15:30 - Appointment: Kim Taeh...

By Msokoyn

3.6K 161 268

Taehyung wpadł na pomysł, aby zrobić zakład, gdzie przegrany musi przekłuć sobie penisa. Oczywiście przegrywa... More

!WAŻNE!
2
3
"He Changed"
FANART

1

684 35 101
By Msokoyn

Taehyung dostrzegając wiszący znak przed studiem tatuażu i piercingu, wcisnął pięty w chodnik, głośno jęcząc, aby Jimin, jego najlepszy przyjaciel, który stał się zdrajcą, mógł zobaczyć, jak bardzo był zdenerwowany.

- Nie, Jiminie, poważnie! Jestem za młody, żeby umierać!

- Nie umrzesz, królowo dramatów. - zaśmiał się Jimin, ciągnąc Taehyunga z determinacją. A ponieważ Kim jest wysoką gibką pięknością, a nie osiłkiem, który wypija dziennie po siedem proteinowych koktajli i poci się godzinami na siłowni, Jimin może z łatwością go pociągnąć. Taehyung skomle marudzi, szurając stopami, ale wciąż pozwala się pociągnąć, ponieważ Park prawdopodobnie zrobiłby to nawet, jeśli położyłby się na chodniku, a jego godność nie pozwala na taką scenę.

- To niesprawiedliwe! - zaskomlał. - Ja już płaczę, Jiminie! Spójrz na te izy. - otworzył szerzej oczy, by uzyskać zamierzany efekt. Jego dolna warga drżała chciał, aby jakieś łzy wypłynęły na powierzchnię, aby potwierdzić swoje twierdzenie.

Jimin zaśmiał się poklepał po suchych policzkach, najwyraźniej nie

przejmując się niepokojem swojego przyjaciela. Taehyung zapisał w pamięci, aby znaleźć nowego przyjaciela, takiego, który okaże współczucie w obliczu strasznych okoliczności. -To sprawiedliwe! Stworzyłeś zakład i przegrałeś - przypomniał mu Jimin.

- Nie masz dowodu, że to ja zrobiłem ten zakład. - Taehyung pociągnął nosem.

- Właściwie - Jimin wyciągnął telefon, szybko odnajdując klip wideo nagrany kilka nocy temu, z Kimem stojącym na krześle, z podniesionym kubkiem grupą przyjaciół stojących wokół niego, którzy wiwatowali.

Taehyung na nagraniu krzyczał, słychać było, nawet przez ciche głośniki w telefonie Jimina:

"Nie ma szans, że Namjoon-hyung ma lepszą gadkę ode mnie! Jeśli on kogoś przeleci szybciej niż ja to zrobię, przekłuję sobie kutasa w ramach pokuty, i to jest obietnica!"

- Przestań. - obecny i okropnie żałujący, Taehyung odsunął telefon Jimina od twarzy. - Nie wiedziałem, że ma już dziewczynę! to było na imprezie Jacksona; Nie byłem trzeźwy, więc nie możesz mnie obwiniać!

- Zostałeś wyznaczony na kierowcę. Przez całą noc piłeś napoje gazowane i soki, więc masz tylko własne pochopne stwierdzenia i cukier, który był wtedy najbardziej winny. - Jimin z uśmiechem pokręcił głową.

- Moja mama nie dała mi pozwolenia? - spróbował Taehyung, jako ostatnią próbę, znajdując się zaledwie kilka kroków od drzwi do studia tatuazu piercingu.

- Masz dwadzieścia trzy lata - Jimin przewrócił oczami. - Tak bardzo, jak kocham twoją matkę, lepiej, żeby pani Kim nigdy nie dowiedziała się o twoim przekłuwaniu penisa.

Taehyung zaskomlał, gdy Jimin pchnął drzwi wpuścił go jako pierwszego, zbliżając się do dziewczyny przy biurku, która miała taki sam wyraz entuzjazmu, jak przestępca wchodzi na szubienicę. Ściany sklepu pomalowane były na dziwny odcień żółtego, który powinien być brzydki, ale uzupełniał fajne dzieła sztuki na ścianach - obrazy i szkice, które przedstawiały wiele tematów, niektóre z nich były fotografiami sztuki wytatuowanej na czyimś ciele. Trzy drewniane ławki z poduszkami dla wygody, wyglądały prawie jak ławki kościelne, zajmowały jeden kąt przy drzwiach. Drewniana szafka ze szklaną górą mieściła dziesiątki lśniących biżuterii na sprzedaż, przez co Taehyung zadrżał, patrząc na wszystkie małe kawałki metalu, które pewnego dnia przejdą przez czyjąś skórę. Otwarte podwójne drzwi prowadziły na tyły salonu.

Dziewczyna w recepcji, do której szedł Jimin, była wyjątkowo ładna, z długimi ciemnymi włosami gładkimi paznokciami stukającymi o biurko, i jeśli Taehyung nie byłby gotowy umrzeć z powodu tego, po co tu był, może pomyślałby, żeby ją zapytać o jakieś wspólne wyjście. Była pokryta eleganckimi wirami kwiatowych tatuaży, które wyglądały delikatnie, ale myśl o całym bólu, który przeszedł przez skomplikowane dzieła sztuki na jej ramionach, sprawiła, że Kim ponownie zadrżał. Pewnie gdyby ktoś chciałby, żeby sam przez to przeszedł, wolałby, żeby skopali mu tyłek i wysłali do piekła, nie roniąc przy tym ani kropli potu.

- Cześć, jestem Jennie. Witamy w salonie tatuażu piercingu Tribe. - powiedziała mu z australijskim akcentem i tonem sugerującym, że wszystkich wita w ten sam sposób. - Jak mogę pomóc?

Taehyung odwrócił wzrok od wzoru niezapominajki, wijącego nad jej obojczykami, gdy Jimin uderzył go w żebra, przez co zrobił krok do przodu i odchrząknął.

- Jestem... um... tu, żeby zrobić kolczyk?

Dziewczyna podniosła brew, przez jego pytający ton.

- Czy masz umówiony termin?

- Um... nie?

- Gdzie chcesz?

- Moj, um. Moj... - Taehyung przełknął ślinę pokazał na swoje krocze krzywiąc się na samą myśl.

- Dobrze - ciągnęła Jennie z niewielkim uśmieszkiem na twarzy - Penis czy jądra?

