Ulotne szczęście- Legolas i M...

By WIKTORIA12304

44.9K 2.3K 431

Druga część serii o przygodach Legolasa i Miriel. Zakochani są nareszcie razem. Mają śliczną córkę, wielu prz... More

Liebster Awards
Prolog
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
+Bonus
Epilog

Rozdział 1

3.6K 160 31
By WIKTORIA12304

POV Legolas

Gdy tylko przekroczyliśmy progi pałacu, usłyszeliśmy szybkie kroki zmierzające w naszą stronę.

-Legolas!- krzyknął Eldarion, po czym wbiegł w moje wyciągnięte ramiona. W tym czasie Arwena witała się z Daenerys, a Aragorn z Miriel. Moja ukochana wirowała nad ziemią w mocnym uścisku króla Gondoru. Zaczęła się głośno śmiać. W innym przypadku byłbym zazdrosny, jednak całkowicie ufałem przyjacielowi i wiedziałem, jak szczęśliwy jest z żoną. Następnie przywitałem królową Białego Miasta i uścisnąłem się z Aragornem. Nie obejrzeliśmy się nawet, a nasze dzieci zniknęły w ogrodzie.

-Nawet nie wiecie, jak rad jestem, że nic wam nie jest- powiedział z ulgą potomek Isildura.

-Przyjacielu, co się dzieje?- zapytałem, patrząc na niego uważnie. Odetchnął głęboko.

-Nie wiem- odparł smutno- myśleliśmy, że to już koniec, że skoro Sauron został pokonany, to Śródziemiu już nic nie zagraża. Obawiam się, że byliśmy w błędzie.

-A co dokładnie się dzieje?- rzekła Miriel.

-Chodźcie do jadalni- powiedziała Arwena- opowiemy wam wszystko przy posiłku, na pewno jesteście głodni- poszliśmy do odpowiedniej komnaty. Każdy mijany po drodze strażnik nam się kłaniał, jak ja tego nie lubiłem. Czekał na nas bogato zastawiony stół. Usiedliśmy. Moja ukochana była niespokojna.

-Daenerys też pewnie jest głodna- zaczęła.

-Spokojnie- odparła z uśmiechem królowa Gondoru- poprosiłam, aby przygotowano im posiłek w ogrodzie. Wiedziałam, że od razu zaczną swoje zabawy i za żadne skarby nie zaciągniemy ich tutaj- roześmialiśmy się wszyscy, lecz po chwili spoważnieliśmy.

-To o co chodzi?- zapytałem ponownie.

-Kilka tygodni temu przyjechał posłaniec z wiadomością, iż widział w lesie orków- odpowiedział Aragorn- nie uwierzyłem mu, jednak rozum kazał mi być rozważnym. Rozkazałem podwojenie staży. Gdybym wtedy tego nie zrobił, nie wiem, co teraz by było. Zostaliśmy zaatakowani przez armie uruk hai. Nie dużą, ale jednak armie- spojrzał na mnie i Miriel- choć sam z nimi walczyłem, dalej nie mogę pojąć, że to się działo na prawdę. Przecież widzieliśmy, jak pochłania ich ziemia!- moja ukochana posmutniała. Wiedziałem, że nienawidziła nawet najmniejszych wspomnień z tamtej chwili. Położyłem rękę na jej tali.

-W porządku?- szepnąłem. Skinęła głową.

-Przepraszam, Miriel- powiedział cicho król Gondoru, rozpoznając, co się dzieje- nie chciałem przywracać ci złych wspomnień.

-Nic się nie stało, mellon (przyjacielu)- odparła moja żona, ze smutnym uśmiechem- mów dalej!

-Na szczęście straty w ludziach były niewielkie, jednak to wydarzenie zasiało panikę- odrzekł człowiek- okoliczni mieszkańcy boją się, że Sauron mógł powrócić.

-Trzeba wysłać kogoś do Mordoru- odparłem.

-Myślisz, że to może być prawda?- zapytała moja ukochana- sądzisz, że on mógł wrócić?

-Mam nadzieję, że nie, lecz nie można tego wykluczyć- odpowiedziałem cicho. Dalej już nikt niczego nie mówił, wzięliśmy się za jedzenie. W ciszy i powadze rozmyślając nad ostatnimi zdarzeniami i tym, co się dzieje wokół. 

POV Miriel

Moje szczęście znowu zostało zaburzone. Siedzieliśmy w ciszy przy stole. Przez to, czego się dowiedziałam, nie byłam już głodna. Zachowywałam się jak w transie, nie patrząc na to, co jem, a raczej próbuje jeść. Nagle usłyszeliśmy otwierające się drzwi, każdy z nas spojrzał w tamtym kierunku. Uśmiechnęliśmy się, bowiem wbiegła przez nie dwójka dzieci.

-Czemu u was tak cicho?- zapytała Daenerys, a Eldarion szepnął jej coś na ucho.

