NASZE NIESPEŁNIONE SNY (zawie...

By Cryinglighting96

4.5K 290 30

Nowe życie Hermiony Granger. Kobiety, która śniła o szczęściu. More

prolog
rozdział pierwszy
rozdział drugi
rozdział trzeci
rozdział czwarty
rozdział piąty
rozdział szósty
rozdział siódmy
rozdział ósmy
rozdział dziesiąty
rozdział jedenasty
rozdział dwunasty
rozdział trzynasty
rozdział czternasty
rozdział piętnasty
rozdział szesnasty
rozdział osiemnasty
przepraszam i zapraszam

rozdział dziewiąty

200 15 1
By Cryinglighting96

W piątkowy poranek Hermiona siedziała z Olivierem w kawiarni przy Daisy Street pijąc poranną kawę i jedząc śniadanie. Cieszyła się, że mężczyzna znalazł dla niej rano czas. Lubiła te dni, kiedy chodził do pracy na później i odwoził ją do butiku, kiedy u niej nocował. Byli razem już niemal dwa miesiące i chociaż coraz częściej zdarzało się jej myśleć dokąd zmierza ich związek, to w takich chwilach po prostu żyła chwilą nie przejmując się co przyniosą kolejne godziny.

- Co robimy wieczorem? - zapytała panna Granger odrywając kawałek swojego croissanta i maczając go w dżemie.

- O! Dobrze, że mówisz, bo zupełnie o tym zapomniałem. Kolega z biura niedługo bierze ślub i organizujemy mu wieczór kawalerski.

- Och - Hermiona starała się ukryć rozczarowanie - Dlaczego nie dałeś mi znać wcześnie?

- Wybacz, po prostu wyleciało mi z głowy - brunet potarł kark, jak zwykle kiedy zapomniał jej o czymś powiedzieć. Niestety nie był to pierwszy raz, kiedy w ostatniej chwili mówił jej, że ma już coś zaplanowane.

- Wynagrodzę Ci to w przyszłym tygodniu - uśmiechnął się ciepło - Możemy iść nawet do jakiejś nudnej galerii jeśli chcesz.

Hermiona prychnęła. Olivier nie przepadał za sztuką.

Chciała coś jeszcze dodać, kiedy mężczyzna gwizdną cicho. Powiodła wzrokiem za jego spojrzeniem. Za szybą właśnie przejeżdżał czarny Bentley.

- Piękny samochód. Ciekawe kto nim jeździ?

- Właściciel kamienicy - spojrzał na nią zaskoczony.

- Nic nie mówiłaś.

- A było o czym? To tylko samochód - wzruszyła ramionami.

Olivier chciał coś jeszcze dodać, ale dzwoneczek nad drzwiami wejściowymi właśnie się poruszył, a do kawiarni wszedł Draco Malfoy we własnej osobie.

Od czasu rozmowy o malarstwie jej stosunki z Malfoyem poprawiły się. Zdarzało się, że mężczyzna przychodził do jej kuchni i razem dyskutowali na temat dzieł znajdujących się w różnych galeriach, a wkrótce zaczęli też mówić o literaturze i filmie. I chociaż było to tylko kilka wymienionych między sobą zdań to Hermiona nie mogła wyjść z podziwu, że tak dobrze jej się z nim konwersuje.

Malfoy musiał wyczuć, że mu się przypatruje i podszedł do nich. Brunetka uniosła zdziwiono brwi.

- Dzień dobry - przywitał się grzecznie blondyn.

- Cześć - powiedziała na wydechu przeklinając go w myślach - Olivier, poznaj proszę właściciela naszej kamienicy

- Draco Malfoy - wyciągnął rękę

- Olivier Murphy - Olivier podniósł się z krzesła i uścisną dłoń Malfoya - Może Pan z nami usiądzie?

- Dziękuję, mam niestety mnóstwo pracy, chciałem się tylko przywitać - posłał Hermionie zawadiacki uśmiech, od którego mogły zmięknąć kolana - Granger, chciałbym zrobić spotkanie ze wszystkimi lokatorami, pasowałby Ci następny poniedziałek?

- Muszę zobaczyć w kalendarzu - zaczęła grzebać w torebce jednocześnie zastanawiając się co u licha Malfoy może chcieć im przekazać - Ugh, chyba zostawiłam go w biurze.

- Nic nie szkodzi, cały dzień będę dziś na Daisy Street. Wpadnę do Ciebie później.

- Jasne. Powinnam być cały dzień w gabinecie.

- To do zobaczenie - uśmiechnął się do niej jeszcze raz - Miło było pana poznać - zwrócił się do Oliviera.

- Wzajemnie - brunet skiną głową - Co to było?! - warknął, gdy tylko Malfoy odszedł w stronę baru. Hermiona przeniosła zdziwione spojrzenie na swojego chłopaka.

- O co Ci chodzi?

- Mówiłaś mi, że się nienawidzicie, a teraz on bezczelnie z Tobą flirtuje i to na moich oczach!

Hermiona zamrugała gwałtownie pewna, że się przesłyszała. Malfoy z nią flirtował? Dobre sobie. Chyba prędzej uwierzyłaby, że ziemia jest płaska niż w to, że Malfoy w ogóle chciałby z nią flirtować. Nie mogła się powstrzymać i parsknęła śmiechem.

- Bawi Cię to? - syknął.

- Tak - odparła butnie patrząc na wściekłą twarz mężczyzny. Nie pozwoli sobie na wmawianie jej czegoś co się nie wydarzyło.

- I nadal twierdzisz, że się nienawidzicie?

