Koncept: Zwykła rzeczywistość, zwykli ludzie, niezwykła znajomość.
Fyodor: *słucha Dazaia, który nie przestaje utyskiwać na swoje życie* Może nie powinniśmy żyć z innymi ludźmi *mówi w pewnym momencie* tylko zamęczyć siebie nawzajem?
Dazai: *ciekawość czujnego kota objawia się w zaskoczonym wzroku, który kieruje na Fyodora* Oya oya? Gdybym cię nie znał, pomyślałbym, że właśnie wyznajesz mi nieporadnie swoje uczucia...
Fyodor: Próbuję *następuje dłuższa cisza* Już od paru lat.
Fyodor:
Fyodor: Pomyślałem, że jeśli tak dobrze nam się rozmawia, moglibyśmy... no wiesz, spróbować.
Dazai: *w pierwszym odruchu odpowiada krótkim prychnięciem*
Dazai: Właśnie dlatego wychodzi ci to tak nieporadnie... *głos szybko mu łagodnieje* Heh, jeszcze parę lat temu pewnie bym cię wyśmiał, a potem zerwał znajomość *wzdycha* ale dziś, jak sobie pomyślę, że ktoś mógłby dla mnie gotować, prać moją bieliznę i zabijać pająki ukrywające się pod łóżkiem, to rozlewa się po moim brzuszku takie przyjemne ciepełko, że byłbym nawet w stanie się zgodzić...
Fyodor: Nie aplikuję na stanowisko gospodyni domowej.
Dazai: Nie rozmawiamy właśnie o pełnym etacie?
Fyodor:
Fyodor: Więc...?
Dazai: Jednak powiedziałem, że mógłbym się zgodzić, a nie, że chcę.
Fyodor: Ach, tak...
Dazai No co? Mówiłeś coś o zamęczaniu, prawda? Jeśli moja odpowiedź cię nie zadowala, to jak ma cię zadowolić życie ze mną, Dostojewski...
Fyodor: Zastanawiam się... jak ja sobie do tej pory radziłem.
Dazai: To proste. Od czasu do czasu. Ja muszę codziennie. Dlatego jestem zdania, że nikt nigdy nie zajmie się tobą tak dobrze, jak ty sam.
Fyodor:
Dazai: Im szybciej sobie to uświadomisz, tym mniej wycierpisz.
Fyodor: Dlatego próbowałeś popełnić samobójstwo?
Dazai: Ooch? *przebija ostrym wzrokiem mężczyznę prowadzącego auto* To też pewnego rodzaju przejaw troski o siebie i również otoczenie, jednak czy na pewno chcesz wysłuchiwać o moich aktualnych problemach już pierwszego dnia... naszego związku?
Fyodor: Nikt normalny nie opowiada pierwszego dnia znajomości o próbie samobójczej, więc w czym problem?
Dazai: I nikt normalny nie poświęca takiej osobie następnych czterech lat ze swojego życia.
Fyodor:
Fyodor: To też prawda...
Dazai: Dobraliśmy się zatem znakomicie, ty cholerny demonie... Nawet teraz nie szczędzimy sobie czułych słów...
Te w końcu musiały paść między nimi po latach milczącej zgody, ale nastrój ze zrozumiałych powodów nie udzielił się nikomu. Przez resztę drogi Dazai uparcie milczy, zapatrzony w rozmywający się za szybą auta krajobraz miejski utopiony w lutowej szarudze. Podczas gdy z głośników wysączają się dźwięki starego jak świat utworu, Fyodor myślami wraca do Rosji, z której dziś napłynęły do nich niepokojące wieści, jego zostawiając pogrążonego w bliżej nieokreślonym stanie.
Tego kraju już nie ma. Zniszczyli go na zawsze.
Tymczasem Dazai o swoim nie myślał wcale, już od wczesnego dzieciństwa czując się w nim niepojęcie obco, niezrozumiany i wzgardzony, że nie przeszkadzałoby mu nawet, gdyby mu je teraz odebrano i zdeptano. A przynajmniej tak lubił sądzić, jak nie musiał sprawdzać swoich słów w rzeczywistości. Ich dłonie na chwilę się splatają, jakby w przepraszającym geście, jednak wzrok każdy z nich ma zwrócony w przeciwną stronę, chyba w obawie przed zbytnią bliskością, do jakiej jeszcze nie przywykli i wątpliwe, by kiedyś w ogóle zdołali.
🎶🎵Country roads
take me home
to the place
I belong 🎶
Zagubieni i samotni, lecz już nie sami. A droga donikąd.
_
Obie te książki z hc do fyozai dedykuję C.
Na pamiątkę, jeśli nasze drogi kiedyś się rozejdą.
Jesteś wyjątkowy, a to dowód.
24.04.2022
Oficjalnie książka jest zakończona. Trzecia część wkrótce.