-A co to za tajemnice przed rodzicami?- powiedziałam, mrużąc oczy i unosząc brwi do góry. Maluchy spojrzały na nas przestraszone. Zauważyłam, że reszta z siedzących przy stole miała takie miny jak ja. Ledwo powstrzymywaliśmy uśmiech, jednak trwaliśmy tak dalej.

-No, bo...- zaczął książę Gondoru. Miał tak żałosną minkę, że dłużej nie dałam rady i wybuchnęłam głośnym i zaraźliwym śmiechem. Nie zważając na zdziwione, dziecięce spojrzenia śmialiśmy się dalej.

-Nie jesteście na nas źli?- szepnęła moja córka.

-Za co, kochanie?- odpowiedziałam, patrząc na nią spokojnie.

-Dlatego... że.. no, bo...- próbowała się wysłowić.

-Bo ja nie wiem, jak to się stało- wtrącił się Eldarion- przez przypadek zasłona w mojej komnacie... zahaczyła o kominek i....

-I...?- zapytał przestraszony Aragorn.

-Zaczęła się palić- rzekła Daenerys- na szczęście, zdołaliśmy ją ugasić- wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Podeszłam do dwójki rozrabiaków i mocno przycisnęłam ich do piersi.

-Musicie na siebie uważać- powiedziałam, patrząc na nich poważnie- ogień to nie zabawa!

-Wiem, mamusiu.

-Wiem, ciociu.

-A teraz lećcie się bawić- pocałowałam oboje w czoło. Moja córka pobiegła jeszcze do Legolasa, a Eldarion do swych rodziców.

-Lepiej idźcie do ogrodu- szepnął do ucha Daenerys, mój ukochany- tam będziecie bezpieczniejsi.

-Dobrze, ada (tata)- odszepnęła z uśmiechem. Wybiegli z komnaty, a za nimi zamknęły się drzwi. Wróciłam na swoje miejsce przy stole.

-Nie pozwolę, by coś im się stało- powiedziałam z mocą- raz pokonaliśmy zło. Zrobimy to ponownie!

-Jesteśmy w trochę mniejszym składzie- rzekł Aragorn- Gandalf z Frodem odpłynęli do Nieśmiertelnych Krain. Sam ma swoją żonę i dzieci.

-Najpierw musimy się dowiedzieć, z czym przyjdzie nam się zmierzyć- odparł Legolas.

-Macie racje- rzekła Arwena- jednak zostawmy to jeszcze na dzisiaj. Wieczorem obchodzimy urodziny Eldariona. Nie możemy pozwolić, żeby nasze dzieci odkryły, że coś się dzieje.

-A więc zabawa- szepnął mój ukochany, patrząc na mnie znaczącym wzrokiem. Uśmiechnęłam się, ponieważ znałam to spojrzenie. Kopnęłam go pod stołem, na co uniósł brwi. Pokazałam mu język.

-Może was zostawić samych!- zaśmiał się Aragorn, więc jego też kopnęłam- auć! Zapomniałem, jaka jesteś groźna!- zaczęłam się głośno śmiać, a obecni w pomieszczeniu do mnie dołączyli. Po zjedzonym posiłku, pod rękę z Legolasem udaliśmy się do naszej komnaty. Gdy tylko drzwi się zamknęły, poczułam, że znajduję się w powietrzu. Pocałowałam ukochanego.

-Mogę się wykąpać?- szepnęłam mu do ucha.

-Oczywiście, najdroższa- odparł, całując mój nos. Zostawił mnie na fotelu, a sam poszedł przygotować wodę. Po chwili już stał za mną i zaczął odpinać mi sukienkę.

-Potrafię się sama rozebrać- powiedziałam z uśmiechem.

-Ja robię to lepiej- odparł spokojnie. Niedługo później byłam już w wannie. Książę Mrocznej Puszczy postanowił umyć mi plecy, trwało to bardzo długo, ponieważ co około dziesięć sekund całował mnie w kark. Wykonałam jeden szybki ruch, a Legolas już był cały mokry, leżąc na mnie- wiesz, że mogłem cię zatrzymać?

-Ale wtedy nie mogłabym zrobić tego- pocałowałam go w bark- albo tego- przesunęłam się na tors. Westchnął i zaczął mnie całować. Z pasją i namiętnością, z całą miłością, jaka w nas była. Objęłam go nogami.

-Kocham cię!- szepnęłam.

-Na zawsze, moja żono- odparł- moje słońce i gwiazdy. Na zawsze.

*****************************

POV Legolas

Z szerokim uśmiechem na ustach zapinałem swoją odświętną, srebrną koszulę, gdy z łazienki wyszła Miriel. Zachłysnąłem się powietrzem, jej uroda aż mnie oślepiła. Ubrana była w długą, błękitną sukienkę. Podszedłem do niej.

-Mam piękną żonę- powiedziałem, całując ją w czoło.

-A ja przystojnego męża- odparła z uśmiechem. Usłyszeliśmy pukanie.

-Proszę!- zawołaliśmy. Drzwi się otworzyły, a weszła przez nie Daenerys.

-Wow- szepnęła, po czym podbiegła do nas- wyglądasz ślicznie mamusiu!

