknięte oczy. Jej klatka piersiowa unosiła się w górę i w dół już spokojniej, ale twarz dalej miała całą czerwoną.

"...Jak ja niby mam się jej oprzeć, huh?"

Z jakiegoś powodu taki widok [Imię] usatysfakcjonował Saikiego. Chciał widzieć ją w tym stanie częściej.

Nim w jego głowie zaczęły rodzić się “zakazane” myśli, odwrócił swoją uwagę samopoczuciem dziewczyny. Jej myśli były zbyt poplątane, by cokolwiek z nich wyciągnąć.

– ...Wszystko dobrze? – Dopytał trochę niepewnie, nie będąc przyzwyczajonym do zadawania tego typu pytań. I tak dzisiaj wcale siebie nie poznawał...

– Tak... Jest super. – [Imię] pokazała kciuka w górę, a na jej usta wstąpił szeroki uśmiech. Podniosła się do pozycji półsiedzącej, podnosząc się na przedramionach. – Było też super, Saiki.

– Widzę. – Odpowiedział prosto chłopak, pokazując palcem na twarz [Imię], która przez to stała się jeszcze bardziej zarumieniona.

– Cicho! – Zażądała, znowu się kładąc i zakrywając gorącą twarz dłońmi. – No wiesz co...

Saiki wypuścił powietrze nosem w lekkim rozbawieniu jej zachowaniem, po czym odwrócił wzrok na resztę pokoju. Postanowił dać [Imię] nieco ochłonąć. Odreagowuje to intensywniej od niego, więc może jej się to przydać.

W pokoju znów panowała cisza, chociaż teraz to już nic nowego. Różowowłosy zauważył, że na dworze zaczynało się rozpogadzać.

Chłopak wznowił picie Kwiatu Wiśni, która już prawie całkowicie wystygła. Na szczęście dalej smakowała równie dobrze, co zawsze. Miał tylko nadzieję, że [Imię] nie będzie uważała za zbyt podejrzane tego, że kubek jakimś cudem znalazł się na stoliczku.

"Powinienem bardziej uważać. Nawet jeżeli [Nazwisko] działa na mnie w taki sposób..." Postanowił, znowu spoglądając na jego dziewczynę. Byłoby prościej, gdyby po prostu wiedziała o jego mocach.

– Saiki, czy miałbyś coś przeciwko... gdybyśmy trochę się poprzytulali? – Spytała nieśmiało [Imię] w pewnym momencie. Wiedziała, że różowowłosy ceni sobie swoją przestrzeń osobistą, więc wolała zawsze się upewniać przed zrobieniem czegokolwiek.

Ku jej uciesze, Saiki pokręcił głową na boki, zgadzając się. Oparł się o ścianę i rozłożył nie za szeroko ręce, zaraz po odłożeniu kubka. [Imię] wesoło wtuliła się w klatkę piersiową chłopaka, czując bijące od niego ciepło.

Nie przytulali się niewiadomo jak często, ale zawsze, gdy [Imię] była bardzo blisko Saikiego czuła się bezpiecznie. I sennie. Nie wiedziała dlaczego, ale zawsze chciało jej się spać przy Saikim.

"Przyjemnie..." Pomyślała już trochę nieświadomie, czując zapach chłopaka, który tylko dodawał jej komfortu. Do tego jeszcze jego ramiona oplecione dookoła niej... Mogłaby być w takiej pozycji już na wieki.

Saiki w milczeniu przysłuchiwał się zachwalającym go myślom dziewczyny. To naprawdę miłe z jej strony, że potrafi pomyśleć i powiedzieć o nim tak dużo dobrego. Bardzo to docenia i często słucha sobie tego wszystkiego dla czystej przyjemności.

Nim się obejrzał, jej myśli kompletnie ucichły, a oddech stał się równomierny i spokojny. Korzystając z tego, że [Imię] śpi, Saiki delikatnie przeczesał jej włosy, odgarniając kilka kosmyków z jej twarzy.

Uśmiechając się łagodnie złożył mały pocałunek na czubku jej głowy tak, że nie dało się go nawet poczuć. Nie chciał budzić [Imię], skoro dopiero co zasnęła.

I tak mijały sekundy, minuty i kwadranse... Saiki w bezruchu oglądał ściany, półki, sufit i wszystko inne co znajdowało się w pokoju dziewczyny, pozwalając jej odpoczywać w jego uścisku.

Tak było dopóki nie poczuł znajomego uczucia pustki w jego brzuchu. Minęło sporo czasu od jego ostatniego posiłku, więc chyba przydałoby się pomału wracać do domu.

Z bólem w sercu, ale wielką chęcią zjedzenia czegoś, Saiki zaczął budzić [Imię] poprzez lekkie potrząsanie jej ramienia.