- Zdecydowanie jego kutas. - uśmiechnął się Jimin, wyglądając na zbyt podekscytowanego, biorąc pod uwagę, że Taehyung prawdopodobnie skończy ten dzień jako wykastrowany mężczyzna, i zdecydowanie jego przyjaciele i ten głupi zakład będą mieć z tym coś wspólnego.

- To, co powiedział. - skrzywił się Taehyung, żałując wszystkich swoich życiowych wyborów.

- Fajnie. - Jenny wzruszyła ramionami, jakby miała do czynienia z facetami, którzy przychodzą dziesięć razy dziennie i pytają, czy mogą zapłacić komuś za przekłucie penisa. Taehyung zastanawiał się, czy ona naprawdę tak miała. - Nie zeby to miało znaczenie, ale nasz piercer to facet. Pasuje ci to?

- Tak. - przełknął Taehyung. Tak naprawdę to ma się dobrze z kimkolwiek, o ile na końcu będzie miał jeszcze funkcjonującego penisa. Próbował nie myśleć o tym seksualnie, choć nie był pewien, jak dobrze to pójdzie, gdy ktoś dotknie rękami jego przyrodzenie.

- Fajnie. - powiedziała ponownie Jenny, odgarniając włosy do tyłu i wyciągając kartkę papieru oraz długopis, który podała Taehyungowi - Wypełnij to, podpisz i mi przynieś

Przyjął podkładkę z drżącymi rękami i usiadł na jednej z ławek w poczekalni. Napisał swoje imię i nazwisko, po czym dane kontaktowe i zaznaczał krzyżykami małe kwadraciki, przy pytaniach o wszelkie alergie, problemy z sercem, choroby skóry lub krwi.

- To takie fajne - powiedział szeptem Jimin, który siedział obok niego, z szeroko otwartymi oczami, gdy mężczyzna wszedł do pomieszczenia z przedramieniem owiniętym przezroczystą folią, która ochraniała jego nowy tatuaż ryby koi pływającej po jego skórze. Po czym powiedział, ku zaskoczeniu Taehyunga. - Będziesz taki fajny, Tae!

- Co? Będę miał dziurę w kutasie! - wysyczał w odpowiedzi, krzywiąc się ponownie i położył podstawkę z kartką do siebie na kolana - Jak to sprawi, że będzie fajne?

- To takie kozackie. - powiedział Jimin, marząco wpatrując się w pokój, w którym ludzie robili tatuaże. - Nie jak kolczyki w uszach każdy je ma. Będziesz miał... jakby... Iśniące klejnoty.

- To prawda. - przyznał Taehyung. - Czy to nie będzie dziwne?

- Będzie gorące. - poinformował go pewnie Jimin. - Miałem kiedyś przyjaciela w domu, który miał tam piercing, a wszyscy, z którymi byl, szaleli z tego powodu, mówię ci. Chłopaki, dziewczyny, wszyscy. Będziesz legendą.

- Huh. - Taehyung wyprostował się. - Myślę, że to może być całkiem fajne.

- Bardzo fajne. Najfajniejszy z fajnych. - powiedział Jimin, z nutą ironii w głosie.

Taehyung skończył formularz czując się trochę lepiej i podszedł do Jennie przy biurku. Szybko to sprawdziła, a potem podniosła telefon, który miała obok wybrała numer, trzymając go przy uchu, nie patrząc na Taehyunga.

- Cześć, Jeongguk? Mam faceta, który chce, żebyś przekuł mu kutasa.

Taehyung skulił się przy jej głośności, nie było to głośniejsze niz normalna rozmowa telefoniczna, ale czuł to na tyle głośno, że martwit się, że usłyszą go ludzie w drugim pokoju. Usłyszał, jak Jimin prychnął za nim, gdy jego policzki zaczęły nabierać koloru, ale nie chciał się odwrócić, by spojrzeć na chichoczącego przyjaciela.

Jennie słuchała jeszcze przez kilka sekund, po czym zanuciła i odłożyła telefon, spoglądając z powrotem na Kima.

- Nasz piercer przyjmie cię za kilka minut. Proszę usiądź czekaj na niego.

Taehyung wrócił na swoje miejsce obok Jimina powtarzał pozytywy w głowie raz za razem. Będzie bogiem seksu i będzie mógł wybrać do tego fajną biżuterię. Pozostanie człowiekiem honoru, przez dotrzymanie obietnicy i miał nadzieję, że zdobędzie trochę ulicznego uznania. Jeśli w najgorszym przypadku mu się nie spodoba, może po prostu go wyjąć i pozwolić mu się wygoić. Po prostu dzisiaj musi trochę pocierpieć.

Był tak zajęty rozmyślaniem w swojej głowie, że stracił rachubę czasu, jednak, kiedy ktoś zawołał go po imieniu wrócił do rzeczywistości spojrzał na recepcję.

Obok Jennie stał teraz mężczyzna, wysoki, prawie tak wysoki jak sam Taehyung, obserwując postać Kima. Miał czarne podarte dżinsy, głupio duze buty robocze zwykły czarny t-shirt, który był na tyle luźny, że nie mógł mocno otulić jego ciała, ale wystarczająco, by Taehyung mógł powiedzieć, że facet był solidnie zbudowany. Na lewym ramieniu miał rękaw zawiłych czarnych tatuaży, chociaż jego prawa była zaskakująco czysta, biorąc pod uwagę ilość tatuaży w tym budynku. Taehyung skupił się jednak na twarzy faceta, gładka szczęka i różowe usta były lekko uchylone, przez powiedzenie imienia Kima, jego duże oczy zostały utkwione na swoim nowym kliencie. Jedną brew miał podniesioną, gdy czekał na odpowiedź, nie byłoby w niej nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że miał ją przekłutą.

- Oh, ja! - powiedział Taehyung, wracając do życia wstając z miejsca. - Jestem Kim Taehyung!

- Racja. - facet przy biurku kiwnął głową, niezauważalnie przejeżdżając swoim wzrokiem po ciele klienta. - Jestem Jeongguk, twój dzisiejszy piercer. Proszę chodź ze mną.

- Przez taką twarz, doszedłbym zawstydzająco szybko. - wymruczał Jimin zza przyjaciela, gdy piercer się odwrócił i wyszedł.

- Zamknij się. - wysyczał Taehyung, uderzając w tył głowy Parka, zanim ruszył, aby dogonić piercera.

- Będzie miał na tobie swoje ręce, ty szczęśliwy sukinsynie! - dopowiedział Jimin, sprawiając, że Taehyung się zarumienił tak bardzo, że mógł to poczuć. Szybko nadrobił zaległą odległość i modlił się, że Jimin nie był wystarczająco głośny, aby piercer mógł to usłyszeć.

