Hateful Love

By Miula_

1.4M 32K 58K

Veronica i David od zawsze przepełniali się nienawiścią. Odkąd tylko pamiętali próbowali trzymać się od siebi... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Epilog
Podziękowania

Rozdział 2

45K 890 2.1K
By Miula_

-Cholera, dlaczego akurat musimy mieć z nimi wf?- warknęłam z poirytowaniem.

Związałam włosy w wysokiego kucyka i przejrzałam się w lustrze. Na szczęście ja i David chodziliśmy do różnych klas, bo on był o rok starszy, ale pech musiał sprawić, że niestety wf zawsze mieliśmy połączony. Nie było dnia, w którym się o coś nie pokłóciliśmy, więc ta lekcja zawsze kończyła się szybciej, niż się zaczynała. Nauczyciele zawsze nas upominali i nie mogli przez nas prowadzić normalnie lekcji, jednak najbardziej z tego wszystkiego było mi żal innych uczniów za to, że musieli praktycznie codziennie wysłuchiwać naszej ostrej wymiany zdań.

-Też się dziwię, że jeszcze nie zamienili nas z inną klasą przez te wszystkie wasze bójki.- odpowiedziała Hazel, poprawiając swojego kolczyka.- Przez was nie możemy mieć normalnie lekcji.

-Wiem, ale to nie jest tylko moja wina.- wyjęłam z plecaka butelkę wody.

-Dobra, ale jesteś od niego o wiele bardziej mądrzejsza, więc mogłabyś spróbować go ignorować. Już nie chodzi o ten wf, najgorsze jest to, że nie możemy nigdzie razem z Louisem z wami wychodzić.

Hazel jest już prawie od dwóch lat w związku z Louisem, czyli przyjacielem Davida. Z racji tego, że oni są parą, a my ich znajomymi to często chcieli nas gdzieś zabrać, ale ja jak i David zawsze im odmawialiśmy, bo nie potrafimy zamienić ze sobą nawet jednego zdania bez jakiegokolwiek dogryzania sobie.

-Gdybyś była na moim miejscu, to inaczej byś to postrzegała.- upiłam łyka wody.

-Gdybym ja była na twoim miejscu to bym go po prostu zaczęła ignorować. A nawet jeśli dalej by prowokował to i tak prędzej czy później znudziłoby mu się to i zająłby się kimś innym.

-Masz rację tylko, że ja tak nie potrafię. Już nie raz próbowałam i nie daję rady, bo z tym kretynem po prostu się nie da.- odparłam zgodnie z prawdą, bo wiem, że nawet jeśli obiecałabym jej, że spróbuje go ignorować, to i tak to by mi się nie udało.

-A nie możesz przynajmniej spróbować zrobić tego dla mnie i Louisa? Nawet nie wiesz jak bardzo chcielibyśmy z wami gdzieś przynajmniej raz wyjść.- spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem, próbując wzbudzić we mnie litość.

Nie.

-Wiesz co, jesteśmy już spóźnione na lekcję.-złapałam ją szybko za rękę, próbując zmienić temat.

-Ver, miałaś mi obiecać, że będziesz próbowała go ignorować.- westchnęła, gdy wyprowadziłam nas z szatni.

-No cóż, no to nie obiecam.- uśmiechnęłam się pod nosem, wchodząc na salę gimnastyczną, na której już wszyscy się znajdowali.

Większość spojrzeń poleciało w naszym kierunku, ponieważ my jak to my znowu musiałyśmy się spóźnić. Zeskanowałam wszystkich i odrazu dostrzegłam Jacoba, który do nas pomachał, a następnie trafiłam na te specyficzne szafirowe tęczówki, które wpatrywały się wprost na nas. Oczywiście jak zawsze obok niego stała Maddie, która rzuciła nam złowrogie spojrzenie. To właśnie z nią Neil mnie zdradził, więc od tej pory David i ona trzymają się razem i robią wszystko, żeby tylko przypomnieć mi o tamtej sytuacji.

-Znowu spóźnione.- spojrzał na mnie i Hazel nasz trener.

-Żadna nowość.- parsknął nagle David, poprawiając swoje włosy, które opadły mu na czoło.- Ta łamaga musiała pewnie ogarnąć się po tym jak wspomniałem jej o Neilu.