– Huh? Saiki, co się dzieje? Zasnęłam? – Zadała od razu masę pytań, nie ruszając się z objęć chłopaka. Było jej zbyt wygodnie.

– Tak. I będę się już zbierał do domu. – Oznajmił, również nie zmieniając pozycji.

– Och, okej. Ile spałam?

– Trochę ponad pół godziny. – Odpowiedział Saiki, patrząc na zegarek wiszący nad drzwiami.

Po kilku minutach [Imię] w końcu postanowiła pozwolić Saikiego wstać. Nie chciała, by to spotkanie już się kończyło, zwłaszcza, że 1/3 przespała.

– Wysuszę twoje ubrania z dziś. I wypiorę. Mogą być teraz twoimi zamiennymi?

– Tak.

Saiki ubierał już buty, a [Imię] towarzyszyła mu w przedpokoju, bacznie obserwując jego ruchy. Jej rodzice również mieli popołudniową drzemkę, a ich nic nie zbudzi.

Mimo udanego spotkania dziewczyna czuła, że na sercu ciąży jej kilka rzeczy. Wiedziała, że to ostatni moment na odezwanie się na ten temat.

– Przepraszam, że tak zasnęłam. Pewnie zanudziłeś się na śmierć. – Zaczęła, na pierwszy ogień biorąc to prostsze zagadnienie.

– Nie. Najwidoczniej potrzebowałaś odpocząć. – Saiki spojrzał prosto w oczy [Imię], będąc już gotowym do wyjścia. Chciał jeszcze poczekać, aż wypowie się na drugi temat. – Nie przejmuj się tym.

– Okej, dzięki... Um, jest jeszcze jedno...

[Imię] była bardzo zawstydzona swoimi odczuciami. Chwilę zbierała się w sobie, by i tak ledwo wydusić z siebie te dwa, małe słówka:

– ... Dobrze całujesz...

Cóż. Saiki spodziewał się czegoś poważniejszego.

– Hm. Ty też, [Nazwisko]. – Przyznał, kładąc dłoń na podbródku [Imię], przesuwając kciukiem po jej dolnej wardze. Z zadowoleniem obserwował, jak dziewczyna powoli zaczyna się rumienić i patrzy na niego niemalże błagalnym wzrokiem. – Twoje myśli sprawiają, że chcę robić dwuznaczne rzeczy...

Nim dziewczyna miała okazję coś odpowiedzieć lub w ogóle przetworzyć słowa jej chłopaka, on znów złożył na jej ustach słodki pocałunek na pożegnanie.

Uczucie całowania przez Saikiego było nie do opisania. Jego usta były wręcz idealne dla [Imię]. Chciała więcej i więcej...

Ta urocza chwila trwała bardzo krótko, ponieważ różowowłosy naprawdę musiał już iść. Po odsunięciu się od siebie, Saiki uśmiechnął się i pogłaskał [Imię] po głowie.

– Do zobaczenia w szkole, [Nazwisko]. – Pożegnał, po czym odwrócił się i odszedł speszony swoimi akcjami. To dużo jak na jeden dzień.

– Pa... Saiki. – Odpowiedziała, stojąc w drzwiach. Oglądała jak chłopak powoli znika za rogiem, po czym zamknęła drzwi.

Nogi miała jak z waty i dalej nie była w stanie myśleć całkowicie trzeźwo. Saiki sprawiał, że czuła się jak nie ona, ale w tym samym czasie jakby była w siódmym niebie.

Ale chwila...

Nie zwracając uwagi na to, jak bardzo zboczone słowa opuściły jego usta niecałe dwie minuty temu, [Imię] zauważyła w nich coś dziwnego.

– Co Saiki chciał powiedzieć poprzez "moje myśli"...?

𐀔 • ━━━━━ • 𐀔

iiii oto jest! przydługawy one shot z okazji urodzin saikiego!!!

mam nadzieję, że nie napisałam jego charakteru aż tak źle i nie przeszkadzało to w czytaniu... trochę wyszłam z wprawy po takim długim czasie. dawno też nie widziałam anime :-( 

anyways!!! mimo ewentualnych trudności mam też nadzieję, że jednak wam się podobało! ♡︎ życzę miłego dnia lub też nocy kochani 😽💗

Continue Reading

You'll Also Like

11.4K 1.1K 15
Komiks z gry Bendy and the Ink Machine (w skrócie po prostu BatIM). Autorem/autorką jest Warui Hoshi (tumblr), a tłumaczenie wykonuję ja, zmienna3
25K 1.6K 40
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
7.9K 318 21
Bardzo cicha i nieśmiała białowłosa dziewczyna rozpoczyna rok w liceum Rakuzan. Bohaterka każdego dnia staje się coraz bardziej otwarta dzięki Seijur...
72.5K 1.6K 44
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?