Jeongguk prowadził Taehyunga do bocznego pomieszczenia przy głównym pokoju salonu. Był wystarczająco duży, aby pomieścić rozkładane łóżko, które jak spodziewał się Kim, było jak u lekarza (nawet w komplecie z jednorazowym prześcieradłem z papieru), przy jednej ze ścian znajdowały się szafki, na których stały plastikowe pudełka z etykietami. Pokój był zauważalnie słabo wykończony w porównaniu do pomieszczenia, gdzie znajdowała się recepcja, ściany były blado kremowe, a nie żółte z ozdobną grafiką. Taehyung wszedł do małego pokoju i wzdrygnął się, gdy Jeongguk jednym kliknięciem zamknął za nimi drzwi.

- Proszę usiąść. - powiedział piercer, wskazując na łóżko, gdy znów spojrzał na postać Taehyunga. - Więc... przekłuwanie penisa. - Kim przełknął nerwowo ślinę, zaciskając dłonie. - Jaki rodzaj?

-Po prostu... tylko kolczyk na moim kutasie. - Taehyung zmarszczył brwi. - Czy jest więcej niż jeden rodzaj?

Jeongguk popatrzy na niego, jakby próbował dowiedzieć się, czy jego klient mówił poważnie, ale jego pozbawiona wyrazu twarz musiała przekonać piercera, który po prostu westchnął skrzyżował ramiona. Taehyung w ogóle nie zauważył sposobu, w jaki pokazał mięśnie.

- Gdzie to chcesz? Główka? Podstawa? Góra, z boku lub gdzieś indziej?

- Jezu. - wymruczał Taehyung, marszcząc brwi. Nawet nie pomyślał, że na tak małym obszarze jest tyle możliwości. - Jaki jest najczęstszy?

- Książę Albert.

Taehyung milczał, próbując sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek słyszał, gdzie to się znajduje.

- To na końcówce. - westchnął piercer, najwyraźniej litując się nad nim. - Wchodzi przez twoją cewkę moczową wychodzi na spodzie twojego penisa, tuż pod główką.

- Och, ow. - wzdrygnął się, kładąc dłonie na kroczu.

- To jeden z najmniej bolesnych kolczyków na ciele. - Jeongguk wzruszył ramionami. - Zwykle ludzie mówią, że nie jest tak źle, jak przy przebijaniu sobie uszu.

- Więc, kurwa, zrób mi króla Alfreda. - Taehyung próbował się uśmiechnąć, dając Jeonggukowi kiepskie kciuki do góry. Przez chwilę myślał, że udało mu się wywołać uśmiech u piercera, ale pojawił się tylko jego cień, zanim mężczyzna przewrócił oczami.

- To książę Albert.

- Cokolwiek.

Jeongguk odwrócił się i zaczął wyciągać rzeczy z szuflad; kilka małych kawałków metalu, które musiały być kolczykami, zapakowana jasnożółta paczka, w której była cienka plastikowa rurka. Ciągle patrzył na Taehyunga przez ramię, jakby próbował dowiedzieć się, czy jego klient mówił poważnie, czy po prostu wstanie ucieknie. Taehyung nie ucieknie. Dotrzyma swojej obietnicy.

- Musisz zdjąć spodnie. - powiedział Jeongguk, spoglądając przez ramię na Kima, który wciąż siedział w ubraniu.

Taehyung był przerażony, czując teraz bardzo namacalną świadomość, że będzie musiał rozebrać się przed tym piercerem. Ten wspaniały mężczyzna o imieniu Jeongguk, ktory zobaczy jego penisa, a następnie wbije w niego igłę jak rurkę w kiełbaskę. Cholera jasna, wszechświat go nienawidzi.

Ale Taehyung jest człowiekiem, który dotrzymuje obietnic. Nawet jeśli są naprawdę popieprzone.

Zacisnął zęby, rozpiął dzinsy i zsunął je z bielizną, wyszedł z materiału i stanął niezdarnie przy łóżku, z dłońmi splecionymi przed sobą, by zachować ostatki swojej godność, póki jeszcze mógł.

Jeongguk odwrócił się, trzymając w rękach dwa małe kawałki metalu, każdy w przezroczystej, plastikowej torebce. Jeden był w kształcie małego kijka, a w drugiej było kółko.

- Sztanga czy kółeczko? - zapytał go piercer, biżuteria Iśniła w świetle. Cholera jasna, jeden z nich zaraz w nim będzie.

- Ty wybierasz. - powiedział słabo Taehyung, zamykając oczy.

- To sztanga. - powiedział energicznie Jeongguk, odkładając kółeczko.

- Świetnie. - zajęczał Kim.

Wkłada metal do swojego kutasa. Co on, kurwa, robi.

- Teraz się położ. - pouczył Jeongguk, odwracając się. To oszczędziło Taehyungowi martwienia się o to, jak położyć się na specjalnym łóżku, jednocześnie trzymając ręce na penisie. Nie rozproszył go dźwięk lateksowych rękawiczek, przed zachowaniem swojej godności, kiedy Jeongguk je zakładał, jak jego dentysta. Wyglądał dziwnie profesjonalnie jak na młodego mężczyznę, co stanowiło ostry kontrast w stosunku do jego codziennej odzieży i tatuaży oraz potarganych włosów.

- Jezusie. - wymruczał Taehyung do siebie, opadając głową na łóżko i zaciskając oczy. Dziwnie było czuć goły tyłek na jednorazowym prześcieradle i na dodatek był w połowie nagi przed nieznajomym, który miał zamiar zabrać się do rzeczy. Dosłownie.

- Wszystko w porządku, stary? - zapytał Jeongguk, przez co Taehyung otworzył jedno oko, by zobaczyć piercera, który wyglądał na znacznie bardziej rozbawionego niż wcześniej. Prawdopodobnie lubił ból innych ludzi, jak sadysta. Może przekłuwanie to fetysz tego faceta. Albo po prostu śmiał się z dramatyzowania Taehyunga. Kim był pewien, że to raczej sadyzm.

- Świetnie. Nic mi nie jest. - Taehyung machnął mu ręką, gdy Jeongguk podszedł z małą metalową tacą, którą położył na łóżku obok niego. Chłopak spojrzał, zanim zdołał się powstrzymać, widząc iglę, która była większa niż się spodziewał, większa niż igły do szycia, a nawet te duże, których babcia używała do swoich wełnianych gobelinów. Cholera. Pisk, który wypuścił, wydawał się niezbyt męski i godny, ale podejrzewał, że i tak piercer był wystarczająco rozbawiony.