-Biedactwo, tak mi jej żal, że nadal o nim nie zapomniała.- dołączyła Maddie z sarkastycznym uśmieszkiem, na co wciągnęłam mocno powietrze do płuc, próbując się uspokoić. Nie dam się im sprowokować, a już napewno nie w takiej chwili.

-Zignoruj ich.- mruknęła do mojego ucha czarnowłosa.

-Właśnie tak zrobię, bo nie mam zamiaru tracić czasu na idiotów, którzy nic dla mnie nie znaczą.- powiedziałam to zdanie tak głośno, żeby ta dwójka słyszała.

-Uważaj trochę na słowa moja droga.- uniosła się Maddie, która posłała mi ostrzegawcze spojrzenie.

-Nie mam takiego zamiaru, a już szczególnie wobec was.- podniosłam kąciki ust w cyniczny sposób, spoglądając na Davida, który zacisnął szczękę.

-Dziwka.- wykrzyczała blondynka.

-I kto to mówi.- starałam się być spokojna.- A i powiem ci coś w sekrecie.- przybliżyłam
się parę kroków bliżej niej.- Gdy się złościsz stajesz się cała czerwona i wyglądasz jak niedorozwinięty prosiak.- powiedziałam i nagle po moim słowach Maddie gwałtownie ruszyła z miejsca i również przybliżyła się bliżej mnie, przez co stałyśmy od siebie oddalone jedynie kilka centymetrów. Na moje nieszczęście była trochę wyższa ode mnie, więc miała lekką przewagę, ale ja byłam bardziej zdeterminowana, bo udało mi się ją wreszcie zdenerwować.

-Ej, ej, ej spokojnie.- stanął pomiędzy nami trener.- Nie toleruję na moich lekcjach żadnej przemocy.- spojrzał na nas obie.- Dzisiaj zrobimy sobie jedno małe ćwiczenie, a następnie zagramy w siatkówkę i ma być spokój.

Uniosłam z zadowolenia kąciki ust, spoglądając na blondynkę, która nie mal buzowała ze złości. Spojrzałam jeszcze raz na Davida, który nadal nie spuszczał ze mnie wściekłego wzroku. Zawsze, gdy jego tęczówki stawały się jeszcze bardziej ciemniejsze to wiedziałam, że udało mi się osiągnąć swój cel rozzłoszczenia go, a wtedy czułam niesamowite podekscytowanie.

-Słuchajcie, bo już tłumaczę na czym będzie polegać ćwiczenie. Dobiorę was wszystkich w pary i każda para będzie musiała przeprowadzić między sobą krótką rozgrzewkę z piłką.- wytłumaczył, a ja zaczęłam teraz błagać w myślach, żebym była w parze z Hazel lub Jacobem. Naprawdę mogłabym być z kimkolwiek z wyjątkiem Davida i tej suki Maddie. Już nie raz trener dobierał nas w pary, ale na szczęście nigdy nie trafiłam na któreś z nich, więc miałam nadzieję, że teraz też mi się poszczęści.

-Okej, w takim razie dobieram pary.- trener zaczął wymieniać poszczególne osoby. Wypuściłam przeciągle oddech, kiedy usłyszałam, że David miał być z Laurą. I po chwili trafiło na mnie. - Veronica i Liam.- gdy usłyszałam swoje imię to automatycznie spojrzałam na Liama, który również w tym samym czasie spojrzał się na mnie. Ucieszyłam się, że będę właśnie z nim w parze, bo go akurat najbardziej lubiłam ze wszystkich chłopaków ze starszych klas.

-W takim razie jak już wszystko mamy ustalone to do roboty. Macie na rozgrzewkę 10 minut.- trener zagwizdał gwizdkiem, ogłaszającym początek liczących minut, więc odrazu podeszłam do Liama, który również podszedł do mnie. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam, że wszystkie pary porozrzucały się w różnych częściach sali, zaczynając wykonywać różne ćwiczenia z piłką.

-Witam piękną panią.- Liam uśmiechnął się do mnie.

-Witam pięknego pana.- również posłałam mu uśmiech.- W takim razie nie gadajmy tylko bierzmy się odrazu za ćwiczenia.- chwyciłam go za rękę i zaprowadziłam nas do jakiegoś wolnego miejsca.