-Dziękuję, kochanie- rzekła moja ukochana i przytuliła mocno naszą córkę- teraz zabieramy się za ciebie.

-Tak!- krzyknęła radośnie Daenerys i pobiegła na fotel przed lustrem. Roześmialiśmy się, a moja ukochana wzięła się za przygotowywanie włosów naszej córki. Usiadłem na łóżku, z uśmiechem przyglądając się moim dwóm największym skarbom. Po kilkunastu minutach nasza mała elfka była gotowa. Wyglądała słodko, ubrana w białą sukienkę.

-Moja mała ślicznotka- powiedziała Miriel.

-Już musimy iść- rzekłem, na co Danerys wybiegła z uśmiechem z pokoju. Spojrzeliśmy na siebie z żoną- zaszczycisz mnie swym towarzystwem, moja pani?

-Zastanowię się- odparła radośnie, po czym pocałowała mnie i złapała za rękę. Wyszliśmy z komnaty i udaliśmy się w stronę skąd, dobiegała muzyka. Drzwi do sali balowej były zamknięte, stała przy nich dwójka strażników, jednak na nasz widok uśmiechnęli się i z ukłonem wpuścili nas do środka. Usłyszałem westchnienia, na co nie mogłem się powstrzymać i z szerokim uśmiechem złapałem ukochaną w talii. Moja piękna żona swą urodą sprawiła, iż wszyscy patrzyli tylko na nas. Wokół widziałem wielu przyjaciół. Podeszliśmy do stojącej niedaleko pary królewskiej. Arwena wyglądała bardzo ładnie w długiej, jasnofioletowej sukni. Po chwili podeszli do nas Merry i Pippin, którzy byli teraz żołnierzami Rohanu i Gondoru. Szczęśliwi przywitaliśmy się najpierw z hobbitami, a potem lordem Erlondem, Gimlim, Eomerem, Eowiną i Faramirem. Cieszyłem się, że znowu mogliśmy razem rozmawiać, śmiać się. Do komnaty wszedł Eldarion, pod rękę z Daenerys. Na twarze wszystkich wpłynął szeroki uśmiech. Choć książę Białego Miasta, był młodszy od mojej córki, to i tak przewyższał ją wzrostem. Podeszli do nas, a Eldarion wpadł w objęcia pana Rivendell.

-Tęskniłem za tobą, dziadku- powiedział.

-Ja za tobą także, kochany- odparł Erlond, przytulając go mocno. Spojrzał na naszą małą elfkę- Daenerys, jak ty urosłaś! Chodź tutaj!- ją również uścisnął i pociągnął pieszczotliwie za włosy- jesteś bardzo podobna do rodziców.

-Wszyscy mi to mówią- rzekła z dumą. Król Gondoru, wraz z żoną rozpoczęli tańce.

-Mogę panią prosić?- wyciągnąłem dłoń w stronę Miriel.

-Oczywiście- powiedziała z uśmiechem. Już po chwili wirowaliśmy po parkiecie. Szeptałem ukochanej na ucho czułe słówka, przez co zaczęła chichotać- przestań!

-O co chodzi?- zapytałem, udając, że niczego nie rozumiem.

-Przez ciebie wszyscy zaczną na nas patrzeć- odpowiedziała.

-I tak patrzą- szepnąłem, całując ją w szyje- jesteś najpiękniejsza.

-Zachowuj się!- lekko uderzyła mnie w ramie. Uśmiech nie schodził z jej twarzy- patrz!

-Na, co?- powiedziałem, jednak po chwili zrozumiałem i uśmiechnąłem się tak szeroko, jak ukochana. Niedaleko nas tańczyli Eldarion i Daenerys. Poruszali się z ogromną gracją i wdziękiem. Nagle drzwi komnaty otworzyły się gwałtownie. Wbiegł przez nie zdyszany człowiek.

-Królu!- krzyknął, klękając przed Aragornem.

-Co się dzieje?- zapytał mój przyjaciel, wyciągając do niego ręce i pomagając mu wstać.

-Orkowie!- powiedział przerażony mężczyzna, wokół wybuchło zamieszanie- zaatakowali Shire!

Continue Reading

You'll Also Like

9K 634 41
❝zasnęła na zielonej trawie w swoim domu w zielonym Shire❞ 20 sierpień 2021- 28 sierpień 2024 ❗W książce mogą pojawić się wątki książkowe, których...
9.1M 190 1
Mam na imię Madeline. Jestem córką milionera. Mam chłopaka, popularność, a moje życie jest idealne. Do czasu kiedy mój ojciec zatrudnia dla mnie ochr...
33.5K 1.7K 36
Wiele wieków temu serce Thranduila zostało zdobyte. W Imladris, pod osłoną gwiazd, młody król odnalazł swą królową. Była jego najcenniejszym skarbe...
195K 8.5K 115
Druga część do "Hobbit i Władca Pierścieni- preferencje i imaginy" Zdjęcia i gify pochodzą z przeglądarki Google.