- Musisz zabrać ręce. - powiedział Jeongguk, wskazując, gdzie Taehyung wciąż się zakrywał. - Nie da się tego zrobić, kiedy całkowicie jesteś zakryty.

- To dziwne. - powiedział sam do siebie, w końcu zdejmując dłonie i pozwalając im opaść na bok, celowo wpatrując się w sufit, unikając patrzenia na Jeongguka, gdy jego penis został odkryty.

- W porządku, stary. Pomyśl o mnie jak o lekarzu, czy coś w tym rodzaju. - prychnął piercer, a Taehyung wzdrygnął się, gdy poczuł te pokryte plastikiem ręce na swoim penisie, podnosząc go delikatnie ciągnąc za skórę. - Po prostu zaznaczę, gdzie będzie kolczyk, dobrze? Upewniając się, że nie będzie przeszkadzać i inne gówno, gdy będziesz twardy.

- Musisz sprawić, że mi stanie do przekłucia? - wypiszczał Taehyung, spoglądając w dół, by zobaczyć, jak Jeongguk poruszał się po skórze. Nie sprzeciwiłby się odrobinie przyjemności, spowodowanej przez tego mężczyznę, ale to nie był czas ani miejsce, wolałby mieć więcej nastroju do tego. To wszystko było zbyt kliniczne jak na jego gusta.

- Nie.- prychnął Jeongguk, właściwie to ponownie się uśmiechnął. - Kiedy tak ruszasz, możesz stwierdzić, dokąd pójdzie piercing, niezależnie od stanu, w jakim znajduje się penis. Miałem dużo praktyki.

- Więc jesteś w tym dobry, huh? - zapytał Kim, obserwując, jak piercer trzymał teraz jego penisa z dziwnym poczuciem braku przywiązania. To jedna z najdziwniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek robił. Leżał na pokrytym papierami łóżku lekarskim z gorącym młodym facetem, który był wystarczająco blisko jego penisa, że mógł poczuć oddech na wrażliwej skórze (co wcale nie pomagało całej sytuacji). Jak powiedział gorący facet, zaczął koncentrować się na zaznaczeniu odpowiedniego miejsca czarnym markerem na penisie, zagryzając wargę w koncentracji. Robił to w taki sposób, który tak naprawdę nie był obrazem, który Taehyung chciał teraz widzieć, ponieważ nie byłby w stanie ukryć wszelką dodatkową krew spływającą na południe.

- Tak. - Jeongguk skończył zaznaczanie miejsca, odchylił się do tyłu i puścił penisa, aby Taehyung mógł znów oddychać. - Jesteś zadowolony z tego, jak pójdzie kolczyk?

Taehyung spojrzał w dół zobaczył miejsce oznaczone przez Jeongguka, mając dziwną myśl, że jest to ostatni raz, kiedy widział, że jest gładki i nieoznaczony metalem lub blizną.

- Och Boże. Pewnie. Wiesz najlepiej. - wymamrotał.

- Świetnie. To zajmie tylko minutę. - Jeongguk wykrzywił usta, spoglądając na swojego klienta. Złapał paczkę z małej metalowej tacy i rozerwał ją, wyciągając odkażającą ściereczkę, którą wytart catego taehyungowego penisa, który również czuł, jakby ogarnęła go lodowata bryza. Taehyung nie mógł powstrzymać dreszczy przez to uczucie, gryząc się w język, aby zapobiec skomentowaniu tego, jakie to było imponujące, gdyby nie zimno.

- Nie chcę być zbyt osobisty, ale czy kiedykolwiek używałeś sound? zapytał Jeongguk, otwierając kolejną małą paczkę ściskając ją, aby wycisnąć przezroczysty żel na palce lewej dłoni, pocierając je razem.

- Czy używałem sound? Jak... dźwięku? - zapytał Taehyung, całkowicie zdziwiony, jednocześnie rozproszony żelem na rękach Jeongguka, który wyglądał niepokojąco jak lubrykant.

- Nie, sound. Jak sondy do wsadzania. - Jeongguk wskazał na penisa Taehyunga. - Jak... Boże, jesteś taki waniliowy, stary.

- Hej! Znam sounding! Jednym z moich najlepszych przyjaciół jest music major! - Taehyung nadąsał się, czując, że musiał się obronić. Namjoon nigdy nie wspominał o swoim stopniu związanym z igłami i kutasami, więc nie wiedział, dlaczego Jeongguk zapytal go, po czym podniosł wąską plastikową rurkę z małej tacy z narzędziami do torturowania.

- Cokolwiek. Zamierzam włożyć tę rurkę do twojej cewki moczowej, dobrze? Sprawi, że będzie to dla ciebie szybsze i łatwiejsze.

- Rurkę do co? - Taehyung zapiszczał, ponownie dając dłonie na swoje krocze. - Nie jest wystarczająco duża, aby zmieścić tam rurkę, co do kurwy?!

- Uspokój się. - Jeongguk przewrócił oczami, delikatnie odsuwając ręce Taehyunga, aby Kim mógł pozostać zakryty, gdyby tylko chciał. Ten jednak pozwolił piercerowi położyć je z boku, wpatrując się teraz z szeroko oczami w żel na lewej ręce.

- Nie mówisz poważnie, prawda? - Taehyung zaśmiał się nerwowo. - To jak jazda w niewłaściwą stronę, jednokierunkową ulicą!

- Tak, mówię poważnie. - ponownie zaśmiał się z niego Jeongguk. - Nie martw się, to tylko trochę rozciąga. W rzeczywistości dochodzi przez to mnóstwo ludzi, więc nie musisz się martwić.

- Ludziom podoba się wiele rzeczy, o które nie powinienem się martwić. - wymruczał Taehyung, gdy Jeongguk otworzył żółtą paczkę zigłą w środku, jakby chciał podkreślić swój punkt widzenia.

- Połóż się i oddychaj głęboko. Rurka prawdopodobnie zrani bardziej niż samo przekłucie, jeśli się poruszysz. - wymruczał Jeongguk, koncentrując się na jego oczach, po czym pochylił się nad kutasem Taehyunga. Małą plastikową rurkę nasmarowaną żelem miał teraz w dłoń, gotową do wejścia gdzieś w Kima, który był bardzo pewny, że nic nie powinno tam wchodzić.