-To jakie ćwiczenie robimy na początku?- wziął do ręki jakąś wolną piłkę, która leżała na podłodze.

-Może najpierw odbijanie sposobem górnym.- wymyśliłam, na co mi przytaknął.

Jeszcze zanim zaczęliśmy wykonywać ćwiczenie to rozejrzałam się dookoła sali. Zauważyłam, że większość par również zaczynało robić takie samo ćwiczenie jak my. Poleciałam jeszcze wzrokiem po całej sali, aż nagle zetknęłam się znowu z tym magnetycznym spojrzeniem, które wypalało dziurę w moim ciele. Nie wiem dlaczego, ale gdy spojrzałam na niego, odrazu odwrócił wzrok na Laurę, która jak zawsze się do niego przylizywała.

-Zróbmy tak, że ten kto nie odbije piłki musi wykonać karę, którą wymyśli dla niego drugi gracz.- rzucił wyzwanie Liam, więc skupiłam już całą uwagę na nim.

-Nie ma problemu.- bez zastanowienia zgodziłam się, bo i tak wiedziałam, że to ja będę w większej mierze z nim wygrywała.

Blondyn jako pierwszy zaczął serwować. Podrzucił piłkę wysoko do góry i sprawnie odbił ją w moją stronę. Ułożyłam odpowiednio dłonie i oczywiście odbiłam bez problemów piłkę z powrotem do niego. Graliśmy tak przez dobre kilka minut i tak jak sądziłam ja tylko dawałam Liamowi kary, bo dobrze umiałam grać w siatkówkę. Chciałam dać mu teraz trochę fory, żeby tym razem to on mi coś wymyślił, więc w tym celu, gdy rzucił do mnie piłkę specjalnie jej nie odbiłam, tylko pozwoliłam, żeby spadła na podłogę.

-Czyli teraz to ja muszę wymyślić ci jakąś karę.- chłopak podejrzanie uśmiechnął się, zapewne coś planując.- Musisz położyć się na podłodze i zrobić dwadzieścia unoszeń bioder w górę.

Przewróciłam oczami, bo doskonale znałam już jego zamiary. Nie chciałam się wykłócać, więc posłusznie położyłam się na plecach i zaczęłam wykonywać ćwiczenie. Nie zrobiłam jeszcze nawet pierwszego unoszenia, a już zauważyłam, że Liam stanął nade mną i patrzył na moje biodra unoszące się ku górze. Najgorsze jest to, że nie tylko jego wzrok czułam na sobie, a jeszcze kogoś innego. Spojrzałam w tamto miejsce i tak jak sądziłam moje przepuszczenia się sprawdziły.

-Odwróć się, bo nie potrafię robić ćwiczeń, jak się tak wypinasz.- krzyknął do mnie David z drugiego końca sali.

-To nie patrz się tam gdzie nie powinieneś zboczeńcu.- warknęłam, powracając do wykonywania ćwiczenia.

-Gdyby to było takie łatwe...- zaczął, a nawet jeśli nie widziałam teraz jego wyrazu twarzy to i tak mogłam wyobrazić sobie ten uśmieszek, który właśnie wpłynął na jego wargi.

-Będzie łatwe jak będziesz tego chciał.- wykonałam kolejne unoszenie bioder.

-A kto powiedział, że chcę?- prychnął, zapewne nie przestając się na mnie gapić. Miałam go dość, więc automatycznie przekręciłam głowę w jego kierunku i spojrzałam ponownie na niego. Pewna siebie podniosłam dłoń i pokazałam mu środkowy palec, a następnie powróciłam znowu do wykonywania ćwiczenia.

-Dobra, to koniec.- trener zagwizdał gwizdkiem, idealnie gdy skończyłam wykonywać ostatnie unoszenie. Odrazu spojrzałam na uśmiechniętego Liama, który przyglądał mi się z zainteresowaniem.- Gramy teraz w siatkówkę.- oznajmił, a ja uśmiechnęłam się pod nosem, bo była to moja ulubiona gra zespołowa. Szczególnie lubiłam w nią grać, bo zawsze wygrywałam z Davidem, który za wszelką cenę starał się ze mną rywalizować, nawet jeśli wiedział, że nie ma ze mną najmniejszych szans.

-Dzisiaj zmienimy trochę zasady gry. Zawsze było tak, że wy sami dzieliliście się na zespoły, więc tym razem zrobię to ja.

