Anioł o zielonych oczach

By 2ColdMint

143K 11.2K 6.8K

Kiedy Harry Potter nie zjawia się, by rozpocząć naukę w Hogwarcie, wszyscy zaczynają się zastanawiać dlaczego... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35

Rozdział 22

3.3K 275 334
By 2ColdMint

Proszę pochować wszelkie niebezpieczne narzędzia. Wiem, że będą kusić chwilowo XDDD

Rozdział 22

– Severusie Snape! Co ty zrobiłeś?!

Elliot patrzył na swojego przyjaciela i nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. To był jakiś koszmar, ale z drugiej strony, czego mógł się spodziewać? Że wszystko pójdzie gładko i skończy się cudownie? Na pewno nie w przypadku Severusa, który chyba podświadomie manipulował wszystkie swoje związki, żeby udowodnić, że nie ma prawa być szczęśliwy.

– To, co musiałem – wychrypiał, siedzący w fotelu ze spuszczoną głową Mistrz Eliksirów.

Elliot miał wielką ochotę trzasnąć go jakimś paskudnym zaklęciem. Kiedy Severus zjawił się nagle u niego, wyglądał, jakby właśnie przeżył najgorszy moment w swoim życiu. Był w takim stanie, że Jean zabrał dzieci na małą wycieczkę, żeby nie słyszały awantury, która wisiała na włosku.

– O nie! Zrobiłeś to, co było dla ciebie wygodne i uciekłeś jak tchórz! – syknął Elliot, patrząc na niego zły.

– Nie jestem tchórzem!

– W takim razie jak nazwiesz to, co zrobiłeś? Nie rozśmieszaj mnie! Byłeś szczęśliwy! Pierwszy raz w życiu widziałem cię takiego i nawet sobie nie wyobrażasz, jak się cieszyłem, a ty co?! Pozwoliłeś swoim demonom się zmanipulować i zostawiłeś tego chłopaka! Pewnie mu nawet niczego nie wyjaśniłeś?

Severus ukrył twarz w dłoniach i westchnął ciężko. Nie był zadowolony z tego, co zrobił, ale wydawało mu się, że tak będzie lepiej.

– Powinien być z kimś młodszym ode mnie – odezwał się cicho.

– Trzymajcie mnie, bo kogoś uszkodzę! – warknął Francuz przez zaciśnięte zęby. – Kiedy w końcu zrozumiesz, że on chce ciebie! Sam mówiłeś, że tak właśnie jest! Byłeś u mnie przed Nowym Rokiem i jakoś nie widziałem, żebyś narzekał.

– Jest jeszcze młody. Wydaje mu się, że to jest to, czego chce. Za dziesięć lat zmieni zdanie – argumentował Mistrz Eliksirów.

– Przyłożę ci za chwilę i zrobię to w czysto mugolski sposób, którym na co dzień pogardzam – syknął, siadając w fotelu naprzeciwko. Wziął kilka głębokich oddechów, żeby chociaż trochę się uspokoić. – Mów. Od początku, bo mam wrażenie, że coś mi umyka w tej całej historii.

– Co mam ci powiedzieć? – spytał Severus.

– Zacznij od momentu, kiedy byliście na tej mugolskiej premierze, czy czymś takim – powiedział Elliot. – Bo wtedy chyba wszystko jeszcze było w porządku?

Mistrz Eliksirów po raz pierwszy od wielu lat miał ochotę płakać. Nie płakał po żadnym ze swoich nieudanych związków, ale tym razem było inaczej. Czuł, jakby popełnił największy błąd swojego życia, ale wmawiał sobie, że właśnie tak będzie lepiej.

Premiera filmu, o której wspomniał Elliot, naprawdę była udana. Był pod wrażeniem pracy, którą Hadrian i jego zespół włożyli w napisanie piosenek. Pierwszy raz oglądał film animowany w kinie. Jako dziecko nie miał nawet okazji oglądania kreskówek w telewizji. Telewizor był poza jego zasięgiem.

– Chciałbym podziękować wszystkim, bez których udziału nasz projekt został zrealizowany – powiedział po seansie szef ekipy tworzącej film. – Naszym animatorom, scenarzystom, aktorom, którzy użyczyli swoich głosów postaciom, a przede wszystkim Hadrianowi Evansowi i jego zespołowi. To dzięki nim zdążyliśmy. W dwa miesiące wykonali fantastyczną pracę, która wydawała się niemożliwa do zrobienia. Wielkie brawa.