- Czekaj! - Taehyung zapiszczał, klaszcząc w dłonie. Mężczyzna zatrzymał się, patrząc na niego pytająco. - Jesteś pewien, że właśnie to powinieneś zrobić?

- Taehyung. - powiedział piercer bardzo powoli, głosem zwykle zarezerwowanym dla małych dzieci, które uczą się podstawowych faktów z życia. - To moja praca. Jestem profesjonalista ze specjalnymi kursami, jeśli chodzi o piercing, w tym miałem kurs przekłuwania narządów płciowych. Nie uwierzyłbyś w liczbę penisów, które widziałem i robiłem o wiele bardziej skomplikowane kolczyki,

- Jesteś pewien, że tak to masz robić? - Taehyung wskazał na rurkę. - Jesteś pewien, że tak działa książę Angus?

- Absolutnie. Tysiąc razy zrobiłem księcia Alberta innym facetom i sam go sobie zrobiłem kilka lat temu. Miałem faceta trzy dni temu, któremu tez to zrobiłem, po wszystkim był w porządku, więc wyluzuj. - powiedział Jeongguk, klepiąc udo Taehyunga.

- Och Boże. Tyle przekłutych kutasów. - zajęczał Taehyung, marszcząc nos.

- Jesteś gotowy?

- Po prostu to zrób.

Taehyung odczuł najmniejszy nacisk na swoją szczelinę, a następnie przygryzł dłoń, podczas gdy Jeongguk przypomniał mu, aby oddychał i powoli wsunął cienką plastikową rurkę, przez co Kim nie mógł myśleć o niczym innym jak o dziwnym rozciąganiu. Nigdy wcześniej niczego takiego nie czuł, całkowicie był zadyszany, jego nogi automatycznie poruszyły się ku górze, a palce u nóg zacisnęły się, gdy zajęczał w swoją dłoń.

- Łatwo to idzie. -wymruczał Jeongguk, ostrożnie wsuwając rurkę głębiej w Taehyunga, aż była w odpowiednim miejscu, delikatnie jak i nieruchomo trzymał wysmarowaną dłonią penisa chłopaka. - Wszystko w porządku, Taehyung?

- Jezu - wydyszał Taehyung, przesuwając się, by opuścić nogi, gdy początkowy napor ustał, ale zatrzymał się ponownie, gdy ten ruch spowodował lekkie szarpnięcie penisem, sprawiając, że znów wszystko poczuł. Czuł się tak źle. On tego nienawidził. Wszystko ciągło i gdyby patrzeć na to z innej perspektywy, mógłby mieć z tego dziwną przyjemność, o której nie chciał myśleć.

- Okej, teraz dam kolczyk. - powiedział mu Jeongguk, klepiąc nogę wolną ręką. - To będzie szczypta bólu, ale zajmie tylko sekundę. Oddychaj. Zrób głęboki wdech, a następnie wypuść, gdy wejdzie igła. Gotowy?

Taehyung przytaknął, ale nie wiedział, czy Jeongguk to zobaczył, ponieważ patrzył z determinacją w sufit. Usłyszał brzęk metalu, a piercer nieznacznie przesunął swój uchwyt, po czym ostre pchnięcie tuż przy końcówce jego penisa spowodował, że stał się napięty i podskoczył, przysięgając, że czuł każdą sekundę, kiedy Jeongguk ruszał dłonią, aby przeszła przez niego igła. Czuł się, jakby w każdym tym ruchu czuł każde małe przesunięcie wszechświata przez tę jebaną igłę.

- Oddychaj.- przypomniał mu szybko Jeongguk. Taehyung był posłuszny, wypuszczając resztki powietrza ponownie zaciągnął się powietrzem, czując, jak kręci mu się w głowie z wrażeń, a adrenalina przepływała przez jego ciało.

- Kurwa. - zaskomlał Taehyung, przyciskając dłonie do oczu wystarczająco mocno, by dostrzec plamy.

- Jedną sekundę, wkładam teraz bizuterię. - powiedział mu Jeongguk, a potem chłopak poczuł wsuwanie metalu, które prawie gorzej bolało niż faktyczne przekłuwanie, zanim w końcu piercer puścił jego przyrodzenie.

- Jezusie Chrystusie, kurwa, ja pierdole. - wyjęczał Taehyung w dłonie, zaciskając zęby przed bólem, który, co prawda, bardzo szybko ustępował po zakończeniu przekłuwania.

- Wszystko gotowe, stary! Nawet nie krwawił za dużo ani nic takiego. - powiedział piercer, a Taehyung wziął głęboki oddech i otworzył oczy, zerknął spomiędzy palców, tym razem zobaczył, że piercing zdecydowanie się z niego śmiał.

- To koniec? - Kim czekał, bał się spojrzeć w dół. Wszędzie wyobrażał sobie krew, swojego kutasa w kawałkach (choć tak naprawdę teraz był po prostu trochę podrażniony, pulsujący i lekko piekący). - To koniec. - Jeongguk przewrócił oczami. - Nie ma potrzeby być dzieckiem w tej sprawie.

Taehyung uśmiechnął się na to.

- Właśnie wsadziłeś pieprzoną igłę w mojego penisa! To prawdopodobnie tysiące zakończeń nerwowych, przez które przeszedłeś! Ma prawo boleć!

- Wiesz, przechodzi przez milimetr skóry. Twoje kolczyki w uszach przechodzą przez wiele więcej tkanek niż to.

- Ow! - odpowiedział Taehyung, wpatrując się w Jeongguka, aby przekonać go, ze właśnie to miał na myśli. Jeongguk tylko się zaśmiał, potrząsając głową i podnosząc swoją małą tacę z narzędziami, aby przenieść ją do szafki.

Taehyung ostrożnie usiadł, próbując jak najmniej się poruszać i spuścił wzrok. Zobaczył swojego penisa w złym, czerwonym, kolorze, na dodatek miał mały koralik metalu w swojej główce. Nie mógł powstrzymać się od ostrożnego uniesienia kutasa, aby zobaczyć, jak drugi koniec biżuterii wychodził spod spodu, a krew tworzyła się już wokół metalu.

- Kurwa.- odetchnął, czując się nieswojona bardzo namacalny widok przekłucia, choć ból już ustąpił. Opadł na łóżko próbował o tym nie myśleć.

Ma metal w swoim kutasie. Metalowy kutas. W jego penisie. Przechodzący przez dziurkę. Gdzie kiedyś szła jego skóra i krew,

Czuje się oszołomiony.