-Ale dlaczego tak?- zmarszczyłam brwi.

-Żeby coś zmienić.- odpowiedział, biorąc do ręki piłkę, która leżała obok niego.- W takim razie pierwsza drużyna to będzie: Laura, Brandon, Rachel, Jacob, David i Veronica.- wymienił po kolei wszystkie imiona, a ja zastygłam nagle w miejscu kiedy usłyszałam, że mam być z nim w jednej drużynie. Każdy doskonale wie, że to nie skończy się dobrze, więc nie rozumiem dlaczego przydzielono nas do tego samego zespołu.

-No chyba pan żartuje, nie ma nawet takiej opcji, żebym była w jednej drużynie z tym idiotą.-wskazałam palcem na Davida.

-Nie zmieniam składu drużyn tylko dlatego, że ktoś lubi kogoś bardziej, a kogoś mniej.- trener wzruszył ramionami, całkowicie ignorując moje słowa.

-Ale trenerze my...- próbowałam postarać się go przekonać, ale odrazu mi przerwał.

-Nie będę tego słychał, zaczynamy grę.- zagwizdał swoim czerwonym gwizdkiem wiszącym na szyi.

Nie było sensu wykłócać się o to, więc westchnęłam i nawet nie spoglądając na nikogo poszłam ustawić się na polu gry. Z wielką niechęcią ustawiłam się centralnie pod siatką, bo pierwszy serwował David, który oczywiście sam tak zadecydował. Ustawiłam się i spojrzałam na drużynę przeciwną, która czekała, aż zaserwuje. I już myślałam, że tak się stanie, ale nagle poczułam bardzo mocne uderzenie piłką w ramię.

-Kurwa!- krzyknęłam, łapiąc się za obolałe miejsce.

Kretyn nie odpowiedział, tylko się cynicznie uśmiechnął, zadowolony z tego co zrobił. Spojrzałam na trenera, który tylko załamany złapał się za głowę. Każdy dobrze wiedział, że nie zostawię tak tego, bo byłam cholernie uparta. Musiałam się zemścić w jakiś sposób, więc gra toczyła się dalej, a ja tylko czekałam z niecierpliwością, aż będzie moja kolej, żeby zaserwować, bo bardzo chciałam się na nim odegrać. Po chwili, gdy nadeszła wreszcie moja kolej uśmiechnęłam się pod nosem, bo teraz to ja będę mogła mu dopiec. Gdy już zorientowałam się, że stanął pod siatką, podrzuciłam wysoko piłkę do góry i odrazu wycelowałam nią prosto w tył jego głowy.

-Japierdole!- krzyknął i spojrzał na mnie, a ja tak jak on zrobił to wcześniej jedynie uśmiechnęłam się pod nosem.

-Veronica i David znowu to samo! Mam tego już po dziurki w nosie, tak jak z resztą każdy, bo to się powtarza na każdej lekcji.- nauczyciel spoglądał na nas ostrzegawczym wzrokiem.- Ja już dłużej tego nie wytrzymam i myślę, że inni też nie, dlatego po tej lekcji macie pójść do pani Rose, a ona się wami odpowiednio zajmie.

-Co?- wydarłam się.

-Co?- powtórzył David.

Świetnie, czyli pewnie teraz dostaniemy karę, przez tego dupka, który znowu musiał mnie pierwszy sprowokować.

***

Do następnego skarby.

Continue Reading

You'll Also Like

295K 10.8K 31
~Wierzę, że istnieją między nami siły, które nas do siebie przyciągają. Wierzę w to, że siły między nami stykają ludzi, którzy powinni się spotkać. I...
53.8K 2.2K 13
Historia o dziewczynie, której życie, postawiło na drodze magię, w którą od zawsze wierzyła. Co innego z miłością. Nadya, odkąd pamięta, krytykowała...
60.9K 1.5K 54
Dwoje członków klubu motocrossowego rywalizuje ze sobą na każdym kroku. Jednak nagły, nieszczęśliwy wypadek zmienia wszystko. Czy nienawiść może prze...
38K 2K 6
Druga część dylogii ,,Racing" Życie Mili Taylor układało się wspaniale od 5 lat. Miała dobrą pracę, wspaniałych przyjaciół, a co najważniejsze miała...