- Ja... - chciała przytaknąć, ale zawahała się. Czy naprawdę się nienawidzili? Od kiedy Malfoy kupił kamienicę nigdy nie zrobił jej na złość ani wyrządził krzywdy. Byli dla siebie poprawnie mili. Zawsze wymieniali się uprzejmościami mijając się na schodach, a nawet czasami rozmawiali ze sobą przy kawie.

- Rozumiem - Olivier wstał. Jej moment zawahania był dla niego jak przyznanie się do winy - Muszę już iść. Miłego dnia - rzucił wściekle po czym złapał płaszcz i nawet na nią nie patrząc wyszedł z kawiarni pozostawiając pannę Granger w stanie całkowitego osłupienia.

Wpatrywała się okno, po którym spływały strugi deszczu. Hermiona zacisnęła zęby ze złości. Nie mogła uwierzyć, że Olivier tak zareagował. To było absolutnie niepodobne do tego czarującego i roześmianego mężczyzny.

- Wszystko w porządku? - głos prowodyra całej tej sytuacji wyrwał ją z zamyślenia.

- Tak - powiedziała trochę zbyt ostro. Przeniosła wzrok na Malfoya, który uniósł znacząco brew. Pokręciła głową - Miałam małe spięcie z Oliverem - nie miała zielonego pojęcia dlaczego mu o tym mówi.

- Przykro mi - rzeczywiście wyglądał jakby mówił szczerze. 

"Nadal twierdzisz, że się nienawidzicie?" 

Te słowa kołatały się w jej umyśle, kiedy Malfoy nie pytając o pozwolenie zajął byłe miejsce jej chłopaka odsuwając na bok talerz po jego śniadaniu i stawiając w tym miejscu maleńką filiżankę espresso. Zanim Hermiona zdążyła się powstrzymać pomyślała, że na pewno nie ma w niej cukru. Zdała sobie sprawę, że dokładnie wie jaką kawę pije Malfoy, a nie ma pojęcia w jakiej gustuje Olivier. Pokręciła głową chcąc odgonić od siebie te myśli.

- Muszę iść do butiku.

Malfoy skinął głową, dopił kawę, bez słowa podniósł się i pomógł jej założyć płaszcz.

- Masz parasol?

- Ugh, przyszliśmy z Olivierem pod jego - mruknęła wpatrując się smętnie w ulewę za oknem. Od kamienicy z numerem 17 dzieliło ich jakieś pięćdziesiąt metrów, ale przy tak silnych opadach wyjście bez parasola było równoznaczne ze skokiem w ubraniach do basenu.

- Chodź - Malfoy złapał swój parasol pozostawiony przy wejściu i wyciągnął do niej rękę.

Wyszli przed kawiarnię i stanęli pod płóciennym dachem. Malfoy otworzył gustowny, czarny parasol i zanim Hermiona się obejrzała przyciągną ją do siebie otaczając jej talię silnym męskim uściskiem. Mogła wyraźnie poczuć jego mięśnie napinające się pod płaszczem i zniewalający zapach perfum blondyna, kiedy ruszyli wzdłuż ulicy, kierując się do élaborer. Szybko doszli na miejsce stając obok Bentley. Żadne z ich jednak nie kwapiło się aby odsunąć się pierwsze. Hermiona zadarła głowę aby spojrzeć w szare oczy, okazało się, że on też na nią patrzył.

- O co pokłóciłaś się z Olivierem? - doskonale usłyszała jego szept przebijający się przez szum deszczu. Hipnotyzował ją magią swoich oczu i ciepłem ciała.

- Był o Ciebie zazdrosny - również wyszeptała mając nadzieje, że on nie usłyszy tych niechcianych słów, które opuściły jej usta. Jego oczy zalśniły niebezpiecznym blaskiem. Tak samo jak pierwszego dnia, kiedy spotkali się w kamienicy pod numerem 17, nie potrafiła rozszyfrować co owy blask oznacza.

- Nie dziwię mu się. Gdybym miał taką kobietę też byłbym o nią zazdrosny.

Wiedziała, że te słowa uciekły zanim zdążył je powstrzymać. Nie chciał tego powiedzieć. Dostrzegła to w jego oczach. Cofną się gwałtownie o pół kroku pozwalając aby deszcz zmoczył jego beżowy płaszcz, po czym trzymając cały czas parasol nad jej głową, ruszył ku drzwiom élaborer. Otworzył je przed nią pilnując aby nie zmokła. Hermiona weszła do butiku napotykając od razu zaskoczone spojrzenie Alison. Odwróciła się chcąc coś powiedzieć. Była przekonana, że mężczyzna wejdzie za nią do sklepu. Jednak drzwi zaczęły się zamykać, a przez ich szybę mogła zobaczyć wchodzącego do Bentleya i odjeżdżającego Malfoya. 

Continue Reading

You'll Also Like

151K 3.8K 24
Valencia Briven po kłótni ze swoją najlepszą przyjaciółką, postanawia pójść do baru by zapomnieć o tym co się wydarzyło. Tam spotyka przystojnego chł...
100K 3K 19
"Każdy z nas potrzebuje sekretnego życia." Osiemnastoletnia Madeline West uchodzi za dziewczynę, która nie boi się wyrazić swojego zdania, a tym b...
27.6K 1.1K 21
DRUGA CZĘŚĆ "LOST" Jenny powoli stara się poukładać swoje życie. Studiuje, mieszka w innym mieście. Na wakacje wraca jednak do Naples. Nie zdaje sobi...
114K 9.3K 40
Willow to 21- letnia studentka sztuki, która na co dzień prowadzi spokojne życie i póki co, nie zamierzała tego zmieniać. Wszystko jednak obraca się...