- Wszystko w porządku, stary? - zapytał go Jeongguk, unosząc jedną brew, gdy wrócił do chłopaka, osuszając świeżo umyte ręce.

- Kapitalnie. - wymruczał Taehyung, mrugając do piercera. - Mam nowy otwór w kutasie. Właśnie tak chciałem, aby ten dzień minął.

- W porządku. - powiedział piercer, w sposób, który pozwalał Kimowi wiedzieć, że mu nie wierzył. - Muszę ci powiedzieć o opiece po zabiegu. Czy czujesz się wystarczająco dobrze, by słuchać?

Taehyung zajęczał, ale posłuchał krótkiej mowy piercera o pielęgnacji, żeby przemywał solą fizjologiczną o nie noszeniu ciasnej bielizny, aby uniknąć bolesnego zahaczania, co było normalną częścią procesu gojenia i o co powinien się martwić. Potem zdał sobie sprawę, że wciąż był nagi od pasa w dół, przez co chwycił za spodnie, zanim Jeongguk poruszył ręką, aby go zatrzymać.

- Czekaj! Najpierw powinienem ci coś dać.

- Co? -zapiszczał Taehyung, wpadając w panikę. Co jeszcze może być? Zrobił już wszystko, prawda? Ból się skończył?

Jeongguk odwrócił się do jednej z szafek pod ladą wyciągnął małe pudełko. Bardzo różowe pudełeczko, które otworzył wyciągnął mały kwadrat owinięty plastikiem, zamknął szafkę wyciągając podpaskę do Taehyunga, który w osłupieniu wpatrywał się w niego przez sekundę.

- Miałem nadzieję, że zauważyłeś już, że nie mam macicy. - Taehyung niezręcznie zachichotal, cofając się. - Biorąc pod uwagę to, co właśnie zrobiłeś mojemu kutasowi.

- Być może nie masz kobiecych części, ale to z pewnością twoja pora w miesiącu. - uśmiechnął się Jeongguk, wciąż trzymając dla niego podpaskę. - Zaufaj mi, stary. Będziesz krwawić przez chwilę i nie chcesz pobrudzić spodni.

- Och, cholera, tak. - Taehyung skrzywił się, przez swojego delikatnie krwawiącego kutasa ostrożnie wziął kwadracik z palców Jeongguka. Otworzył go, wsadził podpaskę do bielizny, po czym niepewnie podciągnął spodnie, krzywiąc się z powodu nadwrażliwości nowego przekłucia.

Dwudziestoczterolatek wstał próbował usłyszeć, jak Jeongguk mówił mu instrukcję, jak utrzymać swój nowy piercing w czystości, przestał słuchać, gdy zdał sobie sprawę, że jest prawie tak samo jak w przypadku jego kolczyków w uszach, ale wciąż akceptuje wydruk

Dwudziestoczterolatek wstał i próbował usłyszeć, jak Jeongguk mówił mu instrukcję, jak utrzymać swój nowy piercing w czystości, przestał słuchać, gdy zdał sobie sprawę, że jest prawie tak samo jak w przypadku jego kolczyków w uszach, ale wciąż akceptuje wydruk instrukcji, który piercer podał mu ze stosu z półki. Był tylko trochę (czytaj: dużo) rozproszony przez to, jak czuł nowe przebicie, coś jak delikatny nacisk na główce penisa, sposób, w jaki przechodziły go dreszcze z każdym małym ruchem, nie mógł powstrzymać wiercenia się na swoim miejscu. Drzał tylko trochę, z powodu tego, jak się czuł.

- Możesz normalnie iść? -z uniesioną brwią, zapytał go Jeongguk pod koniec całej swojej przemowy, zwracając tym uwagę Taehyunga.

-Tak. Tak, jasne - kiwnął głową. Musiał jednak wstać zbyt szybko, ponieważ poczuł nagły przypływ gorąca, który sprawił, że zatoczył się krok naprzód, zanim piercer go złapał przytrzymał za bicepsy.

- Jesteś pewien, że wszystko w porządku? - zapytał Jeongguk, a gdy Kim podniósł wzrok z jego obojczyków, widział tak blisko swojego piercera, który patrzył na niego z przeszywającym wzrokiem.

- Idealnie. - wymamrotat, decydując się wykorzystać ten moment na nieco bardziej odważniejsze zbadanie tych mięśni (to utrata krwi wpływała na jego myślenie) położył swoje dłonie na klatce piersiowej Jeongguka, z trudem łapiąc oddech, gdy poczuł wyraźny nacisk kolczyków pod obiema rękami. Nie był do końca pewien, co zrobić z tym małym odkryciem. Dłonie Jeongguka były ciepłe, gdy chwycił nadgarstki Taehyunga, delikatnie ale stanowczo odrywając dłonie od sutków, po czym zacisnął szczękę.

- W tym zakładzie prowadzimy ścisłą politykę wyglądu, ale nie wchodzimy w żadne kontakty z pracownikami. - wymruczał, wpatrując się w Taehyunga mrocznym, nieczytelnym wzrokiem.

- Jednak możesz mnie dotknąć. - zaskomlał Kim, wykręcając nadgarstki z uścisku Jeongguka, po czym się cofnął. - To jest nie fair.

- To interes, kochanie. - uśmiechnął się piercer, otwierając drzwi do małego pokoju. - Co oznacza, że nadszedł czas, abyś zapłacił.

Taehyung starał się nie grymasic, czując się, jakby miał kaczy chod, gdy wracał do recepcji. Był mile zaskoczony tym, jak mało bolało, ale biorąc pod uwagę, ze wyobrażał sobie fontanny krwi cierpienia, podejrzewał, ze nie to jest zaskoczeniem, że było to rozczarowujące.

Jimin zapiszczał, gdy jego przyjaciel wszedł do poczekalni i radośnie podskoczył.

- Zrobiłeś to? Naprawdę to zrobiłeś?

- Oczywiście, że tak. - pociągnął nosem Taehyung, starając się wyglądać z godnością, gdy podszedł do recepcji wyciągnął portfel.

- Naprawdę? To było szybsze, niż się spodziewałem - Jimin zmrużył

Oczy.

- Tak. To było łatwe - skłamał Taehyung - Ledwo to czułem. Dziwię się, że zrobiłeś tyle zamieszania przez to wszystko, Jiminie.