Hadrian był więcej niż zadowolony z siebie i swojej grupy. Jeśli takie informacje ukażą się w prasie, ich oficjalny debiut nie przejdzie bez echa. Nie będą jednymi z tych, którzy będą musieli się martwić o swoją początkową popularność. Młody muzyk właśnie na to liczył. Nie po to od lat wkładał we wszystko tyle wysiłku, żeby nagle wszystko mu szlag trafił. Takiej opcji nie brał nawet pod uwagę.

Po premierze Severus planował wrócić do Hogwartu, ale Hadrian dość dyskretnie, acz stanowczo, dał mu do zrozumienia, że chciałby, żeby został.

– W internacie praktycznie nikogo nie ma – powiedział Hadrian, patrząc mu w oczy. – Przemycę cię bez problemu. Wszyscy wracają dopiero za kilka dni.

Mistrz Eliksirów przygryzł dolną wargę. Z jednej strony chciałby zostać, ale obiecał Minerwie, że wróci za kilka godzin. Może udałoby się mu wysłać dyskretnie patronusa z wiadomością?

– No dobrze, ale rano naprawdę muszę wracać – powiedział, a chłopak zarzucił mu ręce na szyję i pocałował.

– Nie jesteście sami, wiecie? – spytał rozbawiony Tony.

– Spadaj. Ja się nie wstydzę – mruknął Hadrian.

– Tyle, to ja wiem. Bawcie się dobrze. Może pani generał wam nie da szlabanu – zaśmiał się, żegnając się z nimi, a potem razem z Alanis i Dylanem wsiedli do odpowiedniego autobusu.

– Pani generał? – spytał Severus.

– Opiekunka internatu – wyjaśniła Amy, która miała przenocować swoją kuzynkę, żeby nie jeździła sama po nocy. – Chyba faktycznie służyła kiedyś w wojsku. Lepiej jej nie podskakiwać. Była kiedyś taka awantura, jak się dwóch chłopaków pobiło. Jak wkroczyła do akcji, to najpierw powaliła obu na podłogę, a potem za karę przez tydzień sprzątali stołówkę.

– I nie zdziwi jej mój widok? – spytał. Kobieta z opisu przywodziła mu na myśl Minerwę. Ona też preferowała dyscyplinę.

– Mamy u niej specjalne względy – powiedział Hadrian. – Ale jak coś to przemycę cię tylnym wejściem. Wiem, gdzie trzyma klucze – dodał z uśmiechem. – Nie obawiam się jej. Bardziej chodziło mi o tych wszystkich plotkarzy, których na szczęście teraz nie ma.

– Zaraz by się po szkole rozniosło, że nasz szkolny król się z kimś spotyka, a on ceni sobie dyskrecję – przyznała Amy.

– To nasza wspólna cecha – powiedział Severus. Na ulicach o tej porze byli już tylko głównie ludzie z psami albo tacy wracający z pubów. Nie czuł się więc skrępowany, żeby iść z chłopakiem za rękę, chociaż dla niego była to nowość. Nie przypominał sobie, żeby w przeszłości chodził z kimś za rękę, ale musiał przyznać, że to było całkiem miłe doświadczenie. W świecie czarodziejów uchodził za mruka o lodowym sercu. Hadrian jakimś cudem zdołał się przebić przez ten zimny mur.

Kiedy dotarli do internatu, Amy z kuzynką weszły pierwsze, a Hadrian z Severusem za nimi. Kobieta, która mogłaby z powodzeniem być krewną Minerwy, zlustrowała mężczyzną wzrokiem.

– Nie mówiłeś, że ktoś z tobą będzie Evans – mruknęła.

– Moi dziadkowie nie mogli przyjechać, więc Severus zjawił się w zastępstwie. Tylko uciekł mu pociąg do domu – powiedział szybko chłopak. Mistrz Eliksirów z trudem powstrzymał uśmiech, słysząc tak zgrabną historyjkę.

Kobieta uniosła w górę brwi.

– Powiedzmy, że ci wierzę – powiedziała. – Ale jesteś pełnoletni i nigdy nie sprawiałeś problemów. Tylko nie bądźcie za głośno.

Hadrian miał jeszcze na tyle przyzwoitości, żeby się zarumienić, a Severus tylko uniósł brwi. Amy i jej kuzynka zaczęły z kolei chichotać tak bardzo, że szybko powiedziały im dobranoc i uciekły do pokoju basistki.

– Ta kobieta pracowała w jakimś wywiadzie? – spytał Severus, kiedy Hadrian otwieram drzwi do swojego pokoju. – Mam wrażenie, że zostałem prześwietlony w kilka sekund.

