Ulotne szczęście- Legolas i M...

Від WIKTORIA12304

44.4K 2.3K 431

Druga część serii o przygodach Legolasa i Miriel. Zakochani są nareszcie razem. Mają śliczną córkę, wielu prz... Більше

Liebster Awards
Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
+Bonus
Epilog

Rozdział 9

2K 138 39
Від WIKTORIA12304

Mówię od razu, że pisząc to miałam kompletną głupawkę :-P za teksty niżej, nie odpowiadam (i tak starałam się ograniczać) :-D


POV Miriel


W chwili, gdy w zasięgu mojego wzroku pojawiło się Rivendell, spięłam konia do szybszej jazdy. Byłam niesamowicie szczęśliwa, że w końcu zobaczę się z córką. Po chwili byłam już na miejscu. Szybko zsiadłam z wierzchowca. Jeden ze stojących obok strażników wziął w dłonie moje lejce i udał się w stronę stajni. Na dziedziniec właśnie dojechali moi przyjaciele.

-Jakaś ty szybka!- zaśmiał się Legolas, całując mnie w policzek. Nie zważałam na to jednak, bowiem w naszą stronę biegła mała, blond włosa elfka.

-Mamo! Tato!- krzyknęła, wpadając w nasze wyciągnięte ramiona.

-Daenerys, skarbie- szepnęłam, przytulając ją mocno.

-Mi się wydaję, czy moja mała córeczka urosła?- powiedział mój ukochany, okręcając ją w powietrzu.

-Troszeczkę, tatusiu- jej dźwięczny śmiech wypełnił okolicę. Czułam, że wszyscy wokół patrzą na nas z uśmiechem, jednak nie obchodziło mnie to. Czułam, że w końcu jestem we właściwym miejscu. U boku tych, których kocham najbardziej.

-Miriel- rzekł Elrond, podchodząc i ściskając mnie lekko. Spojrzał na mnie uważnie- co się stało?

-Wszystko w porządku- odparłam z uśmiechem.

-Jestem uzdrowicielem, czuję, że jesteś ranna.

-Byłam- rzekłam krótko i zaczęłam witać się z kolejnymi osobami. Po około piętnastu minutach razem z cała moją małą rodziną udaliśmy się do naszych komnat. Po wykąpaniu i przebraniu się, u boku męża poszłam do sali jadalnej. Daenerys w tym czasie bawiła się z Eldarionem Z każdą chwilą było w niej coraz więcej przyjaciół. Myślałam, że jesteśmy już wszyscy, jednak jak się później okazało, tak nie było.

-Opowiedzcie, co się wydarzyło w Mrocznej Puszczy i Isengardzie- rzekł Faramir. Król Gondoru już miał zacząć mówić, gdy przerwał mu Elrond.

-Jeszcze nie jesteśmy wszyscy- spojrzeliśmy na niego zdziwieni, lecz on nie miał zamiaru nam niczego zdradzić. Zamknęłam oczy, wsłuchując się w otoczenie. Po chwili otworzyłam je z uśmiechem.

-Co się dzieje?- zapytał Legolas, patrząc na mnie łagodnie.

-Zobaczysz!- szepnęłam, całując go lekko.

-Ehmmm- rozległo się obok nas. Spojrzeliśmy groźnie na krasnoluda, na co zaśmiał się głośno- no, co? Uwielbiam wam przerywać!

-Może jesteś zazdrosny?- powiedziałam z wrednym uśmiechem.

-Oczywiście- odparł, nadal się śmiejąc.

-Miałam na myśli, że jesteś zazdrosny o Legolasa- dodałam, po czym wybuchnęłam śmiechem. Nie wiedziałam, że naszej rozmowie przysłuchują się wszyscy zgromadzeni wokół. Po moich słowach również zaśmiali się głośno. Jedyną poważną osobą został krasnolud.

-Zapamiętam to sobie!- warknął.

-Na to liczę- odpowiedziałam, uderzając go lekko w ramie. Mój ukochany stanął za mną i objął mnie ramionami.