- Tak, bo byłeś naprawdę spokojny, wcale cię tam nie zbierałem. - Jeongguk przewrócił oczami, pojawiając się obok Jennie za biurkiem z formularzem Taehyunga w dłoni.

- O mój bože, czy on płakał? - Jimin złapał gwałtownie powietrze, chwytając za ramiona swojego przyjaciela.

- Nie! -zaskomlał z oburzeniem Taehyung.

W tym samym momencie jego piercer zaśmiał się powiedział:

- Tylko troszkę.

- Boże, Taehyungie. - zachichotał Jimin, padając na plecy przyjaciela, który patrzył na irytująco zadowoloną minę Jeongguka,

- Kłamca. - wysyczał Kim. -Wstrętny kłamco. Nie mogę uwierzyć, że zaufałem ci i powierzyłem mojego kutasa.

- Och, Jeongguk tutaj dużo wie o penisach. - Jennie uśmiechnęła się przebiegle. - Byłeś w dobrych rękach. Dosłownie.

Taehyung mrugnął, nie był pewien, czy miał brudne myśli, czy też to co usłyszał, były konsekwencjami jego "prawie wykrwawienia". Jeongguk podpisal formularz, z pochyloną głową, nie patrząc na niego, aby Kim nie mógł zobaczyć wyrazu jego twarzy. Taehyung także nie miał pojęcia, co zrobić, zanim Jennie uśmiechnęła się anielsko i poprosiła go o zapłatę. Zaakceptowała przekazaną gotówkę i zamknęła ją w kasie.

- Dziękuję za przybycie do Tribe. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy - uśmiechnęła się.

- Tak, dzięki. - wymamrotal Taehyung, robiąc niepewny krok do tyłu i prawie zderzył się z Jiminem. - Dzięki, Jeongguk.

- Nie ma problemu. - spojrzał na niego piercer. - Zaopiekuj się nim dla mnie, okej? - kiwnął głową na swoją ostatnią pracę na Taehyungu. - O mój boże - odetchnął Jimin, zbyt blisko ucha swojego przyjaciela.

- Czy ty właśnie...

- Jasne. - zapiszczał Taehyung, czując zawroty głowy z możliwymi konsekwencjami. - Pa!

I wyszedł przez drzwi do salonu tak szybko, jak to możliwe, a Jimin z przyjemnością opowiadał wszystkim ich przyjaciołom, jak Kim zrobił kolczyk u jakiegos demona seksu ze zrobił z siebie głupca przed tym piercerem.

~ 2 miesiące później ~

Taehyung dostrzegł go po drugiej stronie klubu i po kilku sekundach wpatrywał się w tatuaże zdobiące lewe ramię, zanim naprawdę przypomniał sobie, kim był facet, który wydawał się tak znajomy.

Po drugiej stronie baru siedział facet, który dwa miesiące temu przebił mu penisa.

- Trzymaj mojego drinka. - powiedział do Hoseoka.

- Czy mogę to wypić? - Hoseok szybko zareagował, łapiąc szklankę Taehyunga, zanim wyślizgnęła się z jego uścisku.

- Pewnie. Nie czekaj na mnie. - machnął beztrosko Taehyung, skupiając się na czymś innym, gdy zaczął się oddałać. A raczej próbował odejść, ale raczej powoli przepychał się przez tłum do baru, w którym siedział kutasowy piercer rozmawiał z niskim, niebieskowłosym człowiekiem, popijając coś ciemnego.

- Ty! - krzyknął Taehyung, kiedy był wystarczająco blisko, by groźnie wskazać na mężczyznę zmrużyć oczy w zastraszający sposób. Lub miał nadzieję, że to przynajmniej onieśmielało - Sprawiłeś, że przestałem sobie walić przez półtora tygodnia!

Piercer odwrócił się z nieukrytym zaskoczeniem i zmieszaniem podczas wybuchu nieznajomego, przerywając to, co mówił do niskiego znajomego, który teraz patrzył na Taehyunga z pewnym niepokojem.

- Przepraszam? - piercer mrugnął, zirytowany, gdy skanował Taehyunga w górę w dół.

- Co do cholery? - zapytał przyjaciel piercera, spoglądając między nimi z delikatnym zmieszaniem na twarzy.

- Umieściłeś Alberta w moim kutasie i bolało tak bardzo, że nie mogłem sobie zwalić! Dałeś mi mój pierwszy okres! - Taehyung był teraz przed piercerem i wykorzystał okazję, by szturchnąć go w klatkę piersiową.

- Och, teraz pamiętam. - wyraz piercera zmienił się w rozbawiony uśmiech. - Przyszedłeś na piercing, Jak się goi?

- W porządku, tak sądzę, prychnął Taehyung. - Już tak naprawdę nie boli. Dzięki tobie nie dochodziłem jeszcze w... kwadrans.

- To nie jest rozmowa, którą chcę usłyszeć. - powiedział przyjaciel Jeongguka, z wyrazem lekkiego obrzydzenia na twarzy, gdy się wycofał. Ani Taehyung, ani Jeongguk nie patrzyli, jak odchodził.

- Byłeś kilka miesięcy temu? Powinno być już dobrze. - Jeongguk uniósł brew, na dodatek wyglądał na tak zadowolonego z siebie z jakiegoś powodu, że Taehyung nie był w stanie wskazać przyczyny, co doprowadzało go do szału, więc zrobił kolejny krok bliżej, naprawdę wchodząc w osobistą bańkę tego mężczyzny. Piercer obrócił się nieco od baru, żeby móc spojrzeć na Taehyunga.

- To znaczy, może. - wyplut. - Ale co, jeśli będą panikować? Mam metal w moim kutasie! Jak poradzić sobie z tą sytuacją?!

- Szukasz tutorialu na temat seksu z kolczykiem? - Jeongguk przechylił głowę, a Taehyung nie był w stanie stwierdzić, czy dwuznaczność była namacalna między nimi.

- A oferujesz? - w zamian rzucił wyzwanie.

- Mam zamiar kupić ci przynajmniej drinka. - Jeongguk wzruszył ramionami, kiwając głową w puste ręce Taehyunga. - Rekompensata za wszystkie cierpienia, które ci spowodowałem.

Taehyung mrugnął przez sekundę, złości wyparowała z niego, w zamian pojawiło się napięcie seksualne, które dusiło się na jego skórze i osiadło na kończynach przez wzrok Jeongguka.

- W porządku. Southern Comfort i lemoniada. - zarządał z najwyższą wyniosłością, czując się bardziej komfortowo przy swoim piercerze.