– Tego nie wiem, ale możesz być spokojny. Nikomu nic nie powie. Nie wtrąca się, jeśli kogoś lubi i ten ktoś jest pełnoletni. Ze mną nigdy nie miała problemów, więc patrzy łaskawym okiem. Amy kilka razy delikatnie nadepnęła jej na odcisk, ale nie było to nic drastycznego – zaśmiał się, kiedy weszli do środka.

Pokój Hadriana wyrażał go w pełni. Na półkach było sporo książek o muzyce, biurko zawalone było notatkami, kartkami w pięciolinię z zapisanymi nutami, na stelażu koło drzwi stała gitara akustyczna, a na stoliku przy drzwiach leżał futerał ze skrzypcami. Mistrz Eliksirów spodziewał się jakiegoś większego bałaganu, ale wszystko było utrzymane we względnym porządku.

– Podpadła mówisz? A czym? – spytał.

– A poszła na randkę i wróciła później, niż powinna. Próbowała kiedyś wejść przez uchylone okno na recepcji.

– Interesujące – powiedział mężczyzna.

– Jest jeszcze kilka rzeczy, które mogą być bardziej interesujące, wiesz? – spytał chłopak, podchodząc do niego. – Myślę, że mogą ci się spodobać.

– Skoro tak twierdzisz – powiedział, obejmując go w pasie i całując.

Może to i lepiej, że prawie nikogo nie było w internacie, bo nie zachowywali się w nocy specjalnie cicho. Hadrian starał się, ale Severus doskonale wiedział, gdzie i jak go dotykać, żeby chłopak po prostu odleciał.

– To mi się nigdy nie znudzi – mruknął potem sennie, wtulając się w ramię Mistrza Eliksirów.

– Co takiego?

– Bycie z tobą.

Potem nadal pisali do siebie i nawet udało im się spotkać na kilka godzin w Wielkanoc. Hadrian był zajęty przygotowaniami do egzaminów końcowych i przyznał wprost, że był strasznie zmęczony, ale to by ten dobry rodzaj zmęczenia, który lubił. Odczuwał wtedy satysfakcję z dobrze wykonanej pracy.

On i Amy zaczęli też szukać mieszkania na wynajem. Uznali, że będzie to wygodniejsze niż akademik, a poza tym da im w czasie studiów więcej prywatności.

"Nie mówiąc już o tym, że po debiucie będziemy pewnie mieć poza studia tyle spraw do załatwiania, że głowa mała. Nie uśmiecha mi się potem spać w miejscu, gdzie ciągle jest hałas. Studia mają to do siebie, że ludzie są już dorośli i chcą poszaleć. Ja taki nie jestem i wolę się wyspać. Nie mówię, że nie mogę wyskoczyć z ekipą do pubu, ale imprezy z nadmiarem alkoholu nie są dla mnie" – pisał.

Dlatego pomiędzy przygotowaniami, szukali czegoś odpowiedniego dla nich dwojga. Większość mieszkań, które oglądali, nie przypadła im do gustu. Nie mieli jakichś kosmicznych wymagań, ale naprawdę woleli znaleźć lokum, które nie miało przeciekającej wanny, nieszczelnych okien i odpadającego tynku.

Poszukiwania wznowili po egzaminach. Mieli jeszcze trochę czasu, ale niedługo musieli wyprowadzić się z internatu. W końcu udało im się znaleźć coś odpowiedniego i w całkiem znośnej odległości od uczelni. Hadrian miał już zapewnione miejsce na studiach, ale reszta jego ekipy musiała podejść do egzaminów. Dlatego umówił się z Amy, że pojedzie na kilka dni do dziadków, a potem wróci i zaczną się urządzać, żeby mieszkanie było gotowe. Napisał o tym Severusowi i miał nadzieję, że się spotkają.

Mistrz Eliksirów zaczął jednak mieć poważne wątpliwości. Nie dotyczyło tego, czy zależy mu na Hadrianie, bo był pewien, że tak jest, ale nie wiedział, czy on był odpowiednim wyborem.

Chłopak był młody, piękny i utalentowany. Mógł mieć każdego i podświadomość podpowiadała mu, że za jakiś czas chłopak zmieni zdanie. Severus był dwadzieścia lat starszy od niego i kiedyś ta różnica stanie się aż za bardzo widoczna. Poza tym był czarodziejem, który nie miał nienagannej opinii. Wśród części społeczeństwa nadal miał status byłego śmierciożercy. Patrząc z boku, nie stanowił najlepszej partii, a już na pewno nie dla młodziutkiego partnera, który dopiero co wchodził w dorosłe życie.