-Uważasz, że jestem w jego typie?- szepnął ze śmiechem.

-Uważam, że jesteś w typie każdego- odparłam, wtulając się w niego- jesteś zbyt przystojny!

-A ty zbyt piękna- zaczęliśmy się całować, lecz znowu nam przerwano. Tym razem nie był to Gimli, a otwierające się drzwi. Wszyscy zgromadzeni otworzyli szeroko oczy ze zdziwienia. Tylka ja i Elrond uśmiechaliśmy się. Podbiegłam do nowo przybyłych i mocno uścisnęłam najwyższą z postaci.

-Tęskniłam za tobą przyjacielu- powiedziałam.

-Nawzajem, droga Miriel- rzekł uśmiechnięty Gandalf- nawzajem.

-Frodo!- krzyknęli na raz Merry, Sam i Pippin i dosłownie rzucili się na hobbita. Zaczęłam się śmiać, widząc, jak we czwórkę z radością turlają się po podłodze.

-Mamo- szepnęłam, przytulając wysoką elfkę.

-Miriel, córeczko- odparła, kładąc mi rękę na policzku. Przywitania rozpoczęły się na nowo. Moi zdziwieni wcześniej przyjaciele wyszli z transu i z uśmiechem ściskali przybyłych. Gdy zasiedliśmy przy stole, odezwał się Aragorn.

-Skąd wiedziałeś ojcze, iż lady Galadriela, Gandalf i Frodem zmierzają tutaj?- zwrócił się do Elronda. Ten uśmiechnął się i odparł:

-Przywileje starego elfa!

-Za przeproszeniem, ale ja nie czuję się staro- wtrąciłam, wywołując powszechną radość.

-Myślałem, że gdy popłynie się do Nieśmiertelnych Krain, to nie można z nich wrócić- rzekł mój ukochany. Nastała cisza, bowiem każdy chciał poznać odpowiedź na to pytanie.

-Gdy dowiedzieliśmy się, że zło powróciło do Śródziemia, nie mogliśmy zaznać spokoju- odparł biały czarodziej- przyjazne i radosne ziemie, stały się dla nas, już nie tak wspaniałe, jak wcześniej. Valarowie dali nam jeszcze jedną szansę i o to jesteśmy.

-I koniec tematu!- powiedział Gimli, po czym spojrzał na Legolasa- nie ważne jak, ale ważne, że tu są i nam pomogą! Jest Gandalf, jest zwycięstwo.

-Znaczy, że jestem symbolem zwycięstwa?- zapytał czarodziej w przerwie pomiędzy jednym wybuchem śmiechu a drugim.

-Nie!- odparł krasnolud- jesteś kimś, kogo jak wszyscy wiemy ciężko zabić, więc przy tobie staniemy się lepsi.

-Gimli?- zwróciłam się do niego.

-Tak?- zapytał, patrząc na mnie uważnie.

-Odwiedziłeś bibliotekę?- powiedziałam z uśmiechem.

-To widać?

-Tak!- odparłam, powodując po raz kolejny śmiech na sali- jednak nie spodziewałam się, przyjacielu, że umiesz czytać!

-Oj Miriel- rzekł krasnolud, wstając z krzesła i podchodząc do mnie- co ja tu widzę?- zbliżył się do mojej twarzy, mrużąc oczy- zmarszczka?- teraz wszyscy śmiali się ze mnie. Westchnęłam.

-Jak widzisz przyjacielu, starzeje się- powiedziałam, udając smutną- jestem mamą, więc chyba muszę wyglądać, choć troszeczkę starzej od córki- mrugnęłam do niego, przez co zaśmiał się serdecznie.

-Remis?

-Remis!

-Oni tak już długo?- szepnął wesoło Frodo do ucha mojego ukochanego.

-Przynajmniej nie jest nudno- odparł mu cicho Legolas. Zaśmiali się oboje.

-Teraz na poważnie, moi drodzy- rzekła moja mama- zjedzmy, a następnie naradźmy się, co dalej uczynić- jakby w odpowiedzi na jej słowa do komnaty, weszło kilkunastu elfów, niosą bogato zastawione półmiski.