- Ugh. Widziałeś, że robią tutaj prawdziwą whisky? - Jeongguk wskazał rzędy butelek za barem.

- Co najmniej, co możesz zrobić po spowodowaniu tygodni przymusowego celibatu, to dać mi napój, który lubię. - powiedział Taehyung

- Dosłownie zapłaciłeś mi za piercing, o który prosiłeś. - Jeongguk przewrócił oczami. - I bez obrazy, ale nie okażę sympatii księciu Albertowi. - ale tak powiedział barmanowi życzenie Taehyunga i zapłacił, zanim postawił napój przed swoim towarzyszem.

- Jaki jest zatem najbardziej hardcorowy piercing, jaki kiedykolwiek zrobiłeś? - zapytał Kim.

- Hmm, jest kilka hardcorowych. - piercer obserwował, jak Taehyung upił pierwszy tyk swojego drinka, który był pyszny. Pieprz się tak bardzo, Jeongguk.

- Powiedz mi. - zachęcił Taehyung.

- Jest taki piercing zwany frenum. - powiedział Jeongguk, prostując palec wskazujący. - Powiedzmy, że mój palec to kutas. Idą w ten sposób - zaczął rysować poziome linie na palcu - Na spodzie twojego penisa.

- Och, ow. Ale nie jest tak źle, jak się spodziewałem -zmarszczył brwi Taehyung

- Może z jednym, albo dwoma. - Jeongguk uniósł brew. - Ale mieliśmy faceta, który chciał tak zwaną drabinę Jakuba, co oznacza, że idą wzdłuż penisa.

- Och, wow. - odetchnął Kim, na wpół przerażony, na wpół pod wrażeniem.

- Tak. Poza tym chciał, żeby dochodziły do jego jąder, tak jakby dziesięć kolczyków razem. - zajęczał Jeongguk. - Można było to zrobić na kilku sesjach, ale nalegat, aby zrobić kilka naraz, więc zajęło to tygodnie. I był jednym z tych dziwaków, którym ty też się okazałeś być.

- Co masz na myśli?

- Oczywiście część pracy polega na dotykaniu ludzkich genitaliów. - Jeongguk gestykuluje na krocze Taehyunga, aby zilustrować swój punkt widzenia. - Co jest przez większą część czasu. Na dodatek, niektórzy stają się twardzi, co jest w porządku, jest to normalne, gdy ktoś się tam dotyka.

- Zwłaszcza jeśli robi to tak gorący piercer jak ty. - Taehyung podniósł drinka pociągnął łyk.

- Co?-mruknął Jeongguk.

- Co? - powtórzył niewinnie Kim, mrugając rzęsami. Jeongguk potrząsnął głową.

- W każdym razie niektórzy z nich nie są tylko twardzi. Są przypadki, że ludzie dochodzą. Ten facet był jednym z nich jęczał, kiedy to robiłem. -skrzywił się Jeongguk - To było takie kurwa niezręczne. Flirtował też ze mną, jakbym chciał mieć cokolwiek innego wspólnego z jego kutasem niż wbijanie igieł.

- Założę się, że w ciągu tygodnia widzisz więcej kutasów niż prostytutki. - zaśmiał się Taehyung, przeciągając palcami po wilgotnej szklance. - Prawdopodobnie jesteś ekspertem w kutasowym rankingu.

- Prawdopodobnie. - uśmiechnął się Jeongguk, po czym wzruszył ramionami.

Nastąpiła cisza, kiedy oboje upili swoje napoje, spoglądając na siebie przez szklanki, aż Taehyung odważył się powiedzieć:

- No dalej.

- Co? - Jeongguk uniósł brew, jakby nie wiedział dokładnie, o czym mówił jego towarzysz.

- Dalej, stary. Muszę wiedzieć. - Taehyung delikatnie potrząsnął ramieniem piercera, opierając się chęci ściśnięcia, bo cholera, to było twarde. - Jak oceniasz?

- Chcesz, żebym powiedział, jak dobry był twój kutas? - Jeongguk zaśmiał się przez to, jego zęby zabłyszczały w czarnych światłach klubu.

- W skali od jednego do dziesięciu. - zachęcił Taehyung. - W porównaniu z ogólną populacją, jak się oceniam według pana profesjonalisty?

Jeongguk pokazał w oczywisty sposób, że myślał, przejeżdżając palcami po brodzie w drażniący sposób spojrzał w dół, jakby mógł zobaczyć cokolwiek przez spodnie Taehyunga.

- Hmm. - piercer zacisnął wargi. - Siódemka. Może szóstka.

- Co? - Taehyung z trudem złapał powietrze, uderzając ponownie w ramię Jeongguka, tym razem mocniej - Jestem prawie pewien, że jestem lepszy, ty dupku!

- Cóż - Jeongguk oblizał wargi, pochylił się nieco bliżej, a dłoń przesunęła się w dół ciała Taehyunga, gdy oddech piercera łaskotat ucho jego towarzysza. Był wystarczająco blisko, by być dyskretnym, ale słyszalnym przy muzyce. - Nie widziałem go w akcji, więc wciąż masz szansę na podniesienie swojego wyniku.

Potem się odsunął, patrząc na Taehyunga, jakby dokładnie wiedział, że go ma, kiedy popijał ze szklanki.

- Czy to wyzwanie? - Kim przechylił głowę, a na jego ustach pojawiał się mały uśmiech.

- Być może. - Jeongguk wzruszył ramionami, nieśmiało ruszając szklanką, tworząc wir z kostek lodu na dnie szklanki.

- W porządku. - prychnął Taehyung, kończąc napój w dwóch łykach, położył pustą szklankę na barze, po czym wziął również tę Jeongguka i postawił obok własnej. - Zatańczmy, dupku.


***
Jeszcze tylko 2 rozdziały

Continue Reading

You'll Also Like

46.6K 1.8K 41
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
43.1K 2.9K 85
Zakład o to czy przyjaciel twojego nauczyciela cie rozdziewiczy nie wydaje być dobrym początkiem znajomości. Bo takim nie był. Jednak to co Jungkook...
6.2K 790 35
Gdzie Jeongguk czesto przeisaduje w biurze przyjaciół, a Taehyung jest ich przełożonym. Jin coraz częściej musi wzywać informatyka, bo nie wiedzieć...
599 96 7
Kim Taehyung prokurator z 6 letnim stażem poszukujący zabójcy matki został skazany sam na siebie. Co nocne koszmary i wyrzuty sumienia... wszystko to...