Takie myśli coraz częściej nawiedzały jego umysł. Zwłaszcza w momentach, kiedy widział rodzeństwo Hadriana. Nie mieli pojęcia, że ich profesor sypiał z ich starszych bratem. Nadal też nie wpadł na pomysł, jak to wszystko wyjaśnić. Spotkanie rodzeństwa byłoby jak zderzenie dwóch światów i nie wiedział, jak to by się zakończyło.

Severus miał w zasadzie dwa wyjścia. Porozmawiać z Hadrianem i spróbować mu wyjaśnić całą sytuację albo zakończyć to wszystko. Nie sądził, żeby krewni chłopaka byli zachwyceni, gdyby byli razem. Właśnie dlatego musiał to zakończyć, chociaż robił to bardzo niechętnie, a potem spróbować porozmawiać z Johnathanem i Iris.

Kiedy Hadrian przyjechał do Cokeworth, Severus ponownie zaczął się wahać. Na widok chłopaka coś ścisnęło go w środku. Z prawdziwym trudem zebrał się w sobie i powstrzymał przed objęciem chłopaka i pocałowaniem go. Zamiast tego powiedział mu, że nie mogą się więcej spotykać.

Prawie usłyszał, jak chłopakowi pęka serce. Wyraz jego twarzy wyraźnie mówił, że nic nie rozumiał.

– Ale... Ale dlaczego? – zdołał zapytać. – Zrobiłem coś nie tak?

– Mam swoje wymagania, których niestety nie spełniasz – powiedział Severus. Miał ochotę przekląć sam siebie za ból, jaki sprawił Hadrianowi.

– Jak możesz tak mówić? – spytał, a w zielonych oczach pojawiły się łzy. – Jakoś nie zauważyłem, żebyś narzekał, idąc ze mną do łóżka.

– Łóżko to trochę za mało. Nie jesteśmy na tym samym poziomie. – Chyba jeszcze nigdy tak bardzo nie chciał zniknąć.

Hadrian najpierw popatrzył na niego z niedowierzeniem, a potem spoliczkował go. Przez chwilę wydawało się, że chce coś powiedzieć, ale tylko pozwolił, żeby łzy zaczęły spływać mu po policzkach, a potem uciekł.

Severus wmawiał sobie, że zrobił dobrze, ale sam w to nie wierzył. Chciał pobiec za chłopakiem, przeprosić i wyjaśnić wszystko, a potem błagać go o wybaczenie. Zamiast tego aportował się prosto do domu przyjaciela i pozwolił, żeby ten zobaczył go w takim stanie.

Elliot nie krył wściekłości, kiedy Mistrz Eliksirów przyznał mu się, co zrobił. Potem kazał sobie wszystko opowiedzieć.

– Jesteś takim idiotą Severusie Snape – stwierdził Francuz, kiedy już wszystko usłyszał. – Nawet nie wiesz, jaką mam ochotę ci przyłożyć.

– Nie mogłem inaczej.

– Co za bzdury! Oczywiście, że mogłeś! Mogłeś z nim usiąść i wszystko mu wyjaśnić.

– Mógłbym złamać prawo – zauważył Severus.

– A nie robiłeś już tego wcześniej? – spytał Elliot. – Na brodę Merlina! Robiłeś już różne rzeczy, a to jest chyba najgorsze, co mogłeś zrobić! Dlaczego złamałeś serce chłopakowi, na którym naprawdę ci zależy? Nie kłóć się ze mną, bo wiem, że tak jest.

– Oczywiście, że tak jest, ale dobrze wiesz, czym może się skończy, kiedy światy czarodziejów i mugoli zetkną się ze sobą – argumentował.

– Jak? Jeśli masz na myśli swoich rodziców, to wybrałeś kiepski przykład. Nie każdy związek się tak kończy. Sam mówiłeś, że miewasz mieszanych uczniów albo pochodzenia mugolskiego. To też jest kolizja naszych światów, a jakoś o katastrofach z tego powodu się nie słyszy.

– Ale o porzucaniu dzieci to już tak.

Elliot wywrócił oczami, słysząc to.

– To są nieliczne przypadki, więc nie bierzemy tego jako argument. A teraz posłuchaj mnie uważnie Severusie Snape. Pójdziesz do niego i wszystko mu wyjaśnisz.

Mistrz Eliksirów popatrzył na przyjaciela z niedowierzaniem.

– Nie mogę.

– Oczywiście, że możesz i zrobisz to! Nie pozwolę ci popaść w jakieś głupie odrętwienie, tylko dlatego, że boisz się miłości.