-Znowu zielenina- powiedział Gimli, jednak nadal się uśmiechał.

-Wolałbyś krew jakiegoś orka?- odparł mu radośnie Aragorn, po czym we trójkę z moim ukochanym roześmiali się. Spojrzałam na księcia Mrocznej Puszczy zdziwiona.

-Później ci opowiem- szepnął radośnie, po czym pocałował mnie w policzek. Po skończonej uczcie rozpoczęliśmy opowieści. O wydarzeniach w leśnym królestwie mówił Aragorn, a o tych w Isengardzie, ja bowiem znałam wszystkie fakty z tej wyprawy. Gdy skończyłam mówić, nastała cisza.

-Nigdy bym nie powiedział, że Saruman ma córkę- powiedział Frodo.

-Prawda?- wtrącił syn Gloina- aż dziw bierze, że ktoś go chciał!- sprawa była poważna, jednak każdemu z obecnych poruszyły się lekko wargi.

-Według waszych opowieści, ta cała Silmarien jest jeszcze gorsza od ojca- rzekł Gandalf.

-Tak- odparłam- jej magia jest potężna.

-Według ciebie, jaki będzie jej następny krok?- zapytał się mnie czarodziej. Zasmuciłam się.

-Zaatakuje Rivendell- odpowiedziałam cicho- wie, że tutaj jest Daenerys. Jej celem, jest zranienie mnie. Najmocniej, jak się da.

-Nie pozwolimy jej, choć się zbliżyć do niej- rzekł z mocą Legolas, łapiąc mnie za rękę. Spojrzałam na niego z wdzięcznością.

-Co więc robimy?- zapytał Faramir.

-Przygotowujemy wszystkie armie- odparł Król Gondoru. Musimy się złączyć, wtedy wygramy. Gondor będzie walczyć

-Lothlorien stanie do walki- rzekła moja mama.

-Rivendell również- dodał Elrond.

-Rohan stanie u waszego boku- powiedział Eomer.

-Normalnie powiedziałbym, że Mroczna Puszcza nas wesprze, jednak jak wszyscy wiecie, już nie mam armii- odparł ze smutkiem król leśnego królestwa.

-Spokojnie, przyjacielu- zwróciła się do niego władczyni Lothlorien- gdy pokonamy zło, twoje ziemie wrócą do życia.

-Mam nadzieję- szepnął Thranduil- mam nadzieję.

Po zdecydowaniu wszystkiego zgromadzeni zaczęli się powoli rozchodzić. Do mnie i Legolasa podszedł Gandalf z mamą.

-Gdzie jest moja mała Daenerys?- zapytała z uśmiechem.

-Pewnie w ogrodzie z Eldarionem- odparłam.

-Więc chodźmy do nich- rzekł Gandalf- muszę poznać tę niezwykłą istotę!

-Niezwykłą?- powiedziałam, patrząc na niego zdziwiona.

-Tak- odpowiedział czarodziej- po niezwykłych rodzicach, których łączy największe uczucie, jakie można sobie wyobrazić- razem z ukochanym spojrzeliśmy na siebie. Największe? Z całą pewnością. Nie wyobrażałam sobie, że można kochać kogoś bardziej, niż kochałam moją małą rodzinę.

Продовжити читання

Вам також сподобається

61K 4.5K 87
yup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphn...
18.7K 1K 101
Każdy talks z kochanym Camilo <3 Czego chcieć więcej? #9 Encanto - październik 2023
3K 334 58
,,-Tak, jestem tą dziewczyną, z którą przebierałaś Adriena w różowe sukienki i malowałaś mu paznokcie na tęczowe kolory - zaśmiała się Agreste. Powie...
Zakazane Więzi Від Rini9421

Підліткова література

347 49 18
Srebrno-blond włosy. Brązowe oczy i lekko opalona skóra. Florenece Blaze. Tak właśnie się nazywa siostra Axela,lecz chłopak o tym wie ale myśli że...