– O jakiej miłości ty niby mówisz? – Severus popatrzył na Elliota, jakby wyrosła mu właśnie druga głowa.

– Nie wytrzymam po prostu. – Francuz przetarł twarz dłońmi. – Przecież ty kochasz tego chłopaka, ale twój przesiąknięty oparami eliksirów i przesycony idiotycznymi przekonaniami mózg tego nie dostrzega. Chcesz z nim być, zależy ci na nim. Jesteś w takim stanie, bo nie możesz się pogodzić z tym, co zrobiłeś. Więc chrzań wszystko i idź do niego! Nikt za ciebie o to nie zawalczy.

– On nie będzie chciał ze mną rozmawiać.

– Nie wiesz tego! Więc idziesz i przekonujesz go do skutku! – powiedział stanowczo. – Severusie, nie chcę cię znowu widzieć w takim stanie. Zawalcz chociaż raz o coś, na czym ci zależy.

Opiekun Ślizgonów nie wierzył w to, co usłyszał. Chyba po raz pierwszy ktoś przekonywał go, żeby zrobił coś nielegalnego, ale w dobrym celu. Elliot miał rację. Nie mógł znowu myśleć w takich kategoriach. Hadrian był dla niego ważny i musiał naprawić to, co zepsuł.

– Co ja bym bez ciebie zrobił? – spytał Severus, uśmiechając się lekko.

– Popełniał kolejne błędy?

Mistrz Eliksirów uniósł tylko w górę brew, a potem podziękował przyjacielowi za wsparcie i przekonanie go, że nie powinien przejmować się zdaniem innych, tylko robić to, co używa za słuszne.

– Nie schrzań tego – powiedział mu jeszcze Elliot, a potem aportował się do Cokeworth. Rzucił na siebie szybkie zaklęcie, zmieniające ubrania, a potem poszedł do domu Evansów. Miał nadzieję, że jeszcze nie jest za późno, żeby wszystko naprawić.

Elliot miał rację. Severus się bał, ale nie tego, że chce z kimś być. Tylko tego, że może nie okazać się dość dobry dla tej osoby. Nie miał pojęcia, jak Hadrian zareaguje na jego wyjaśnienia, ale nie pozostało mu nic innego, jak zagrać z nim w otwarte karty.

Pukając do drzwi rodziców Lily, żałował, że w pośpiechu nie wziął jakiegoś eliksiru na uspokojenie.

– O, witaj Severusie – powiedziała Elizabeth, kiedy otworzyła. – Co cię sprowadza?

– Muszę porozmawiać z Hadrianem. Zastałem go? – spytał wprost.

– Niestety nie. Pojechał do Londynu. Chyba coś się stało, bo strasznie się śpieszył i nie chciał nic powiedzieć. Nigdy nie widziałam go w takim stanie i szczerze mówiąc, martwię się o niego.

– Porozmawiam z nim. Ma pani może jego nowy adres? – spytał. Wiedział, że w internacie na pewno nie będą mieć informacji na ten temat.

– Oczywiście. Już ci zapiszę. Może tobie powie, co się stało. Mam wrażenie, że naprawdę cię polubił – przyznała, podając mu po chwili karteczkę. – Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Nie chciałabym, żeby znowu coś mu się stało.

– Zadbam o to. Do widzenia – powiedział i aportował się do Londynu. Wylądował w zaułku, niedaleko budynku, w którym Hadrian urządzał z Amy mieszkanie. Znalazł go kilka minut później i wziął kilka głębokich oddechów, zanim wszedł do środka, obiecując sobie, że już nigdy więcej nie stchórzy.

---

I co powiecie? Tylko proszę nie bić XD A na wyluzowanie zostawiam wam zdjęcie mięsożercy w swojej kryjówce.

Continue Reading

You'll Also Like

63.5K 2.1K 122
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
469K 21.7K 42
Całe życie Harry'ego wywraca się do góry nogami. Odkrywa kłamstwa Dumbledora. Dowiaduje się o swoim pochodzeniu. Poznaje przepowiednię. Co naprawdę w...
338K 18.1K 50
A gdyby Petunia sama powiedziała Harry'emu o wszystkim? Co, gdyby Harry poza listem z Hogwartu otrzymał jeszcze jeden list? I co zrobi Złoty Chłopiec...
6.6K 288 15
Uczucia, które kierują Harrym są dziwne, całkowicie inne od tych co znamy. Tą sytuację można odwrócić o 360° nie 180°. Wiem nie ma to teraz sensu, al...